Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#256 2010-08-14 22:41:56

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

- No chyba mu się trochę popierdoliło, bo chyba trochę z Zinem mieszkał. Może dlatego mu sfiksowało procesor?
Była to szeroko znana teoria spiskowa na temat złego wpływu pana Kodbara na otoczenie, żywe i nieżywe. Ale lepiej porzucić ten temat, bo jest grząski jak bagna na Dagobah, a lepiej skupić się na Dżonym. Niestety Tangowi nie dane było długo odpocząć od tego, bo wyobraźnia Seco zadziałała a Mando po prostu zdziwił się jak cholera.
- No oby to nie było śmiertelne... kurwa takich wizji to ja nawet po pijaku nie mam
Tang był w szoku i to dosłownie, bo to sobie wyobraził i... nie, lepiej pominąć to.
- Jak chuj... dzwoń tam kurwa o ile tego nie zrobiłeś. Bo jeszcze ciebie los wyrucha i zapłodni


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#257 2010-08-14 22:49:21

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*Dżony to wdzięczny temat, ale jakoś tak wywołał na twarzy Seco dziwne pokręcenie. wstał i zaczął się po swoim nowym „nabytku” – włosach drapać. Bransoletka kiwała mu się na przegubie*
To chyba niedobrze. Ale zghrrobie mu tehrrapie. Byleby się słuchał nadal. Rheszta to tam mniejszość. I nie bój się – smiehrrtelne nie jest. Mnie to od uhrrodzenia towarzyszy. Kiedyś babka powiedziała, ze ja mam dahrr jasnowidzenia. Ale pijana była, wiec nikt jej nie uwierzył, nawet ja. *skrzywienie mordy w drugą stronę wygięło się*
Nie, Tangu, z klubu zadzwonię. Jak go tu zawołam, to jak my go później kuhrrwa do auta wpiehrrdolimy! On może tylko 200 kilo w bagażniku wieźć, poza tym to niemłody ahrreowóz jest. Wpiehrrdalaj się tang i lecimy do klubu
*I to rzekłszy, w  nosie dłubiąc ruszył w kierunku Saxxeta, przez ramie oglądając się na Tanga*
Chodź! Zobaczysz jak moje rhobotniki się wysthrraszą!


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#258 2010-08-14 22:55:42

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

- No koniecznie, bo Kodbarowie to jebnięta rodzina...
Ale dla Kodbarów to Tangi byli jebniętą rodziną, więc vice versa. Ostatnio jakoś stosunki Tanga z Zinem zrobiły się napięte, a że Mando jest raczej niezbyt skłonny do kompromisów i po prostu idzie przed siebie jak taran, to biedny inżynier dostaje w dupę za każdym razem. Aż dziw, że jeszcze wytrzymuje.
- Tak, jasne.... ty a jasnowidzenie. Dobra koniec pierdolenia, jedziemy bo chcętnie popatrzą jak twoi "robotnicy" srają w gacie
Tang był raczej zwolennikiem takich rozrywek. Więc bez ociągania się ruszył za Seco, potem pewnie wlezie do aerowozu i polecą, modląc się, by tym razem lepiej to wyszło.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#259 2010-08-14 23:01:06

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*jak się długo przebywa na słońcu to skóra wytwarza wiecej pigmentu, jak się długo biega to wyrabiają się silne mięśnie nóg, jak się często zbiera kopy w  dupę to dupa twardnieje. Wszystko się przystosowuje. Ale niech się Tang nie martwi. Dla Gawilów oni było tylko nieco ekscentryczni. Przynajmniej nie trzymali w domu droideki. Ani królika.*
Wiesz, jak będą shrrali w gacie to raczej tego nie zauważysz, co najwyżej poczujesz. A ja ich wtedy opiehrrdole, ze nie pothrrafią się zachowywać i shrrają tam gdzie stoją. Ale ze mnie zły dikutas! *Seco tez zapakował się, ale tym razem już za kierownice, i ruszył jak pierwszorzędna baba z cyckami zasłaniającymi jej oczy. No cóz, czy Seco musi mieć same zalety?*

