
Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Biznesmen
Żeby nie zaśmiecać ogrodów, wybudowano temat Frachtowca Hakona. Jest to sporych rozmiarów statek, stanowiący podczas pobytu na Tython pomieszczenie mieszkalne dla Hakona, Eda, Malkita i od niedawna także Urgi. Statek stoi blisko muru, pod lasem, z dala od swiatyni ktorą jednak dobrze widać. w oczy rzuca się wydeptana przez Eda trawa.
Offline
Zwierzak
Poprzedniego dnia nie czuła się dobrze, ale silny organizm stopniowo dochodził do siebie. Dużo piła, trochę jadła, sporo spała i tego dnia już czuła się lepiej. W jakiś sposób zaakceptowała nową "jamę" i nowego członka stada - Eda. Hakon jeszcze nie awansował do tej roli, ale kto wie co pokaże czas.
Spała przy rampie, jakoś polubiła to miejsce. Obudziła się dość późno, ale w już w miarę dobrym nastroju. Poprzeciągała się, zajrzała do garnka w którym dostawała wodę i rozejrzała się w poszukiwaniu Eda.
-Edooo...
Nawet zawołała chcąc by ten przyszedł do niej.
Offline
Biznesmen
*ED już od dawna zaakceptował swoją jamę i jej okolice, a było to spore kolo, które można było określić jako terytorium Eda. Przekroczenie tego terytorium mogło zagrozić jedynie jego zainteresowaniem. Nie był agresywny bo czuł się tu pewnie. W chwili obudzenia Urgi był z drugiej strony statku, ale Urga wołała dość głośno, to tez zaraz dało się słyszeć pracę ciężkich tłoków i ociężałe człapanie, od strony świątyni, naokoło statku no i pojawił się zaraz po tym*
Offline
Zwierzak
Wyszła mu nawet na przeciw, tak go polubiła. Starczyło by wyrażał się w sposób dla niej jasny, miał diody i ją obronił, by Urga uznała go za stado i chciała przebywać blisko niego tak często jak to możliwe.
-Urga ne kuku.
Pochwaliła się, podnosząc się na tylne łapki, kiedy już zjawił się w zasięgu jej pola widzenia.
Offline
Biznesmen
*Ed zaś w swoim wyrafinowaniu objął sobie trochę ironiczny zamysł i począł utrzymywać że Urga to jest jego dziewczyna. Tak dla hecy, w koncu i mu się jakaś spoleczna zabawa należy.
Tak więc skoro tylko wyszedł i ujrzał ze Ugra do niego podchodzi, zatrzymał siew pozie bardzo luźnej i zachęcającej*
cześć piękna, widze ze się stęskniłaś *wypowiedź zakończona rozkosznym mruknięciem została do zwierzaka wystosowana*
Offline
Zwierzak
Oh, żeby jeszcze rozumiała co Ed miał na myśli. Ale nie rozumiała. Oparła więc na przednie łapy i przekrzywiła łeb.
-Urga lubi.
Odpowiedziała niepewnie. Nie wiedziała bowiem czy to, co Ed powiedział jest dobre czy złe.
Offline
Biznesmen
Ed tez lubi *podjął z entuzjazmem niski, elektronicznie syntezowany ale zarazem ekspresyjny głos droida*
A tam miedzy nami to Ed ma dzisiaj całkiem dobry humor i nie wie, co z nim zrobić…
*Kolejne mrukniecie. Teraz miał nieco przygięty łeb i obserwował Urle, która dziś na szczęście już lepiej wyglądała*
Offline
Zwierzak
Zaklekotała wesoło i przekrzywiła łepek. A potem.. zamyśliła się. Długa wypowiedź wymagała przeanalizowania.
-Ed mówi, Urga ne wie. Dobghy..dobgha Urga.
Offline
Biznesmen
Nie wszystko musi Urga wiedzieć. Jak za dużo wie, to się źle śpi *kolejne mrukniecie. Mruknięcia były ciągle, ale i tak należy o nich wspominać. Poranne słonce świeciło na Eda i odejmowało mu troche lat, jednak za to blizny po Urdze bardzo widoczne były. Hakon mógłby jej drabinkę zainstalować. No ale Hakon rozprzestrzenił się gdzieś. Pewnie do lasu łapać dzikie ewoki*
Offline
Zwierzak
-Boooo?
Spytała przekręcając łeb w drugą stronę i klekocząc cicho. Zebrało się jej najwyraźniej na poznawanie świata.
Na rysy nie patrzyła, dla niej było to normalne. Choć trochę czasu i może nauczy się wskakiwać na działo, bez szkody dla Eda.
Offline
Biznesmen
Bo w głowie się ciasno robi *Odparł jak zawsze rzeczowo. No, może nie jak zawsze, jednak rzeczowo w tym przypadku i klarownie, a i może Urga sobie skojarzy, jeśli w ogóle Urgi mogły mieć w głowie zamęt i efekt nie połapania myśli.*
No i generalnie myślenie w galaktyce to popularne nie jest
Offline
Zwierzak
Pomyślała, pomyślała i pochyliła się na łapkach by uderzyć bokiem głowy o podłogę. Z jednej, z drugiej strony i podniosła się ponownie. Zaklekotała i zaczęła kołysać się na łapach.
-Coooo?
Spytała po drugiej kwestii Eda. Chciała go zrozumieć, ale mówił jakoś dziwnie.
Offline
Biznesmen
*Na szczęście kwestia dobrego dnia Eda rozszerzała się także na cierpliwość. Co nie znaczy ze nie wydał z siebie pomruku a’la westchniecie. Na chwile zarzucił górną częścią swojego jestestwa, az przerdzewiały metal jęknął (w środku przerdzewiały, na zewnątrz nie widać tak bardzo), no i podjął tymi słowami*
Bo większość innych ma w głowie dużo śmieci. Wiesz, suche liście, papiery, kompost… ale nie robią sobie takiego czyszczenia, jak ty. I przez to są nieporozumienia
Offline
Zwierzak
Ciszę przerywało przez chwilę jej klekotanie gdy sobie myślała nad słowami Eda. Coś jej się tam kojarzyło, więc w końcu ją olśniło gdy mozolnie połączyła informacje.
-Urga dba. Urga ma ne pasek.
Odezwała się z dumą, co potwierdziło klekotanie, zmienne jak mruknięcia u Eda.
Offline
Biznesmen
Tak, nie piasek, Urga jest mądra *no to mieli jakiś tam język. Ed słuchał tego klekotania choć nie było dla niego do końca zrozumiałe. Pomruki zaś wydawał niezależnie od siebie. Same się wydawały, cestusjańska naleciałość.*
Gdyby politycy byli tacy mądrzy jak Urga to galaktyka by była lepsza…
Offline