Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
*W istocie, zmiana kształtów i rasy było w istocie tylko sztuczką hologramową mającą im uświadomić, że tak na prawdę nie wiedzą jak wygląda i że się nigdy nie dowiedzą. Mężczyzna obserwował spokojnie reakcję Dassa po czym wzruszył lekko ramionami* Proszę bardzo, ale radzę nie pokazywać wszędzie miecza świetlnego... obecnie połowa Dolnego Coruscant już huczy od plotek. *Czyli w najbliższym czasie może się on spodziewać kłopotów ze strony Imperium, bo nawet za samą informację o Jedi jest spora nagroda. A za złapanego żywego? Idzie ona w setkach tysięcy* Widzę, że ktoś jednak tutaj ma głowę na karku... *Zwrócił się powoli w stronę Kai'a, który wykazał się rozsądkiem. Ciekawe tylko, czemu nie on dowodził a nie ten narwaniec?* W istocie... może będziemy się mogli dogadać. A póki co zwracajcie się do mnie Qurell... *Był to jeden z jego licznych przydomków. Znany był na Coruscant z tego, że jeszcze nigdy nie pojawił się osobiście na żadnym spotkaniu.*
Offline
Mroczny Jedi
Mi to i tak obojętnie jak Cię mam nazywać. *Powiedział i zatrzymał się przed drzwiami. Od początku nie podobał mu się ten facet.* Plotki huczą ale nie o mnie. Chodzi raczej o mojego dawnego znajomego, ale Ciebie to nie powinno interesować. Teraz jeśli można to przejdźmy do interesów, tą część powierzam mojemu bardziej doświadczonemu i opanowanemu koledze. *Wskazał na Kai'a i podszedł do okna.*
Offline
Skinął Dassowi głową. -Tak więc panie Qurell, wypadałoby żebym i ja się przedstawił. Jestem Kai Fei'lis, kapitan wywiadu Republiki, obecnie poza służbą.- przedstawił się. Nie sądził, żeby to zrobiło jakiekolwiek wrażenie na mężczyźnie, jednak zawsze lepiej grać pełną talią. Poza tym to sugerowało doświadczenie, zarówno bojowe, jak i dyplomatyczne. -Tak więc, podstawowe pytanie brzmi: w czym możemy panu pomóc?-
Offline
*Mężczyzna na chwilę spojrzał znowu na Dassa, który był wyjątkowo pewny siebie, co nieco drażniło, zwłaszcza kogoś, do kogo przychodzi się prosić o pracę bez zapowiedzi* W takim razie wybacz, moi szpiedzy z pewnością pomylili ciebie z twoim bratem bliźniakiem Jedi, który odwiedził jakiś czas temu bar "Oddech Zmierzchu". Pilnuj się synu, bo nie wszyscy są godni zaufania... a właściwie, to nikt nie jest. *Z takim nastawieniem to pewnie za niedługo trafi na Imperialny patrol i będzie to koniec jego krótkiej kariery. Ale teraz już całkiem swoją uwagę skupił na bothaninie, który okazał się całkiem rozsądny no i miał niezłe referencje. Właściwie to Jedi lepsze, ale nad nim trzeba będzie popracować* Cóż panie Fei'lis, jako były kapitan wywiadu Republiki z pewnością orientuje się pan, jak wyglądał układ sił w przestępczym półświatku Coruscant... obecnie przeszkadza mi kilka osób. Ale nie każę ich zabijać, o nie... chodzi mi raczej o małą przysługę. Dowiedzcie się co oni wspólnie knują w Niższych Dokach...
