Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#31 2010-09-02 22:40:12

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Prywatka u Arutopala

{Bo co, strzelisz? Nadmiar energii uszkodził ci procesor}*Odgryzł się jeszcze astromech i w długą, zręcznie lawirujac miedzy gośćmi, gdyż miał do nóg przymocowane kółka, czyli rozwijał nawet przyzwoitą prędkość jak na takiego małego droida. Droideka ze swoimi trzema nóżkami raczej go nie dogoni, tylko w trybie kołowym, ale wtedy porozjeżdża wszystkich gości. Pech też chciał, że ten konkretny astromech bywał złośliwy i gdy akurat mijał jakąś tańczącą grupkę to niespodziewanie wywalił z siebie zapasik oleju, bardzo śliskiego oleju. Normalnie używał go do smarowania różnych części, ale w ostateczności bywała to zmyślna broń. Skutek? Zaraz zaczęli się wszyscy wywracać, wprost na Dżonego, gdyż robocik zaczekał chwilkę, by rozwścieczona droideka podlazła bliżej. A potem wiadomo, w nogi... a raczej w kółka, jak najdalej od droideki.* {Złap mnie durno kupo bronzium nie umiejąca nawet dodawać!} *I tak powoli na tej imprezie rodził się chaos*

Offline

 

#32 2010-09-02 22:49:06

EFECTOR

Admin - MG

8613013
Zarejestrowany: 2010-04-05

Re: Prywatka u Arutopala

Na prośbę Aru nowa kolejka: Windu -> Dżony -> Seco -> Vottagg -> Aru

*Dżony gonił najszybciej jak się da, nie na zarty wściekły, podsyacajacy tylko swoją nienawiść do astromechów. W pewnym momencie cos się stało, nie wiedział, co, ale coś zaczęło się do niego tulić -wręcz padac na niego, rozne rasy, obie płcie, z wrzaskiem, ślizgając się na tym oleju. Już nie ważne ze droideka – zaczeli się go łapac, by utrzymać równowagę. Dżony naturalnie wściekły pruł naprzód. Jakis wrzask rozdzierający, bo komuś na nózkę nastąpił. Wypatrywał celu, przemierzając z siła tarana sprytną pułapkę, jakby chciał udowodnić, ze intelekt astromecha jest niczym  porównaniu z jego silą. Kiedy przetarabanił się przez tłum, nie bacząc czy miażdży nogi czy głowy, puścił w  ruch „targeta” najnowsza wersję, a  program szybko zrobił swoje. Cel zlokalizowany. Namierzanie kompletne.
Dżony otworzył ogień jak tylko dostrzegł skrawek metalu ofiary. Także – nie bacząc na konsekwencje, ostrą amunicją o niezłym kalibrze, z donośnym hukiem. Bo dla niego ten tłum nie był już tym, co on klasyfikował jako „istotę rozumną”. To była białkowa masa, bez cech indywidualnych. Nie grzech*


http://ewok.reaktywacja.rpg.w.interii.pl/mottodzony1.bmp

Offline

 

#33 2010-09-02 22:51:44

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Prywatka u Arutopala

*Strząchnął się, i chwytając się fałdów jak drabiny, umazany w Voittaggowym śluzie, co mu piękny jego noiwy garnitur zapaskudził, podniósł się do pionu*
Vottagg, ja… ja… ja kuhrrwa piehrrdole, zwiała mi dhrroideka! *wykrzyczał z  wytrzeszczem, bardziej do twilektanki bo Vottagg mu się zjarany wydal. I dobrze, bo…*
Nie, Dżony, spocznij, nie, słyszysz?! DŻONYYYY! *wystrzelił ręką w kierunku oddalonej od niego sporo maszyny która zaczeła strzelać*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#34 2010-09-02 23:02:50

