Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2011-07-11 23:38:32

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Mały ogród botaniczny

Niewielkie, Widmowe "centrum przyrody", zorganizowane przez Darvena w mniej przydatnej, acz dość przestrzennej sali, która dotąd nieco się marnowała. Wypełnione jest różnymi egzotycznymi roślinami (także drzewami), kamieniami, fragmentami ściółki, znalazło się nawet miejsce na niewielki staw. Pomieszczenie jest dość wysokie, zaś sufit panoramicznie oszklony, a więc można spojrzeć w rozgwieżdżone niebo - ogród znajduje się na samej górze okrętu, niedaleko mostka. Ogólnie rzecz biorąc, jest tu cicho i spokojnie, panuje tu także specyficzny klimat, aczkolwiek nie jest zbyt duszno dzięki nowoczesnym filtrom powietrza. Zawsze znajdzie się miejsce, gdzie można bez pośpiechu usiąść, to raczej bezludna wyspa Widma - taki kącik Darvena.

Tak, jeśli się kogoś nie pozna, można tego kogoś skrzywdzić. W przypadku generała – można tym skrzywdzić także siebie samego. No ale trzeba przyznać marketingowy był bardzo *Podjął pogodnie, za wszelką cenę starając się nie dżedaić, bo to tez cecha różniąca Widmo od Tythona. na Widmie się nie dżedaimy*
Ha, wierzę. To by było do niego podobne. Niech nie wierzy. Naprawdę nie musi

*Darven pokiwał głową, przytakując słowom Hakona. Dochodzili do celu podróży, a więc ogrodu botanicznego. Duże, oszklone, automatyczne drzwi wpuściły ich od środka i zaraz znaleźli się w zupełnie innym, niemalże magicznym świecie. Całkowita odskocznia od statkowego życia.* To wszystko prawda, ale za dużo już mówię - ty na pewno masz znacznie więcej do powiedzenia. No więc? Zaraz zorganizuję ci jakąś czekoladę. *Uśmiechnął się lekko, dochodząc do miejsca, w którym można było usiąść.*

Ostatnio edytowany przez Darven (2011-07-11 23:39:49)

Offline

 

#2 2011-07-11 23:42:33

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mały ogród botaniczny

*Wszedł za Darvenem, po kilku krokach zwolnił i zagwizdali  podziwem*
No, no, piękna sprawa. Już mamy jeden plus tego ze dowidzi Darven, generał stwierdziłby z całym przekonaniem ze o kant dupy pobić takie wygody *stwierdził żartobliwie, no ale podejrzewał, ze tak by właśnie było, w myśl kaleeshianskiej zasady: a właśnie ze nie.*
Nie protestuje, chociaż w tym miejscu pasował by bardziej sok… Ed mówił, ze na tym okręcie… Darr tahu też był ogród. Nie byłem tam…

Offline

 

#3 2011-07-11 23:53:26

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Mały ogród botaniczny

No wiesz... *Mruknął Darven, siadając na prostym krzesełku, zbudowanym z czegoś, co przypominało wiklinę, ale było ciemniejsze. Wbrew przypuszczeniom, całkiem wygodne. Hakon też miał krzesełko do dyspozycji, na przeciw Darvena, przy okrągłym, drewnianym stoliczku.* To jedyne miejsce, które daje mi pełny wypoczynek. To trochę jak medytacja, ja po prostu oddycham, całym sobą, zapominam o problemach. Słyszałem, że przebywanie w takich miejscach może pomóc w chorobie - może nie jest to coś, co nazwałbyś konwencjonalną medycyną, ale mi to po prostu pomaga. Ot, taki mój kącik, moje miejsce. *Wziął głęboki wdech, zaciągając się świeżością.* Od razu jestem spokojniejszy. Naprawdę. Trzeba się wsłuchać, poczuć naturę. Ona potrafi mówić, tylko w innym języku, niż my. Robi to znacznie subtelniej. *Położył dłonie na stole, przyglądając się jakiemuś rzadkiemu okazowi krzewu.* Niech będzie i sok. Wybierz sobie smak. A co do Darr Taha... Cóż, on zapewne miał znacznie większy ten ogród. Ja jestem szczęśliwy mając ten swój, chociaż nie jest wielki - jesteśmy na Widmie, tutaj całe życie ulega minimalizacji.

