Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2011-06-21 14:37:47

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Sala szpitalna

*Sala ta miała na stanie tylko kilka łóżek nie zapewniających większej prywatności. Statek nie był na tyle duży by mógł mieć dużych rozmiarów salę tego rodzaju. Nie był on przygotowany na trzymanie wielu rannych czy chorych. Jeśli by ranni i chorzy mieli pojawić się tłumnie to i tak znaczyło by, że zostali zaatakowani i należy się wystrzelić z kapsułą ratunkową, a nie próbować upchnąć niekompletnych członków załogi w szpitalu. Na wyposażeniu sali było tylko podstawowe wyposażenie, bez większych udogodnień.*

Offline

 

#2 2011-06-21 14:39:23

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

Nordom Solus napisał:

*I tak też profesor Nordom Solus wrócił do domu....  a przynajmniej do domu jaki stanowił mu ten okręt.  Generał został na Hypori wraz ze stadem dobrych specjalistów toteż profesor spokojnie mógł powrócić na Widmo by pomóc swej córce w ewentualnej pracy. Już w podróży dowiedział się od niej, że trafił się jakiś połamany pacjent na pokładzie co ucieszyło dziadygę. Lubił puzzle, a tymi puzzlami był nie kto inny jak nieszczęsny połamaniec. Dlatego też po powrocie na statek i jakimś ogarnięciu swej osoby, udał się do sekcji medycznej, a konkretnie do części szpitalnej w której tylko kilka łóżek było ni mniej, ni więcej.*

*I tak też na sali w której znajdował się pacjent, wkroczył pan ubrany w biały kitel, wyglądający na ponad 60 lat. W okularach, z jasnymi włosami przypruszonymi pasemkami siwizny oraz wąsem. Szukał wzrokiem swego pacjenta.*

Offline

 

#3 2011-06-21 16:56:16

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

Tym nieszczęsnym pacjentem był zmizerniały Han. Leżał tu z oczywistych przyczyn - pobicie i to nie przez byle kogo. Cud że przeżył. Znajdował się na niewielkim łóżku, które nie należało do najwygodniejszych. Mimo to Sungowi to wystarczało. Ubrany w standardową, jak dla niego za małą piżamę, odpoczywał starając się o niczym nie myśleć. Nie wiedział w jakim pomieszczeniu się znajduję i na jakim statku przebywa. Nie zadręczał sobie tym głowy i spokojnie leżał. Nie był by tutaj, gdyby nie całkowicie zdruzgotana prawa ręka, na której znajdował się bandaż, liczne obicia organów wewnętrznych, kilka złamanych żeber, siniaki, krwiaki i obrzęki. I po raz kolejny trzeba przyznać, że cudem jest jego przeżycie. Na szczęście wcześniej, przed przybyciem  na salę szpitalną, wziął kąpiel przy pomocy droidów( sam już nie był w stanie) i nie waliło od niego jak z szamba. Śladów wymiocin, krwi i kału nie było już widać. Wyglądał o niebo lepiej niż wcześniej.

Offline

 

#4 2011-06-22 21:14:51

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

*Profesor zaś korzystając z faktu, że pacjent na razie śpi, zapoznał się z historią choroby poprzez swój cyfronotes podłączony do bazy danych medycznych Widma. I bez tego mógł zauważyć, że prawa ręka człowieka jest już unieruchomiona szynami pod którymi znajdowała się jak to on określał galaretka. Rzecz lepsza niż prehistoryczny gips, pozwalająca skórze oddychać, utrzymując ją w czystości, a dodatkowo poprzez skórę dostarczająca drobne dawki bacty. Kości były nastawione, jednak z tego co rentgeny sprzed i po wskazywały doktorek musiał ciutkę odrutować nieboraka, a na pewno wykonać pewien zabieg pod narkozą co by żebra połamane w miejscu się trzymały i zrosły czym prędzej. Jeśli idzie o organy jedynie nerki były poobijane, ale nic poważniejszego to nie było i już tym jego Regina się odpowiednio zajęła. Jeśli Han by się ocknął mógł by zobaczyć po prawej stronie swojego łóżka siedzącego na krześle starszego jegomościa z cyfronotesem w ręce.*

Ostatnio edytowany przez Nordom Solus (2011-06-22 21:15:27)

Offline

 

#5 2011-06-23 14:38:23

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

I tak też właśnie było bo Han właśnie się przebudził. Śniło mu się, że był reprezentantem drużyny Coruscant i uczestniczył w galaktycznym pucharze Limmie. To urocze, że choć mu już wszystko odebrano, on wciąż ma marzenia. Po obudzeniu się ujrzał rozmazaną białą postać. Lewą ręką przetarł oczy , odczekał chwilę i znów spojrzał na osobę. Stwierdził, że to doktor, czuł, że trafił w dobre ręce, mimo tego że jego wygląd budził w Hanie grozę. Nic się nie odzywał, bo nie wiedział co powiedzieć. Po prostu spojrzał do góry i tak leżał wlepiając gały w ścianę.

