Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2016-01-04 21:38:33

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

[Powierzchnia] Dolina Kelity

Rozległa i płytka zielona dolina położona na północnej półkuli Mandalore. Jej nazwa pochodzi od przecinającej ją rzeki, które nurt kieruje się w stronę jednego z największych miast na planecie, Keldabe.
Dolina jest licznie zamieszkiwana przez farmerów i hodowców bydła. Na ogół budują oni osobne gospodarstwa, z kilkoma budynkami, częściowo zagłębionymi w ziemi, by utrudnić wykrycie z większej odległości. Było to zgodne z filozofią wyznawaną przez Mandalorian, u których każdy budynek musiał być łatwy w obronie.
Prócz pól i pastwisk można tutaj spotkać gęste, dzikie lasy, które są bardzo niebezpieczne dla nieostrożnych wędrowców. Pośród drzew mieszkają różne dzikie zwierzęta, które mogłyby bez problemu rozszarpać niczego niespodziewającego się podróżnika. Z tego powodu Mando co jakiś czas organizują sobie wyprawy myśliwskie, by zapolować na tak groźną zwierzynę. Zwykle są to farmerzy i hodowcy, którzy nie chcą wyjść z wprawy w posługiwaniu się bronią.
Na ogół dolina Kelity jest cichym i spokojnym miejscem, idealnie nadającym się do życia.

Offline

 

#2 2016-01-04 21:53:30

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

Kontynuacja wątku z tego Tematu

Issa Maya napisał:

Młoda chciała jakoś pomóc, ale co tak naprawdę mogły zrobić? Przecież mieczami nie rozwalą wrogich myśliwców, także musiały czekać i liczyć że Ci sobie poradzą. Sama Issa się denerwowała, że nie mogła nic zrobić... cholera jasna, tutaj się odzywała ta nić małej paranoi. Kim Ci byli tak naprawdę? Czy jeśli się wyjawią, to czy czasem ich nie sprzedadzą? Cholera wiedziała, na jaką grupę trafiły. Słuchała wystrzałów, odczuwała każdą turbulencję, zmianę kierunku lotu... była na łasce pilotów, którzy starali ocalić własną skórę, nie wiedząc o gościach na frachtowców. W momencie trafienia w bok poczuła kolejne nieprzyjemne uczucie, ktoś zginął... Nie miała czasu, czuła że spadają i nie będzie to miłe lądowanie, dlatego musiała jakoś złagodzić zderzenie z ziemią. Dlatego na siebie oraz na swoją podopieczną nałożyła barierę mocy by złagodzić upadek, ale jeśli była w stanie to próbowała nią również resztę mando osłonić, by mieli większe szanse na przeżycie.

Siła, z jaką uderzyli o powierzchnię była bardzo duża i gdyby Issa nie ochroniła siebie i swojej padawanki barierą Mocy, obie prawdopodobnie by zginęły, czy to od wstrząsu czy też od zgniecenia kadłuba. Ochronna bańka pochłonęła część najgorszych wstrząsów i utrzymała je we względnie stabilnej pozycji, jednak Ceri miała pecha i jej ciało niefortunnie się przekrzywiło, co doprowadziło do złamania jej lewej nogi. Wrzasnęła głośno z bólu, wpadając na Issę, która straciła na chwilę koncentrację i otaczająca ich metalowa klatka skurczyła się nagle. Na szczęście frachtowiec w końcu się zatrzymał. Nie wybuchnął, nie podpalił się... obie uciekinierki przeżyły, jednak musiały się jakimś cudem wydostać z tej pułapki. Padawanka Issy zawodziła cicho, gdyż ból w nodze był bardzo duży.