C.D.: http://www.swewok2.pun.pl/viewtopic.php … 412#p17412


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#260 2011-11-27 20:14:57

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

Po kilkunastu minutach od opuszczenia portu kosmicznego, Kobdar dotarł do miejsca, w którym wspomnienia nadal były żywe. Wszystko tutaj do niego wróciło. Wybuch tego miejsca, przerabianie imperialnego frachtowca i hektolitry wypitego z Tangiem alkoholu. To miejsce kojarzy się z dobrymi i złymi wydarzeniami, choć ostatnio tu miały miejsce wydarzenia tragiczne. Chcąc nie chcąc, jakoś to wszystko do Zina wracało. Każdy przedmiot kojarzył mu się z pewnym wydarzeniem. Brama wysadzona w powietrze, osmolone drzwi. Ślady pożaru są tu do tej pory, nikt tego nie kupił, nie przejął. Kto by to chciał? Kobdar uchylił z trudem drzwi i wkroczył do środka. Kurz unosił się w powietrzu, większość tego co zostało została pewnie rozgrabiona. Szafki narzędziowe zostały roztrzaskane na strzępy, narzędzia przestały istnieć. Nic, co kiedyś świadczyło o "świetności" tego miejsca nie miało racji bytu. Mimo wszystko, Zin uśmiechnął się pod nosem. Cieszył go fakt, że wrócił do tego miejsca, które było swego rodzaju początkiem jego tułaczki po galaktyce.

Offline

 

#261 2011-11-27 20:22:38

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*chwilowo cel dostania się do Cochrelu przez Zina został odsunięty przez pokaz slajdów z przeszłości, a  to, co mogło dać Zinowi szanse – stara gazeta – spoczywała wepchnięta zapewne w tylną kieszeń spodni po uprzednim zwinięciu w rulon.
Miejsce zaś – tak, zrujnowane i puste. martwe. Wyżarte ze wszystkiego co miało jakąkolwiek wartość. Smutne…*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#262 2011-11-27 20:28:31

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

Ta martwa przestrzeń miała nadal jakąś wartość, dla Zina. Pamiętał jak zaczynał pracować w tym hangarze. Na początku miał tutaj podstawowe narzędzia, proste maszyny, które robił sam. Im więcej przychodów miał z lokalu, tym bardziej inwestował w to miejsce. Później stało tutaj kilka naprawdę dobrych maszyn, co prawda, lekko przestarzałych, ale wystarczały do tego, co Zin tutaj majstrował. Teraz wszystko zostało zniszczone i rozgrabione. To smutne, łza kręciła się w oku Kobdara. Przykucnął przy jednej z szafek, pochwycił ją i zaczął ją powoli podnosić. Może jest to ta szafka, w której Zin miał albumy ze zdjęciami. Kiedyś nie przywiązywał sobie do tego większej wagi, ale teraz, gdy stracił dosłownie wszystko co miało dla niego jakąś wartość, zdjęcie może być dobrym czynnikiem podnoszącym morale.

Offline

 

#263 2011-11-27 20:36:21

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*Dla innych zdjęcia wartości nie miały, tak wiec były. Tradycyjny, stary, zakurzony i nadgryziony przez szkodniki album ze zdjęciami. Z przeszłością Kobdara i bliskich mu osób*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#264 2011-11-27 20:42:50

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

Znalazł album. Wystarczyło go teraz tylko przejrzeć, choć to miejsce się do tego nie nadawało. Oczyścił album dłonią. Zdmuchnął kurz i zakasłał przez to. Ten album z pewnością podniesie jego morale, będzie mu przypominał o wszystkich dobrych chwilach. Przetarł załzawione oko dłonią. Schował album za pazuchę kurtki. Obejrzy go sobie w innym, nieco lepszym miejscu. Wypadałoby teraz obejrzeć jego stary lokal, który był chyba jeszcze prowadzony przez jego przyjaciela rodianina. Bez niego ten interes by nie powstał. Opuścił to miejsce, ze łzą w oku. Spojrzał z tęsknotą za siebie i zamknął powykrzywiane, obite i osmolone drzwi. To byłoby na tyle w tym miejscu. Stanął naprzeciwko mostu prowadzącego do jego baru. Nie będzie wchodził wejściem dla personelu. Kto wie, co tam może go spotkać. Tak więc, jak każdy szanujący się klient ruszył w stronę głównego wejścia.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
wellness Ciechocinek