Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#31 2016-01-30 20:01:33

 Devia

Niezależny

10751706
Skąd: Rzeszów
Zarejestrowany: 2015-12-30

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

-Hej - odpowiedziała - tak, oczywiście sie robi - zażartowała i władowała się do promu każąc Artocifor podążyć za Artoosixem do ładowni. Widząc że Quinlan poszedł do pilotów szybko podreptała za nim też chcąc się nauczyć latać. Stanęła obok niego i też zaczęła obserwować pilotów stojąc i niczego nie dotykając, a na jego słowa potaknęła głową nie spuszczając oczu z pilotów.

Offline

 

#32 2016-01-30 20:20:07

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

Pilocie bez słowa robili swoje. Latali ze sobą już wiele razy, wiec się nieźle uzupełniali. Sprawnie wszystko sprawdzali, korygowali lot, ustawiali pokładowe urządzenia na odpowiedni tryb itp. Sporo tego było.
- Koleś, z obserwacji niczego się nie nauczysz, gdy nie wiesz co jest od czego. Mogę ci pospiesznie wyjaśnić co i jak...
I zaczął. Przez bite piętnaście minut wyjaśniał po kolei co służy do czego, ale tych informacji było tyle, że pewnie po pierwszej minucie wszystko zaczęło się Quinlanowi mieszać. Tymczasem ich prom skoczył w nadprzestrzeń i mieli chwilę czasu.
Po skończonym mini wykładzie drugi pilot zaśmiał się cicho.
- Uważaj bo go zniechęcisz do latania całkiem. W zasadzie jeśli chcesz nauczyć się latać promem lub frachtowcem to potrzebujesz w przybliżeniu ok stu godzin nauki teoretycznej i potem kolejnej setki by jako tako prosto lecieć i się nie rozbić. Trudna sztuka. By względnie opanować pilotaż potrzeba jeszcze z dwustu godzin by wszystko kontrolować automatycznie. I nie mówimy tutaj o ewolucjach wojskowych, bo ci to elita. Chciałbym tak latać jak oni.
Pilotowanie pojazdów kosmicznych nie było wcale takie proste jak się to mogło wydawać. To nie tylko trzymanie drążka, przełączenie dwóch przycisków i gotowe. Takie rzeczy fajnie się prezentowały na holofilmach. W praktyce trzeba było opanować podstawy fizyki, aerodynamiki itp, wiec jeśli ktoś miał z tym problemy to zapewne nie polata sobie za długo. Z tego powodu piloci byli cenieni i poszukiwani.

Offline

 

#33 2016-01-30 20:40:00

 Quinlan Ramis

Niezależny

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

Nauka i tłumaczenie wyglądały na trudne, ale nie aż tak trudne jak szkolenie jedi, które wymagało jeszcze czegoś - czegoś głębszego.
- Czyli optymistycznie patrząc za jakieś dwa miesiące opanowałbym pilotaż w stopniu zadowalającym. Nieźle, moje własne umiejętności musiałem szlifować ostatnią dekadę a i tak nie jestem jeszcze mistrzem. - uśmiechnął się w odpowiedzi. Tak, był w stanie zatem z pomocą Mocy nauczyć się latać. I wierzył że to osiągnie. - Dzięki za wykład. Długi będzie ten lot, to może czegoś jeszcze się od was nauczę przy okazji.

Offline

 

#34 2016-01-30 20:44:34

 Devia

Niezależny

10751706
Skąd: Rzeszów
Zarejestrowany: 2015-12-30

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

Chłonęła i notowała w pamięci słowa pilota jak gąbka zahipnotyzowana tym co pokazywał.
-ja też bym chciała - wtrąciła się widząc że Quinlan między słowami prosi o lekcje pilotażu chciała się dołączyć. Spożytkowałaby wtedy praktycznie ten cały czas lotu. No i też chciała w przyszłości latać sama na własnym statku by szukać osób takich jak oni.