Offline

 

#3 2016-01-04 22:32:56

Issa Maya

Jedi

Zarejestrowany: 2010-06-03

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

Trzymała młodą blisko siebie, aby móc ją jeszcze lepiej chronić... Taka Issa była, że stawiała na pierwszym miejscu bezpieczeństwo Padawanki, która była zależna od starszej do siebie kobiety. Przekładała wszelkie pokłady mocy w ich barierę ochrony, która musiała ocalić im życie. Przy okazji chciała ocalić wszystkich innych na pokładzie, ale wszystko tak szybko się działo, że nie była pewna czy zdoła wszystkich ochronić. W końcu nadeszło uderzenie, huk... i trzaski. Siła uderzenia była taka duża, że rzuciło nimi w tym zamkniętym schowku i nagle usłyszała krzyk swojej Gizki, a jej ciało przeszył ból jaki przeżywała Ceri. Nie musiała sprawdzać co się stało, dzięki więzi wiedziała co sobie złamała. Starała uspokoić swoją Padawnkę, a wkrótce później szukała wyjścia. Najpierw próbowała otworzyć drzwi schowka, ale niestety zacięły się i chyba coś na nich leżało. Nie miała wyjścia, musiała zaryzykować wykrycie lecz musiała wyjść z tego wraku. Dlatego dłonie skierowała ku wyjściu po czym odepchnęła drzwi i inne towary, tym samym utorowała im drogę. Niestety pewnie przy tym powstał hałas, ale to nie było ważne.
Udało jej się postawić Ceri, wzięła ją pod ramię i ostrożnie wyszły z frachtowca, umysłem zaś sondowała czy jeszcze ktoś przeżył. Młodą delikatnie posadziła na ziemi. Na szczęście złamanie było zamknięte. Trzeba usztywnić nogę, Mandalorianie mówili coś o medykamentach ale czy może opuścić Ciri?

Offline

 

#4 2016-01-04 23:01:05

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

Ładownia w której znajdował się schowek była wyładowana przeróżnymi skrzyniami, które w chwili uderzenia przemieściły się, blokując im drogę wyjścia. Skrzynie były ciężkie i Issa musiała mocno się wysilić, by przesunąć je na tyle, by móc wyjść. Była już osłabiona tworzeniem tej bariery, teraz zaś była wyczerpana. Na szczęście udało jej się uchylić drzwiczki na tyle, że wraz z Ceri przecisnęły się przez nie.
Ładownia do której weszły była w kompletnej ruinie. Wszędzie leżały rozwalone skrzynie i beczki, jednej ściany frachtowca nie było, musiała odpaść gdy w cos przywalili. Przez ten szeroki i postrzępiony otwór można było wyjść, choć nie było to łatwe dla wyczerpanej Issy i rannej Gizki.
Wychodząc z pojazdu ich oczom ukazała się rozległa, trawiasta równina, miejscami pokryta drzewami, a gdzieś tam w tle majaczyła gęsta linia drzew, zapewne las.
Po oddaleniu się od wraku Issa mogła zobaczyć w jakim stanie był frachtowiec. I niestety nie wyglądało to dobrze. Dolna część kadłuba wygięła się od uderzenia, bok był zdarty, w kilku miejscach widać było ślady po trafieniach. Za nim widać było długie koryto w ziemi, które wyryli awaryjnie "lądując". W kilku miejscach leżały uwolnione skrzynie, porozrzucane siłą grawitacji.
Na pierwszy rzut oka wydawało się, że nikt nie mógłby tego przeżyć, jednak Issa wyczuła słabą iskierkę życia przy jedynym ocalałym działku.

Offline

 

