Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Oficer Sojuszu
Oj, po prostu rozumiem aluzje, że najwidoczniej nie interesuję się Edem dostatecznie. Ale nic się nie martw, jak mi tak radzisz, to sobie znajdę jakiegoś terapeutę, a nóż mi pomoże. Do tego czasu nadal będę piekł dzieci w piekarniku. *Uśmiechnął się lekko, obracając w powietrzu pustą szklankę. To co powiedział, też było w zamiarze lekkie, więc widocznie uwagę o potrzebę popracowania nad sobą przyjął w ten sposób.* W każdym razie, ja ci Hakon dobrze życzę, nie jestem taki zły. I zastosuję się do tej rady, Eda "przetestuję", bo i owszem, od ostatniego naszego spotkania wiele mogło się zmienić.
Offline
Mistrz Jedi
*Nie dogadali się niestety w kwestii tego „dowodu osobistego”, no ale może za drugim podejściem… Szkoda, ze nie będzie mógł powiedzieć Edowi niczego konkretnego. w końcu on sam mu zasugerował zapytanie Darvena o to… Ale kto wie, może Ed sam się odważy.*
Ed z tobą raczej ich nie zje bo jak zauważyłem – on dzieci nie lubi. A resztę sam sprawdzisz i powiesz czy się dobrze spisałem czy może niedobrze
Offline
Oficer Sojuszu
Skoro Ed żyje, to widocznie dobrze. A dzieci będę musiał zjeść sam. *Z drugiej strony, wiele o tym dowodzie nie rozmawiali, bardziej poruszyli kwestię tego nieszczęsnego "sir", no ale, nic złego Darven nie powiedział, żadnego oporu co do sprawy Eda nie było, więc raczej mało prawdopodobne, by miał w zamiarze utrudniać mu ten proces usamodzielniania.* Cieszę się, że porozmawialiśmy.
Offline
Mistrz Jedi
*zatem trzeba czekac do następnego podejścia, które nastąpi, zapewne kiedy już Hakon poobserwuje Eda i Darvena „w stadzie”. No i z Urga, ale o tym to niech już Ed rozmawia sam, bo to i by dziwnie wyglądało jakby się Hakon wtrącał.
Jedi uśmiechnął się tylko, to była jego reakcja*
Offline
Oficer Sojuszu
*Darven już nic więcej nie powiedział, obracając w powietrzu pustą szklankę. Spojrzał na osamotnioną kroplę soku, która radośnie przemierzała lądy tego (dla niej oczywiście) ogromnego, przeźroczystego świata. Zabawne.*
Offline
Mistrz Jedi
*Hakon myślał zamyślony, raczej niezainteresowany zabawą Darvena, a swoją już pustą szklanką tym bardziej. Hakon nie umiał „kulturalnie pić”, szybko kończył mu się napój podczas gdy inni potrafili siedzieć przy szklance godzinę albo i dłużej. Rozejrzał wiec się jedi po okolicy by popatrzeć jak tu, w sztucznym środowisku czują się roślinki, ale wyglądało na to ze całkiem dobrze*
Offline
Oficer Sojuszu
*Darvenowi też już się pewien czas temu skończył, została co najwyżej ta osamotniona kropelka. Więc obaj chyba sobie myśleli, a wiadomo, otoczenie bardzo sprzyjało. Roślinki nie narzekały, bo zapewniono im takie warunki, jakie miałyby w swoich naturalnych środowiskach, albo zbliżone. Nikt im tu za często nie przeszkadzał, oprócz Darvena.*
Offline
Mistrz Jedi
*Zapewne, takie miejsce należy udostępnić tylko wybranym, częste wizyty różnych osob mogłyby zaszkodzić. Hakon zrzucił płaszcz z ramion, zostając tylko w tunice, bo było mu gorąco. Wiadomo, w takich miejscach temperatura dla roślinek trochę wyższą musi być, bo statkowe są dość niskie, by się komfortowo pracowało. Nie podobała mu się cisza, wiadomo, każdy wówczas dopowiada sobie ze to jego wina. Jedi niby nie powinni myśleć tak krótkowzrocznie, ale Hakon destan trochę myślał, chyba nauczył się od Eda. No ale w końcu się odezwał*
Pójdę już, zobaczę co robi Ed. jeśli chcesz isc ze mną to chodź
Offline
Oficer Sojuszu
*Odłożył szklankę na bok. Klimat wewnątrz pomieszczenia faktycznie był specyficzny - nie każdy go lubi - ale też nie uciążliwy jeśli się przyzwyczaiło. Nowoczesne filtry powietrza sprawiały, że trudno byłoby się udusić, a i były miejsca takie jak to, w którym siedzieli, gdzie roślinki były łagodniejsze.* Dobrze. *I to powiedziawszy, wstał niespiesznie, przysuwając krzesło do stołu.* No to chodźmy. *I co tu dużej mówić - poszedł.*
Offline
Mistrz Jedi
*Hakon się niestety na roślinach nie znał. Może gdyby jak Darven musiał spędzać życie na statku to by się poznał, ale na szczęście nie musiał. Dobrze jest się w życiu na czymś kompletnie nie znać niż udawać że się zna na wszystkim. Jedi wstał, wzorem Darvena zasunął krzesło (bo gdyby nie miał przykładu to by tego nie zrobił i ktoś by powiedział ze jedi to chamy. Niekoniecznie Darven), no i poszedł*
Offline