Offline

 

#35 2016-01-31 12:31:21

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

Czekało ich kilka godzin lotu, więc piloci mogli udzielić im kilku podstawowych lekcji pilotażu, tak by w razie konieczności obsługi jakiegoś statku kosmicznego poradzili sobie jako tako. Na tyle by się nie rozbić i wylądować awaryjnie, czekając na ratunek jakieś innej ekipy. Bo w ciągu kilku godzin nie załapią tego na tyle, by latać jak profesjonalny pilot. Przy okazji wspomnieli oni też o tym, by móc legalnie latać potrzebowali licencji pilota. Bez niej w przypadku kontroli mogli otrzymać solidną grzywnę (planety Sojuszu) lub ich statek mógłby zostać skonfiskowany a oni sami trafić do więzienia ( planety Imperium i wiele światów Rubieży). Bez licencjo mogli spokojnie latać jedynie w przestrzeni huttów, ale tam to trzeba było bardzo uważać, gdyż wiele osób myślało podobnie i o wypadek nie trudno.
W końcu ich prom wyskoczył z nadprzestrzeni w jakimś odległym i niezamieszkałym układzie. Kilka tysięcy kilometrów od ich pozycji znajdował się cel ich lotu - krążownik Consular, który oczekiwał na Quinlana i Devię.
- No to do roboty
Mruknął pilot i zwiększył ciąg silników, by zbliżyć sie do Consulata.


Przenosiny do tego Tematu

Offline

 

#36 2016-02-02 18:49:15

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

Od pamiętnej narady dotyczącej zmiany strategii rebeliantów minęły dwa dni. Nie był to jednak spokojny okres czasu dla wszystkich osób stawiających opór Imperium. Z pięciu grup ratunkowych dwie musiały aktywnie walczyć z siłami imperialnymi, by umożliwić ewakuację sojusznikom. Nie obyło się bez strat a wiele maszyn zostało uszkodzonych. Dwie kolejne grupy uciekły w ostatniej chwili a ostatnia przybyła za późno i zastała tylko zgliszcza. Nikt nie miał jednak czasu na refleksje gdyż od razu wolne oddziały skierowano do dalszych działań a "Obrońca Jedi" po raz kolejny zmienił pozycje w obawie przed wykryciem przez siły Imperium.
Rafael w tym czasie miał wolne, lecz tego poranka się to zmieniło. Dostał krótkie wezwanie od generała w postaci wiadomości przysłanej na komunikator - "Hangar główny, za pół godziny". I tyle, żadnego wyjaśnienia...
Gdy pół godziny później Rafael stawi się na miejscu spotkania to zastanie niezbyt ciekawy widok. Wiele myśliwców stało na głównej płycie, rozkręconych w trakcie remontu. Mechanicy i technicy krążyli to tu to tam, nie bardzo wiedząc w co ręce włożyć. Nie trzeba geniusza by się domyślić, że nie dają rady nadążyć z naprawami.
Główny mechanik Sparks stał po środku tego chaosu i dyskutował z Generałem. Chociaż słowo "dyskutował" to bardzo delikatne określenie dla tej rozmowy.
- I co ja mam kurwa z tym zrobić, no? Czarodziejem nie jestem, nie wezmę z powietrza doświadczonych mechaników, nie ma pierdolonych szans!
- Do tej pory jakoś dawa...
- No do tej pory Tak! Ale Jannet zaszła w ciążę, Finnowi upierdoliło palce, Ganck ma zmiażdżoną nogę, bo mu jebany silnik spadł na nią, Typhusa męczy jakieś choróbsko, mam wymieniać dalej?
- Nie, chyba rozumiem o co chodzi.
- No w końcu kurwa jego mać!

Offline

 

#37 2016-02-02 19:13:12

 Rafael Rexwent

Padawan

54812270
Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

Rafael właśnie ogarniał wzrokiem to co dzieje się w hangarze "Obrońcy". Biegający mechanicy, ogólny rozgardiasz, częste przekleństwa. To mogło świadczyć o tym, że technicy nie dają sobie po prostu rady z natłokiem roboty. Wniosek ten potwierdził usłyszany fragment rozmowy Generała z Sparksem. Rexwent stanął w milczeniu i grzecznie czekając aż ci skończą swą konwersację, rzucił okiem na najbliżej stojącą maszynę, ARC-170, którą młodzieniec dobrze kojarzył z czasów wojen klonów. Osmalony i dziurawy w dwóch miejscach pancerz był skutkiem celnego ostrzału, najpewniej, sądząc po rozmiarach ubytków, były to myśliwce Imperium. O ile uszkodzony kadłub nie był ogromnym problemem, to już roztrzaskane stateczniki tak. Dalszą obserwację przerwał fakt, iż Generał zapewne skończył rozmowę.
-Mistrzu-Rafael, zgodnie z zasadami nieistniejącego już fizycznie Zakonu, pozdrowił Therona i jednocześnie się ukłonił. Jego szaty lekko zafalowały, a on sam po  chwili wyprostował się jak struna.
-Wzywałeś mnie, o co chodzi?- młodzieniec spojrzał pytającym wzrokiem na Generała. Chciał dowiedzieć się w jakim celu został wezwany.