Offline
Mroczny Jedi
*"Wiedziałem, że to jakiś cwaniak." pomyślał. Jeśli chce to wykonają te zadanie, ale miał nadzieję, że dużo zapłaci jeśli jest taki wpływowy.* Dobrze możemy podjąć się tego zadania, ale jaką mamy gwarancję, że dostaniemy za to wynagrodzenie i dokładnie kogo mamy śledzić? *Zapytał spokojnie nadal nie odwracając się od okna. Powoli już zaczął się nudzić. Lubił walkę i pościgi, a nie siedzenie i obrażane swojego przyszłego pracownika. Wyjął odtwarzacz i zaczął przeglądać mapy Coruscant.*
Offline
Owszem, Kai znał kryminalne podziemie Coruscant. Pewnie nawet kiedyś pracował dla Qurell'a. Oczywiście pod innym nazwiskiem i wyglądem. Niższe Doki... Paskudne miejsce. Idealne na knucie. -Dobrze, rozejrzymy się tam. Jaki jest poziom, hmm... ważności tych osób? Czy są panu do czegoś potrzebne, czy przypadki mogą się zdarzać. Wie pan, wypadki chodzą po ludziach.- spytał. No i podstawowa kwestia: -I co z wynagrodzeniem?-
Offline
*Oczywiście, że był cwaniakiem, w końcu to kryminalista! Jeśli Dass spodziewał się normalnej, uczciwej istoty, która nie będzie ich chciała wykorzystać do własnego celu, to chyba pomylił adresy. W dzisiejszych czasach osób uczciwych, które wierzą w podniosłe ideały i działają dla dobra innych było coraz mniej. A Qurell z pewnością do nich nie należał* Jaką gwarancję? Moje słowo i nic więcej, umów w "tym" świecie nie zawieramy *Wyjaśnił pokrótce lekko się uśmiechając. Wkrótce nauczą się obaj zasad panujących w świecie przestępczym. Nie pytaj o nic, wykonuj rozkazy i nie wściubiaj nosa w nie swoje sprawy, trzy podstawowe zasady, które bardzo ułatwią im kontakty z innymi* Poziom wartości dla mnie? Żaden, chyba, że chcecie nagrodę za ich głowę, co by było dla mnie pięknym prezentem, jednak nie oszukujmy się, to nie takie proste. Prawdopodobnie na spotkanie tam przyjdą tylko przedstawiciele poszczególnych gangsterów. Wysoko postawieni, ale nie sami bossowie. Chcę tylko wiedzieć co knują za moimi plecami. A co się z nimi stanie? Nie moja sprawa... *Mężczyzna wzruszył ramionami. Przeciwnicy go nie obchodzili, chciał znać plany ich szefów, by móc samemu im się przeciwstawić. Jak on uwielbiał mieszać szyki tym nadętym huttom i innym paskudnym gębom. Tylko stawało się to coraz trudniejsze...* Po wykonaniu zadania otrzymacie pieniądze, adekwatne do zasług. Bez obaw, dla dobrych i profesjonalnych ludzi jestem hojny, dla partaczy... sami odpowiedzcie sobie na to pytanie. To jest forma testu, będziecie użyteczni? Macie pracę... jak nie, to pożegnamy się bez większych konsekwencji. *Stawiał sprawę jasno i nie mamił ich obietnicami wielkiego bogactwa, niech teraz sami zdecydują.*
Offline
Mroczny Jedi
Dalej nam nie powiedziałeś kogo mamy śledzić i dokładnie gdzie. *Powiedział powoli. Facet zaczął już go powoli nudzić. Nie spodziewał się obietnic, o zapłacie tym bardziej, od osoby pokroju Qurella. Na szczęście nie zdradził mężczyźnie swojego imienia co miało swoje plusy. Zresztą człowiek także nie powiedział im jak się naprawdę nazywa, co i tak Dassa nie obchodziło. Chciał zarobić kasę, żeby sobie kupić jakiś myśliwiec i w końcu wydostać się z tej planety i poszukać sobie jakieś spokojne lokum z dala od Imperium. Zaczął powoli przeglądać na odtwarzaczu mapy średnich poziomów w poszukiwaniu jakiegoś targu ze statkami. Stwierdził, że gdy wykonają to zlecenie i jeśli dostanie za to zapłatę, w co szczerze wątpił, musi znać miejsce gdzie ewentualnie może kupić podrdzewiały pojazd i może jeszcze jakiegoś droida.*
Offline
Zabawny zbieg okoliczności był taki, że Kai miał statek i chętnie udostępnił by go Dassowi na krótki czas, gdyby ten poprosił. Z drugiej strony nie można dostawać wszystkiego za darmo. To... niepedagogiczne. Kai za to chciał odnowić stare znajomości i zawrzeć nowe, a wszystko po to, aby móc dostać się do rebelii, w którą zawzięcie wierzył, mimo że wszystko wskazywało na to, że nie istnieje. -Jakieś dodatkowe informacje? Gdzie się spotykają, imiona, nazwiska? Czy mamy wszystko odkryć sami?-
Offline
Problem polegał właśnie na tym, że nie wiem, kto się tam ma spotkać. Moi szpiedzy donieśli mi o dziwnej aktywności w tamtym rejonie, a plotki mówią o jakimś spotkaniu. Gdy tylko moi ludzie pojawiają się w tamtej okolicy to wszystko cichnie, jak gdyby nic się nie działo. *Był zbyt wytrawnym graczem, by nie wiedzieć, że coś się święci. Poza tym miał bardzo wiele kontaktów, nikt nie wiedział jak daleko sięgają jego wpływy. Swoją działalność prowadził już od bardzo wielu lat i to bardzo intensywnie, choć ostatnio doznała załamania z powodu Imperium. Wpływy Qurella sprowadziły na niego zwolenników nowego ustroju, musiał ewakuować się na jakiś czas, a konkurencja nie śpi. Teraz wrócił i zaczyna znowu działać, po cichu ale działa* Spotkają się najprawdopodobniej w Centralnej części Niższych Doków, jest tam spory magazyn i punkt przeładunkowy, doskonałe miejsce na spotkanie.
