Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#16 2010-02-22 17:16:31

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-04

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Na twarzy Nemedisa nadal utrzymywała się płomienna determinacja. Był zdecydowany utrzymać osłone - wzmaniając ją siłą wirujących w nim emocji, co czyniło ją wyjątkowo niebezpieczną pułpaką, tym bardziej, jeśli pociski zamiast wchłaniać się, zaczną się odbijać, a wtedy zaleją tych samych ludzi, którzy je wystrzelili.*

Offline

 

#17 2010-02-22 17:17:57

Draks

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Wykorzystując bezwzględnie ów chwile przeciwnika na walkę z bólem, odskoczył, przenosząc ciężar ciała na dolne kończyny, by zyskać na wzroście, a nie tracić gibkości, sięgając Mocą po jego miecz, nadal ściskany przez odcięta dłoń. Teraz już dwie kling błysnęły w jego górnych łapach. Bez zastanowienia i cienia refleksji wziął głowę inkwizytora w nożyce, i wprawnym ruchem, jakby tylko tego żył – dokończył dzieła. Jeśli Moc pozwoli, rzecz jasna.*

Offline

 

#18 2010-02-22 17:24:16

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Głowa Inkwizytora o twarzy zastygłej w grymasie zdumienia potoczyła się pod nogami Draksa. To znaczy, pod tymi kończynami na których teraz stał.
Dug w pozycji bojowej, nie draśnięty nawet, w świetnej kondycji był gotów na kolejną falę*

A na tą nie było trzeba długi czekać...

*Klony nadal strzelały, taki w  końcu był rozkaz, aż do chwili, kiedy do ich uszu doszedł najpierw krzyk,a  potem ten charakterystyczny dźwięk końca życia i stukniecie głowy.
Podział był natychmiastowy. Po dwa klony z obu stron nagle posłały salwę w kierunku Draksa. Pozostałą trójka (dwa z tyłu i jeden od frontu Nemedisa, bo jeden poległ) kontynuowali. Jednak Moc pułapki Nemedisa była już prawie gotowa do eksplozji,a  jego sytuację jeszcze poprawiał fakt, ze mknęło do niego mniej pocisków. Ale czy może komuś poprawić humor fakt, ze to zmiana na rzecz ucznia? Nemedis poczuł w sobie kolejną silną emocję. coś, co było w stanie rozsadzić całe Couruscant. To była wizja przyszłosci, tego, co wydzray sie za chwile...*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#19 2010-02-22 17:32:01

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-04

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Sith płonął. Tak bardzo, że mogło się zdawać, że za chwile i fizycznie zacznie płonąć. Wszystko dla niego zwolniło, widział wszystko jak przez mgłe.* Nie.... Nie! *Wrzasnął ile sił w płucach, tak przejmująco i gniewnie, że nawet kamień by się przestraszył. Nemedis nie mógł jeszcze zrozumiec, ze nie może już nic  zmienić. Bombardowany tysiącami róznych potęznych emocji, czując pękającą nić odchodził od zmysłów. Zamieniał się w demona. Cała jego twarz wykrzywiła się przerażająco, płonąc z nienawiści i jednocześnie zamarzając ze smutku, kiedy czuł, co się zaraz stanie.*

Offline

 

#20 2010-02-22 17:34:53

Draks

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*dwie klingi zatańczyło wokół drobnego ciała Draksa, a ten oddał się nurtowi Mocy, tylko to mógł w tej chwili. Widział przeciwników, bez udziału intelektu czy wysiłku oszacował ilość wystrzelonych boltów i porównał do przepustowości własnego ciała. Wynik go nie zaskoczył, nawet nie zdenerwował. Przyspieszył do granicy swoich możliwości, zamknął oczy, ale to nie miało znaczenia, bo i tak to nie on tutaj był…*

Offline

 