Offline

 

#38 2016-02-02 19:31:15

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

Rozmowa między generałem a głównym mechanikiem została tylko na chwilę odroczona, gdy Sparks odszedł by coś załatwić, klnąc przy tym straszliwie. W tym czasie podszedł Rafael i na pewno zauważył zmartwiony wyraz twarzy Artanisa.
- Witaj.
Przywitał się skinieniem głowy a potem powiódł ręką po całym hangarze.
- Sam zobacz. Mamy braki kadrowe a ich uzupełnienie nie jest takie proste jak dawniej.
W czasie Wojen Klonów wystarczyło napisać raport do przełożonych i uzupełnienie przybywało. Tym razem nie mieli takiego luksusu. Ale generał miał już pomysł, inaczej nie przywołałby tutaj Rafaela.
- Główny mechanik Daniels... znaczy się Sarks... ma pewien pomysł na rozwiązanie tego problemu. Zna pewnych ludzi, którzy mogliby nam pomóc. Ktoś musi ich jednak przekonać
Theron spojrzał wymownie na Rafaela. On już wiedział kim będzie owy "ktoś".

Offline

 

#39 2016-02-03 17:59:50

 Rafael Rexwent

Padawan

54812270
Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

Rafael musiał przyznać, że braki kadrowe były naprawdę widoczne. A im mniej zdatnych do pracy osób, tym mniej myśliwców będzie sprawnych, co powoduje drastyczne zmniejszenie się siły ofensywnej rebeliantów. Nawet jeden myśliwiec potrafi zmienić losy potyczki, a co dopiero eskadra, czy też skrzydło.
-Przekonać? O ile dobrze wiem, to w tych czasach większość ludzi można przekonać tylko pieniędzmi-Rexwent zaznaczył swoją wątpliwość w tej sprawie. A przecież jego słowa były trafne. Oczywiście nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka, bo kontakty Sparksa mogą być patriotami, ale lepiej założyć ten pierwszy wariant.
-Mogę spróbować, ale potrzebuję paru informacji. Nie chce lecieć na chybił trafił i szukać igły w stogu siana. Przede wszystkim Mistrzu, kim są ci ludzie? Gdzie ich znaleźć? Czym przekonać?-młodzieniec chciał zdobyć parę konkretnych danych, aby sprawniej wykonać swoje przyszłe zadanie.

Offline

 

#40 2016-02-03 18:32:06

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

- Których my nie mamy
Dokończył zdanie Rafaela odnośnie przekonywania pieniędzmi. Gdyby mieli odpowiednie środki to by z pewnością zatrudnili kilku czy kilkunastu mechaników i techników, rozwiązując tym samym problem. Ale niestety cienko przędli, nie mieli sponsorów, nie wspierał ich też żaden znaczący rząd a utrzymywali się z nielicznych rajdów na konwoje Imperium, które stawały się co raz niebezpieczniejsze, gdyż imperialni co raz bardziej wzmacniali swoją ochronę. Powolutku straty zaczynały wyrównywać się z zyskami.
-A to już wszystko objaśni ci Sparks. To w sumie jego pomysł, ja tylko znalazłem mu "ochotnika"
Artanis uśmiechnął się pokrzepiająco, po czym położył rękę na ramieniu Rafaela, odwrócił go w kierunku burkliwego mechanika i delikatnie go pchnął.
- Powodzenia
Innymi słowy Theron go wrobił w to zadanie. Ale może nie będzie tak źle.
Tymczasem Sparks darł się na grupę młodych pomocników, którzy dopiero przyuczali się do fachu mechanika. I coś im to nie szło, co wywołało irytację mężczyzny. W końcu jednak wyładował swoją złość i odesłał ich do zajęć.

