Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#16 2011-06-27 15:48:40

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

-Dowódca tej jednostki. Więcej powiedzieć nie mogę, pewnie i tak się dowiesz.
*Odpowiedzi tylko takiej w tej materii od profesora się mógł doczekać. Może ten by mu powiedział gdyby tylko wiedział czemu dzieciak jest na statku. Bo w dobrą wolę korporacji jakoś powątpiewał i jej chęć by jakichś obcych z diabli wiedzą skąd brać na pokład tylko dlatego, że wyglądają jak by ich czołg potrącił.*
- A tak w ogóle to skąd żeś się na tym statku wziął? I co Cię tak urządziło, he?

Offline

 

#17 2011-06-28 11:31:38

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

Więc jest tu jakaś hierarchia pomyślał.
-Skąd się tu wziąłem? Cholera go wie... W skrócie mogę powiedzieć, że piraci spalili moją wioskę i rodzinę najprawdopodobniej zabili. Ja uciekłem na ich statek i ukryłem się tam. Później on przeleciał na korwetę, z której zbiegłem przy pomocy kapsuły ratunkowej. Następnie przechwycił mnie jakiś wielki wrak, tam mnie pobiła maszyna, trochę się mną zajęli i jakimś cudem przetransportowali mnie tu.
Wszystko wypowiedział w niezrównoważonym tempie. Raz wolniej, później szybciej. Teraz nie którzy mogli go uważać za szpiega bowiem, wziął się znikąd i siedzi tu tylko, przez to, że jest poobijany. Oczywiste, że mogło się to wydawać dziwne i podejrzane. Każdy przecież wie, że obecnie imperium jest wszędzie.

Ostatnio edytowany przez Han Sung (2011-06-28 11:33:53)

Offline

 

#18 2011-06-28 13:24:59

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

*Może imperium i wszędzie jest, ale z pewnością już wszelkie istniejące dane na temat dzieciaka firma sprawdziła. Jak by był szpiegiem Imperium to by pewnie już był wystrzelony dawno w próżnię lub właśnie odpowiednio przygotowany do przesłuchania. A tak, miał przyjemność zaznać tej lepszej strony korporacji. Humanitarnej.*
- Mhmmm....
*Mruknął wysłuchując opowieści chłopaczyny. Gdy ten skończył, po chwili odezwał się nawiązując do wypowiedzi Hana*
- To jak mniemam miałeś przyjemność zirytować nasz pokładowy czołg. Nic innego mi nie pasuje do Twojego opisu.

Offline

 

#19 2011-06-28 14:45:11

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

Dobrze, że nie był agentem bo nie miałby zaszczytu poznać doktora.
-Tak poznałem się z nim, ładnie mi się odwdzięczył za pomoc - powiedział z wyrzutem Han- A co do reszty to mówię prawdę, może nie ma tego w tym opisie.
Lewą ręką przetarł włosy, a następnie ziewnął. Han sobie przypomniał, że ziewanie może być zaraźliwe, więc nie zdziwi się jak lekarz za chwilę rozdziawi usta. Zaczął mu się dokładnie przyglądać, temu białemu kitlowi, który przykrywa jego ciało. Jakoś nie ciekawiło go co było pod ubraniem. Zdziwił się tematem jego opisu. Pomyślał sobie, czy nie jest na jakimś wywiadowczym statku, gdzie mają o każdym informacje. Ale przecież był u doktora, a on zawsze musi mieć jakieś wiadomości o pacjencie.

