Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#16 2016-01-01 16:40:36

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

Zdecydowanie wolała nie wnikać w znaczenie jej słów. Im mniej wie tym lepiej dla jej sumienia i zdrowego snu. Jednak tej batalii słownej nie mogła uniknąć, więc od razu przeszła do konkretnych argumentów, nie chcąc owijać w bawełnę.
- Zapomniałaś już jak było z Tobą? Gdy się poznałyśmy balansowałaś na granicy. Na Dantooine nie panowałaś nad sobą i o mały włos a pozabijałybyśmy się. Jednak zmieniłaś się, z determinacją porzuciłaś Ciemną Stronę i stałaś się lepsza, silniejsza. Zdobyłaś moje zaufanie, choć traktowałam cię z rezerwą podobną do tej, którą odczuwasz teraz do Devii. Daj jej szansę i być może pomóż jej. Mogłaby brać z Ciebie przykład
Leri mówiła szczerze to co myślała. Serra może tego nie widziała, ale ona dostrzegała podobieństwa miedzy nią i zabrakanką. Chciała, by ta podobnie jak Keto znalazła swoją ścieżkę.
- Sazed jest jeszcze nastolatkiem. Dużo przeszedł i roznosi go energia, a ona jest dorosłą kobietą.
Sazed faktycznie stanowił problem, ale nim zajmie się później.

Offline

 

#17 2016-01-01 16:49:16

 Serra Keto

Szary Jedi

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

-Wiesz jaka jest istotna różnica między nami? Ja doświadczyłam na własnej skórze dokąd to prowadzi. Straciłam niemal wszystko i musiałam praktycznie od zera pracować nad tym wszystkim. Dla niej to może być zwyczajny kaprys. Nagle zechce zejść z ciemnej strony, a później jej się to odmieni. Taka jest między nami różnica.
I była to znacząca różnica. Serra odbiła się od przysłowiowego dna. Musiała pracować nad sobą, stawiać kroki niczym młodzik, który się uczy wszystkiego. A przypadek Devii? nagle zechciała od tak sobie zejść ze ścieżki mroku. Równie dobrze od tak może sobie do niego powrócić, bo ma taki kaprys.
-Jestem marnym materiałem na przykład dla kogokolwiek.
To była akurat prawda. Serrę powinno pokazywać się jako przykład, jak NIE NALEŻY postępować, bo można na tym wyjść niezbyt ciekawie.
-Owszem i jest tutaj trzymany niejako na siłę. Powinien też dostać jakieś zadanie, bo tutaj zwyczajnie się dusi.
Choć byli tacy różni, pod tym względem nie różnił się zbyt wiele od niej. Też chciał działać, a nie siedzieć na tyłku i się kisić. Oczywiście jego by nie zabrała, bo nie chciała go narażać na niebezpieczeństwo, a druga kwestia, nie wiedziała jak się zachowa.


Gray Jedi are those who, though having completed the teachings of the Jedi, operate independently and outside of the Jedi Council. They are typically seen as misguided, though they have not necessarily succumbed to the dark side.

Offline

 

#18 2016-01-01 17:14:34

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

- Może i nie doświadczyła takich okropieństw jak ty, ale to nie znaczy od razu, że jej działania są nieszczere. Opamiętała się i próbuje sobie to wszystko poukładać.
Wystąpiła w jej obronie bo od dłuższego czasu miała z nią do czynienia. Ćwiczyła z nią samokontrolę i stosowała wszelkie brudne i nieczyste zagrania, by ją sprowokować do wybuchu gniewu lub innej utraty kontroli nad sobą. A w wyprowadzaniu innych z równowagi była całkiem niezła.
- Owszem, jesteś. Ponieważ to wszystko przeżyłaś i przezwyciężyłaś. Jesteś żyjącym świadectwem tego jak Ciemna Strona może komuś zrujnować życie i jak determinacja, siła i pomoc drugiej osoby może wyciągnąć z dołka
Za przykład dla innych nie musieli służyć jedynie krystalicznie czyści jedi, w zasadzie to osoby takie jak Serra były znacznie lepszymi osobami do naśladowania. Byli ludzcy, mylili się, błądzili, upadali... ale wstawali i szli dalej, walcząc z przeciwnościami.
- Wiem. Interweniowałam już u Therona i okazało się że to Rohana z jakiegoś powodu go blokowała. Zostanie mu wkrótce przydzielona misja
Miała nadzieję ze to pomoże i taki dowód zaufania pozwoli im opanować Sazeda. Jakaś mniej znacząca misja "na rozgrzewkę" by rozeznać się w sytuacji.

