Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#31 2016-02-13 15:14:36

 Quinlan Ramis

Niezależny

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Kolejny dzień, który mieli spędzić w rozmowach na wysokim szczycie. Znów w towarzystwie imperialnych, którzy oczywiście pragnęli wyciągnąć dla siebie jak najwięcej i zapewne całkowicie przejąć kontrolę nad sytuacją. Ale z tego co zauważył Quinlan nie szło im to najlepiej. Wydawało się, że tym razem odejdą z pustymi rękami co wszystkich by zapewne ucieszyło poza Imperium. Ale do tego było jeszcze daleko.
Wkraczając do wieży jak zwykle pozostawiał pod lekką czujnością, jedynie korzystając ze swojego wzroku miralukian. Pasywna obserwacja jak dotąd wystarczyła do odnajdywania problematycznych osobników, powinno to też wystarczyć... póki nie pojawią się większe kłopoty.

Offline

 

#32 2016-02-13 15:17:49

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Wątek przeniesiony z tego Tematu

Moc napisał:

Przemarsz ulicami Keldabe jak zwykle stanowił pewne wyzwanie. Mando zrywali się wczesnym rankiem i każdy zajmował się swoimi sprawami. Nie każdy mieszkaniec Mandalore zajmował się wojaczką. W zasadzie tylko część z nich utrzymywała się z pracy najemnika, pozostali byli farmerami, lekarzami, pracownikami fabryk, inżynierami. Każdy bez wyjątku potrafił walczyć, miał swój pancerz (nie wszystkie były wykonane z Beskaru. Te z domieszką Mandaloriańskiego Żelaza zwykle znajdowały się w wojowniczych klanach, pozostali mieli tańsze, ale wciąż wytrzymałe mieszanki stopów) i w razie potrzeby mógł być powołany pod broń. Ich codzienność wygladała jednak tak jak na każdym innym świecie. Wstawali o świcie, jedli śniadania, udawali się do pracy na te 8-10 godzin a potem do domu, do rodziny a wieczorem do knajpy by coś wypić, pogadać, a w dni wolne od pracy ćwiczyli w Kręgach Bitewnych.
Rankiem Quinlan musiał się przeciskać pomiędzy takimi zwykłymi, spieszącymi do pracy Mando. Słyszał gwar rozmów, jedni omawiali wizytę delegacji Sojuszu, inni Imperium, jeszcze inni rozmawiali o toczącej się wojnie. Byli też tacy co woleli rozmawiać o ostatnich meczach w lidze Limmie, lub o Mandaloriańśkiej odmianie tego sportu - Meshgeroya, która oczywiście była znacznie brutalniejsza.
W końcu Ramis dotarł do Portu Gwiezdnego, gdzie pozostali żołnierze Sojuszu już się zbierali. W ciagu kwadransa wszyscy ustawili się w idealnym szeregu i pomaszerowali do wieży MandalMotors na kolejną fazę obrad.

Przemarsz do wieży odbył się sprawnie i bez problemów. NA miejscu ambasador Korinus od razu przystąpił do ostrego ataku w negocjacjach, chcąc jak najszybciej doprowadzić do podpisania traktatu. Nocą skontaktował się z Radą i wspólnie uzgodniono, że nie można pozwolić na zbliżenie między Mando a Imperium. niepokoiły ich przede wszystkim wieczorne negocjacje między nimi i zachodziła obawa, że w końcu Mandalor przystanie na ofertę imperialnych. Dyskusje trwały długo i tym razem obyło się już bez typowym dyplomatycznych grzeczności. Korinus zagrał twardo i nieustępliwie, tak jak to robili Mandalorianie do tej pory. Przez ten pokaz siły atmosfera zrobiła się napięta. W końcu jednak po kilku na prawdę długich godzinach doszło do porozumienia i doradcy z obu stron rozpoczęli spisywanie umowy, zaś delegacje mogły na chwilę odpocząć.
Quinlana w tym czasie zaczęło nawiedzać nieprzyjemne uczucie, że coś się szykuje. Gdzieś zbierały się burzowe chmury, które wkrótce uderzą...