Offline

 

#20 2011-06-29 12:37:18

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

*Prawdopodobnie by profesora i tak poznał. Choć on sam raczej wyjątkowo niechętnie, jeśli w ogóle, by asystował przy ewentualnym przesłuchaniu. Tego kogo się przesłuchuje należy utrzymać przy życiu tak długo by wszystko wyśpiewał.*
- Nie znam się na maszynach. Tylko jednego durnia musiałem leczyć po tym jak dostał w łeb działem tego droida.
*Zaśmiał się cicho i dłonią zakrył usta,a jakże, ziewając. Odruch. Psy mają podobnie z ziewaniem. Mocy dzięki, że to się nie zapętla bo inaczej by się zaziewali wszyscy homo sapiens.*
Jako, że z korporacji nie jesteś... to mam tylko drobną radę. Nie bądź zbyt wścibski, dla własnego dobra. Szczególnie teraz....
*Tak, destabilizacja sytuacji w firmie nie była rzeczą zachęcającą dla profesora. Jak Generał umrze, a do tego nie było daleko niestety, to nie dość, że straci głównego pacjenta to jeszcze sytuacja w firmie się zdestabilizuje. Przed tym chciał by jeszcze wyleczyć Darvena z tego przeklętego nowotworu,a potem.... zapewne znów czeka go szukanie miejsca z dala od Imperium.*
No nic, chłopcze. Trzeba ten zabieg zrobić jak najprędzej.
*Mruknął gładząc się po swym nieco zaokrąglonym brzuchu. Na pewno staruszek sylwetki atlety nie miał. Zaraz też się odwrócił i udał do wyjścia z sali. Zapewne w ciągu kilku minut wróci. Nim jednak wyszedł zapytał krótko*
Chcesz jakąś tabletkę na uspokojenie przed operacją by Ci lepiej było?
*Co prawda tabletka miała efekty uboczne w postaci zawrotów głowy przy próbie wstawania-co akurat nie grozi Hanowi- to rozweselała i o żadnym stresie czy strachu mowy być nie mogło.*

Offline

 

#21 2011-06-29 13:07:19

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

Han po słowach doktora poczuł, że w sferze tego statku dzieje się coś nie tak. Nie wiedział jak niestabilna jest teraz sytuacja korporacji, przecież zawsze po śmierci wodza zachodzą jakieś komplikacje.
-Jakoś nie mam na razie ochoty w ogóle wiedzieć, gdzie jestem, ale dziękuje za informację.-odparł.
Gdy padły słowa o rozpoczęciu zabiegu zaczął się lekko stresować. Nie wiadomo dlaczego, ale jakoś tak się troszeczkę obawiał, przecież to było jeszcze dziecko. Na pytanie o tabletkę odpowiedział:
-Mógłbym wziąć jedną tak dla małego uspokojenia.
Ujrzał jak Solus opuszcza salę. Próbował się odprężyć najbardziej jak mógł. Mówił sobie coś tam w myślach, że jest najlepszy, niepokonany i przeżył śmierć to dlaczego miało by się nie udać, Chwycił za swe okular, które były na szafce i począł się im dokładnie przyglądać. W nich była zapisana historia Hana. Chwile szczęśliwe i smutne. Po tych przemyśleniach odłożył je i czekał na lekarza.

Offline

 

#22 2011-06-29 13:47:00

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

*Cóż, korporacja jako taka się nie posypie, ale z pewnością kłopoty będzie miała komórka zarządzana przez Generała. Hieny teraz pewnie tylko czekają aż ten wyciągnie kopyta by móc pozbyć się tej raczej niewygodnej komórki. Bez Generała nie będzie nikogo kto by potrafił tak wszystkich gogusiów z rady trzymać za mordę.  Ale mniejsza z tym. To nie powinno niepokoić Hana, na ten moment był bezpieczny na statku cochrelu i nie musiał się o nic obawiać. Koniec końców chcą go wyleczyć i postawić na nogi.*
- No więcej niż jedną to Ci nie dam. Po jednej będziesz naćpany nieco, po dwóch byś pewnie widział różowe latające banthy srające tęczą.
*Takimi to słowami okraszony został powrót lekarza do sali. Odpowiedział na ostatnie słowa chłopaka jakie usłyszał.*
-A tak po prawdzie to co do lokalizacji statku to i ja nie wiem gdzie my jesteśmy. Najprawdopodobniej gdzieś na dalekich Rubieżach....
*Mruczał kładąc kubek z wodą oraz podając na zdrową rękę chłopaka, tabletkę.*
-Masz, popij. Po jakichś dziesięciu minutach zacznie działać.