#21 2010-02-22 17:39:39

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Draks niesiony nurtem Mocy, wręcz jak Jedi , w zasłonie swoich dwóch kling odbijał pierwsze bolty niemal bez trudu. Klony widząc jego ruchy wprowadziły zmianę powtarzalności ostrzału. Jeden skoczył w bok, drugi trochę zwolnił. Wystarczyło jedno trafienie – w bok Draksa. Błyskawica energii weszła jak w  masło w jego ciało. Zachwiał się, to spowodowało zakłócenie rytmu. Draks był przytomny, kiedy klony faszerowały go plazmą*

*Nemedis eksplodował. Nastąpiło to, co ujrzał wcześniej. Jego kumulująca się energia, którą nagromadził uderzyła z  taka siłą, ze posypał y się gruzy ze ścian tworzących uliczkę budynków. Jednak żaden nie tknął sitha. Kiedy opadł gruz, był już tylko Nemedis. i  Draks. Bo jeszcze był*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#22 2010-02-22 17:52:18

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-04

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Nemedis opuścił dłonie dysząc ciężko. Mgła opadła, tempo z powrotem przyśpieszyło. Został on sam i Draks. Odwrócił się i pobiegł niewiarygodnie szybko w miejsce, w którym jego uczeń umierał. Nemedis nie czuł teraz zmęczenia, nie czuł wyczerpania po uwolnieniu tak poteznej i śmiercionośnej energii, ale miał wrazenie, że zaraz odejdzie od zmysłów. Przez chwile łudził się, że uda mu się uratować Draksa chociaż na ta chwile potrzebną do przetransportowania do kliniki, ściągnięcia pomocy, czegokolwiek... Tragicznie ściągnął go na ziemie widok, jaki zastał. Kiedy stanął przed Dugiem zobaczył to. Rozszarpane ciało, obficie krwawiące rany... Wszystkie wnętrzności podeszły mu do gardła, kiedy ciężko opadł na kolana przy Draksie. Chwycił go za głowe i mały tułów lekko gładząc po nich dłonią. Spojrzał niewiarygodnie smuto w oczy ucznia. Wiedział, że ta chwila nie potrwa długo... Wiedział, że Dug umiera.* Przepraszam... *Wyszeptał, gdy wreszcie udało mu się pozbierać na tyle by wycisnąć słowo. Głos łamał się. Był pełen smutku... I tej straszliwej pustki.*

Offline

 

#23 2010-02-22 18:02:21

Draks

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Nawet nie wiedział, jak to się stało. To było tak szybko. Nie, nie czuł bólu, nie czuł się przegrany. Nagle stwierdził, ze leży na ziemi, iż e to już niedługo. W chwile później wiedział, ze nie jest sam. Na początku była to tylko świadomość istoty, coś, co czuł już wcześniej, ale po chwili przyszła świadomość, ze nie jest sam. Ze tak naprawdę od jakiegoś czasu nie był już sam w swoim życiu, bo miał mistrza.
Jego oczy były już nieobecne. Uśmiechnął się nietrwale, zdrową połową pyska, szczerze i wdzięcznie* dzięki… *szepnął. Właściwie to tylko poruszył ustami* Mistrzu… mój… ja… mam mistrza…
*I to był koniec*

Offline

 