Offline

 

#33 2016-02-13 15:54:54

 Quinlan Ramis

Niezależny

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Kolejny dzień, który mieli spędzić w rozmowach na wysokim szczycie. Znów w towarzystwie imperialnych, którzy oczywiście pragnęli wyciągnąć dla siebie jak najwięcej i zapewne całkowicie przejąć kontrolę nad sytuacją. Ale z tego co zauważył Quinlan nie szło im to najlepiej. Wydawało się, że tym razem odejdą z pustymi rękami co wszystkich by zapewne ucieszyło poza Imperium. Ale do tego było jeszcze daleko.
Wkraczając do wieży jak zwykle pozostawiał pod lekką czujnością, jedynie korzystając ze swojego wzroku miralukian. Pasywna obserwacja jak dotąd wystarczyła do odnajdywania problematycznych osobników, powinno to też wystarczyć... póki nie pojawią się większe kłopoty.
I nareszcie udało się im dojść do porozumienia, szczęśliwie dla Sojuszu. Imperium odpuściło czy też pozwoliło na ten układ. Quinlan nie wiedział, ale wiedziony przeczuciem rozejrzał się na boki, w kierunku okien. Lekko powiększył na drobną chwilę swe zmysły by może wyczuć coś więcej pasywnym spoglądaniem w Moc, bez wyszukiwania tych szczególnych elementów mogących sprawić mu problem. Czekał.

Offline

 

#34 2016-02-13 16:17:01

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Z tego poziomu miasto wyglądało spokojnie i normalnie, nie działo się tutaj nic szczególnego, poza codziennymi sprawami. Z portów startowały transportowce, które przewoziły surowce do orbitalnych stoczni, z naziemnych fabryk czasem unosił się dym, ludzie wędrowali za swoimi sprawami. Zwykła, szara codzienność. Jednak poczucie zagrożenia nie malało, a wręcz nasilało się.
Tymczasem przerwa minęła i cała delegacja została zaproszona do sali konferencyjnej, gdzie Mandalor w imieniu swego ludu i Korinus w imieniu Sojuszu podpisali traktat. Od tej chwili oba państwa politycznie, gospodarczo i militarnie. Mandalore nie przysługiwały takie same prawa jak planetom członkowskim Sojuszu, ale coś pomiędzy tym a neutralnością.
Po podpisaniu traktatu doszło do małego zgrzytu. Korinus był pewien, że "Przestrzeń Mandaloriańska" dotyczy tylko systemu Mandalore. Jakże wielkie było jego zdziwienie, gdy się okazało że Mando w tajemnicy przed Sojuszem zaanektowali cały Sektor Mandalore, znacząco zwiększając przestrzeń którą trzeba było chronić. Tym samym stało się jasne czemu Mandalor tak mocno naciskał na to by w traktacie użyto sformułowania "przestrzeń Mandalorian" a nie system. Tym samym Korinus i Sojusz dali się wmanewrować, gdyż z jednego systemu zrobiły się nagle dwanaście. Ambasador od razu też zrozumiał co robiła tutaj delegacja Imperium. Shysa nie miał zamiaru podpisywać z nimi traktatu, sprowadził ich tutaj by wywrzeć większy nacisk na Sojusz i przepchnąć te drobne, acz istotne zmiany. W tej chwili cały Sector znajdował się pod ochroną Sojuszu, póki Mando sami nie staną na nogi. Genialny ruch, czego Korinus nie omieszkał pogratulować ich przedstawicielom. Na dłuższą metę było to bardziej opłacalne dla obu stron, jednak początkowo będzie spory problem z ochroną tych systemów.
Potem nastąpiło długie świętowanie, przy rozluźnionej atmosferze. Quinlan jednak nie mógł się odprężyć, gdyż cały czas dręczyło go przeczucie, że coś złego się wydarzy...

Offline

 

#35 2016-02-13 16:29:15

 Quinlan Ramis

Niezależny

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Polityka i dyplomacja z układami. To nigdy nie pociągało Quinlana i teraz był właśnie świadkiem dowodu, że miał rację nie mieszając się zbytnio w to. Mimo wszystko finał był szczęśliwy dla dyskutujących poza Imperium. Ale czy na pewno. Podszedł do majora gdy już wszyscy świętowali rozluźnieni i zasalutowawszy przekazał mu swoje obawy, że coś jest nie tak. Oraz przeczuwa nadciągające nagłe kłopoty. Dla Quinlana te całe rozmowy poszły mimo wszystko zbyt łatwo gdy Imperium "odpuściło" dając podpisać ten traktat, częściowo pod własnej myśli.