Offline

 

#6 2011-06-23 21:47:03

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

*Cóż, profesorek samym wyglądem potrafił przestraszyć na skutek swojego zniewalającego uśmiechu białych zębów z jednym złotym i brakiem jednego ząbka, oraz błyskiem wariata w zielonych ślipiach. Ale wygląd jego był niczym w porównaniu do osobowości. Miał fach w ręku, ale podejściem do pacjentów nie grzeszył zbyt delikatnym. Choć zasady swoje nieco rozluźnił pracując na statku korporacji. To nie była jego klinika na niskich poziomach Coruscant gdzie trzeba było grać brutalnie i ostro jeśli się chciało mieć posłuch. Na przykład odstrzeliwując gangersów oferujących ochronę kliniki, a następnie wystawienie trucheł na pokaz przed wejściem do kliniki. Eh, brakowało mu nieco tego smaczku ryzyka z miasta. Ale, dla córki jego lepiej było na tym statku być niż w Imperium.*
Imię to ma?
*Jeśli wiadomo było, że to niejaki Han, profesor miał imię gagatka w swoich danych, ale nawet jeśli je miał, pytanie skierował do przebudzonego pacjenta.*

Offline

 

#7 2011-06-24 13:15:37

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

Nie spieszył się z odpowiedzią, najpierw odświeżył mózg, co zajęło mu kilka chwil, a następnie lakonicznie odparł:
-Han Sung.
Doznał uszczerbku psychicznego, przez to nie był zbyt skory do rozmowy. Wciąż patrzył w ścianę. Nie myślał, że skończy w szpitalu. Był bardziej skłonny do twierdzenia, iż zostanie porzucony na pastwę losu. Na jego szczęście tak się nie stało. Nawet nie wiadomo, czy on wciąż myślał, od przybycia na Widmo. Zaczął się dziwnie zachowywać. Nic go nie obchodziło, przestał wierzyć w powrót do zdrowia. Nie potrafił się pocieszyć w żaden sposób, stał się takim light emo. Dobrze, że jeszcze się nie tnie po żyłach i nie napieprza o samobójstwie. Przydałby mu się psycholog, albo psychiatra...

Ostatnio edytowany przez Han Sung (2011-06-24 14:01:40)

Offline

 

#8 2011-06-24 14:46:32

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

*No, lepiej by o swoich przemyśleniach nikomu nie mówił bo na Widmie najprawdopodobniej jedyną terapię jaką dostanie to kopa w tyłek i słowa "Ogarnij się". Bo i z jakiej racji depresja? Że go robot połamał? Gorsze rzeczy przeżywali członkowie załogi  i osoby przewijające się przez ten statek. Zaczynając od jedi, a kończąc na zwykłych, z pozoru, chłopakach z hangaru z Rudim na czele. Jakoś pewien jegomość wyssany w próżnię, a obecnie będący w sporej części zcyborgizowany nie popadł w depresję mimo tego, że na skutek kuracji komórki w jego ciele zmutowały w komórki nowotworowe (choć na to sposób profesor już miał i z pewnością, jak Darven wreszcie zechce z nim porozmawiać, coś z tym zrobi). Trza być twardym nie mientkim.*
Z mózgiem nic nie masz, no to tyle mniej roboty.
*Mruknął profesor coś jeszcze stukając na cyfronotesie.*

Offline

 

#9 2011-06-24 15:32:55

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

- Oddaje się panu.- odparł Han.
Obrócił głowę w stronę rzekomego doktora. Jakoś mu ufał, bo co miał robić? Osoba, która mogła mu pomóc to tylko pan Solus. Szybko pomknął myślami do tej operacji. Zadawał sobie pytania jak będzie wyglądał zabieg, ile on potrwa. Co do tego ostatniego to zadał pytanie:
-Ile to może potrwać?
Sam nie wiedział, co prawda miał trochę pojęcia w medycynie, dzięki ojcu, ale cóż, specjalizacji w tym nie miał.