Offline

 

#4 2011-07-11 23:57:49

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mały ogród botaniczny

Powinno być. jestem za *odparł jedi i także usiadł, zbierając wcześniej swoją szatę mistrza. Rozsiadł się, chwile pomościł, przymykając oczy, zapatrzony niewiadomo gdzie, ale w jego przypadku to nieistotne, bo oczy zawsze mu będą trochę „uciekały”.*
Alderiaańska porzeczka. Tu chyba akurat nie rośnie, ale to nie ważne. Ważne, ze mogę go wypić. Tutaj, na Widmowe, a nie tak, w więzieniu reliktu przeszłości… to naprawdę cud bądź wola mocy. Być może uratowałeś nam życie tym atakiem. Nigdy by nas nie wypuścił gdybyś go nie uszkodził…

Offline

 

#5 2011-07-12 00:04:05

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Mały ogród botaniczny

Dobrze. Będzie z porzeczką. Bez chemii, z prawdziwą porzeczką. *I zrobił co trzeba, by zamówienie zostało złożone. Bo trzeba wspomnieć, że nowy ogród botaniczny był położony nadzwyczaj dobrze - z jednej strony blisko mostka, a z drugiej, niedaleko barku oficerskiego.* Naprawdę zabrakło nam niewiele szczęścia. Parę sekund i bylibyście już wtedy wolni. Otworzony przez Alekto ogień miał jedynie zbić osłony. Widziałem tę akcję "na żywo", myśliwce i torpedy protonowe były zaledwie chwilę od celu. Wystarczyło uszkodzić napęd lub osłony - uwolnienie więźniów byłoby kwestią czasu. Z drugiej strony, nikt nie wiedział, czego się spodziewać po porywaczach. A tu rakatańska technologia - tego nikt nie mógł przewidzieć. Byłem naprawdę zdumiony przeglądając materiał wywiadowczy, którzy zrobiono w trakcie i po bitwie. Te wszystkie zdjęcia, odczyty - uwierz, nigdy nie widziałem czegoś podobnego. Niesamowite. Ale ostatecznie -żyjecie, uratowaliście się. Tylko niejaki Tangorn nie miał tego szczęścia, mam rację?

Offline

 

#6 2011-07-12 00:07:59

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mały ogród botaniczny

Ja tez czegoś takiego nie widziałem, nie spodziewałem się w najśmielszych snach, a  widziałem to od środka. Tak, wprawdzie nie poczułem jego śmierci, ale jestem pewien, ze ten mandalorianin nie żyje. Było z nim wtedy dwóch jego synów – klonów. To przyjaciel waszego specjalisty od kwiecistych wypowiedzi. W sumie co dziwne – sami znajomi. I ten Kobdar… pani reporter… mały jawa – mechanik i imperialny oficer. Rozlecieliśmy się, każdy w swoją stronę. Chciałem wracać od razu na Widmo, ale Ed nie był w najlepszym stanie i bałem się o niego

Offline

 

#7 2011-07-12 00:13:23

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Mały ogród botaniczny

*Porzeczka dotarła całkiem szybko, przyniesiona przez bardzo miłą, uśmiechniętą panią jakieś humanoidalnej rasy.* Kobdar? To żal Kobdara wypuszczać, ja bym się nim tak zajął, że pewnie żałowałby, że na tym tajemniczym statku nie został. Zin to człowiek, którego pół galaktyki by udusiła gołymi rękoma. Może to nie jest dżedajska postawa, ale tak jest naprawdę. Zabawny człowieczek. *Darven sięgnął z kolei po sok jabłkowo - miętowy.* A co z Edem się stało? To porwanie go tak nastroiło? Jak z nim rozmawiałem, to wydawał się całkiem normalny pod tym względem. To znaczy, wynikało z tego, że mu się nie pogorszyło.

Offline

 