#24 2010-02-22 18:19:02

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-04

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Oczy Nemedisa zaszkliły się łzami, które powoli zaczeły ściekac po ciele, aby opaść z dosłyszalnym dla Nemedisa w tej ciszy dźwiękiem na ziemię. Sith mocno przycisnął martwego już Duga do siebie, z wielką boleścią na twarzy.* Wybacz mi... Wybacz... *Powtarzał jak mante, ale słowa trafiały w pustke. Nie było niczego, co by go wysłuchało. Na ulicy został tylko on sam. Sam. Z martwym Draksem w rękach, z tak bliską mu istotą, co przecież było takie wyjątkowe dla niego.* Dlaczego... Dlaczego teraz...? *Westchnął boleśnie. Przymknął oczy. Przeraźliwie piekły. Przypomniał sobie te wszystkie chwile, które spędził z uczniem. Od momentu poznania, przez szkolenia, długie rozmowy, treningi, testy, medytacje... Tak wiele. Tak wiele się wydarzyło i to już... Koniec? Przecież to niemożliwe! Tak nierealne, tak bardzo smutne. To uderzyło w Quermianina z całą siłą, tak niespodziewanie, tak nieprawdopodobnie... Nemedis wbił wzrok w pozostawione bez życia oczy duga, potem przeniósł spojrzenie na zniszczoną ulice, ciała bez życia, a raczej ich pozostałości rozsiane na całej szerokości. I poczuł, że nie może uwierzyć. Że to... Koszmar. Nie mógł opanowac tej burzy myśl, która go zaatakowała. Wziął ucznia na ręce i wstał. Teraz pozostała mu droga do domu... Długa. Być może najdłuższa w jego życiu.*

Offline

 

#25 2010-02-28 19:53:54

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-04

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Był już zmrok. Ulice całkowicie puste, nie licząc przewijających się czasem małych oddziałów szturmowców. Niezauważalnie, jak cień, uliczkami przechodziła zgarbiona, ubrana w ciemne szaty postać. Wysoki Quermianin szedł w ciszy, nie rozglądając się. Wtapiając się w tło nie był dostrzegalnych dla mało spostrzegawczych oczu. Unikał świateł, głównych dróg, patroli i zamieszania powstającego w wyniku konfrontacji imperialnych sługusów z mniej posłusznymi obywatelami, których przedstawiciele czasem pojawiali się burząc wyobrażenie o zupełnie osamotnionej planecie. Mogło by to Nemedisa dziwić - Coruscant to ogromna planeta, zawsze tętniła życiem niezależnie od pory dnia, a szczególnie nocy, kiedy kwitło życie przestępcze na niższych poziomach (jesli mozna powiedzieć, że kwitło tylko w nocy) a na tych najwyższych były wydawane luksusowe przyjęcia i spotkania śmietanki towarzyskiej. Ale nie dzisiaj. Wszystko wyglądało tak, jakby działała tu wyjątkowo skuteczna godzina policyjna - Nemedis jednak prędzej doszedłby do wniosku, że ludzie, czy też po prostu istoty wszelkiej maści z własnego rozsądku i - co bardziej prawdopodobne - dzięki instynktowi samozachowawczemu postanowiły skryć się w najgłębszych i najciemniejszych zakamarkach. Jak szczury. Tak... Sith jednak miał głowe zaprzątaną innymi myślami. Niedawno pochował ucznia, zgodnie ze starym zwyczajem paląc ciało. Nie potrafił zebrac myśli do kupy, nie miał planu. I chyba nigdy nie wyglądał, jakby miał plan. On tylko robił rzeczy. Ale teraz było trudniej. Przed podjęciem dezycji chciał skontaktować się z jedynym przyjacielem - Hakonem. W obecnych czasach, jako Jedi, znajdował się w wielkim niebezpieczeństwie. Jednak Nemedis wiedział, że zyje. Wyczuwał tak dobrze znany mu punkcik w siatce mocy. Tak, powinien się z nim spotkać...

Zajęty własnymi myślami, przestał zwracać dużą uwage na otoczenie. Powoli tracił poczucie czasu i odległości jaką przebył.*

Offline

 

#26 2010-02-28 20:02:02

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Hakon, jeśli tam był zapewne będzie próbował ukryc się w Mocy, bo nie było tajemnicą że wielu jedi wkupiło się w łaski imperatora, zdradzając zakon w zamian za łaskę i życie. Przynajmniej tak gadano. Było tez kilka znanych przypadków. Czy to propaganda, czy prawda… w kazdym razie wśród inkwizycji byli mocowładni. Wyszukiwawcze…
Kwiat paproci, kwitnący tylko nocą, czyli przestempczosc dolnych poziomów w istocie zanikła, nie było nic, jedynie głuchy wiatr, przeciąg ciągnął zapachem stęchlizny od dołu, wołając. Wtem Nemedis mógł dosłyszeć słaby głos, jęk, dochodzący z  wnęki w ścianie wieżowca, którą zapewne wykuł sobie kiedyś ktoś na stragan*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#27 2010-02-28 20:10:36

