Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#46 2016-04-03 21:28:18

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

Kaal Huaas wysłuchał uważnie relacji Sarhina, sadowiąc się w swoim wygodnym fotelu. Oparł się o niego całym ciałem i popijał whiskey ze szklanki. Jego przyjaciel stracił na chwilę zdolność do trzeźwego osądu, przybiegając tutaj niczym na skrzydłach. Kaal jednak zaczął logicznie analizować sytuację. Gdyby reagował emocjonalnie na każdy alarm to nie zaszedłby tak daleko.
- Załogą tej korwety zajmiemy się później
Huaas sięgnął do swojego biurka i aktywował ekran dotykowy wtopiony w przeszklony blat biurka. Nacisnął kilka punktów i po chwili ożył ukryty holoprojektor, przedstawiający mężczyznę rasy feeorin. By to potężnie zbudowany osobnik, ubrany w lekki pancerz ochronny, zaś zza jego pleców wystawał wielki karabin blasterowy.
- Ta?
- Sprawdź dla mnie dok nr 4.
- Się robi.

Feeorin rozłączył się, jednak Kaal nie przerwał bawienia się swoim biurkiem. Kilka chwil później połączył się z jakimś sullustaninem. Ale gdy on się odezwał, to okazało się, że to jednak ona.
- Słucham szefie?
- Sprawdź dla mnie wszelkie ruchy imperialnych flot z ostatnich dwóch tygodni z szczególnym uwzględnieniem Przestrzeni Huttów.
- Oki doki.

I kolejny przekaz zniknął, tylko po to by jego miejsce zajął kolejny. Szczupły rodianin zameldował się swojemu szefowi od razu.
- Wprowadź stan podwyższonej gotowości, zabezpiecz strategiczne elementy stacji. Sprawdź monitoring i zobacz co robili załoganci tej korwety z doku czwartego.
To była ostatnia rozmowa, którą odbył Kaal. Wypił on resztki whiskey ze szklanki i dolał sobie trunku niemal od razu.
- Pozostaje czekać. Nie chce mi się wierzyć, że Imperium wedrze się tak głęboko w Przestrzeń. To niemożliwe...
Jednakże jego głos nie był wcale taki mocny i pewny. Do ich stacji nie docierały najnowsze wieści z Galaktyki. W poczuciu zwykłych ludzi HoloNet był wszędzie jednakowo dostępny, ale to nie była prawda. Dawniej Republika utrzymywała przekaźniki na całym swoim terenie, poza nią występowały sporadycznie, ale i te Senat utrzymywał by łączność była bardzo powszechna i ułatwiona. Po powstaniu Imperium dostęp do HoloNetu ograniczono, przekaźniki poza granicami porzucono, a w Przestrzeni Huttów mało kto był na tyle bogaty i bezinteresowny, by utrzymywać przekaźniki w dobrym stanie. Dlatego też łączność tutaj była bardzo ograniczona. I żeby cokolwiek wydobyć z odmętów sieci trzeba było poszukać.
.

Offline

 

#47 2016-04-04 19:24:31

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

Sarhin siedział cicho, kiedy przyjaciel wykonywał holopołaczenia. Na wzmiankę o zbadaniu ruchów flot Imperium, lekko chrząknął, ale nadal się nie odzywał. Dopiero kiedy ten zwrócił się bezpośrednio do niego, Kovers postanowił poruszyć temat.
-Coś się dzieje Huaas. Gadałem z chłopakami. Niemal na każdej wyprawie na planety zewnętrznych Rubieży spotykali statki Imperium. I to nie patrole, a całe floty. Do tego nowych jednostek. Doszły mnie słuchy o wykorzystaniu nowych fregat eskortowych, ulepszonych Niszczycieli Victory i krążowników anty-myśliwskich. Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale z takimi okrętami Imperium raczej nie wybiera się na patrole-staruszek przepłukał gardło kolejnym łykiem whisky. Były admirał nie wiedział o operacji Imperium, ale na podstawie zeznań innych piratów wysnuł niepokojące wnioski.