 Vottagg

Biznesmen

status jando@aqq.pl
5230269
Skąd: Bytom
Zarejestrowany: 2009-10-03
WWW

Re: Prywatka u Arutopala

Vottagg i Twi'lekanka obserwowali Secorshę, a kobieta przemówiła swoim cichym i melodyjnym głosem.
- Droideka? To takie śmieszne stworzonko, które ma skrzydełka? Czy ten robot? To ciekawe. - powiedziała, nieco niezrozumiale, a jej leku poruszyło się lekko. Oparła głowę na cielsku Vottagga, który poruszył się nagle nie pewnie, po czym zaklął w huttańskim. Podobnie jak setki innych gardeł. Początkowo goście myśleli, że to element zabawy, jakaś prezentacja, jednak kiedy pierwsze "białka oberwały", co gorliwsi członkowie gangów dołączyli do zabawy. Kilku przemyciło blastery które poszły w ruch. Parę strzałów poleciało w stronę Dżonego(wiadomo słaba amunicja, wiele mu nie zrobi), kilka w siebie nawzajem, ale to ochroniarze Arutopala ruszyli  ze swoimi karabinami szturmowymi, ostrzeliwując z loży. Prosto w miejsce gdzie było najwięcej zamieszania - prawdopodobnie w maszynę która wyrwała się spod konroli z areny. Sam Quarren, wielki organizator prywatki umknął nie wiadomo kiedy i gdzie.
- Ciekawe Vottaggu. Podoba mi się, chodźmy popatrzyć z góry. - powiedziała pomarańczowooka.


http://i52.tinypic.com/opv1x1.jpg

Offline

 

#35 2010-09-02 23:10:25

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Prywatka u Arutopala

*A zabrak? Twi'lekanka i hutt rozproszyli go przez co nie pochwycił astromecha mocą...i zaczęło się. Zabrak otrząsnął się by ruszyć za Dżonym i tym przeklętym astromechem gdy nagle na ziemi plama czarna rosnąć poczynała,a istoty najróżniejsze padać na Dżonego... Wszystko pięknie i gładko gdyby nie to,że już pierwsze kości trzasnęły gdy Dżony na czyjąś rękę nadepnął, kobiety...* Szlag! *Warknął w bieg się wpuszczając, po drodze Mocą spychając po śliskiej powierzchni tych nieszczęśników których głowy mogłyby zostać zmiażdżone lub torsy, tych z rękami i nogami na drodze Dżonego nie ruszał, to im się naprawić da, a zabrak nie chciał machać rękoma... i tak ruchy dłoni nieznacznie mogły by się komuś zdać dziwne. Tym bardziej,że gdy pierwsze bolty w stronę Dżonego lecieć poczęły ten niski mężczyzna znacząco przyspieszył do przodu ręce na boki rozsuwając przez co tłumy istot po bokach Dżonego w tył zostały pchnięte, poprzewracali się Ci w pierwszych rzędach w bezpiecznej odległości od Dżonego w stronę którego już ślizgał się zabrak który... padł na plecy błyskawicznie przez plamę oleju pomknął pod maszyną, lewą dłonią zmieniając nieco tor swej jazdy tak by wyminąć tylną nogę droideki. I tak tez istoty w lokalu były świadkami istnego akrobatycznego pokazu połączonego z łyżwami na oleju, bo Aru po przejechaniu pod droideką odbił się od podłogi plecami prostując się i okręcając twarzą w stronę Dżonego ręce ku niemu wyciągając. Teraz Aru stał naprzeciw Dżonego, na lini jego ognia, jeśli ten nie powstrzyma swej rządzy mordu astromecha wystrzeli do zabraka.* Wszyscy na ZIEMIĘ! *Ryknął też przy tym do wszystkich w tym lokalu. Serca zabraka pod wpływem adrenaliny i Mocy bić szybciej poczęły, ten gotów był by odskoczyć z linii ognia Dżonego jeśli ten by się nie powstrzymał jednak*

Ostatnio edytowany przez Aru (2010-09-02 23:11:30)