Offline

 

#10 2011-06-24 15:58:01

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

E, no może nie wyglądam, ale ja tam wolę panienki.
*Odparł jak najbardziej poważnym tonem na zwierzenie się Hana w związku z jego oddawaniem się profesorkowi. *
Jak nie będziesz wierzgać to w ciągu kilku tygodni powinieneś się pozrastać. Dwa, może trzy tygodnie. Dziś zrobimy pewien zabieg byś mógł za jakiś tydzień już jako tako się przemieszczać i nie gnić tylko w łóżku.
*Cyfronotes do pasa przypiął spoglądając w oczy jegomościa. Okulary Hana, gwoli ścisłości, leżały na szafce obok. Jedno szkiełko tylko było pęknięte, a tak reszta była cała*

Offline

 

#11 2011-06-24 19:19:13

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

Po tym pierwszym stwierdzeniu, zrobiło mu się głupio, bo przecież nie taki sens miała jego wypowiedź. No ale już nie miał sił na tłumaczenie się, że nie jest homosiem i po prostu westchnął. Jednak nie chciał tego tak zostawić i odparł zaspanym głosem:
-To nie tak, chodzi o badanie.
Widział w doktorze coś w stylu mistrza ciętej riposty. Druga wypowiedź doktorka, dała Hanowi cień nadziei. Wierzgać to już on raczej się nie będzie, bo komu by się chciało. I na to odpowiedział:
-To dobrze.
Zerknął na szafkę, na której było okulary. Nie wiedział czyje to są, bo swoich nie zna na pamięć, więc spytał:
-Czyje są te okulary?

Offline

 

#12 2011-06-24 20:37:33

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

*Nordom Solus- mistrz ciętej riposty, no jak to brzmi! Szkoda, że z rzeczywistością nie miała wiele wspólnego. Doktorek po prostu lubił się czepiać szczegółów i był zwyczajnie upierdliwy. A przynajmniej tak sądził*
Swoje mam na nosie więc chyba Twoje. Niedawno wróciłem, nie byłem tutaj gdy przybyłeś.
*Spoglądając na okulary odparł spokojnym tonem. Dzieciak widać nie chciał znać szczegółów czy choćby ogółu tego co z nim robić będzie, co nie było problemem. Zabieg nie był przesadnie trudny, choć wykonywany pod narkozą. I bez niej z miejscowym znieczuleniem by się dało to zrobić, ale świadomość wnikania dość długich igieł w klatkę piersiową na pewno nie była komfortowa. Znacznie lepiej było przespać zabieg obśliniając poduszkę.*

Offline

 

#13 2011-06-24 20:51:53

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

Ciekawe pomyślał Han na temat okularów. Nie miał pojęcia, jak mogły się tu znaleźć, przecież zgubił je na tajemniczym statku. Magia...
-A więc nie tkwi, pan ciągle na tym statku?
Choć na to wygląda dodał w myślach. Sam nie wiedział dlaczego zadał to pytanie. Ciekawość? Raczej nie, może po prostu miał chęć utrzymać rozmowę. Nie pytał się o zabieg, bo jakoś się nim nie przejmował. Nie chciał zaprzątać sobie nim głowy, choć wiedział, że zawsze jest ryzyko niepowodzenia. Ale z drugiej strony ufał doktorowi. Widział w nim ojca, który też był lekarzem.

Offline

 

#14 2011-06-24 22:47:19

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Sala szpitalna

*Może miał je w kieszeni spodni, kto wie. Magia się dzieje gdy się dogadać z drugą osobą nie można ot co.*
Tkwię, tkwię. Główny pacjent i powód dla którego tu pracuję musiał zostać odwieziony na inne miejsce gdzie jest odpowiedni sprzęt. Tam już się nim fachowcy zajmują, a ja wróciłem by córka sama nie musiała wszystkiego robić.
*I by jej nie podrywały byle chłystki- w myślach dodał. Chociaż chłystkiem dla niego by był i król Naboo czy innego świata.*
Powiedzmy, że w byłej Republice już niebawem nie będzie się dobrze mieszkać "wielbicielom nieludzi".
*Mruknął poprawiając okulary i odruchowo zerkając do cyfronotesu by ponownie obejrzeć dane chłopaka. Doktorek może i dziwny był i straszny, jednak zaufanie wzbudzał w jakiś dziwny sposób. Ot, taki typ.*

Offline

 

#15 2011-06-25 11:20:37

Han Sung

Nieboszczyk

10560052
Zarejestrowany: 2011-06-02

Re: Sala szpitalna

Hana zaskoczyło stwierdzenie, że doktor ma głównego pacjenta. Wyglądało to jakby przybywał tu tylko dla niego. Chciał się dowiedzieć więcej:
-Kim jest ten główny pacjent?
Co do Reginy, to Han nawet jej nie widział. Nie teraz mu w głowie były dziewczyny. W swej rodzimej miejscowości wolał przebywać z kumplami, pograć z nimi, wypić browara, postrzelać z blasterów, ćwiczyć na siłowni lub męczyć pornuchy. Cały Han. Na drugą wypowiedź nic nie odpowiedział, bo nie interesował się polityką. Słyszał coś o zdradzie Jedi i przejęciu władzy przez Palpatina po wojnie klonów. Tak właśnie dział propaganda Imperium i jej odbiór przez prostych ludzi, we wszystko uwierzą. No cóż, co poradzić.

Ostatnio edytowany przez Han Sung (2011-06-25 11:21:00)

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
ciechocinek sale konferencyjne frodostudio slubyiweselaniezapomniane