Offline

 

#36 2016-02-13 17:01:19

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Major nie był jakoś szczególnie wyczulony na to przeczucie Quinlana i stwierdził, że na pewno coś mu się zdaje. Wszystko jest ok i wkrótce wyniosą się z tej planety. Nie mógł się bardziej mylić...
Radosna atmosfera została przerwana przez potężny huk kilku eksplozji, które wstrząsnęły miastem. Ich siła byłą na tyle duża, że nawet w wieży poczuli drżenie.
- Co do kurwy?!
Krzyknął któryś z Mando i podbiegł do wielkiego okna, by sprawdzić co się dzieje. Ordo Skirata, szef ochrony Mando natychmiast połączył się ze swoimi ludźmi, by zorientować się w sytuacji, zaś major zaklnął szpetnie i zwrócił się do Quinlana.
- Cholera, miałeś rację. Pozycje bojowe! Pilnować ambasadora!
Wydał rozkaz a jego ludzie, po początkowym szoku jakoś się zorganizowali. Pod względem szybkości reakcji zostali zawstydzeni przez Mandalorian, którzy bardzo szybko się zorganizowali i zaczęli zdobywać informacje. Wszyscy założyli hełmy i przygotowali broń.
- Raport!
Wrzasnął Fenn Shysa.
- Główny generator zniszczony, zapasowe również. Nie mamy osłony energetycznej ani stanowisk bojowych, poza bronią podręczną.
- Sensory również padły. Nie mamy łączności dalekiego zasięgu.
- Fierfek! Za wszelką cenę przywrócić łączność! Niech Protektorzy zbadają miejsca wybuchów. Ogłosić alarm, niech wszyscy spodziewają się ataku w ciągu kilku minut. Obstawiam nalot. Niech ktoś pilnuje okien!

Rozkazy padały błyskawicznie, Mando organizowali się bardzo szybko, wszelkie wcześniejsze niesnaski i spory zniknęły. Czas na wojnę, ich żywioł.
Bradon tymczasem zorganizował swoich ludzi i zaczął z ambasadorem obmyślać plan ewakuacji, gdy jeden z obserwatorów wrzasnął.
- Kilkanaście myśliwców z południowego zachodu!
- Które jednostki?
- Scyki i Dunelizardy. I widzę chyba jakieś transportowce...
- Oznaczenia?
- Nie znam... chwila... kilka nieznanych mi i ... fierfek, Straż!
- Fierfek! Aruetyc utreekov! Potrzebujemy wsparcia. Z kim możemy się połączyć?
- HoloNet dalej nie działa. Drogą radiową możemy nawiązać łączność z Tangiem Fibalem.
- Wezwijcie go i jego grupę. Pozostali ewakuujemy ambasadora! Jazda na ulice!

W tej chwili przebywanie w wieży nie było najmądrzejszym wyjściem, więc wszyscy ruszyli do turbowind i klatek schodowych, by jak najszybciej znaleźć się na dole.

Offline

 

#37 2016-02-13 17:32:33

 Quinlan Ramis

Niezależny

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

To że miał rację niezbyt satysfakcjonowało Quinlana. A wyglądało na zamach stanu, początek kolejnej wojny domowej mandalorian w próbie przejęcia władzy. Wybrali sobie doskonały moment, aby to zrobić. Akurat w chwili gdy podpisano umowę.
- Czemu mi się wydaje, że ten cały zamach został dokładnie zaplanowany na czas obrad i chwilę gdy zostaną ukończone? - odezwał się do ambasadora biegnąc obok niego w ochronie. W chaosie jaki panował wokół wszystko mogło się wydarzyć, dlatego mógł już raczej bardziej swobodnie sprawdzać teren Mocą. Może nie brutalnie i ostentacyjnie, ale trochę bardziej aktywnie. Skupiając się głównie na zagrożeniach, które skierowane były w ich stronę, przeciw ambasadorowi. Tak otwarty atak nie mógł być wszystkim co mogli zrobić atakujący, Quinlan podejrzewał i był niemal pewny, że były już w mieście oddziały szturmowe. Oraz że zapewne do nich należały tamte zamaskowane czwórki krążące po wieży parę dni wcześniej - zwiadowcy.

Offline

 

#38 2016-02-13 17:44:07

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Wszyscy błyskawicznie znaleźli się na dole dzięki turbowindom. W tym czasie myśliwce zdążyły dotrzeć do miasta i rozpoczęły atak na umocnienia i pozycje obronne Mando. Echa eksplozji niosły się po mieście, odgłosy wystrzałów z karabinów blasterowych, wybuchów granatów. Na ulicach trwały już walki.
- Słuszna sugestia. Mando skupili się na dyplomacji i ktoś rozpoczął sabotaż
Mruknął Korinus z trudem łapiąc oddech. Nie był wojskowym ,do tego miał już swoje lata, nie nawykł do takich sytuacji.
Tymczasem Ramis zaryzykował i rozszerzył swoją percepcję w Mocy, wyczuwając trwające walki. Na zewnątrz panował chaos, śmierć, zniszczenie. Ale to nie było wszystko... gdzieś na obrzeżach jego świadomości pojawiło się gwałtowne ostrzeżenie. W mieście ujawnił się ktoś władający Mocą i nie miał on wcale dobrych zamiarów. Zbliżał się szybko do wieży...
- Sytuacja!
Wrzasnął Shysa wychodząc na spotkanie swoich Protektorów, którzy zabarykadowali główny hol wieży. Na zewnątrz trwały już walki.
- Straż Śmierci współpracuje z jakimiś najemnikami. Podejrzewam jakiegoś hutta. Myśliwce zapewniają im wsparcie, musimy się wycofywać.
- Fierfek, oby Fibal szybko doleciał. Na razie się wstrzymujemy, na ulicy wybija nas jak kaczki