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#36 2010-09-02 23:13:05

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Prywatka u Arutopala

*Astromechy niestety tak już mają, gdy się im pamięci nie czyści regularnie to nabierają osobowości i z reguły staja się złośliwe i psotne. Ten nie był wyjątkiem. Ba, był chyba bardziej psotny od innych. No i irytujący. Na nieszczęście Dżonego został też podrasowany przez swojego właściciela, jakiegoś przemytnika, by lepiej działał i nie dał się złapać w razie jakieś wpadki. No i tak gdy tylko program Dżonego zaczął go namierzać, to z kolei program astromecha poinformował go o tym i włączył się tryb awaryjny, określony w bazie danych jako "SPIERDALAĆ!". Najwyraźniej owy przemytnik nie był zbyt subtelny. Mały robot aktywował wiec ten tryb i sru, zasłona dymna się pojawiła, zakłócając obraz z fotoreceptorów, dodatkowo pojawiły się niewielkie zakłócenia elektromagnetyczne, więc i celownik się zagubił gdzieś. A astromech spieprzał gdzieś po sali, piszcząc i świergocząc, szukając przy okazji gniazda dostępu do głównego komputera, by napsuć krwi droidece. Tak wiec nastał konflikt, spryt kontra siła. Ciekawe kto wygra? No a potem jeszcze organiki i inne droidy się do jatki przyłączyły, wiec trzeba stanowczo spierdalać stąd, a przynajmniej tak uznał astromech. Ale i tak jeszcze im jakiegoś psikusa wykręci*

Offline

 

#37 2010-09-02 23:20:55

EFECTOR

Admin - MG

8613013
Zarejestrowany: 2010-04-05

Re: Prywatka u Arutopala

*Dżony cofnął się w zdumieniu i po chwili dosłownie oślepiło go, choć widział to, co każdy – jakiś dym, zasłaniający pole widzenia, zakłócenia drażniące masywne i… Aru co mu sie czołga miedzy nóżkami. Do tego jeszcze jego pancerz musnęły strzały. Kiedy Aru wstał, i Dżony, przez liczne systemy naprowadzające i pomocnicze które teraz zwariowały, dostrzegł go, przełożył działo do przodu, z  prawej na lewo i po prostu wyjechał zabrakowi sierpowym w klate, by go odepchnąć, a  potem – trzask, i tryb kołowy. Nieważne w kogo, w co, byle uciec od strzałów i rozgonić ten dym. Obrał kurs na słyszane piski. Było głośno, ale Dżony mógł je wyłapać*


http://ewok.reaktywacja.rpg.w.interii.pl/mottodzony1.bmp

Offline

 

#38 2010-09-02 23:22:11

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Prywatka u Arutopala

*Seco trzymając się cały czas fałdów hutta wskazał dziewce wielką, rozeźloną stalową bestie. Musiała to znać z wojen klonow. I Seco wskazywał na Dżonego. Seco wytrzeszczył oczy*
Kuhrrwa jebana, nie w mojego dhrroida, cwele! *Sięgnął za pasek. Tez bez broni nie przyszedł, przykleiwszy się do Hutta wycelował z podręcznego blasterka i zaczał strzelać w strzelających w Dżonego. Nieważne  ze Dżony zaczął – w jego droida byle chuj strzelał nie będzie! Przełknął ślinę – za dużo ich*
DŻONY, TY DUHRRNY BLASZAKU, USPOKOJ SIĘ! *N nagle dopiero się dziać zaczęło. Seco  dał szczupaka za ladę, gdzie się ukrył, rozbijając kilkadziesiąt szklanek swoim skokiem*
Ja piehrrdole, gdzie ta bhrranzoletka…
*Ale nie miał bransoletki*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#39 2010-09-02 23:28:21

 Vottagg

Biznesmen

status jando@aqq.pl
5230269
Skąd: Bytom
Zarejestrowany: 2009-10-03
WWW

Re: Prywatka u Arutopala

Vottagg poruszył się niespokojnie. Gdyby sprawy się potoczyły inaczej pewnie byłoby więcej czasu do opowiadania, ale teraz nie było. Nie miał zamiaru ginąć. Udał się do loży, która była tutaj najbezpieczniejszym miejscem. Włąściwie była bezpieczniejsza niż jego apartament. Blaszana buda, w której była impreza była podczepiona pod resztki bazy militarnej, pewnego syndykatu przestępczego. Loża była zbudowana na ich fragmencie, dlatego jej zabezpieczenia były przeciw pancerne niemal. Hutt aktywował osłonę, która wyjechała ze ściany i zakryła 10 centymetrową warstwą przeciwpancernego szkła, szlachetny shebs Vottagga. Ochroniarze nie sprzeciwiali się. Gdyby było więcej czasu i jak już wspomniano sprawy potoczyły by się inaczej, Seco poznałby Arutopala, który był poprzednim uczniem. Tak więc teraz ku radości i podnieceniu Twilekanki bezpiecznie obserwowano walkę. Odrazu do głowy hutta wróciły myśli o tym, co zrobić, aby kiedyś mógł brać udział w takiej bitce.