Offline

 

#48 2016-04-04 22:03:34

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

Wysłuchawszy opinii Sarhina Kaal powiedział coś, czego dawny admirał na pewno się nie spodziewał.
- Wcale mnie to nie dziwi
Mruknął pod nosem i zwilżył gardło bursztynowym trunkiem. Nie był zaskoczony tą aktywnością Imperium na Odległych Rubieżach. Ba! Nawet się jej spodziewał.
- Jako dawny admirał będziesz wiedział jak wielką ilością okrętów wojennych dysponowała Marynarka Republiki. Było ich tysiące... Po tym rozłamie szacuję, że jakieś 50-60% pozostało na usługach Tarkina. To ogromne obciążenie dla budżetu. Co więc zrobić z czymś takim? Zdemobilizować, gdy pod nosem nowe państwo wyrasta? Nieee... ja bym część zostawił do ochrony granic a resztę przerzucił na Rubieże, by rozszerzyć granice. Takie potworki potrzebują celu. No to i mają, podbijają kolejne planety. To naturalna kolej rzeczy, zimna kalkulacja.
Gospodarka Imperium by przetrwać potrzebowała świeżej krwi - nowych rynków zbytu, nowych terenów inwestycyjnych, nowych złóż minerałów. Stąd ta ekspansja. Republika przedtem robiła to samo ,tylko bardziej cywilizowanie i spokojniej. Przecież nie przyjmowała w swoje szeregi każdej planety z Rubieży bo te tak chciały. Niektóre światy czekały wieki na członkostwo, bo nie miały niczego do zaoferowania a inne w ciągu kilku lat załatwiały formalności, bo miały fabryki czy złoża. To było cyniczne ale skuteczne. Imperium tylko przyspieszyło ten proces wykorzystując flotę. I raczej nie prosili o dobrowolne członkostwo. Machina ruszyła i Huaas wątpił, by ktokolwiek lub cokolwiek ją zatrzymało. Wybór był prosty, adaptuj się lub giń.
- Zastanawiam się, czy jest jakiś sens w stawianiu Imperium oporu. Oni tak czy owak wezmą to co chcą. Są zdecydowani i zdeterminowani, nikt ani nic nie stanie im na drodze.
Prócz Sojuszu - dodał w myślach. Ale ten moloch skreślił od razu z listy, próbują wskrzesić Republikę, co jest szlachetne, ale paraliżujące. Nim senatorowie cokolwiek zrobią to Imperium obejmie we władanie połowę Rubieży. W interesach nie ma miejsca na sentymenty.

Offline

 

#49 2016-04-05 17:58:11

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

Sarhin faktycznie się nie spodziewał odpowiedzi Kaala. Lecz zdziwienie stopniowo ustępowało, bo argumentacja przyjaciela była jak najbardziej słuszna. Budowa okrętu to jedno, a jego utrzymanie to drugie. W czasach przed wojnami klonów Marynarka Republiki posiadała znacznie mniejszą flotę, o ile można to było nazwać flotą. Patrolowce, przerobione frachtowce i inna drobnica była dobra do przepędzania mniej zorganizowanych piratów. Jedynymi godnymi uwagi okrętami stricte bojowymi były Drednoty Rendili i krążowniki Carrack. I oczywiście Praetory, które nie mogły niestety brać udziału w takich operacjach ze względu na słaby hipernapęd. Kovers popierał ideę powiększenia floty o potężniejsze jednostki liniowe, lecz przywódcy Republiki ignorowali takie propozycje, bo spodziewali się, że pokój w galaktyce utrzyma się jeszcze na długo. Nawet blokada Naboo niewiele zmieniła w tym temacie. Przynajmniej oficjalnie, bo tylko dzięki projektowi "Lodowy Kieł" największa potęga galaktyki nie została rzucona na kolana przez ruch Separatystów. A że wojna rozgorzała, to producenci okrętów mieli obfity sezon. Tysiące krążowników, korwet i fregat opuszczało stocznie. Lecz po trzech latach Separatyści zostali pokonani, a ogromna flota dawnej Republiki, pod sztandarem Imperium Galaktycznego potrzebowała, jak to trafnie zauważył Huaas, celu.
-Słuszne rozumowanie-Kovers z szacunkiem odparł przyjacielowi. Musiał przyznać, że właściciel stoczni miał naprawdę przenikliwy umysł. Lecz na wzmiankę o stawianiu oporu ponownie w oczach staruszka zapłonął ogień.
-Spójrz na nieistniejącą już Konfederację. Przez trzy lata stawiała czoło armii i flocie Republiki. Jako admirał przyznaję, że okręty Separatystów były bardzo skuteczne i potężne. Konfederację zgubiła jednak inna rzecz. Brak wystarczającej liczby doświadczonych dowódców. Oczywiście mieli oni utalentowanych głównodowodzących, lecz oparcie armii na elektronice srodze się zemściło. A teraz wyobraź sobie co byłoby, gdyby klony stanęłyby po stronie Separatystów i obsadziłyby ich okręty. Wyobraź sobie co robiłyby z Venatorami i Acclamatorami ich Munificenty!

