Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#16 2011-07-13 12:22:26

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Magazyn nr 2

*PO ów ataku Hakon chwycił się siatki, to znaczy przytrzymał się, bo tego nie można chwycić i całkowicie się rozluźnił, chcąc tym pokazać: jak chcesz mnie przesuwać to przesuwaj, ja ci nie będę pomagał”. przez co Ed już nie popchnie Hakona, tylko będzie musiał wziąć na łeb te coś koło 100 kilo jego masy i sobie przesunąć. Dla Eda nie jest to wysiłek, ale będzie sygnał, ze Hakon nie chce być przesuwany. Mimo to poklepał Edowy łeb, jakby przepraszał, ze poszedł*

Offline

 

#17 2011-07-13 12:29:22

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Magazyn nr 2

*Darven wyciągnął organiczną dłoń, by poklepać, pogłaskać Eda.* Nie, nie, nie. Nie wolno ci mówić do mnie "sir" bo to ci bardzo szkodzi i w ogóle fe. Jestem Darven, po prostu Darven. *I, uśmiechając się, gładził spokojnie pancerz.* Z tym dobrym zdrowiem to nawet trochę na wyrost, ale cieszę się, że cię widzę. Naprawdę się cieszę, mieliście dużo atrakcji po drodze, więc w końcu można powiedzieć, że się udało. Jak samopoczucie, Ed? Wyglądasz na nieco zmartwionego. *I dalej - organiczną dłonią, po pancerzu, po "łebku". Tak po prostu.*

Offline

 

#18 2011-07-13 12:45:48

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Magazyn nr 2

*Ed pojął w lot o co chodzi Hakonowi i go zostawił, z resztą bardzo delikatnie jak na jego rozmiary. Natomiast kiedy Darven przemawiał, Ed nagle lekko się uniósł, jakby był bardzo zdziwiony, i po chwili analizy – cofnął się o krok, jakby nie tyle co nie rozumiał, ale
się wystraszył*
Zrobiłem coś nie tak? *spojrzał na Hakona, to znaczy skierował ku niemy łeb, bo wiadomo ze spojrzeń Eda nie widać, zupełnie jakby wolał o pomoc. * Ja… wiem ze pan nazywa się Darven. Darven Saarai. I jest pan moim właścicielem, posiadaczem aktu własności a ja jestem pańskim droidem, pańską własnością, nic mi nie szkodzi co pan uważa za stosowne, sir, przepraszam, pewnie Hakon coś powiedział bo mu… się powiedziało… *cofnął się. Lepiej – uciekał, jak niewolnik przed biczem. Widać było przez powlokę, ze mimo uwielbienia i osobliwego rodzaju więzi które łączą Pana z jego… hm… z jego Edem, to ten drugi ma tak bardzo zakorzenione poczucie bycia przedmiotem, takie niewolnicze cechy, ze w tej chwili po prostu ześwirował (ale bez obaw, nie zapowiadało się na atak). Z Hakonem o tym bezpośrednio nie rozmawiał, ale nie raz w podtekstach to się pojawiało a dobry psycholog musiał to wyłapać i przekazać „w tajemnicy” Darvenowi który chyba nie zdał sobie sprawy z wagi tej informacji*
Nie mam prawa, sir *odpowiedział, i prawdą było ze „słowo szkodzi” ale zmienienie słowa to pierwszy krok, za nim trzeba jeszcze zmienić myślenie Eda, bo jak nie, to zawsze pozostanie niewolnikiem swojego pana.
Teraz był już poza zasięgiem ręki, spoglądał na Hakona i nie wieszał co się do niego mówi, tylko gęsto się tłumaczył. W końcu chyba sytuacja go zjadła, bo ruszył się i schował za Hakonem, potem łbem go trącił – znowu niestety dość mocno, i ruszył w kierunku Darvena, wydając jakieś takie… żałośnie przepraszające dźwięki, gdyby mógł to by się jak Urga rozpłaszczył, ale znowu przegrał sam ze sobą i osiągnąwszy odległość dotyku – jak petarda – zawrócił i skoczył niemal by schować się za Hakonem, a to już wyglądało niebezpiecznie…*


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#19 2011-07-13 12:51:24

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Magazyn nr 2

*Hakon ze stoickim spokojem obserwował zajście i znosił wszystko z dżedajską pokorą, jednak kiedy zaczęło być gorąco, to nie do Eda, a  do Darvena zwrócił się w geście uspokajania, podnosząc ręce, jakby mówił: spokojnie, nie denerwuj się*
Nic nie zrobi *zapewnił szeptem*
Nie skrzywdzi cię, prędzej… uh… mnie. Dziękuje Ed, ale ty się opanuj, nic się przecież nie stało *połowa wypowiedzi do Darvena, połowa do Eda, no i w końcu wyciągnął rękę by złapać Eda i go unieruchomić, bo już widział, ze się nakręca*
To jest jego sposób na radzenie sobie z tym z czym sobie nie radzi. Takie bieganie. Wcześniej było kopanie…