#5 2016-01-04 23:55:11

Issa Maya

Jedi

Zarejestrowany: 2010-06-03

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

Kobieta chcąc uratować siebie, Ceri i resztę załogi musiała wykorzystać duże pokłady własnej wytrzymałości, siły i determinacji. To z kolei spowodowało, że Mistrzyni Jedi w tej o to chwili była wyczerpana. Jednak sumienie miała czyste, próbowała jakoś uchronić a zarazem wynagrodzić za transport. Później otworzyła drzwiczki, które nie było łatwo otworzyć i ponownie nadwyrężyła swoje siły. Nie była słaba, ale uderzenie było na tyle potężne, że większość sił poszło na ochronę własnego życia jak i Gizki. W tej chwili ledwo wyszli z wraku, by usadowić młodą na trawie. Sama na chwilę usiadła patrząc na frachtowiec. Dopiero po chwili wyczuła, że ktoś żyje... nie chciało jej się podnosić, chciała odpocząć ale jednak podniosła się i podeszła do miejsca gdzie było działko. Najpierw jednak upewniła się, czy młoda jest bezpieczna... nadal pojękiwała z bólu, ale Issa weszła do środka i znalazła się przy działku. Odpięła Mandalorianina i z trudem wyciągnęła go na zewnątrz. Jeśli był przytomny, ta się odezwała we wspólnym
- Jestem przyjacielem... chcę pomóc.

Ostatnio edytowany przez Issa Maya (2016-01-04 23:57:40)

Offline

 

#6 2016-01-05 00:08:13

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

Stanowisko obsługi działka miało całkiem fajny, żyroskopowy fotel, który kręcił się w różne strony, by zapewnić możliwie najlepszy kat do strzału. I to ocaliło życie temu Mandalorianinowi, który siedział w wygodnym fotelu, przypięty pasami. Konstrukcja siedziska zamortyzowała część siły uderzenia, jednak szarpnięcie o pasy było tak silne, że jego serce zaczęło pracować bardzo nieregularnie.
Niestety ale meżczyzna stracił przytomność w wyniku wypadku i Issa musiała go jakoś wyciągnąć z wraku, co nie było wcale takie proste i przyjemne. Gdy w końcu jej się to udało, to padła na ziemię wykończona, zaś jej padawanka próbowała usiąść na trawie, dzielnie walcząc z bólem.
I jakby tego było mało, serce Mando przestało w końcu pracować i rozbitek zaczął umierać.

Offline

 

#7 2016-01-05 20:29:47

Issa Maya

Jedi

Zarejestrowany: 2010-06-03

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

Znalazła mężczyznę w fotelu i pewnie odpięła różne pasy, czuła się wykończona i nie wiedziała czy da radę wyciągnąć go na zewnątrz. Jednak nie miała wyboru, musiała sobie w jakiś sposób poradzić, dlatego ostrożnie położyła go na podłoże - ale mimo starań, pewnie walnął trochę o ziemię. Później zaczęła go wyciągać za nogi, uważając aby się on na nic nie nadział. W końcu udało jej się wydostać go na zewnątrz i sama odsapnęła. Spojrzała się na swoją podopieczną i już miała ponownie wstać by wejść do środka, szukać jakiś kul i bandaży, ale niestety znowu coś ją zatrzymało. Poczuła jak ten Mandalorianin słabł, w końcu przestał oddychać a serce stanęło. W myślach zawyła rozpaczliwie, czy wszystko musi iść w łeb? Wszystko się pieprzyć, nawet przy najlepszych intencjach? Nie uratowała pilotów, to chociaż spróbuje uratować tego jednego osobnika.
Uklękła przy nim, na wysokości jego torsu... Rozerwała bluzkę a jeśli była na zamek, to odpięła. Dłońmi odnalazła mostek, lecz zanim zaczęła masaż serca zrobiła dwa wdechy kontrolne - później zaczęła go reanimować, aby tylko serce zaczęło pracować.

Offline

 

#8 2016-01-05 21:22:36

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

Wyczerpana Issa musiała zmagać się ze swoim zmęczeniem podczas reanimacji nieprzytomnego Manco. Początkowo nie wydawało się to ciężkie, uciśnięcia i wdechy, uciśnięcia i wdechy. Ale po minucie samotnej walki ból mięśni i lekkie zawroty głowy dawały jej znać, że dłużej nie pociągnie. Jeszcze minuta i sama będzie potrzebować pomocy.
Gdy już ręce zaczęły odmawiać jej posłuszeństwa Mando złapał oddech i się przebudził gwałtownie. Kaszlał, wiercił się, jęczał, starając się uspokoić i odetchnąć do porządku. W końcu spojrzał w górę i zobaczył coś, czego się nie spodziewał. Niebo? Jednak przeżył! Ale jak? Kto go wyciągnął z wraku? W jego głowie trwała gonitwa myśli, gdy spróbował się przekręcić i wstać. I wtedy dostrzegł Issę.
- Co do chuja? Kim jesteś?
Wycharczał niewyraźnie. Był poobijany, osłabiony, w dodatku czuł, że chyba złamał żebro w czasie tej reanimacji. A raczej jego wybawicielka mu je złamała.