Offline

 

#50 2016-04-05 21:59:42

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

Kaal westchnął przeciągle i znowu się napił. Bardzo szybko opróżnił tą szklankę a potem nalał sobie znowu whiskey. W tym tempie sam osuszy butelkę w ciągu kilkunastu minut.
- Czy ty się w ogóle słyszysz? Wojna skończona, Republika wygrała, Imperium powstało. Nie cofniesz czasu, nie zmienisz biegu wydarzeń. Nie zmienisz niczego rozmyślając co by było, gdyby sepowie mieli żywą załogę a nie droidy
Burknął Huaas, bo ta rozmowa zaczynała zbaczać na trochę niebezpieczne tory. Jednak nie mógł on tego tak zostawić, więc nachylił się ku Sarhina.
- Wiesz co ci powiem? Porzuć w cholerę tą twoja krucjatę, bo złapiesz tylko guza. Przyjaźnimy się a nie chcę usłyszeć w holowiadomościach informacji o twojej śmierci albo procesie. Nie wiem, dołącz do Sojuszu albo wracaj na emeryturę. Z Imperium nic nie wskórasz. A czemu? Bo się nie znasz na ekonomii. Kupno jakiegokolwiek okrętu to wydatek rzędu dziesiątek jeśli nie setek milionów kredytów. Roczne utrzymanie go w należytym stanie? Setki tysięcy. Żołd dla żołnierzy? Zapasy? Paliwo? Kolejne setki tysięcy. Na okręty wojenne mogą sobie pozwolić tylko rządy planetarne, państwa międzyplanetarne lub korporacje. Bez poparcia którejkolwiek grup nic nie zdziałasz. Wiec proszę cię jako przyjaciel, daruj sobie wojnę której nie masz szans wygrać
Zdaniem Kaala problemem Sarhina było to, że za bardzo przywykł do wygody związanej z Marynarką Republiki. W niej dowódca nie musiał się martwić o tak przyziemne sprawy jak pieniądze na naprawy, zapasy czy na żołd dla załogi. Okręt uszkodzony? Podlatywał do stoczni. Brak zapasów? Flota pomocnicza dostarczała? Brak paliwa? To samo. Straty w żołnierzach? Uzupełnienia z centrum. Prawda była taka, że pracując dla jakiegoś rządu nie trzeba się o to martwić i można się skupić na dowodzeniu. Taka prywatka to już co innego. Czemu piraci latali w dużej mierze przerobionymi na okręty statkami? Bo nie stać ich było na nowe (notabene osoby prywatne nie mają szans na zakup jakiegokolwiek ciężej uzbrojonego statku lub okrętu). Kaal to wszystko obserwował na przestrzeni lat. Pokiereszowane okręty pirackie przybywały tutaj by opchnąć łupy, uzupełnić zapasy i naprawić to i owo. Najczęściej kończyło się to tym, że nie byli w stanie zrobić wszystko w 100%. Zdarzali się bogacze, ale oni napadali na na prawdę łakome kąski a nie na eskortowane imperialne konwoje.
Dalszą rozmowę zakłócił sygnał komunikatora. Huaas szybko uruchomił urządzenie i pojawiła się postać feeorina.
- Dok 4 pusty. Obsługa twierdzi, ze korweta "Wschodzące Słońce" uregulowała należności i odleciała siedem godzin temu.
- Cholera... pokręćcie się po okolicy, przesłuchajcie ludzi, czy nie zauważyli czegoś dziwnego.
- Przyjąłem

To było do przewidzenia. Przybyli, zrobili rekonesans i odlecieli, by uniknąć zadymy. Trzeba będzie nająć łowców nagród, by zrobili z nimi porządek. Nikt nie może bezkarnie łamać prawa - JEGO PRAWA, i ujść z tego bez szwanku. Jego reputacja ucierpi na tym. Feeorin się rozłączył, ale chwilę później zameldował się rodianin.
- Jak sytuacja?
- Ciężko powiedzieć. Ekipy z sekcji generatorów tarczy i komunikacji dalekosiężnej nie odpowiadają. Wysłałem zespoły. Monitoring działa sprawnie, ale ktoś mógł coś zmanipulować. Jeszcze to sprawdzamy.
- Fierfek... Sprawdźcie to szybko i dajcie znać. Co z monitoringiem z hangaru?
- Sprawdziliśmy nagrania i zrobiliśmy listę. Pokład opuściło stu dwudziestu sześciu członków załogi i trzy astromechy. Powróciło dziewięćdziesięciu trzech i jeden droid. Część tych osób udało nam się wyśledzić, ale wciąż wielu nam umyka.
- Znajdźcie kogoś i przesłuchajcie. Chce wiedzieć o wszystkim, co się wydarzyło na pokładzie tej korwety od czasu starcia z Imperium. Jasne?
- Tak jest!