Offline

 

#19 2016-01-01 19:25:56

 Serra Keto

Szary Jedi

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

-Co nie zmienia faktu, że dalej jej nie ufam, a nie będę mieć czasu, aby mieć ją na oku.
Nosz cholera, Serra nie była niańką. Chciała ją sprawdzić, to niech zaangażuje ją do czegoś innego.
-Mam wystarczająco wiele własnych zmartwień, aby brać na siebie następne.
Taka była prawda. Zbyt wiele myśli zajmowało jej głowę, aby miała niańczyć jeszcze jakąś upadłą. Nie polubiła tego pomysłu i nie polubi. Już wolała jakiś zwykłych żołnierzy. Może mniejsza siła w nich tkwiła, ale przynajmniej była pewna co do nich, a w jej wypadku było odwrotnie.
-Nie.
Zaprzeczyła
-Co najwyżej mogę być przykładem tego, dokąd zaprowadzi nieumiejętnie wykorzystanie mocy i przerost ambicji nad własnymi siłami. To nie jest materiał do naśladowania.
Akurat w tym momencie się myliła. Serra przez to przeszła i sama znacznie lepiej wiedziała, czym się kierowała w tamtym momencie i ta jej "ludzkość" nie miała znaczenia, bo nijak się miała do faktycznego stanu.
-Byle nic poważnego. Miej na niego oko, bo z jednej misji poszukiwawczej nie chcę ruszać na drugą.
Dodatkowo, Cho'da by ją chyba zabił za nie przypilnowanie go. Zdecydowanie nie chciała tutaj jakieś wpadki. Chciała jedynie, aby mógł się wykazać, to wszystko. Będzie miał okazję też spożytkować na coś swoją energię, a nie będzie tak bezczynnie siedział.


Gray Jedi are those who, though having completed the teachings of the Jedi, operate independently and outside of the Jedi Council. They are typically seen as misguided, though they have not necessarily succumbed to the dark side.

Offline

 

#20 2016-01-01 20:20:35

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

- Zróbmy tak. Weź ją teraz ze sobą i po prostu miej ją na oku, jeżeli będzie ci znacząco przeszkadzać lub jej zachowanie będzie... niestabilne, to dasz mi znać a my ją odbierzemy. Jeśli uda wam się dogadać, to będziesz miała solidne wsparcie. Nie wiemy czy Cho'dzie coś się stało czy nie. Może to być zwykła wycieczka w poszukiwaniu tropów albo ciężka przeprawa przez piekło. A wtedy przyda ci się każde wsparcie
Jeśli w tą sprawę było zaangażowane Imperium, to Serra mogła nic nie wskórać, lub nawet sama padłaby ich ofiarą. A tak we dwie mogły coś zdziałać. Poza tym na prawdę nie musiała niańczyć Devii, bo to nie była padawanka. Powinna dać sobie radę.
- Spokojnie, wszystkim się zajmę
Nie musiała jej pod tym względem pouczać. Spokojna misja na rozgrzewkę i ocenienie jak sobie z nią poradzi.