Offline

 

#20 2011-07-13 13:04:28

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Magazyn nr 2

Nic nie zrobiłeś. No co się zmieniło, inny Darven jestem? Tyle, że teraz mam ten akt własności, ale na moc... Jak rozmawialiśmy przez komunikator, to tak nie reagowałeś. *I stanął Darven nieruchomo, już kompletnie nie wiedząc co zrobić, i co on znowu zrobił źle, ale wcale nie czuł potrzeby zmieniać tego stanu i się ruszyć. Spojrzał tylko na Hakona znacząco.* No powiedz mi Ed, co się zmieniło? Czy ja nie jestem ten sam Darven, z którym rozmawiałeś wcześniej? A co, jeśli teraz podarowałbym Hakonowi akt własności, wtedy też byś wobec niego nagle zamienił się w "uległego droida, przepraszam, że żyję"? *Wyciągnął dłonie na boki, pochylając się nieco.* No przecież nic złego się nie stało, po co te całe nerwy? Tamborn był kiedyś twoim panem, ale na pewno nie robił ci nic złego, nie sądzę, żeby traktował cie jak niewolnika. Dlatego nie wiem, czemu sam się tak traktujesz. *I westchnął. Wcześniej nie było takich problemów, choć sam Darven już do końca nie pamiętał jak to było z tym "sir", ale zdaje się, że w przeszłości też tego Ed używał wobec niego, a jednak nigdy nie był traktowany jak zwykły droid. Już nie raz go Darven zapewniał o tej wyjątkowości, zanim jeszcze na Tython pojechali.* Ja tylko mówię, że dla mnie to głęboko obojętne jak się będziesz do mnie zwracał i naprawdę, nie masz pod tym względem żadnego przymusu.

Offline

 

#21 2011-07-13 13:22:07

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Magazyn nr 2

*przez komunikator to jest miliardy kilometrów i tylko głos się słyszy, zupełnie inna rozmowa, trochę nierealna. Przez komunikator Ed zawsze będzie „normalny”, ewentualnie kopnie jakieś drzewko czy przypadkowego przechodnia.
teraz, podczas rundy za Hakonem został złapany przez Jedi i natychmiast przestał łazić, mimo iż mógł wyrwać się razem z ręką. Ale się nie wyrwie, bo teraz dzieli się z Hakonem ciężarem swojego stanu.
Ed cały czas milczał a i nawet o tamborze nie wspomniał. O nim z  Edem nikt nie rozmawiał. Nawet jeśli, to Ed by nie był szczery w tej rozmowie. tak idealizował Tambora ze w jego oczach ten nie miał wad, no ale Eda potrafił ustawić. Ba – musiał, wiec i czasem to i pałka eklektyczna czy jonowa poszła, czy inne środki przymusu. Ale Ed tego nie powie nikomu, nawet Hakonowi. Tambor był aniołem. Koniec kwestii. Darven jest za życia błogosławiony i koniec kwestii. Może Eda bić a i tak nigdy ten się nie poskarży, nawet Hakonowi. A jakby akt własności przeszedł na Hakona to… to w tej chwili Ed lekko się poderwał, jakby chciał odpowiedzieć, bo najwyraźniej miało to swoją bardzo konkretną odpowiedź, ale nie – zamilkł, łeb spuścił, wstydził się*
Przepraszam *podsumoiwqł tylko. Nie dodał sir, nie dodał pan ale nie dodał tez Darvenie. Teraz Darven był na najlepszej drodze ku temu, żeby Ed zaczął zwracać się do niego bezosobowo*


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#22 2011-07-13 13:25:41

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Magazyn nr 2

*Hakon tez spuścił głowę, nie odpowiedział na spojrzenie Darvena, bo Hakon nie lubił się kłócić. No ale niestety tak to jest jak się przed kimś chce udowodnić jakim to się jest znawcą i jak dalece jest się mądrzejszym od radia. Darven spiepszył w sposób bardzo spektakularny i raczej nie da sobie wytłumaczyć co i jak, wiec niech bierze to na klate. Hakonowi było oczywiście bardzo przykro, bo przecież tłumaczył jak dorosłemu. Chociaż w sumie nie, nie tłumaczył bo zanim doszedł do tego, dlaczego to jest ważne i jak należy to zrobić, to wypalił się na kłótni.
Póki co niestety wszystko szło zgodnie z prawem psychiki Eda*