#8 2011-07-12 08:27:15

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mały ogród botaniczny

Ano. widzisz, jaka galaktyka jest mała? Lub moc złośliwa. Był z nami, i wszyscy obawiali się, lub po cichu liczyli ze zabije go Tangorn. Pewnie by i tak było gdyby bohaterski inżynier się nie ukrył. Ed pogonił go rekordową ilość razy, trzy czy cztery. Tak wie  -nie da się go nie lubic, jak widać, każdy coś do niego czuł. *odebrawszy sok podziękował uśmiechem miłej pani. Zakołysał naczyniem i zaczął sączyć. Kwaśne było, bo nierozcienczane, ale takie lubił najbardziej. Wiec nie tylko słodkie, jak widać.*
No a Ed… Ed… Ed… nie można powiedzieć, ze coś go nastroiło, on jest dorosły, ukształtowany, nie nastraja się. On jest chory. Prócz tego że ma nerwicę to zauważyłem objawy psychotyczne, a z tym już nic nie poradzę, bo nie można mu dać leków. uspokoiłem go wirusem, ale tylko uspokoiłem. Wydawało mu się że czają się na niego rakatanie. Zdarzenie na Darr tahu miało wpływ dość traumatyczny, tam on miał atak za atakiem, wszystkich rozstawiał, był bardzo agresywny. Tutaj widać tego echa. A w rozmowie, jak ma lepszy dzień, to nawet twarzą w twarz nie rozpoznasz, ze coś mu jest. W pewnym względzie mu się polepszyło, uspołecznił się. W ogóle on jest cudowny, naprawdę *zaśmiał się, najwyraźniej woląc najpierw powiedzieć o dobrych stronach Eda niż tych jego „małych, nieznaczących słabościach”* Nie ten sam Ed którego zabierałem wtedy z Widma, no ale nie wiadomo jka się teraz zachowa tu, jeśli o nim mówimy to to może być dosłownie wszystko

Offline

 

#9 2011-07-12 11:41:16

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Mały ogród botaniczny

No nie wiem, galaktyka taka znowu mała nie jest - zwaliłbym na moc. Ta to potrafi być upierdliwa. *Mruknął, sącząc powoli soczek.* Biedny Zin, gdzie on się podzieje? Ale dobrze, że dostał w kość, to bardzo arogancki typ. Sra wyżej niż dupę ma, a tak naprawdę nic nie może - ot, inżynier. Podejrzewam, że zabrakło mu pokory w kontaktach z Edem i dlatego został spacyfikowany. Ale i tak nie liczyłbym, że wyniesie z tego jakieś wnioski. On jest niereformowalny. Prędzej czy później ktoś go odpali, chociażby ludzie z tej szajki handlarzy niewolników. Sam jest sobie winien. *Dalej Darven słuchał już o Edzie z większą uwagą, wyłapując konkrety - jednak ciekawszy był, niż Zin, którego należało co najwyżej w szambie utopić.* Biedaczek. Już się zaczynało poprawiać, już na Widmo lecieliście i was porwano. Naprawdę pecha miał. Gdyby wtedy dotarł, myślę, że moglibyśmy już mówić o naprawdę dużym postępie. A tak, chyba wrócił do punktu wyjścia - wizyta w czeluściach Darr Taha pewnie odbiła się na jego psychice. No ale bezpieczny już jest, mam jego akt własności, a ponadto, nie sądzę, by jakiekolwiek stare okręty miały ochotę porywać Widmo. Tak więc, może powoli, powoli wszystko wróci do normy. Zaprzyjaźniliście się, nie?

Offline

 

#10 2011-07-12 11:59:44

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mały ogród botaniczny

Nie, nie zabrakło pokory, a przynajmniej nie chodziło tylko o to, pan Kobdar z jednakową wazeliną podchodził do mnie i do Eda. Po prostu to „miłość od pierwszego wejrzenia” była. Jest bardzo prawdopodobne ze Ed nieświadomie odbiera wibracje aury, dlatego są osoby które akceptuje właściwie z miejsca i takie które muszą się nachodzić. Było tam dwóch klonów, właściwie identycznych, Ed ich fizycznie nie rozróżniał, jednego lubił a drugiego nie, wszystko co złe kumulował na tym drugim a pierwszy był święty. Mówię ci, na Edzie można się habilitować *zaśmiał się serdecznie, bo w perspektywie, teraz siedząc w bezpiecznym ogrodzie te wspomnienia były bardzo zabawne. I w sumie były ciekawym zjawiskiem.*
W każdym razie Ed wybiera sobie osoby stabilne, spokojne. Zaś postęp… Darven, postęp jest ogromny, on się nie uwstecznił, no ale – nabrał nowej traumy. Chorobę psychiczną musiał mieć wcześniej, bo zauważałem symptomy, ale dopiero teraz po ucieczce on zaczął to pokazywać, widać stres go osłabił i wyszło. na początku niewinnie, kopał na pusto, warczał, wydawało się, ze może jakiś cień zobaczył czy coś. No ale jak mi wczoraj zabronił wsiać do statku, bo zginę, bo coś się stanie, i na koniec ze rakatanie chcą nas zabić, to już było wszystko jasne.
A jeśli tego nie liczyć to Ed jest już bardzo uspołeczniony, jest mądry, ma świetny charakter. Trzeba przy nim jednak uważać, bo on jeszcze nie umie się w tym naszym świecie wolnych ludzi odnajdywać i bardzo łatwo go niechcący skrzywdzić…

*przerwał na chwile potok słow, widać było w  nim to zafascynowanie i oddanie się tej istocie całym sercem. Hakon go kochał*
Oj tak… tak bardzo ze nie potrafię tego opisać. Jak się widzi, czuje ze on ci ufa tak bardzo ze w największym szale możesz podejść i podnieść mu nogę, to to jest wspaniale.