Offline

 

#41 2016-02-03 19:14:53

 Rafael Rexwent

Padawan

54812270
Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

-Dziękuję-grzecznie odparł Rafael, kiedy Theron pchnął go, dając mu do zrozumienia aby ruszył z miejsca. W głowie jednak czuł odrobinę zaniepokojenia, bo o ile Generał był bardziej przyjacielski, to Sparks łatwo wpadał w gniew i to bardzo impulsywny. Dlatego młodzieniec postanowił starać się nie wytrącić mechanika z równowagi. O ile na wstępie miał w sobie wiele optymizmu, to kiedy zobaczył Sparksa drącego się na pomocników, to naprawdę obleciał go po plecach nieprzyjemny dreszczyk.
-Dobra, przecież to nie inkwizytor-mruknął cichutko pod nosem i pewnym krokiem ruszył w stronę mechanika. Dłonie zaciśnięte w pięści rozluźniły się, a na twarz Rafaela powrócił uśmiech.
-Generał Theron mówił, że ma pan namiary na ludzi zdolnych do pomocy. Myślę, że mógłbym pomóc-Rexwent spokojnie powiedział to, co chciał powiedzieć i czekał na potwierdzenie ze strony odbiorcy. Tak nakazywała grzeczność, a przecież młody nie chciał zrazić do siebie Sparksa.

Offline

 

#42 2016-02-03 19:37:52

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

Sparks był niski (miał nieco ponad metr sześćdziesiąt), barczysty i umięśniony. Budził respekt nawet u żołnierzy, zwłaszcza gdy wymachiwał swoją prawą ręką, zastąpioną od łokcia w dół potężną protezą. Rafael miał więc powody do niepokoju, choć tak na prawdę pod tą impulsywną powłoką kryło się złote serce. Ale tego akurat nie lubił okazywać, więc darł się dwa razy mocniej gdy tylko ktoś to sugerował.
- Ha! To ciebie posłał na pożarcie?
Burknął mechanik, wyjmując z kieszeni nowe cygaro i zręcznym ruchem zapalniczki odpalił je, w nosie mając zakazy. A akurat jeden wisiał na ścianie najbliższego boksu - papieros przekreślony czerwoną linią.
- No ja myślę, że kurwa pomożesz. Słuchaj młody, sprawa jest taka
Złapał go lewą ręką za ramię i poprowadził wzdłuż hangaru, by mógł sobie obejrzeć rozkręcone maszyny.
- Mamy mało ludzi, nie mamy kasy by kogoś wynająć, czyli jesteśmy w ciemnej i owłosionej dupie wookiego. Ale od czego ma się głowę, ha! Myślałem o tym długo i coś se wykoncypowałem czy jak się to tam mówi. Mój stary przyjaciel ze studiów założył sobie kiedyś małą prywatną firmę naprawczą. Miał grupkę pracowników, całkiem utalentowanych, wiec jakoś mu się wiodło. Ale życie go wyruchało i bidakowi się zmarło. Teraz biznesem kręci jego córa. Nie znam jej dobrze, ale zasięgnąłem języka i wiem, że ma problemy z piratami, przemytnikami i innym ścierwem. No to se tam polecisz, polookasz, wpierdolisz komu trzeba, ona zrobi oh ah, pobajerujesz trochę i ściągniesz jej firmę tutaj. Genialne, co?
Uśmiechnął się szeroko a potem chuchnął mu w twarz dymem z cygara.

Offline

 