Offline

 

#9 2016-01-05 21:52:59

Issa Maya

Jedi

Zarejestrowany: 2010-06-03

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

Powiedzmy sobie szczerze - reanimacja jest prosta tylko w opowieściach drugiej osoby, która nie raz często potrafiła wyolbrzymić swoje zasługi. Tak naprawdę, było to trudne zajęcie bo jednak trzeba było uważać, co by za mocno nie uciskać, nie za gwałtownie... Ponadto kobieta jest również poobijana, wykończona ochroną swojej padawanki i tym podobne. Teraz jednak walczyła o życie mężczyzny, nie zwracając uwagi na swoje zmęczenie - musiała go uratować, przynajmniej to jest mu winna. Z drugiej strony, jakby zostawiła go w spokoju to by i tak nikt się o tym nie dowiedział oprócz młodej. Właśnie, między innymi też nie powinna zostawiać, musiała pokazać że warto ratować życie mimo własnego wykończenia. Już miała się poddać, aż tu nagle ten się podniósł. Automatycznie Issa zaliczyła spotkanie tyłka z ziemią i tylko głośniej oddychała. Musiała się jeszcze zajać Ceri...
- Przyjacielem i nie ruszaj się. Nie oddychałeś, serce przestało Ci bić. Chyba, złamałam Ci żebro podczas reanimacji.
Powiedziała zadowolona a zarazem nie zadowolona, gdyż uratowała jemu życie a zarazem żebro złamała. Niemniej chyba nie przebiło nic wewnątrz, może tylko pęknięte było... Cóż, podczas zmęczenia ciężko odpowiednio przeprowadzić reanimację.

Offline

 

#10 2016-01-05 22:18:18

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

Łatwo powiedzieć, że jest się przyjacielem i by się nie ruszał, gdy się nie wiedziało w jaką kabałę się wpadło. Mando spróbował wstać na równe nogi.
- Eee... dzięki ale aaa... fierfek... musimy wiać. Straż Śmierci na nas napadła i... shabla... co z resztą?
Spojrzał na frachtowiec, którym lecieli. Nie wyglądał dobrze. Kokpit wyglądał na ciężko uszkodzony lub nawet zniszczony, a drugie działko rozwalili jeszcze w trakcie lotu. Przyszło mu do głowy, że był jedynym ocalałym. Jednak co tu robiła ta kobieta, która go uratowała? Spojrzał na nią, potem na dziewczynę kilka metrów dalej i zaświtała mu dziwna myśl. W pobliżu nie widział speedera, jej łachmany przywodziły na myśl żebraczki a nie lokalnych farmerów.
- Kim jesteście i jak się tu znalazłyś...
Urwał nagle. Wyprężył się (krzywiąc się przy tym z bólu) i nasłuchiwał.
- Grrr... ani chwili spokoju. Wstawać, musimy aaa... fierfek wiać! Słyszę myśliwce, to na pewno Straż po nasz transport!
Spróbował poderwać Issę z ziemi. Był tak jak ona poobijany, choć siły zachował. Ból potrafił ignorować, choć dokuczał mu strasznie. Ale teraz musieli się ukryć. Tylko gdzie? Szybko się rozejrzał i dostrzegł niedaleko kępę drzew.
- Ruchy! Do drzew!