Offline

 

#21 2016-01-01 20:48:41

 Serra Keto

Szary Jedi

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

-Jej obecność już mi przeszkadza. Wiesz doskonale, że pracuję sama.
Tutaj niejako była zmuszona do tego, aby zająć się młodzikami. Wcześniej jednak, za każdym razem spotykała ją samą, a tu na siłę niemalże próbuje ją wcisnąć Serrze, co zdecydowanie jej się nie podobało. Aby z kimś współpracować, potrzebne było zaufanie, a wobec niej takowego nie miała. Dalej wychodziła z założenia, że więcej zdziała sama.
-Oby, bo wrócę zza światów i nie dam ci odpocząć nawet przez sekundę.
No tego to by jej chyba nigdy nie wybaczyła, jakby po powrocie okazało się, że stan młodzików uległ zmniejszeniu. Wtedy dopiero by poznała, czym jest furia Serry. Na razie nie miała jednak podstaw, aby o tym myśleć.


Gray Jedi are those who, though having completed the teachings of the Jedi, operate independently and outside of the Jedi Council. They are typically seen as misguided, though they have not necessarily succumbed to the dark side.

Offline

 

#22 2016-01-01 21:01:14

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

- Aha, Cho'da też mówił coś w tym stylu
Jakby nie było on zdecydował, że musi sam wybrać się w drogę by podążać za swoją wizją. I proszę, zaginął. Leri tylko chciała uniknąć podobnej sytuacji z Serrą. Wiedziała, że ta jest typem samotniczki, ale ta jej misja była... cóż, może nie samobójcza, ale bardzo ryzykowna. To tak jakby posyłali ją do ciemnej kopalni na poszukiwania zaginionego górnika nie dając jej żadnych latarek ani skanerów.
- Chcę tylko, by ta misja się udała i by tobie nic złego się nie stało przy okazji. Devia to sojuszniczka i musimy jej zaufać.
No niestety ale działali poza prawem, w wąskim gronie i po prostu musieli nauczyć się sobie ufać nawzajem, bo inaczej to porozumienie bardzo szybko szlag trafi i nici z walki z Imperium.
- Bez obaw.

Offline

 

#23 2016-01-01 21:35:26

 Serra Keto

Szary Jedi

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

-Dlatego nie utrudniaj od samego początku.
Trochę inaczej zinterpretowała jej słowa, no ale niech się nie dziwi. Nie wiedziała przecież, w jakim kontekście je wypowiadała. O nią martwić się nie musiała. Tyle czasu udało jej się przeżyć bez wsparcia, więc i teraz się uda. Poza tym, to mogła się okazać krótka wycieczka dosłownie po nic.
-I uda się, jeżeli nie będę musiała ciągle patrzyć się za swoje plecy.
Zapewniła ją, po czym wysiadła z turbowiny, która zjechała na odpowiedni poziom. Cóż, tego można było się spodziewać. Serra była dość oporna, jeżeli chodzi o współpracę... nie ważne z kim. Teraz nie wiedziała, czego właściwie ma się spodziewać i czego szukać. Dlatego wolała uniknąć problemów już od samego początku. Zawsze działała w pojedynkę. Na współpracy już wiele razy się przejechała i nawet współpracując z Leri nie wyszła na tym zbyt dobrze, podczas pojedynku z inkwizytorem. Niech więc się nie dziwi, dlaczego wolała podążać własną drogą, która była drogą samotną.


Gray Jedi are those who, though having completed the teachings of the Jedi, operate independently and outside of the Jedi Council. They are typically seen as misguided, though they have not necessarily succumbed to the dark side.

Offline

 

#24 2016-01-02 15:08:51

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

Leri westchnęła. No cóż, próbowała. Byleby tylko Serra tego potem nie żałowała, ponieważ wsparcie nie przybędzie w ciągu kilku minut. W najlepszym wypadku w kilka-kilkanaście godzin, jeśli w ogóle.
- Cóż, powodzenia. Niech Moc będzie z Tobą
Pożegnała się z nią zabrakanka i wróciła na mostek by porozmawiać z panią kapitan.


Sesja będzie kontynuowana w dziale "Przygody".