Offline

 

#23 2011-06-29 14:29:25

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

-Brzmi nawet dobrze.- odpowiedział na słowa doktora mówiące o działaniu tabletek.
Han gdy tylko dostał tabletkę łyknął ją. Gdy tylko kubki smakowe zaznały jej, chłopak chciał to wypluć, ale powstrzymał się w ostatniej chwili i szybko się napił. To samo zrobił z drugą. Przełykając je na jego twarzy pojawił się wyraźny niesmak.
-Dzięki za tabletki, teraz chyba przejdziemy do operacji?

Offline

 

#24 2011-06-29 20:08:04

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

*Dostał tylko jedną tabletkę. Drugiej mu nie dano bo profesor nie chciał mieć za dziesięć minut do czynienia z gościem chcącym zjeść własną poduszkę twierdząc przy tym, że to gadająca truskawka.  Sama tabletka zaś smaku nie miała i nie zdążyła się w ustach nawet roztopić, wraz z wodą wylądowała w przełyku,a w końcu i w żołądku, gdzie po kilku minutach rozpuściła się i w jelicie cieńkim za pośrednictwem kosmków do krwioobiegu trafiła. A tam już kwestia minut i Han będzie czuć niczym niespowodowane rozbawienie.*
No tak, za chwileczkę. Jak tylko prochy zaczną działać, hym.
*Odchrząknął i usiadł na krześle by poczekać aż substancje zawierające się na lek, zaczęły działać. W tym czasie dwa droidy medyczne przydreptały do sali by czekać na polecenie doktora.*

Offline

 

#25 2011-06-30 11:13:48

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

-Życzę powodzenia, mam nadzieję że nie będę szalał. - powiedział jeszcze przed rozpoczęciem działania tabletek.
Parę minut później owe prochy zaczęły wyraźnie działać. Han powoli zaczął widzieć jak paski na jego piżamie zaczynają się kręcić podobnie do  karuzeli. Na początku mozolnie, a następnie zapieprzało jakieś 50 km/h. Ale to jeszcze nie koniec chorych fantazji, bo gdy tabletki uzyskały najwyższe stadium działania, chłopak zaczął spostrzegać droidy medyczne jako maszyny tańczące ,,robota". Jak na komputery nie szło im to najlepiej. Z jego ust dało się słyszeć coś w rodzaju Łiiiiiiiiiiii albo Wziuuuuuuuuuuu. Przy tym miał otworzoną gębę i niezbyt głośno śmiał się jak idiota. Coś w rodzaju Hyhyhyhy. Ale jak na ten stan rozweselający, zachowywał się dość spokojnie. Nie wiercił się, tylko poruszał głową, patrząc na droidy albo na koszulę. Chyba można będzie zaczynać. O tym zadecyduję sam doktor Nordom Solus.

Ostatnio edytowany przez Han Sung (2011-07-02 17:59:02)

Offline

 

#26 2011-07-03 21:42:30

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

*Żadnych wizji mieć nie powinien, chyba że miał wytrzymałość na chemię na poziomie 6 letniego dziecka rasy ludzkiej. Zresztą czy je miał, czy nie, nie miało to wielkiego znaczenia. Ważne było to, że droidy medyczne zgodnie z poleceniem doktora podeszły do łóżka pacjenta odpinając je od podstawy i z tego typu noszami opuściły salę szpitalną po wcześniejszym zostawieniu kołdry w pokoju. Następnie zaniesiono go do sali operacyjnej gdzie już został przełożony na stół i tam już sprawy potoczyły się szybko. Do wenflonu wstrzyknięto substancję która uśpi gagatka i tak też się stało.*
*Po kilku godzinach Han mógł obudzić się w poprzednim miejscu, czyli sali szpitalnej, w swym łóżku. Z kroplówką i lekkim kłującym bólem w klatce piersiowej.*