Rodianin się rozłączył a Kaal spojrzał ponuro na Sarhina. Jego spojrzenie mówiło "i co o tym myślisz?"

Offline

 

#51 2016-04-06 20:29:46

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

-Ależ ja nie zaprzeczam, że wojna się już skończyła. I nie zamierzam zmieniać biegu wydarzeń, przyjacielu. Po prostu przyrównałem tych, którzy teraz stawiają opór Imperium do Separatystów-Sarhin starał się przedstawić Kaalowi swój punkt widzenia, lecz nie był przekonany do swojej skuteczności w przekonywaniu.
-Do Sojuszu dołączę gdy wybuchnie wojna, lub kiedy mnie wezwą- Kovers lekko się uśmiechnął. On już więcej nie pił, za to Huaas opróżniał butelkę w błyskawicznym tempie-A co do krucjaty. Dobrze wiem o trudnościach w pozyskaniu i utrzymaniu okrętów. Dlatego ja zamierzam zrobić to inaczej, po swojemu- staruszek chrząknął, po czym rozpoczął przedstawianie potencjalnych planów- Duże okręty są drogie, trudne do pozyskania i utrzymania. Tak samo myśliwce. Więc wychodzi, że jakie jednostki są złotym środkiem? Lekkie i średnie frachtowce i transportowce. W miarę tanie, utrzymanie ich nie jest zbyt trudne a i dostępność jest znaczna. Do tego mogą spokojnie posiadać sporą gamę uzbrojenia. Jak dla to jest dobry wybór- Sarhin umilkł dając przyjacielowi czas na przetrawienie informacji. Niestety ten nie miał go za dużo, bo podwładni zaczęli składać Kaalowi meldunki. Co gorsza wynikały z nich niezbyt dobre wieści. Kiedy w końcu Huaas skończył wydawać rozkazy, Kovers się odezwał.
-Albo zostawili tutaj tą część załogi, której nie pasował nowy dowódca, albo to dywersanci. Chociaż jaki pirat chciałby ryzykować życiem za Imperium?- były admirał przedstawił swoje zdanie na temat poczynań piratów z "Wschodzącego Słońca"

Offline

 