Offline

 

#11 2016-01-05 22:36:02

Issa Maya

Jedi

Zarejestrowany: 2010-06-03

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

Owszem łatwo, ale co miała powiedzieć? Słuchaj, jestem Jedi na których poluje całe Imperium i jest wyznaczona za nas nagroda - nie, tak nie powie, było by to głupie i nie logiczne. Spojrzała na niego, to na frachtowiec kiedy spytał się o resztę. Było jej smutno, że nie zdołała ochronić mężczyzn chociaż starała ową barierę mocy rozłożyć tak aby i tamtych sięgnęła.
- Nie żyją. Wyciągnęłam Ciebie z frachtowca i reanimowałam. Inni nie żyją.
NIe wiedziała jak miała mu powiedzieć, bo przecież  tamci pewnie byli przyjaciółmi chociaż cholera to wie. Były wykończone, a kiedy widziała że z nim w miare dobrze, zbliżyła się do Ceri, która patrzyła na nią jakby z lekkim wyrzutem o brak zainteresowania. Niemniej jednak nie zapomniała o niej, bo właśnie teraz badała jej nogę.
- Byłyśmy we frachtowcu, później opowiem. Jestem Issa, a to Ceri.
Powiedziała a mała jęknęła gdy tylko Issa dotknęła nogi dziewczyny. Będzie trzeba usztywnić. Jednak znowu nie było im to dane, ponieważ zaraz Mandalorianin zaalarmował ich.
- Pomóż mi z nią... Jestem wyczerpana, a ona ma nogę złamaną.
Powiedziała z przejęciem, po czym Issa dźwignęła się na własne nogi i pomogła młodej to zrobić. Niemniej jednak, jeśli mężczyzna się nie wykaże pomocą, to te za daleko nie zajdą. I jeśli tylko pomógł, to razem z nim udały się do drzew.

Offline

 

#12 2016-01-05 22:58:32

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

- Niech to szlag
Zaklnął w Mando'a patrząc na kokpit. Tak, ci piloci byli jego przyjaciółmi, ale nie było teraz czasu na opłakiwani ich śmierci. Mieli może minutę nim dotrą tu myśliwce. Jeśli ich dostrzegą to może się zrobić gorąco.
Mandalorianin kuśtykając lekko dołączył do Issy i bezceremonialnie poderwał małą na nogi.
- Oprzyj się na mnie i w nogi
Mruknął do dziewczynki, Ceri, i wspólnie zaczęli zmierzać do grupki gęstych drzew. Dźwięk wydawany przez myśliwce go prześladował, ale mieli jeszcze tylko kilka metrów. Kilkanaście kroków... uda im się.. Już prawie... prawie...
W ostatniej chwili wpadli miedzy drzewa, akurat w momencie gdy myśliwce pojawiły się na nieboskłonie i przemknęły nad wrakiem frachtowca. Po kilku długich sekundach zaczęły kołować, by znaleźć odpowiednie miejsce do lądowania.
- Frachtowiec, tak? uff... pasażerki na... gapę?
Wysapał mężczyzna, z trudem łapiąc oddech. Miał wrażenie jakby serce miało mu za chwilę wyskoczyć z piersi a złamane lub pęknięte żebro dokuczało dwa razy bardziej.
- Keldab...
Przedstawił się a potem ukryty za drzewami spojrzał, jak z dwóch wielkich myśliwców Kom'rk wychodzą osobnicy w charakterystycznych pancerzach Straży Śmierci.

Offline

 