Offline

 

#27 2011-07-04 12:08:43

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

Skoro wszystko przebiegło zgodnie z planem, Han obudził się sześć godzin później w sali szpitalnej. To nie było zwykłe przebudzenie się, tylko proces ogarnięcia mózgu, jakby po powrocie z imprezy, tylko bez kaca. Doszedł do siebie po jakichś dziesięciu minutach i dopiero wtedy, otworzył szeroko oczy. Znów te samo miejsce, te same ściany, te same łóżka. Rozejrzał się dokładniej, rzeczywiście znajdował się nad nim kroplówka, która chłopakowi przypominała pojemnik na szczyny. Bezsensowne skojarzenie. Coś go bolało w okolicy klatki piersiowej, więc pomasował się lekko, ale to nic nie dało. Nakrył się kocem i czekał, aż ktoś przyjdzie. W tym czasie rozglądał się, przymierzał okulary, trochę się wiercił w łóżku i chwilami ponownie rozmyślał z zapytaniem co będzie dalej?

Offline

 

#28 2011-07-05 12:51:08

Regina

Medyk

Zarejestrowany: 2010-07-20

Re: Sala szpitalna

*Po jakimś czasie od jego przebudzenia ktoś wszedł do pomieszczenia. Najłatwiej było to opisać jako coś smoliście czarnego ubranego w coś śnieżnobiałego. Czyli czarna catharka w białym lekarskim kitlu. Najwyraźniej uznała, ze Han jeszcze spi, nie podeszła do niego, a  do dokumentów i opisów które zostawił jej ojciec (tak tak), by zobaczyć najpierw, co nieszczęśnikowi zrobiono, i co mu zrobiono zanim to zrobiono*

Offline

 

#29 2011-07-05 13:03:57

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

Chłopak usłyszał, że ktoś wchodzi, ale zamiast spojrzeć kto to, słodko wylegiwał się w łóżku. Pomyślał, że to doktor, a więc uznał, że zaraz podejdzie. Jednakże tak się nie stało. Han postanowił zobaczyć kto to i w tym celu przesunął głowę w kierunku nieznanej postaci. Wpierw spostrzegł biały kitel, a więc od razu zaczął uważać, że to Nordom i już chciał powiedzieć Witam doktorze, dopóki nie zobaczył kontrastujących ze sobą kolorów. Spojrzał na twarz catharki. Piękna smukła dziewczyna o przepięknych kształtach. Dobrze jej nie widział, ale od razu coś poczuł. Wykrztusił z siebie ciche:
-Czczee...ść

Offline

 

#30 2011-07-05 13:13:16

Regina

Medyk

Zarejestrowany: 2010-07-20

Re: Sala szpitalna

*Stałą lekko bokiem, widać było wiec jej okrągłe pośladki, opięte spódniczką rozkosznie uwydatniające górki i dolinki, oraz oczywiście ogon, wypuszczony przez dziurkę w spódnicy. Tak to było ze catharowie mieli ogony, a  jej był czarną, puchatą kitą. Niżej były nogi, także pokryte futerkiem, złączone uwodzicielsko, zaokrąglone łyski i wysoki staw skokowy, do którego dopasowała białe szpilki.
Odwróciła się na dźwięk głosu*
Cześć. Jednak żyjesz, gratuluje! *odezwała się wesoło, a  na tle czarnej twarzy błysnęły białe, jeszcze bielsze od kitla zęby. Oczy, wielkie, kocie i seledynowe patrzyły teraz na biednego Hana*

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Ciechocinek restauracja przeprowadzki warszawa kobietawtrojmiescie