Offline

 

#39 2016-02-13 18:23:13

 Quinlan Ramis

Niezależny

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Wyczuwszy przeciwnika znów zmniejszył swoją aktywność do minimum. Zatem pojawili się wszyscy gracze na arenie. Zapowiadała się ciekawa sytuacja.
- Będą większe problemy. Zbliża się tutaj inkwizytor, a to może oznaczać że Imperium celowo sprowokowało całą tą sytuację. - rzekł do majora cicho. Miał nadzieję, że wie co to może oznaczać dla nich. Odetchnął głębiej, uspokajając się. - Jeśli się zacznie postaram się odciągnąć jego uwagę abyście uciekli na statek, a potem was dogonię. Ambasador musi przeżyć czyż nie? - może i sporo ryzykował, ale ta stawka była większa niż mu się początkowo wydawało. A i ocalenie skóry paru mandalorianom mogło być cenną rzeczą dla Quinlana. Póki co dzierżył w dłoni blaster, ukrywając ciągle to że włada mocą. Do czasu.

Offline

 

#40 2016-02-13 19:16:03

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

- Cholera!
Zaklął major i przekazał instrukcje pozostałym, by znaleźli osłonę. Mando przygotowali się już do obrony i czekali na oczyszczenie nieba przez posiłki, które miały wkrótce przybyć. A przynajmniej taką mieli nadzieję.
Kilka chwil później najemnicy wraz ze Strażą Śmierci wysadzili główne drzwi i przypuścili szturm. Blasterowe bolty śmigały w każdą stronę, natężenie hałasu było nieznośne. Krzyki i wrzaski umierających po obu stronach częściowo zagłuszane były przez eksplodujące blasterowe bolty, które zderzały się ze ścianami i osłonami. Była to paskudna walka, gdyż walczący używali wysokoenergetycznej broni, której pociski w przypadku przebicia pancerza (w zależności od użytych materiałów mogły one wytrzymać do kilku trafień) i po trafieniu w nieosłonięty cel potrafiły narobić bałaganu. Krew lała się z porozrywanych kończyn, smród spalenizny unosił się w powietrzu. Osoby o słabszych żołądkach mogły tego nie wytrzymać. Kilku dygnitarzy Sojuszu wymiotowało na ziemię, Korinus zrobił się zielony na twarzy, ale jakoś się trzymał.
I wtedy zjawił się Inkwizytor, który spadł na ziemię za plecami walczących niczym zjawa. Ubrany w lekki pancerz pomalowany na czarno, z białymi symbolami Inkwizycji na ramionach. Z tej odległości nie widać było jego twarzy, tylko pojedyncze czerwone ostrze, gotowe do zabijania. Najemnicy i Strażnicy nie wydawali się tym widokiem zdziwieni.
Inkwizytor poderwał kilka granatów Mocą, aktywował je i zaczął ciskać nimi w kierunku walczących.

Offline

 

#41 2016-02-13 19:28:12

 Quinlan Ramis

Niezależny

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Ostrzeliwał z blastera atakujących gdy wtargnęli do środka, unikając sprawnie nadciągających pocisków. A potem wyczuł zagrożenie za sobą.
- Za nami! - krzyknął ostrzegawczo do obrońców. Nie musiał już w takim wypadku się osłaniać, maskować. Zamiast tego koncentrując się użył Mocy by uderzyć nadlatujące granaty i odrzucić je podmuchem z tył, skąd nadleciały. Wiedział, że nie było to jego silna strona, ale tak nagły manewr powinien być lekkim zaskoczeniem dla inkwizytora. A to było najważniejsze i mogło kupić im czas, zmienić nagle stawkę. Tuż po uderzeniu mocą dobył miecza, nie aktywując go jednak jeszcze.
- Kogóż my tutaj mamy. - rzekł w kierunku inkwizytora, stojąc przy jednym ze słupów, który go osłaniał przed ostrzałem atakujących. Był gotów w każdej chwili na podniesienie barier ochronnych i aktywację miecza, ale jeszcze tego nie zrobił. Wybijał przeciwnika z rytmu.