#52 2016-04-08 20:25:31

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

- Ja się nie znam na strategiach wojskowych, ale raczej taki frachtowiec nie wytrzyma silniejszego ostrzału z wrogiego okrętu. Ale nie mnie to oceniać
Kaal od spraw wojskowych miał swoich ludzi. Byłych najemników, wojskowych, łowców nagród. Oni dbali o bezpieczeństwo na stacji i wokół niej. Za to im płacił i nie wtrącał się w ich kompetencje, dlatego teraz też Sarhina pouczać nie będzie. W końcu on to sobie wszystko przemyślał i zaplanował.
- Jaki pirat? Taki, któremu przystawiono pistolet do głowy. Nie wyobrażaj sobie, że wszyscy piraci nienawidzą Imperium i chcą z nim walczyć. Słyszałem plotki, że kilka grup uklęknęło i teraz wykonują dla nich czarną robotę jako korsarze.
Huaas nie miał przy tym pojęcia, że jego przyjaciel w zasadzie wykonuje taką samą robotę dla Sojuszu. Jak widać nie tylko oni wpadli na pomysł, by wykorzystywać różne galaktyczne szumowiny do własnych celów. Tych, którzy im przeszkadzali i nie chcieli się podporządkować to niszczyli bezlitośnie, a tych bardziej "otwartych" przyjmowali na usługi. Czyli wypisz wymaluj strategia Sojuszu.
- Piraci to najbardziej sprzedajna banda w galaktyce, bez honoru czy poczucia moralności. Za kredyty zrobią wszystko. W końcu to Przestrzeń Huttów
Sarhin pewnie chciałby w nich widzieć ostatnia linię obrony przed tyranią Imperium, ale prawda jest taka, że mało kto kiwnie nawet palcem by zrobić cokolwiek w tej sprawie. Wolą oni napadać pasażerskie liniowce, bezbronne transportowce albo odosobnione kolonie, by rabować zbiory lub brać ludność w niewolę. Taki jest łatwiej, wygodniej no i zysk pewniejszy. Transporty imperialne to niebezpiecznie grząski grunt.
Nagle rozmowę przerwało kolejne pikanie na holo. Kaal zaakceptował połączenie i pojawiła się postać niskiej sullustanki.
- Znalazłam nieco informacji o ruchach imperialnych flot. Nie jest tego dużo, wszystko w oparciu o ogólno dostępne informacje
Kaal skinął głową na znak, że rozumie. Nie miał żadnej siatki szpiegowskiej na swoje usługi, zaś korzystanie z usług handlarzy informacjami było kosztowne no i na to potrzebny był czas. A tego nie mieli. Pozostawały zwykłe kanały informacyjne. A to oznaczało, ze dane będą ogólnikowe i mało dokładne.
Najpierw pojawiła się mapa Przestrzeni Huttów oraz granicznych sektorów.
- To jest sytuacja wyjściowa, sprzed trzech miesięcy. Wtedy Imperium zaczęło atakować i anektować planety Zewnętrznych Rubieży. Tak wyglądała sytuacja dwa miesiące temu
Mapa została zaktualizowana i kilka systemów zaznaczono na czerwono. Były to tereny przejęte przez Imperium. Nic nowego, bo wiele osób o tym wiedziało. Kilka nowych nabytków znajdowało się na granicy z Przestrzenią Huttów.
- Imperialne okręty posuwały się metodycznie do przodu, dławiąc wszelki opór. Część rządów planetarnych dobrowolnie przyłączało się do Imperium. To sytuacja sprzed miesiąca
Co raz więcej czerwonych obszarów, co raz większa "granica" z Przestrzenią.
- Trzy tygodnie temu zaatakowali lokalną potęgę - Sy Myrth. W ciągu kolejnego tygodnia rozbili kompletnie ich flotę, podbili należące do nich planety a następnie wkroczyli na terytorium Przestrzeni. Kolejno, system po systemie posuwali się co raz bardziej. Ostatnie pewne informacje mówią o planecie Nimban. Na pewno przejęli Kessel i Sleheyron i Honoghr. Liczebność sił Imperium nie są znane, ale niektórzy wspominają o zgrupowaniu dwóch do czterech Flot wg nazewnictwa Republikańskiego. Imperialne HoloNewsy wspominają o czymś co nazywają Flotami Przewagi czy jakoś tak.
Sarhin powinien dobrze się orientować ile okrętów może brać udział w takim rajdzie na Odległych Rubieżach. Za czasów Republiki terminem Flota określano zgrupowanie od trzech do sześciu Grup Bojowych (jedna Grupa Bojowa to od 48 do 72 okrętów wojennych. Flota mogła wiec liczyć od 144 do 432). Siły Imperialne były więc znaczne w tym rejonie, nic dziwnego, że w ciągu trzech miesięcy podbili sporą część systemów graniczących z Przestrzenią.
- Do tego dochodzą plotki mówiące o tym, że Imperium wspiera pomniejsze klany huttyjskie w ich walce o przejęcie kontroli nad Kartelem.
- O kurwa... no to problem

Wymsknęło się Kaalowi. Spojrzał on poważnie na Sarhina a z jego wyrazu twarzy można było wyczytać, że ta ostatnia informacja najbardziej nim wstrząsnęła.
- Kartel składa się z najpotężniejszych huttyjskich klanów, a że ślimaki żyją bardzo długo, to i rotacja na szczytach władzy niewielka. Ambitne, ale mniejsze klany nie mają szans na swój kawałek tortu. Jeśli imperialni wtrącają się w politykę huttów to może doprowadzić do krwawej wojny domowej a w konsekwencji do destabilizacji Przestrzeni
A wtedy Imperium sobie wejdzie i pozamiata bałagan bo huttowie sami się wybiją do nogi.