http://i52.tinypic.com/opv1x1.jpg

Offline

 

#40 2010-09-02 23:34:23

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Prywatka u Arutopala

Ja jebię... *Mruknął tylko gdy został odepchnięty od Dżonego będąc już poza tą przeklętą plamą oleju. Dobra, okej... parę osób uratował. Resztę Dżony będzie tratował* Tarcze Dżony, kurwa! Nie turlaj się,tarcze! *Krzyknął za składającym się i już ruszającym w turlanie Dżonym. Może się zatrzyma po kilku osobach i zrobi to co zabrak zasugerował? Bo sam zabrak należy dodać broni nie miał przy sobie. A przynajmniej takiej którą by mógł spokojnie wyjąć,a wyjęcie mieczy świetlnych w tym miejscu z pewnością by uwagę na nim skoncentrowało...a zabijać nikogo nie chciał choć przyznać należy, że zabraka w głębi duszy takie rozwiązanie by usatysfakcjonowało. Co jak co,ale wybicie do nogi wszystkich którzy walczą byłoby wyjściem efektywnym. Zabrak zamiast tego starał się jak mógł unikać ewentualnych strzałów w niego oddanych, chowając się za stołami czy innymi przeszkodami naturalnymi dla tej sali i... eliminował uzbrojonych gołymi rękoma. A to cios w kark,a to pierdolnięcie z kolana prosto w czoło po wyskoczeniu w górę i chwyceniu za łeb delikwenta. Ogłuszał, ewentualnie łamał kilka kości i ogłuszał. Wspomagał Mocą swe ruchy, tańczył między nielicznymi boltami, nieznacznie zmieniał kurs wycelowanych luf by strzelano pod kątem takim by nikt nie został trafiony, jedynie ściany.*


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#41 2010-09-02 23:41:04

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Prywatka u Arutopala

*No to wszystko łądnie i pięknie w teorii wygladało, ale w praktyce to Aru oberwał kilka razy od blasterowych pocisków. Nie były to groźne rany, a tu w nogę dwa razy a tu w rękę raz. Miał szczęście, ze to były strzały z tych broni o słabszej mocy, bo te o większej sile rażenia akurat kierowały się ku toczącemu się Dżonemu. Wszyscy schodzili mu z drogi, a biedny astromech spieprzał dalej, a gdy droideka była już wystarczająco blisko to odpalił silniczki i podleciał do góry nad toczącą się kupą bronzium, wywalił resztki oleju a potem to podpalił, tak, że teraz Dżony był toczącą się kulą ognia. Czyli jeszcze gorzej... astromech zaświergotał coś i poleciał w cholerę, bojąc się o własne istnienie. Ale tez przypadkowo oberwał od zabłąkanego bolta, więc spadł na ziemię w jakąś stertę resztek, powstałą po zdemolowaniu cześci pomieszczenia, bo to co się tam teraz działo przypominało już raczej małą wojnę, gdyż chyba każdy do każdego strzelał i lepiej się kryć za osłonami, a Aru lepiej niech nie skacze nigdzie bez mieczy świetlnych, bo z bandą ochroniarzy wyrwanych spod kontroli nie ma większych szans. Najwiecej pocisków jednak szło w Dżonego wiec jeśli prędko tarcz nie podniesie, to oberwie solidnie... a jeśli chodzi o Seco, to dobrze zrobił, kryjąc się pod stołem, ale on niestety za długo nie wytrzyma, więc trzeba spieprzać.*

Offline

 

#42 2010-09-02 23:46:25

EFECTOR

Admin - MG

8613013
Zarejestrowany: 2010-04-05

Re: Prywatka u Arutopala

*Dżony tu nie brał udziału w strzelaninie tylko tropił. Ognisko zapalne całego zamieszania nadal było wściekłe. Dżony znikł w kłębie dymy i przez chwile w ogóle nie było go widać, a kiedy się pojawił, był już płonącą pochodnią, która nie traciła determinacji. Tocząc się nadal i zbierając razy nakierował się na spadającego astromecha. W chwile po tym, jak maszynka upadła na podłogę, przetoczyło się po niej prawie 400 kilo płonącego złomu, bo Dżony był jednostką superciężką. a  dalej? Dalej już odzyskał rozum, nie, nie wstał i nie włączył tarcz. Przyśpieszył, i gubiąc listki płomieni (metal się nie zajmie, wypali się co ma się wypalić i samoczynnie zgaśnie), poturlał się do wyjścia by najzwyczajniej zwiać!*


http://ewok.reaktywacja.rpg.w.interii.pl/mottodzony1.bmp

Offline

 