Offline

 

#23 2011-07-13 13:48:36

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Magazyn nr 2

*Wciągnął powietrze przez zęby, tym razem nieruchomiejąc kompletnie.* Powiem to w ten sposób... *Przemówił po prostu maksymalnie łagodnie i spokojnie.* Akt własności to ja zdobyłem po to, żeby mieć prawną możliwość złożenia wniosku o naprawę i to naprawdę tyle. Ani przez chwilę nie chodziło mi o uzyskanie uległości, czy "droida" do postawienia w gablotce. Także ED, jako, że masz wolną wolę, jesteś stworzeniem inteligentnym, świadomym i myślącym - możesz robić co chcesz. Właścicielem to ja może i jestem, ale z punktu widzenia prawa. To wszystko. Nie mam zamiaru w czymkolwiek na ciebie naciskać, zmuszać cię do czegoś, naprawdę nie, bo nie traktuję cię jak rzecz. Priorytetem będzie naprawa, już zacząłem coś robić w tej kwestii. Zostaniesz naprawiony. Potem będziemy mogli złożyć wnioski o uznanie cię za osobę w świetle prawa, bo dla nas wszystkich osobą jesteś już dawno. I na tym się to zakończy, bo później zrobisz to, co będziesz chciał i to, co będzie ci się podobało. Może z Urgą będziesz gdzieś stado utrzymywał, może będziesz pracował wewnątrz korporacji, a może będziesz robił coś zupełnie innego - będziesz miał naprawdę masę możliwości do zrobienia ze swoim życiem tego, czego będziesz chciał. I ani ja, ani nawet Hakon ci niczego nie narzuci. Tak samo nie narzucę ci słówka "sir", nie zmuszę cie do przyjaźni, nie zmuszę cie do oddania i nie zmuszę do lojalności czy posłuszeństwa. Nie jesteś rzeczą, nigdy nie byłeś, to nią nie będziesz - to wszystko. Jesteś żywym stworzeniem, traktuję cie jak żywe, myślące stworzenie. Jak partner w tych relacjach, a nie jak podwładny. Nie chcę, by cokolwiek się zmieniało w tym, jak mnie traktowałeś ze względu na to, że posiadam ten akt własności, bo to nic nie zmienia. A jak chcesz coś powiedzieć - to się nie wstydź i mów, bo masz do tego prawo i ja się o nic nie będę gniewał, pomimo tego, że mam ten akt. Nie masz mnie za co przepraszać. Cała ta sprawa wywołuje więcej nerwów, niż powinna. *Podniósł dłonie w geście: spokojnie, nie dzieje się nic złego. I tyle. Ani nie podszedł, ani nie powiedział nic więcej, zrobił nawet krok do tyłu, jakby na znak, że nigdzie się nie będzie wcinał, ani Eda nie będzie przymuszał do - na przykład - głaskania.*

Offline

 

#24 2011-07-13 13:59:19

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Magazyn nr 2

*Ed milczał i słuchał. Dioda zaczęła migać szybciej już dawno, nie tylko szybciej niż na początku ale i szybciej niż zwykle. Na pewno docierało do niego to, co słyszał jeśli chodzi o logikę wypowiedzi. Zaś jeśli chodzi o jego stan – to trzeba było mu to jeszcze pokazać. Ale Ed oczywiście był pełen dobrych chęci, ale dopiero się uczył. 
I nastała cisza. jeśli nikt jej nie przerwie, to będzie ponad 3 minuty, w których Ed tylko stal i patrzył na Darvena, w  końcu jednak delikatnie dał znać Hakonowi by go puścił, i kiedy to się stało, to powoli, na najniższym, ale już nie ma „pełzającym” pułapie zaczął się do Darvena zbliżać. Kiepsko Darven zaczął tak na powitanie kwestią której nie rozumiał, i Eda wystraszył, ale nie można tak nagle zmienić czyichś uczuć, i Ed nadal Darvena lubił i tęsknił za nim.
Wyglądał jakby nie wiedział, co jest prawdą, a  co nie, a to, ze podchodził to było jego ryzykowanie, a wiec jego wybór. Zawsze może paść jakieś nie tak powiedziane słowo które Ed źle zinterpretuje. Wiec lepiej teraz milczeć, dlatego tez – milczał*


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#25 2011-07-13 14:05:16

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Magazyn nr 2

*Oczywiście puścił, otworzył dłoń i pozwolił szlufce paska się wyśliznąć. Nie wtrącał się, wszystkie spostrzeżenia zostawiając dla siebie, milczał jak grób, ale starał się być też w Mocy wsparciem, takim które nie przeszkadza. Zamieszano trochę Edowi w głowie, ale powinien się otrząsnąć*