Offline

 

#42 2016-02-13 19:38:08

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Quinlan nie był w stanie odepchnąć granatów w kierunku Inkwizytora, gdyż siła jego pchnięcia była zbyt silna. Jedynie co to udało mu się zepchnąć je z drogi, tak że uderzyły w ściany i sufit, zasypując pole bitwy gruzem. Kilka osób krzyknęło ostrzegawczo.
Inkwizytor tymczasem uśmiechnął się szeroko. Nie dosłyszał tego, co powiedział do niego Quinlan, on sam też nie mógł odpowiedzieć, gdyż panował tu zbyt wielki hałas. Nie czekał on na reakcję Quinlana tylko po raz kolejny uniósł fragmenty gruzu i zaczął nimi ciskać w ukrywającego się jedi. Ataki te nie były tylko frontowe, uderzały one też od tyłu i z boków. Inkwizytor lewitował Pociski po bokach i spychał je na boki, zaś fragmenty ścian za plecami Quinlana podnosił i przyciągał do siebie, tak by znalazł się on na linii lotu. Chciał go wykurzyć z kryjówki.

Offline

 

#43 2016-02-13 19:46:29

 Quinlan Ramis

Niezależny

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Quinlan wiedział, że w telekinezie tamten ma większą moc niż on sam, ale też doskonale zdawał sobie sprawę, że w obronie on sam był naprawdę silny Mocą. Dał się zatem jej ponieść, zanurzył się w tej rzece i aktywował moce ochronne, zarówno fizyczne jak i psychiczne. Teraz był gotów na pojedynek. Skoczył zatem ku niemu wykorzystując moment gdy znów posłał w okolicę grad odłamków, odbijając się od jednego z nich wspomaganych wzmocnieniem chwilowym zręczności. Ostrze zalśniło mroczną, czarną energią aktywowane jednym ruchem dłoni w chwili ataku. Testował go, tak jak tamten testował Quinlana w tym chaosie.

Offline

 

#44 2016-02-13 20:02:03

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Quinlan rzucił się do ataku, wykorzystując swoją skoczność, by uniknąć ataków telekinetycznych. Dwa odłamki zostały zepchnięte przez jego barierę, gdy doskakiwał do czekającego napastnika. W krytycznym momencie Inkwizytor uniósł broń i ich klingi się skrzyżowały. Przeciwnikiem Ramisa trzydziestokilkuletni człowiek o ziemistej cerze i czerwonych oczach, wiadomy znak skażenia Ciemną Stroną. Imperialny uśmiechnął się szeroko, odsłaniając zęby.
- Zginiesz jedi
Syknął po czym odepchnął jego klingę i... wykorzystując Moc przyspieszył swoje ruchy odskakując do tyłu w pozycji bojowej Ataru. Następnie natarł na niego wykonując krótki skok w lewo (prawo Quinlana), wykonując krótkie cięcie w nogi i kolejny skok by znaleźć się za jego plecami (był to element jednej akcji, Inkwizytor nie zostawał długo w jednym miejscu).

Offline

 

#45 2016-02-13 22:38:13

 Quinlan Ramis

Niezależny

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Keldabe] Wieża MandalMotors

Styl przeciwko stylowi, ataru kontra ataru. Żaden zatem z nich nie miał przewagi nad drugim, niemal można by rzec, bowiem różnili się wiekiem na korzyść byłego jedi a co za tym idzie zapewne i odruchami. Quinlan pozwolił się odepchnąć w tył, nie mówiąc jednak nic w odpowiedzi na groźbę inkwizytora. Zamiast tego skontrował cięcie na nogi przeciwnika, by natychmiast przejść do kontrataku. Samemu również wykorzystał Moc, lecz w zgoła innym celu - by znacząco zwiększyć swą szybkość. Błyskawicznie obrócił się na pięcie przez lewe ramię robiąc szybki atak z cięciem w miejsce gdzie tamten powinien wylądować, tnąc w poprzek lecącego przeciwnika. Inkwizytor będąc w powietrzu nie mógł kontrolować swojego miejsca podczas lądowania i Quinlan miał zamiar to wykorzystać chcąc go trafić gdy tamten jeszcze był w górze.

Ostatnio edytowany przez Quinlan Ramis (2016-02-13 22:41:43)

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
ciechocinek sale konferencyjne frodostudio slubyiweselaniezapomniane