Offline

 

#25 2016-01-11 19:30:09

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

Kontynuacja wątku z tego Tematu

Moc napisał:

Quinlan przemilczał swoje uwagi, gdyż Rohana i tak już była zła na niego. Choć określenie "zła" może być nieco zbyt delikatne. Nie była też pełna wściekłości i gniewu, wiec ciężko określić jej stan. Na pewno bardzo nie spodobało jej się to, że sprowadzili tu tego blaszaka bez jakiegokolwiek sprawdzenia jego "osoby" i intencji. Ale tu Quinlan nie był wyłącznie winy, bo generałowi już się oberwało za te rażące naruszenie zasad, które sam ustalił a nad którymi ona miała czuwać. Bo jak do cholery ma zapewnić bezpieczeństwo ich małej grupie, gdy dowództwo i reszta bezmyślnie ignorują jej zalecenia? Tak więc mirialanka nie była w nastroju na to, by bawić się w improwizowaną dezinformacje.
I kolejna rzecz. Już nie lubiła R2. Za dużo gadał i był zbyt cwany jak na jednostkę astromechaniczną. Jej R3 z czasów Zakonu nie posługiwał się nawet pełnymi zdaniami a ten tutaj nawija i nawija.
- Spotkasz się z dowództwem to im wszystko wyjaśnisz
Skwitowała krótko. Nie miała ochoty na dyskusje, to nie była jej "działka", znała się na walce i infiltracji, dyplomacje zostawiała komuś bardziej elokwentnemu niż ona sama. Znała swoje miejsce i nawet nie próbowała udawać, że nadaje się do tego typu rozmów.
W końcu znaleźli się na niższych pokładach dowodzenia. Rohana zaprowadziła ich do sali konferencyjnej.
- Wejdźcie. Ja tu zaczekam
Mruknęła i wpuściła ich do środka.

Quinlan i Devia znali to pomieszczenie, gdyż gościli już w nim. Szeroka sala, z ozdobnym, owalnym stołem w którego centrum znajdował się wbudowany w blat holoemiter. Dookoła stały wygodne krzesła na których zasiadali goście. Dzisiaj w pomieszczeniu przebywała pani kapitan Teona Sall i generał jedi Artanis Theron. Oboje wpatrywali się w przybyłych z uwagą. Omwatka zdradzała w Mocy oznaki napięcia, zaś towarzyszący jej jedi był oazą spokoju, której nie sposób było przejrzeć.
- Witajcie, wchodźcie
Powitał ich uprzejmie Artanis.

Offline

 

#26 2016-01-11 20:00:58

 Quinlan Ramis

Niezależny

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

Quinlan podejrzewał, że Rohana w końcu "wybuchnie". Każdy ma jakąś granicę, po której pęka i to dotyczyło wszystkich - nawet Jedi, choć akurat ci mieli ją daleko odsuniętą. A teraz jeszcze ten wygadany droid irytujący okolicę swoją gadaniną.
Teraz zaś w końcu dotarli do sali konferencyjnej i weszli do środka, gdzie powitali ich pani kapitan i Artanis.
- Witam generale, pani kapitan. - rzekł po wejściu, za nim zaś wkroczyła pozostała dwójka. Wskazał dłonią droida. - Oto nasz chętny do współpracy droid. - dodał po chwili i czekał na dalszy rozwój akcji. Ciekaw był, co też wyniknie z tej rozmowy.

Offline

 

#27 2016-01-11 20:50:36

 Devia

Niezależny

10751706
Skąd: Rzeszów
Zarejestrowany: 2015-12-30

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

-witajcie - odpowiedziała wchodząc za Quinlanem. Była ciekawa jak dalej się sytuacja rozwinie oraz czy czasem nie dostaną bury od Artanisa za brak ostrożności. Pytanie jednak jak inaczej miała postąpić w takiej sytuacji? Osobę by sprawdziła lub wyczuła mocą ale maszynę? da się wogóle sprawdzić maszynę? w dodatku samoświadomą? Bardzo w to wątpiła.