Offline
Mroczny Jedi
Więc nie wiemy na czym stoimy i mamy śledzić nie wiadomo kogo? *Zapytał z powątpiewaniem Dass.* Wchodzę w to, tylko nie próbuj kantować z zapłatą. *Ostatnio doszły go słuchy o aktywności Rebelii, jednak słyszał te pogłoski od niewiarygodnych Zabraków, których spotkał pewnego dnia w barze i raczej w nie nie wierzył. Oczywiście gdyby okazały się prawdą od razu ruszyłby, żeby do nich dołączyć. Słyszał jednak z wiarygodnych źródeł o Niższych Dokach. Podobno kręciło się tam wielu podejrzanych typków podobnych do Qurella. Miał nadzieję, że dowie się przy okazji czegoś ciekawego, jakiś nowych informacji przydatnych do wykonania powierzonego mu zadania.* Mamy jeszcze coś wiedzieć zanim wyruszymy?
Offline
-To rzeczywiście podejrzane.- powiedział. Słyszał powątpiewanie w głosie Dassa, ale go nie rozumiał. Mieli wszystkie potrzebne informacje. Musieli tylko dowiedzieć się co tam się dzieje, kto w tym uczestniczy i ewentualnie dostać się do wnętrza układu. Prościzna. Spojrzał na mężczyznę, przyłączając się do pytania Dassa.
Offline
Wiecie tyle, co ja sam wiem. W takim razie życzę powodzenia i spotkamy się tutaj znowu, gdy uda wam się wypełnić misję... bądź też nie. Do zobaczenia *Mężczyzna pożegnał się z nimi i rozłączył się, gdyż nie miał już nic do powiedzenia, a na zwyczajne pogawędki nie miał czasu. Poza tym ich nie lubił i uważał za stratę czasu i pieniędzy rozmowę o tak przyziemnych rzeczach jak pogoda, samopoczucie czy co wczoraj robiłeś?. Tak więc Dass i Kai mogli już ruszać, by przygotować się do zadania*
Offline
Mroczny Jedi
*Gdy mężczyzna zniknął Dass odszedł od okna i podszedł do drzwi. Odwrócił się i powiedział do Kai'a* Więc ruszamy. O misji pogadamy jak wyjdziemy z tego budynku. *Obawiał się, że Qurell może mieć założony podsłuch w mieszkaniu i wolał nie dzielić się uwagami na temat faceta i misji w tym pomieszczeniu. Powoli wyszedł i skierował się schodami w dół. Nie miał zaufania do wind. Gdy w końcu zszedł z ostatniego stopnia wyszedł na zewnątrz i tam zaczekał na Kai'a. Miał nadzieję, że misja nie okaże się być pułapką zastawioną przez Qurella i Imperialnych, by zgarnąć za nich nagrodę, która by była dość wysoka. Narzucił na głowę kaptur i zaczął się bacznie rozglądać dookoła szukając, między przechodzącymi obywatelami, szpiegów.*
Offline
Skłonił się Qurellowi, po czym, gdy ten się rozłączył, wyszedł z sali. Rzucił jeszcze tęsknie okiem na te wszystkie drogie rzeczy, ale nie mógł niczego zabrać - wiedział już, że w pokoju są jakieś czujniki. Nie bał się skorzystać z windy, więc znalazł się na dole tuż po Dassie. -Więc co teraz?- spytał, zakładając kaptur. Wyjął z kieszeni mały pilot i nacisnął jeden z kilku guzików, służący do przywoływania statku. Powinien się zjawić za chwilę.
Offline