Offline

 

#53 2016-04-09 15:39:55

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

-Zależy jaki frachtowiec i jakie działa prowadzące ostrzał-odparł Sarhin, który po wypiciu zawartości szklanki, oglądał ją pod różnymi kątami, najwyraźniej tonąc w myślach. Słowa Kaala docierały jednak do staruszka, choć nieznającym Koversa mogłoby się to wydawać brakiem szacunku dla gospodarza. Ale właściciel stoczni dobrze znał swojego przyjaciela i wiedział o co mu chodzi. Przynajmniej częściowo.
Sarhin informację o piratach przyjął z kamienną twarzą, tylko lekko kiwając głową. On pracował dla Sojuszu, ale nikomu się tym nie chwalił. Nawet Huaas nie znał prawdy. A to że piraci współpracują z Imperium, to nie była wielka nowina, bo można było się domyślić gdzie będzie ono szukać sprzymierzeńców, jeśli można to tak nazwać.
Co do Huttów, to Kovers nie uważał ich za obrońców przed Imperium. Raczej jako naturalną granicę, którą jednak da się obejść, lub zniszczyć. Jak góra, którą można obejść naokoło lub wysadzić. I właśnie to zamierzało zrobić Imperium poprzez wtrącenie się do polityki ślimaków. Staruszek musiał przyznać, że Imperium jest bezwzględne, ale przy tym niezwykle skrupulatne w tym co robi. Korzysta z okazji i wprowadza wojnę tam gdzie chce.
W przeciwieństwie do Kaala, Sarhin bardziej obawiał się liczebnością sił Imperium. Ogromna liczba okrętów mogła miażdżyć wszelki opór i właśnie to robiła. Najgorsze było to, że Sojusz nie mógł nic zrobić. Tylko patrzeć, jak Tarkin przejmuje kolejne planety.
-Od dwóch do czterech flot...-były admirał w końcu się odezwał, w myślach licząc dokładniejsza ilość statków Imperium. Przymknął lekko oczy, aby nic nie przeszkadzało mu w liczeniu. Gdy skończył rachowanie, dokończył-...to daje w najlepszym przypadku trzysta okrętów Imperium. W najgorszym- prawie dwa tysiące-dodał nieco cichszym tonem. Był tym bardzo zaniepokojony, ale nie dawał po sobie tego poznać. Przynajmniej na razie.

Offline

 

#54 2016-04-09 15:55:13

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

- Dwa tysiące...
Mruknął właściciel stacji, nie mogąc sobie wyobrazić takiej potęgi, a to przecież była tylko cząstka floty Imperium, a nie cała jej potęga. Jak ktokolwiek mógłby sprzeciwić się takiej bezwzględnej machinie wojennej?
I wtedy po raz kolejny ich rozmowę zakłócił dźwięk komunikatora. Huaas z głębokim westchnieniem aktywował urządzenie i dolał sobie whiskey do szklanki. Takie informacje wzmagały pragnienie.
- Mamy problem. Znaleźliśmy dywersanta w sekcji komunikacji dalekiego zasięgu. Wysłał jakiś meldunek po czym uszkodził nadajniki. Usterkę wyeliminują w ciągu kilku godzin, ale do tego czasu jesteśmy odcięci.
- Cholera... wiadomo komu wysłał wiadomość?
- Imperium. Nie możemy ustalić jednak, dokąd wysłano wiadomość. Może to być odległy układ lub sąsiedni.
- Posiłki?
- Prawdopodobnie. Załoga "Zwiastuna Pogromu" wywołała panikę, co zaalarmowało agentów imperialnych, obawiam się ze zaczęli realizować swoje cele wcześniej. Zarządziłem cichy alarm, ale na to już chyba za późno. Niektóre statki i okręty już opuszczają w panice stację.

Kaal spojrzał na Sarhina. Cóż, ewakuacja której chciał zaczęła się już bez jego rozkazu czy wiedzy. Do tego rodził się chaos, co ułatwi działania imperialnym dywersantom. Niech będą przeklęci.
- Co z sekcją osłon?
- Źle. Znaleźliśmy zabitych ochroniarzy i ludzi z obsługi. Wstępne oględziny wskazują na działania profesjonalistów, prawdopodobnie zabójcy. Sprawdzamy teraz generatory i komputery, ryzyko sabotażu jest spore. Sugerowałbym opuszczenie stacji

Huaas machnął ręką i się rozłączył. W najlepszym wypadku mieli kilka godzin do ataku Imperium, w najgorszym, ledwie kwadrans. Działania Sarhina, wykonywane oczywiście w dobrej wierze, sprawiły, że agenci zorientowali się, że ktoś ich wykrył, więc działają od razu. Jedyna nadzieja w tym, ze nie udało im się zrealizować części zadań. Forgotten nie było stacją wojskową, nie posiadało tak silnej i ścisłej ochrony jak np instalacje wojskowe czy stocznie takich molochów jak KDY.
- Wygląda na to, że trzeba się przygotować na wizytę imperialnych przyjaciół. Idź, próbuj coś zorganizować, jak to masz w zwyczaju.