Offline

 

#11 2011-07-12 12:12:34

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Mały ogród botaniczny

No nie wątpię, wdzięczny materiał do badań. *Zaśmiał się, kiwając głową.* Nie da się ukryć, jest nietypowy. Bardzo nietypowy. Dużo można by o nim powiedzieć. On musi tylko trochę nad sobą popracować, to wszystko. Jestem pewien, że mu się uda, tym bardziej, że - jak mówisz - już teraz zachowuje się lepiej. Musiałeś się nim dużo zajmować. Ma ci za co ten Ed dziękować. *Darven bardzo uważnie słuchał następnych słów Hakona, będąc nieco zafascynowanym jego relacjami z egzekutorem, w końcu wiadomo - mało kto mógł je z nim wykształcić na tak zaawansowanym poziomie.* Faktycznie. Widać, że jesteś zaangażowany w całą tę sprawę. Nie robisz tego z poczucia obowiązku. To naprawdę pozytywna rzecz. Na Tythonie też się Ed dobrze odnalazł?

Offline

 

#12 2011-07-12 12:22:23

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mały ogród botaniczny

Oj, Darvenie, to my musimy z nim pracować bo on sam to nie da rady, i to dużo, nie trochę. Ale jest niesamowicie wdzięcznym pacjentem. słucha, rozumie, ma świadomość tego co się z nim dzieje, żadnych głupich buntów. *Napił się soku, od razu kilka łyków bo mu w gardle zaschło od tego ciągłego mówienia*
On mi ciągle dziękuje, ja to widzę. Jest świadomy ze mu zycie uratowaliśmy. Na Tytonie pierwszego dnia zaatakował Nasha. Później bardzo szybko poddał się atmosferze, wyciszył się, uspokoił, zaczął podchodzić do jedi. Do mistrza Kenobiego pierwszy raz. Poszedł za nim, zbliżył się, przytulił się i uciekł. Ogólnie trochę pozwiedzał i trzymał się jednego miejsca. Ogólnie nie podoba mu się rozlinnośc i nasłonecznienie. Aaa… i dziewczynę ma. Półinteligentną insektoidalną Urgę, podobną do jaszczurki. taka miłość że hej

Offline

 

#13 2011-07-12 12:34:42

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Mały ogród botaniczny

*Zarażając się manewrem Hakona, także sięgnął po sok.* No same dobre rzeczy, faktycznie. *Mruknął.* Ale powiedz mi... Ten chłopiec, co go teraz ledwo co poskładaliśmy, bo go do nas odesłaliście, to sam chyba się tak nie pognębił? Trudno by mu było chyba doprowadzić się do takiego stanu, nawet jakby walił łbem o umywalkę przez tydzień? Wiesz co, już nieważne, jakie motywy, ale ten chłopak ma piętnaście lat. Jego obecność tutaj nie służy chyba nikomu, szczególnie jemu samemu, ale nie można go zostawić, bo rozwalił go mój droid. Trochę to burzy te hymny pochwalne... A mój pierwszy oficer okazał się ofiarą Eda z przeszłości. Teraz słuchaj uważnie... *Nachylił się w stronę Hakona, ściszając głos.* Ed zmusił go, żeby zabił własnego syna. Po długich torturach. Fizycznych i psychicznych. Teraz ten oficer służy u mnie, jest moim najważniejszym człowiekiem. Może nie jest opanowany przez rządzę zemsty, ale to bardzo niezdrowa sytuacja. Ja rozumiem, że Eda to byś najchętniej naprawdę długo chwalił i ja to rozumiem, bo mnie też jest bliski. Ale chyba zapomnieliśmy o jego przeszłości, a z tym należy coś zrobić. I nie mam pojęcia co, bo po części i Ed był ofiarą, ale jednak robił straszliwe rzeczy. Gdybyś miał nieco mniej szczęścia, torturowałby ciebie. Raczej byście się nie zaprzyjaźnili. Zmierzam do tego, że dopiero spotkanie Arsleksyra dało mi do zrozumienia, kim tak naprawdę Ed był w przeszłości. To zyskało wymiar osobowy, spotkałem jego ofiarę. Hakon, on nie tylko był krzywdzony, on bardzo krzywdził. Nie wiem, czy ta sytuacja może być kiedykolwiek zdrowa. Ed i ten oficer, nie wiem czy oni będą mogli funkcjonować obok siebie.

