Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Biznesmen
*Ed oczywiście w chwili spotkania zatrzymał się, pomrukując radośnie, i nawet w miarę możliwości ruchu opuścił ramie by Urga mogła łatwiej wskoczyć. Obserwowanie co ona robi było możliwe dzięki odbiciu w statku. Acz Ed bardzo krytycznie odnosił się do swojego odbicia – nie lubił na siebie patrzeć.
Podpowiedź Hakona została odebrana, jednak na razie jeszcze chyba nie czas by powiedzieć: o niiieee, czemu nie orzeszek?*
Khlaweczi? Dla mnie? zdumiał się wiec teatralnie*
Offline
Mistrz Jedi
*Obserwował chwilę, po czym wstał, spodnie otrzepał i zaraz do nich podszedł. orzech na sznurku dyndał mu z ręki*
Urdziu, ale pokaż Edziowi khlaweczi. Wiesz, gdzie Ed ma oko? O tutaj *Pokazał palcem miejsce, gdzie na Edzie pod siatką było oko, i zjechawszy dłonią niżej, podniósł orzech przed „okiem” Eda jakieś 40-50cm*
Offline
Zwierzak
-Ed ma!
Pochwaliła się bardzo dumna z tego, że coś mu dała.
Zamyśliła się po mozolnym ulokowaniu kulki na lufie. No bo jak to tak, że Ed nie widzi co ma na sobie? No, ale po tym całym myśleniu wzięła zawieszkę w pyszczek i wyciągnęła się, pokazując mu co ma. Trochę nie trafiła, ale widać było, że się stara. Bo Urdzia chciała, żeby Edzik był zadowolony.
Offline
Biznesmen
*Edzik nie chciał być wulgarny w swojej wypowiedzi ale i tak on całe gówno widział, zarówno u Hakona jak i u Urgi, bo za blisko to trzymali. No ale tyle co widział to mógł rozpoznać które jest które, te rzeczy. Oczywiście wdzięcznie zamruczał, tak jak to czasem kiedy Urdze uczucia wyznawał, no i w końcu się odezwał*
O jakie fajne khlaweczi, ale mi się podoba, zwłaszcza to! *Wychylił się delikatnie, i nawet krok do przodu dał by dotknąć orzecha*
Wygląda jak gówno młodego nerfa, zawsze o tym marzyłem, to dla mnie, dzięki!
Offline
Mistrz Jedi
*Oko Eda to nie taka prosta sprawa jek widać, no ale Ed nigdy Hakonowi dobitnie nie powiedział z jakiej odległości on widzi cos więcej niż gówno. W każdym razie Hakon nie chciał źle, a Urga to już na pewno.
Jedi, kiedy usłyszał słowa Eda, i ujrzał jego zainteresowanie orzechem, wytrzeszczył oczy i z pełnym, przejęcia westchnieniem zdziwionym głosem zwrócił się do Urgi*
No zobacz co ten Ed mówi. On lubi to khlaweczi! *podniósł i pomachał orzeszkiem*
Offline
Zwierzak
Najpierw prężyła się cała dumna z tego, że coś dała Edzikowi, ale potem wydała z siebie ciche burknięcie. Przekrzywiła głowę niespokojnie i przestąpiła między łapkami wyraźnie zaskoczona. Lekko uderzyła Eda bokiem łba nie wiedząc co zrobić. Nie rozumiała czemu Ed woli coś innego niż ona.
Offline
Biznesmen
*Już Ed zauważył Urgowe zdziwienie, i stwierdził, ze to chyba pożądana przez Hakona reakcja*
No! to jest wspaniale, brązowe. Takie… no takie nie wiem jakie, co z tego, ze jest badziewie, ma to coś! Podoba mi się. To jest fajne! Prawda, Urga? To jest dobre! *I znowu pac w orzeszek*
Offline
Mistrz Jedi
*Hakon spokojnie, w razie czego gotów zabrać rękę, spróbował odplątać szklaną kulkę z lufy, by obie przedmioty podnieść za sznurki przed łbem Eda, by on i Urga je widzieli*
Zobacz, Urga. Ed woli to khlaweczi. Ono się Edowi podoba *tłumaczył powoli, wesoło, by nie utrwalać w Urdze przekonania ze jak ktoś wybiera cos innego, to jest to smutne czy przykre* Bo Ed to nie Urga. to odrębne żyjątko *celowo nie użylo słowa „inne”, bo to słowo miało w słowniczku Urgi inne znaczenie*
Offline
Zwierzak
Przekręciła główkę próbując ogarnąć sytuację. Wyciągnęła łapkę by trącić oba wisiorki.
Nie potrafiła jednak tak do końca póki co złożyć informacji.
-Urga ne wie. Ed ne Urga, Urga wie.
Offline
Biznesmen
Widzisz, Hakoś chciał powiedzieć, że Ed lubi co innego, bo co innego jest dla Eda ładne. Dobre. Ty lubisz kanapkę, a Malkit lubi puszkę. Bo dla Malkita puszka jest dobra. A dla Urgi kanapka. *oczywiście pod postacią kanapki kryl się szczur. Ed pamiętał, w końcu to się pod jego nogami działo*
Offline
Mistrz Jedi
*Skinął jego głową, nadal trzymając obie kulki na wysokości „oka” Eda*
Tak. to khlaweczi jest ładne dla Eda. to damy Edowi *I orzeszek został zakręcony na lufie, po drugiej stronie od Urgi* A to damy Urdze. To jest ładne dla Urgi *I szklana kulka z kolorową zawartością została podana jaszczurze* Teraz i Ed zadowolony i Urga!
Offline
Zwierzak
-Dzie Malit?
Spytała trochę rozproszona przywołaniem jaszczura. Ale zaraz znów skupiła się na Hakosiu. Przebierała żuwaczkami w zamyśleniu, próbując sobie wszystko ułożyć.
- Ed ne Urga.
Stwierdziła biorąc w łapkę kulkę i oglądając ją jednym oczkiem.
- Urga khlaweczi. Ed khlaweczi?
Spytała przekrzywiając łepek.
Offline
Biznesmen
Ed khlaweczi *mruknął zadowolony* ale takie *Nieporadnym ruchem usiłował wprawić w ruch orzeszek na sznurku*
Offline
Mistrz Jedi
*Pomógł mu, uderzył palcem w orzeszek i ten zaczął się machać*
Malkit na statku, daleeeko. Ja tez tam niedługo jadę *wcześniej Ed zapewnił, ze da sobie radę, wiec nie miał zamiaru pytać po raz kolejny*
Dobrze, zobaczymy się na pogrzebie, a potem mam nadzieje, ze przyjdziecie mnie pożegnać. to na razie *poklepał Eda, pogłaskał Urge i odszedł*
Offline
Zwierzak
-Urga papa.
Odezwała się wodząc wzrokiem za orzeszkiem. Go nauczył ją takiego pożegnania. Ale została z dużym problemem. bo dlaczego Ed nie lubi tego co ona? Przecież jej khlaweczi jest ładniejsze. Burknęła coś cicho i zeskoczyła by pobiec do gniazda, żeby odłożyć khlaweczi pomiędzy inne zdobycze.
Offline