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-04

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Nemedis zdawał sobie sprawe, z tego, że Hakon musi sie ukrywac. Dlatego jeszcze go nie znalazł. Całą jego wiedza było to, że jedi zyje. I to go nie pocieszało, bo życie nie oznacza brak problemów. Wiedział jednak, że teraz nie moze nic zrobić, musi poczekac, az Hakon sam się z nim skontaktuje - jeśli będzie chciał. Sith momentalnie odwrócił się w strone, z której dochodził jęk, wybudzony z własnych myśli. W ciemności, w ukrytym dla uwagi innych zakamarku cieżko było cos dostrzec. Nemedis wytężył zmysły, by zobaczyć, co się stało.*

Offline

 

#28 2010-02-28 20:15:36

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Na pewno nie był to ów karabel, którego Nemedis pragnął odszukać. Było to coś innego… jednak zyło, jęczało i wyraźnie wołało Nemedisa, jakby stróżką mocy nie swojego umysłu. Kiedy Nemedis skupił sie na celu dostrzegł smukły, wijący się kształt. Na tle ciemności malowała się szeroka głowa i cztery punkciki oczu. Zwierze syknęło i zaraz potem wyszło ku Nemedisowoi, bez strachu, za to okazując coś w rodzaju wrogości, ale jednocześnie jakiejś przymuszonej radości. Zupełnie jakby tym zwierzęciem ktoś sterować,. Ale czworoboki, szerokopyski bury muuunlistiński kot nie był scyborgizowany. Zwierze patrząc w górę na twarz Nemedisa syknęło wpierw, a  potem usiadło i zaczęło mruczeć*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#29 2010-02-28 20:28:50

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-04

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Nemedis zatrzymał się ze zdziwieniem patrząc na zwierze. Naturalnym odruchem rozejrzał się szybko patrząc, czy nikogo nie ma na ulicy. Po chwili powolnym ruchem pochylił się, uwaznie obserwując kota. Czuł dziwny dysonans, wyczuwalne drżenie w aurze lub w mocy. Po prostu czuł, że coś jest nie tak, dziwnie, chociaz juz samo zwierze "wołające" go tutaj było dziwne. Wbił spojrzenie w siedzącego, mruczącego kota powoli podchodząc, coraz bardziej garbiąc się i schylając. Zatrzymał się kawałek drogi przed kotem, przekrzywiając głowe z oczami obserwującymi zjawisko. Znał gatunek, jednak nie spotkał osobiście. Cos bardzo interesującego. Nemedis na chwile zapomniał o otoczeniu i całą uwage skupił na zwierzęciu.*

Offline

 

#30 2010-02-28 20:32:42

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Ulice średnich poziomów planety - miasta Couruscant

*Zwierze patrzyło. z  bliska miało sierść wpadającą z burej w zieleń. Czworo niewielkich czarnych oczu ułożonych w jednej linii nad szerokim, zębatym pyskiem. Zwierze rozwarło szczęki, sycząc, ale jednocześnie mruczało. Zupełnie, jakby w owym kocie syczał sam kot, a coś, co sprawowało nad nim władze mruczało. Jakby kot był tylko narzędziem. Walczył w sobie, ale nie był w stanie zwyciężyć tej ingerencji. Był w Mocy jasnym punkcikiem zostawiającym smugę, ale  nie można było wykryć sterującego zwierzęciem. Kot chwile jeszcze wpatrywał się w sitha, by nagle wstać i czmychnąć. Zatrzymał się kilkanaście kroków dalej. Syknął, i usiadł, jakby czekał*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Ciechocinek restauracja przeprowadzki warszawa kobietawtrojmiescie