Offline

 

#55 2016-04-09 16:53:38

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

Sarhinowi cisnęły się na usta niezbyt kulturalne słowa, które chciał wypowiedzieć pod własnym adresem. Za łatwo się zdenerwował i zdekoncentrował przez fakt zdrady. Na przyszłość musi uspokoić swój gniew wobec wiarołomców. Ale, ale. Czy w ogóle będzie miał okazję? A może zginie podczas obrony stoczni? Niezbadane są wyroki losu, Mocy, czy jak to się nazywa. Kovers teraz musiał rozmyślać nad planem obrony i ewakuacji, bo ta będzie konieczna. Staruszek miał pewność, że nie będzie równa i uczciwa walka. To nie jest domena Imperium. On po prostu zniszczy tyle okrętów Imperium ile zdoła i się ewakuuje, aby walczyć dalej.
-A co z Tobą?-spytał się jeszcze swojego przyjaciela. Wolał by ten nie pozostał na stacji do końca. Szkoda, aby taki "biznesmen" i kolega zginął.
-Macie tutaj jakieś centrum dowodzenia? I lądowisko niedaleko niego? Zamierzam zniszczyć tyle Imperialnych, ile się da.

Offline

 

#56 2016-04-09 20:06:10

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

- Centrum "dowodzenia" znajduje się w centrum stacji, nie ma bezpośredniego połączenia z hangarami. Konstruktorzy najwyraźniej uznali, że tak będzie lepiej, chroniąc się tym samym przed abordażem
Odpowiedział na to drugie pytanie, pierwsze zaś po prostu zignorował. Znajdzie sobie jakieś zajęcie, sam do końca jeszcze nie wiedział jakie.
- I taka uwaga... możesz się nieco rozczarować systemami obronnymi stacji, nie są w pełni funkcjonalne. Jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy, że będę się bronił przed inwazją wrogiego imperium, więc inwestowałem w co innego
Wyjaśnił obronnym tonem. Utrzymanie tak wielkiej stacji kosztowało majątek, a Huaas kokosów nie zarabiał, gdyż ograniczył wiele nielegalnych działalności na swojej stacji. Nie handlowało się tutaj przyprawą ani innymi narkotykami, niewolnictwo też było zakazane. A te działalności były jednym z głównych źródeł dochody w Przestrzeni. Kolejnym minusem było to, że stacja znajdowała się z dala od zamieszkiwanych planet (powierzchnia Varl była zdewastowana, więc niem mogła dostarczać zasobów i żywności na zadowalającym poziomie). Mimo tych przeszkód ogólna sprawność stacji wynosiła imponujące 90% (a nie każde stacje kosmiczne mogły to osiągnąć, nawet te rządowe). Problem w tym, że te 10% to w dużej mierze rzeczy związane z obronnością. Sprawność bojowa stacji wynosiła jakieś 65-70% a to z prostej przyczyny - nigdy nie trzeba było używać pełnej siły ognia by się bronić. Piraci jako tako respektowali zasady obowiązujące na stacji.
-Przekażę ci dowodzenie, ale nie wiem czy przekonasz innych kapitanów do współpracy. Siły obronne mojej stacji są nader skromne, dwie korwety CR90, jeden Interceptor i dwa Carracki. Do tego kilka frachtowców i transportowców
Te okręty służyły głównie za ochronę konwojów z zaopatrzeniem, bo stacja chroniła się sama, no i miała pomniejsze stacje bojowe wokół. Pozostałe hangary i doki zajmowały okręty "gości" którzy przybywali tutaj by dokonać napraw lub modyfikacji i uzupełnić zapasy. Przynajmniej dwie jednostki były niezdolne do lotu, nie mówiąc już o walce, kolejne były naprawiane, wiec nie miały 100% sprawności bojowej. Nawet Zwiastun Sarhina nie był w pełni sprawny, wiec nie należało oczekiwać, że gwiezdni piraci latali okrętami porównywalnymi technicznie i stanowo z regularną flotą Imperium.