Offline

 

#26 2011-07-13 14:14:01

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Magazyn nr 2

*Może i lepiej, że tak było, bo te osądy Hakona na nic pozytywnie by w tej chwili nie wpłynęły. Jednak Darven nie był jedi. I na nic mu słuchać o spektakularnym pieprzeniu czy tłumaczeniu jak dorosłemu, no bo jednak - nie był uczniem. Milczał nadal, nie przerywając tych trzech minut ciszy, stał w bezruchu.* Ty wiesz Ed, że ja się staram, tyle, że jednak nie we wszystkim dobry jestem. Przepraszam cię. *Powiedział łagodnie, spokojnie, nadal do Eda się nie zbliżając, tak, żeby on sam sobie wybrał moment, który mu odpowiada.*

Offline

 

#27 2011-07-13 14:20:53

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Magazyn nr 2

*Ed podchodził, najpierw powoli, potem coraz śmielej, a dwa ostatnie kroku postawił już niemal tak dostojnie jak w swoich dobrych dniach, nie pomrukiwał jednak, a jeśli to bardzo cichutko. Chyba chciał zaimponować czy tez trochę przypodobać się po tych oznakach słabości i wybrał najbardziej oczywisty sposób – pokazania się fizycznie. No i w końcu stało się – podszedł, tak ze można było go dotknąć, przychylił łeb. Światło padło od strony Darvena, wiec zarysowały się kształtu fotoreceptorów, w tym tego jednego działającego nakierowanego prosto na twarz cyborga. Spojrzenie Ed miał przerażające, ale nie miał absolutnie żadnych złych zamiarów. Tą pozycją wyciągał rękę na zgodę*
Dziękuje… *chwila wahania* …Darvenie *I bach pyskiem w klate, i to wcale nie delikatnie, tylko bardzo „”po męsku”, tak jak Hakona, może trochę delikatniej bo nie znał progu bólu Darvena. teraz będzie go poznawał, a Ed był bardzo ciekawskim stworzeniem i zechce wsadzić ten pysk w różne miejsca…*


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#28 2011-07-13 14:27:00

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Magazyn nr 2

*tylko ze Hakon nie pieprzył od rzeczy dla samego polepszenia tylko po to, żeby pomóc, i żeby pomijać niepotrzebne sytuacje takie jak były wcześniej i mieć tylko takie jakie mamy teraz, bo chyba nikt tu nie uskarża się na niedostateczną ilość stresów. Czasem trzeba stać się mistrzem, ale i są sytuację kiedy należy przyjąć role ucznia i nauczyć się czegoś, czego się nie umie dla dobra innych. Oczywiście teraz Hakon tego nie powie. I być Mozę wcale, hakon nawet wśród jedi nie polemizował.
Obserwował, mogąc się w końcu uśmiechnać*

Offline

 

#29 2011-07-13 16:52:08

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Magazyn nr 2

*Klatkę piersiową przykrywał gruby pancerz, więc bólu nie było, co najwyżej ogłuszający trzask, kiedy metal styka się z metalem. Pod tym względem Darven był naprawdę odporny - cyborgizacja jednak miała jakieś zalety. Choćby tyle, że Ed mógł spokojnie uderzać go tym pyskiem.* No właśnie. *Mruknął radośnie, czując, że powoli wszystko wraca do normy, razem ze spokojem. Ile takie z pozoru banalne rzeczy mogą stresu ściągnąć - na mostku go mniej było, niż przy ostrożnym budowaniu relacji.* To co, jest dobrze, tak?

Offline

 

#30 2011-07-13 16:58:09

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Magazyn nr 2

*Na mostku to tam same komputery, trudno im coś powiedzieć, Ed jakby nie było był czymś wiecuj niż komputerem. Kiedy usłyszał brzękniecie metalu zastygł w bezruchu. Dziwne. Zdziwił się Ed, bo już zapomniał, nauczył się pakować w nieosłoniętą klatę. Wyprostował się, tak ze jego „pysk” o cal się z  twarzą Darvena minął. Bliskość Eda była trochę przerażająca, bo on tak swobodnie tym olbrzymim cielskiem operował, ze jak zaczepi, to skrzywdzi. Nie, Ed nie zaczepi, on miał doskonałe wyczucie.*
Jest dobrze *odpowiedział, wyraźnie ustawiając się do głaskania, no bo on ręke wyciągnął, teraz kolej Darvena, i to bardziej fizycznie*


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
komornik Warszawa noclegi ciechocinek przeprowadzki warszawa