Offline

 

#28 2016-01-11 21:25:17

 R2D6

Droid

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

Droid szybko pojął, że nie cieszy się sympatią kobiety... To było jednak zrozumiałe, w końcu droidy nie mogły poszczycić się zaufaniem istot żywych, dla których byli formalnie rzeczami i niczym więcej...
Blaszak wjechał powoli do pomieszczenia po chwili rejestrując jak mężczyzna wskazuje na niego
-Witam. Jestem R2D6 i jak już zdołaliście zauważyć jestem droidem astromechanicznym. Jak powiedział mój przedmówca jestem chętny do współpracy z wami, jednak nie wiem czy wy zechcecie mnie na swego towarzysza. Mogę wam przedstawić me zamiary wystarczy tylko, że spytacie-powiedział droid. Generał od razu wydał się astromechowi ''milszy'' od kobiety, która ich tu doprowadziła z kimś takim o wiele łatwiej jest się umówić i w spokoju porozmawiać a to jest bardzo ważne w negocjacjach.

Offline

 

#29 2016-01-11 21:50:07

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

Teona kiwnęła głową na powitanie dwójce nie-jedi, a potem utkwiła wzrok w astromechu. Nie była zbyt entuzjastycznie nastawiona do tego pomysłu i w zasadzie tylko Artanisowi R2 zawdzięczał swoją wizytę tutaj. Ona sama przejawiała raczej wrogie uczucia względem droidów z powodu niedawnej wojny z Konfederacją. Zdarzały się bowiem sytuacje, gdy Sepy podrzucały na pokład jednostek WAR'u przeprogramowane astromechy i droidy techniczne a te dokonywały sabotaży. Tak więc złe wspomnienia rzutowały na jej podejście do R2, które było bardzo niechętne albo wręcz wrogie.
Artanis był bardziej otwarty na współpracę, choć do pewnej granicy.
- Witaj. Cóż, powiem szczerze zaciekawiło mnie to. Mały astromech, który uzyskał samoświadomość zajął się... no właśnie, czym się w ogóle zajmujesz R2?
Ciekawiła go historia tego droida. Nie miał ona aż tak dużych uprzedzeń jak kapitan Sall, co nie znaczyło że był łatwowierny.
- Usiądźcie, proszę
Wskazał Devii i Quinlanowi miejsca po czym wszyscy usiedli na krzesłach. Prócz astromecha oczywiście.

Offline

 

#30 2016-01-11 22:12:26

 R2D6

Droid

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Obrońca Jedi] Pokład Dowodzenia - Mostek

-Nie będę pana nudził mą historią. Z chęcią, jednak opowiem o moim aktualnym zajęciu pozwalających mi zarobić trochę kredytów... Widzi pan generale. Na Mustafar znalazłem starą fabrykę droidów, którą staram się odbudować. Dotychczas udało mi się naprawić niewielką część odpowiedzialną za wydobycie i przetapianie surowców, które znajdują się na planecie. To zajęcie pozwala mi miesięcznie zdobyć trochę pieniędzy, które chcę przeznaczyć na dalszą rozbudowę fabryki. Zostałem zapytany o me aktualne zajęcie, które nie jest zbytnio ciekawe... Wątpię jednak by bardziej to pana interesowało me aktualne zajęcie od mych ambicji, które mogą niepokoić niejednego załoganta tego statku. Widzi pan generale ja chcę po prostu uzyskać prawa dla mych metalicznych braci i wierzę, że mogę osiągnąć ten cel nie prowadząc wojny z istotami żywymi takimi jak wy. Walczycie o swe ideały a ja o swoje mamy, jednak wspólnego wroga... Musimy obalić Imperium zanim ono wytępi nas. Możemy sobie nawzajem pomóc w tym celu, w końcu lepiej mieć przyjaciół niż wrogów nieprawdaż?-.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Ciechocinek restauracja przeprowadzki warszawa kobietawtrojmiescie