#43 2016-02-04 16:58:44

 Rafael Rexwent

Padawan

54812270
Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

Rafael puścił mimo ucha tekst Sparksa, a jednocześnie nawet nie pisnął słowa na temat palenia w hangarze. Młodzieniec uważał, że to sprawa mechanika. Jak chce się truć i łamać zakaz to niech robi co chce. Nie jest to okręt Rexwenta, więc ten nie zamierza wygłaszać mądrości ani kablować.
Nos padawana się lekko poruszył wyczuwając w powietrzu nutę specyficznego zapachu tytoniu. Nie był to pierwszy, lepszy papieros, tylko dobre cygaro, a i tak młodzieniec uważał, że to smród. Sam nigdy nie próbował palenia i nie zamierzał tego robić w przyszłości. A od pamiętnego dnia na Nar Shaddaa z ogromną podejrzliwością podchodzi do takich tematów.
Rafael poczuł lekkie szarpnięcie za ramię. Wymownie oznaczało to, iż należy skierować się za Sparksem, co młodzieniec skwapliwie uczynił. W milczeniu wysłuchiwał monologu mechanika, a wyraz jego twarzy zmienił się na wyrażający prawdziwe zainteresowanie. Na koniec umięśniony facet chuchnął mu w twarz dymem, co nie było zbyt miłe, ale zupełnie nie rozdrażniło Rexwenta, którego stoicki spokój był powszechnie znany.
-Niezły pomysł i dobrze przedstawiony. Z chęcią pomogę, tylko gdzie mam lecieć? I czy mogę powołać się na twoje imię?
-No i mam nadzieję, że jeśli mam się spodziewać walki, to znajdzie się jakaś maszynka, godna wykonania tego zadania?
Rafael uśmiechnął się, już wiedział czym zajmie się w najbliższym czasie.

Offline

 

#44 2016-02-04 18:25:06

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

- A dzięki.
Sparks pokraśniał z dumy. Udało mu się udowodnić  swoją użyteczność nie tylko w hangarze ale i pomóc całej sprawie w tych trudnych chwilach. Poza tym lubił, gdy doceniano jego pracę i zaangażowanie. Rafael tak nieznacznie u niego zapunktował, a życie w dobrych stosunkach z głównym mechanikiem zawsze się opłaca.
- Planeta Gyndine. Teoretycznie planeta znajduje się pod kontrolą Imperium, ale wszystkim i tak rządzi Kartel, więc uważaj. Z tego co słyszałem, to Nar Shaddaa to to nie jest i mają całkiem przyzwoite stocznie, ale lepiej dmuchać na zimne
Poradził młodemu tak zapobiegawczo. Wiadomo, ledwo to dorosłe to i pewnie będzie chciało się wykazać, tym samym pakując się w koszmarne tarapaty.
-  No i tu kurwa jest mały problemik. Mamy na stanie sporo Nimbusów, ale one odpadają. To samo 170tki i Torrenty. Na szczęście mamy kilka Dziewięćdziesiątek Piątek serii "t" z hipernapędem. Przygotuj się jednak na długi lot, bo to nie jest jedynka a zaledwie trójeczka. Próbuję ciulstwo podkręcić, ale ciężko idzie, oj ciężko.
Westchnął i wskazał na częściowo rozebranego HeadHuntera, przy którym kręciło się dwóch techników.
- Do godziny wszystko będzie odpicowane i przy okazji nakreślę kilka info na drogę.

Offline

 

#45 2016-02-04 18:46:00

 Rafael Rexwent

Padawan

54812270
Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Hangary

-Gyndine? Obiło mi się o uszy-Rafael coś kiedyś słyszał o tej planecie, ale bardzo mało. Nie były to tak znany glob jak Corusant, czy Korelia- Jak nie Huttowie to Kartel. Rozpanoszyło się dziadostwo po galaktyce-z przekąsem zauważył Rexwent. Z tego co wiedział, to członkowie tej organizacji bardzo połakomili się na imperialne nagrody za głowy i namiary Jedi. Imperium dobrze wiedziało jak uprzykrzyć im życie, a odwołanie się do chciwości kryminalistów było skutecznym rozwiązaniem.
-Dobre i to, a Deltą lepiej nie pokazywać się na takich planetach. Niestety jest to bardzo charakterystyczny myśliwiec i zaraz miałbym na głowie Imperium. A do hipernapędu się przyzwyczaiłem, bo moja "Strzała" ma taką samą klasę jak ten HeadHunter.
Rafael przyjrzał się uważnie myśliwcowi, przy którym kręcili się technicy. Jak na razie nie wyglądał zbyt ponętnie, ale wierząc słowom Sparksa za godzinę będzie z niego niezgorsza maszynka.
-Dziewięćdziesiątki Piątki mają dobre parametry, a w szczególności uzbrojenie. Działka wystarczą spokojnie do przepędzenia myśliwców, a torpedy przydadzą się w razie napotkania grubszego zwierza.
Rexwent wolał być przygotowany na ewentualne napotkanie pirackich korwet koreliańskich, których w ich rękach jest pełno. A wtedy działka by nie wystarczyły.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
hydraulik warszawa Ciechocinek restauracje