#13 2016-01-06 14:10:41

Issa Maya

Jedi

Zarejestrowany: 2010-06-03

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

Sama musiała widzieć śmierć swoich przyjaciół, mentorów... może nie tyle na własne oczy, ale przez moc. Czuła każdą śmierć, moc aż dudniała gdy masowo Jedi zostawali mordowani. Także wiedziała co ten Mando teraz czuł a przynajmniej tak przypuszczała. Tak jak do nich dotarł, tak sama się zebrała i wraz z nim udała się do tym drzew. Myśliwce byli coraz to bliżej i bliżej, a oni jeszcze nie dotarli... i już w momencie kiedy wyłaniały się zza horyzontu, udało im się uciec. Odetchnęła głębiej i obserwowała to co tylko mogła, co widziała przed sobą. Niezauważalnie dłoń ułożyła przy swoim prawym boku, gdzie był skryty podwójny miecz świetlny, ale nie zamierzała działać pod wpływem emocji. Czekała cierpliwie, co zrobią przeciwnicy.
- Ścigano nas i musiałyśmy uciekać, a że nie mamy kredytów, wsiadłyśmy do pierwszego lepszego frachtowca.
Nie było co kłamać, no bo w sumie taka prawda była. Na żadnej z planet nie mogły za długo przebywać, no ale cóż i tak bywało. Sama była trochę zmieszana, że w ten sposób wykorzystały frachtowiec.
[i]- Miło mi Ciebie poznać Keldabie.

Offline

 

#14 2016-01-06 14:35:28

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

- Aha
Skwitował krótko jej wyjaśnienia. Teraz nie miał głowy do tego by zajmować się pasażerkami na gapę. Nie chciał jej póki co mówić, że prawdopodobnie trafiła z deszczu pod rynnę, bo Mandalore w tej chwili nie należało do szczególnie bezpiecznych i spokojnych miejsc.
Mando obserwował jak Straż Śmierci powoli wynosi skrzynie z ich frachtowca. I wtedy sobie przypomniał o komunikatorze. Szybko zaczął grzebać po kieszeniach spodni, aż w końcu znalazł małe i niepozorne urządzenie, ale mogło im uratować teraz życie. No i transport.
Szybko wpisał ciąg liczb i nawiązał połączenie. Nikt nie odbierał i miał nadzieję, że jednak nie uszkodził sobie komunikatora. W końcu pojawił się sygnał. Jego urządzenie nie posiadało holowyświetlacza, przekazywało tylko dźwięk.
- Keldab? No w końcu, gdzie się do cholery podzie...
- Cicho! Słuchaj mnie. Namierzcie moją pozycję, Straż Śmierci nas zestrzeliła, pozostali nie żyją. Ukryłem się i obserwuję jak okradają nas z zapasów.
- A to skurwiele. Już namierzam. Siła?
- Dwa Kom'rki i chyba 20 ludzi. Może więcej, bo nie widzę.
- Już kogoś wysyłam. Trzymaj się.

Keldab schował komunikator do kieszeni. Całą rozmowę odbyli w mando'a więc Issa raczej nie wiedziała o czym dyskutowali. Nie przestawał obserwować wrogiej grupy przed nimi, nie czując się tu bezpiecznie, bez broni i pancerza.
- Zajmij się swoją córką.
Zwrócił się nagle do Issy, nie podejrzewając że rozmawia z jedi i jej padawanką.

Offline

 

#15 2016-01-06 15:53:06

Issa Maya

Jedi

Zarejestrowany: 2010-06-03

Re: [Powierzchnia] Dolina Kelity

No cóż, nie musiał chyba jej mówić o tym że wcale bezpieczniejsi nie są, ale z drugiej strony chyba lepsze to niż Imperium. Imperium by złapało i zanim by zabiło, to wpierw wszelkie tortury by zdradzić wszystko to co się wie. Przynajmniej Padawanka może się czegoś nauczyć, kolejne doświadczenie wojenne. Miała nadzieję, że tamci nie pomyślą, aby sprawdzić co się dzieje między drzewami... albo przynajmniej nie zauważą, że brakuje jednego Mando. Dlatego też była w pogotowiu, a później zauważyła jak tamten wyciągnął komunikator. Nie przeszkadzała mu w rozmowie, chociaż po jego mimice i zachowaniu, na pewno nie dzwonił do swojej ukochanej...
Nie odpowiedziała, tylko skinęła głową odnośnie swojej padawanki... na razie nie ma sensu się zdradzać.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
wynajem agregatów warszawa weekend w spa Ciechocinek wodomierze wrocław