Offline

 

#57 2016-04-11 17:47:09

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

Sarhin przez chwilę sprawiał wrażenie jakby znieruchomiał i zamienił się w posąg. Zazwyczaj tak się działo, gdy staruszek intensywnie myślał. W jego głowie rodziły się pomysły, które w większości przypadków były odrzucane, a tylko nieliczne rozpatrywał nieco bardziej. Z tej masy bzdetów i głupot udało się jednak byłemu admirałowi wykrystalizować pewien wariant.
-Kaal. Jeśli nie miałbyś nic przeciwko- zaczął Kovers, po czym wziął głęboki wdech i zwięźle przedstawił przyjacielowi swój zamysł- można spróbować poddać stocznię Imperium. Ty nie straciłbyś życia i zyskownego interesu, a wszyscy obecni na tej stacji sprzedawcy również. Oczywiście w takim wypadku priorytetem byłaby ewakuacja handlarzy z mniej legalnym towarem. Dobrze wiesz o czym mówię. Nielegalne uzbrojenie, generatory tarcz. To nie może wpaść w łapy Imperium.
-Rzecz jasna tylko w geście Imperium będzie zależeć nasze życie- Sarhin spojrzał prosto w oczy swojego przyjaciela. Teraz mogli tylko mieć nadzieję na łaskawość Imperium. I na sprawność ewakuacji, bo Kovers wraz z piratami zamierzali się zmyć stąd jak najszybciej i poszukać nowej stoczni. O ile przeżyją.

Offline

 

#58 2016-04-11 18:22:32

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

Właściciel stoczni wysłuchał propozycji byłego admirała z kamiennym wyrazem twarzy, żaden mięsień nawet nie drgnął. W końcu Kaal się odezwał.
- Sarhinie, nareszcie zaczynasz myśleć jak porządny biznesmen. Myślę, że to nasza najlepsza szansa. Zarządzam ewakuację
Pozostawało mieć nadzieję, że współpracując z Imperium unikną czystek i represji. Na pewno to i owo musiałoby się zmienić, ale może jakoś uda im się wyjść na prostą. Huaas myślał przede wszystkim o zwykłych mieszkańcach Forgotten, którzy jakoś urządzili tu sobie życie. Pozostali jakoś sobie poradzą, zawsze tak się działo.
Kaal skorzystał ze swojego nowoczesnego biurka zarządcy i zaczął wydawać polecenia ochronie. Mieli skontaktować się z każdym handlarzem nielegalnego towaru i nakłonić do ewakuacji. To mogło nieco potrwać.

Offline

 

#59 2016-04-11 19:15:55

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

-Wolałbyś abyśmy tutaj zostali, czy lepiej nie drażnić Imperium i wycofać wszystkie statki piratów, jakie są zdolne do odlotu?- Sarhin zastanawiał się poważnie nad kwestią obecnej na Forgotten "floty" pirackiej. Nie chciał ryzykować jej zniszczenia, ale zarazem nie był pewien, czy Imperium będzie tak łaskawe i przejmie stocznię. Kto wie, czy im nie odbije i nie zaczną jej ostrzału?
Kovers lekko pogłaskał się po brodzie, cały czas zamyślony. Ich sytuacja było bardzo niepewna i każdy błąd mógł kosztować ich życie. A wybiegając w przyszłość zastanawiał się nad znalezieniem nowego punktu wypadowego i naprawczego. Miał jeszcze namiary na dwie stocznie, lecz o znacznie mniejszym potencjale. No i zostawała stacja StarForge, ale tam ceny są oszałamiające.

Offline

 

#60 2016-04-11 19:22:28

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Stocznia kosmiczna "Forgotten" (Zapomniana)

Porządnie zastanowił się nad ich sytuacją i przeanalizował wszystkie za i przeciw. Jeśli zostaną i przybędzie Imperium, to być może uzna to za próbę stawienia oporu i zaatakuje. Nie wątpił też w to, że prędzej czy później ich okręty zdziesiątkują piratów i droga do stacji stanie otworem. Walki nie mieli szans wygrać, co najwyżej narażą się na kolejne straty i zniszczenia.
Jeśli piraci się ewakuują, to być może Imperium dokona bezkrwawego przejęcia, wprowadzi swoje porządki, kontrole i wtedy może - Może się dogadają. Huaas potrafił się całkiem dobrze targować, więc o swoje życie się nie bał. Poza tym ta stacja była dorobkiem jego całego życia, nie opuści jej ot tak.
A jeśli Imperium tak czy owak będzie chciało stację zniszczyć, to nikt ich nie powstrzyma, co najwyżej zadadzą im nieco strat.
- Zaryzykujmy, niech wszyscy się wycofają.
Podejmował ryzyko, ale na coś trzeba się było zdecydować.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
wellness Ciechocinek