Offline

 

#14 2011-07-12 12:44:24

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mały ogród botaniczny

*Skinął teraz głową w milczeniu* No tak… nie było mnie przy tym, ale kiedy to się stało, Ed był już po kilku napadach, był mocno zdenerwowany, chodził jak na szpilkach. O coś poszło, może o jedno słowo i Ed go zaatakował. Dral, jeden z klonów aż musiał do niego strzelać. Chłopiec był o włos od śmierci… *zamilkł szynko, kiedy Darven chciał przejść do sedna. Puste oczy patrzyły przez Darvena, nie ważne było co widziały bo Hakon teraz słuchał, na koniec skinął głową* Oczywiście, wiedziałem o tym od początku, Bralem to pod uwagę. Ty znasz ofiarę Eda, Darvenie. A ja znam Eda. To nic nie zmienia. Oczywiście, ze sytuacja jest niezdrowa. Nie chcialem go tu teraz przywozić, ale musiałem. Pomyślę, wymyślę coś i być może znajde mu inne miejsce… *teraz Hakon mówił z  lekkim przestrachem, tudzież z obawą, ze stosunki Darven i Ed mogą się zmienić, a  to będzie miało na Eda duży wpływ. Bo jakby nie było myślał głownie o Edzie*

Offline

 

#15 2011-07-12 12:59:51

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Mały ogród botaniczny

No właśnie. Był od włos od śmierci. *Pokiwał smętnie głową.* Tu nie chodzi o zmianę miejsca, bo uciekanie od problemu nikomu nic nie da. Tu chodzi o to, żeby Eda bardzo uczulić na tym punkcie. On po prostu nie może w każdych nerwach łamać kości. Po prostu nie może. Ja wiem, że to często nie jego wina, że go prowokują, no ale sam się zgodzisz - czasem to może być drobna duperela, zanim ktoś zostanie potrzaskany. Jak ty przy nim jesteś, to go uspokoisz. Ale nie zawsze będziesz mógł przy nim być, z kolei jeśli on nie będzie dawał rady z samokontrolą, to nigdy nie będzie samodzielny. Na Tythonie jest pusto i spokojnie, ale tutaj już są różne istoty. Hakon, ja po prostu nie będę mógł go wiecznie kryć. Teraz się udało, a jak następnym razem kogoś zabije? To co ja zrobię? Teraz już nie odpowiadam tylko za niego, ja odpowiadam za całe to miejsce. Czasem muszę odłożyć na bok sympatię, mając na uwadze dobro większej grupy osób. Bardzo lubię Eda, ale to już nie wystarczy. On musi mieć świadomość tego co robi, że może kogoś skrzywdzić. Bez tego nic się nie uda. Po prostu on musi rozumieć problem, rozumieć, że pomimo tego, że wszyscy wokół niego pracujemy, że poświęcamy mu uwagę, że go lubimy, że pomimo tego wszystkiego on nie może sprawiać obcym osobom krzywdy, bo nie jest bezkarny. Wiesz co się robi z takimi droidami? Ja bym tego Edowi nigdy nie zrobił, ale jeśli wybuchy agresji będą częstsze, to ludzie zaczną na mnie naciskać. A ja będę musiał odprawiać ich z kwitkiem, by Edowi nie zrobić krzywdy, dlatego nie chcę doprowadzić do takiej sytuacji. W przeszłości Arsleksyr jak i Ed byli ofiarami pewnego systemu, my - ja i ty - wiemy, że wtedy egzekutor nie miał zbytnio możliwości, by się sprzeciwić swoim "szefom". Ale jest inteligentną, świadomą istotą, a teraz dużo zależy od jego wyborów. Musi zatrzeć złe wrażenie. Wiesz co mi powiedział ten oficer, kiedy dowiedział się o chłopcu? Że "egzekutor najwidoczniej pracuje nawet w stanie spoczynku". Hakonie, ty wiesz, że to bardzo trudne jest, cała ta sprawa jest piekielnie skomplikowana, ale myślę, że rozumiesz w czym rzecz.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
komornik Warszawa noclegi ciechocinek przeprowadzki warszawa