#43 2010-09-02 23:49:18

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Prywatka u Arutopala

*Wychylił się zza lady. Nie zza stołu, zza lady – tam, gdzie barman stoi teraz był. Dostrzegł Aru i Dżonego. Dżony ucieka?
Ja pierdole – pomyślał po czym – zorganizowawszy sobie jakiś blat do osłony sam ruszył pędem do drzwi, po uprzednim wyskoczeniu zza szynkwasu, czy jak to sie tu nazywa*
Ahrruuu! Za mną! Zabije blaszaka, gołymi rękami go zajobie! *I tak się odgrażając poczał zwiewać z „lokalu”, licząc ze będzie szybszy od bolta*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#44 2010-09-02 23:56:51

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Prywatka u Arutopala

*Dym przysłaniał mu widok,a przynajmniej odgradzał jego i kilku strażników którzy z nim się znaleźli od reszty lokalu. Lecz usłyszeć usłyszał kaleesha. Trza wiać, tia...tym bardziej, że teraz ostrzał cięższej broni skoncentruje się na nich... Nie ma bólu, jest Moc. To grało w umyśle zabraka postrzelonego w lewe udo i prawe ramię oraz pełnego draśnięć i z podziurawionym pięknie płaszczem. Jedyne w jednym momencie się w tej chmurze dymu wyróżniło z perspektywy istot poza nią to blask błękitny i charakterystyczne "wuuum!" i to, że zabrak z rozrzedzającej się chmurki wystrzelił dzierżąc w dłoniach dwa miecze świetlne o klingach przypominających błękitne pochodnie. Od kling Aru unosiła się mgiełka błękitu,niczym dym swoisty kilka centymetrów od kling rozwiewający się, zaznaczający drogę po bokach biegnącego do wyjścia zabraka który teraz już nie cackał się, trójka strażników która z nim w mgiełce się znajdowała obecnie była bez głów i wszyscy którzy na jego drodze stanęli tracili ręce lub, częściej, głowy. W końcu oni wszyscy byli przestępcami, nie było sensu się cackać. Trzeba było jak najszybciej opędzić się od jegomościów i pań, odbijając orężem wystrzelone w jego stronę bolty... i tak też z miło zapowiadającej się balangi powstała rzeźnia z pozgniatanymi przez pędzącą droidekę istotami, podpalonymi, postrzelonymi czy też pociętymi przez miecze świetlne... uroczo.*


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#45 2010-09-03 00:03:21

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Prywatka u Arutopala

*Dżony uciekł, Seco też, choć na pożegnanie otrzymał ze dwa bolty lekkiego kalibru, jeden w nogę a drugi w lewe ramię, ale nic mu nie będzie. Aru miał większe problemy, bo gdy tylko aktywował miecze świetlne to we wszystkich przestępców na sali wstąpił jakiś amok wojenny i zaraz wszyscy na niego swą uwagę skierowali, chcąc przyczynić się do zgładzenia lub unieruchomienia Jedi, w końcu za nich jest wielka nagroda, kilka milionów kredytów! Nikt nie odpuści takiej okazji. No i może kilku tam najemników padło od miecza i kilku od odbitych strzałów, ale Aru nie miał żadnych szans z kilkudziesięcioma całkiem nieźle strzelającymi ochroniarzami, robotami i wszelkiej maści przestępcami, rozsianymi po całej sali. Co prawda udało mu się dostać do wyjścia, ale bilans był kiepski, prawa ręka była niemal podziurawiona przez bolty, wiec stracił jeden miecz, nogi na szczęście ocalały tak jakby, wiec biec mógł, przynajmniej jakiś czas, no i miał częściowo sprawną lewą rękę. Tyle, że na ogonie bandę łasych na łatwe kredyty bandziorów, wiec ta decyzja była jedną z najgorszych jakie mógł podjąć zabrak. Przykro nam...*

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Ciechocinek restauracja przeprowadzki warszawa kobietawtrojmiescie