Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#61 2011-05-06 20:43:20

Urga

Zwierzak

Zarejestrowany: 2011-03-21

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

-Tu Urga! Urga ma jama!
Oburzyła się. Bo to w końcu jej teren, więc im nic do tego. I zapewne słowa Eda sprowokowałyby ją do umieszczenia obu w ambulatorium i to z ciężkimi ranami, ale stało się inaczej. Wystraszona nadlatującym innym owinęła się ogonem i przez to nie spadła, ale pazury znów porysowały Eda. Nastroszyła się jednak i zaczęła syczeć gdy Ed szarżował. No bo i teren i Edzik zagrożeni, to Urga musi bronić. Ale teraz to była ich wina, nie jej, bo ona do tej pory grzecznie siedziała na Edzie i tylko werbalnie okazywała niezadowolenie.


Opierdalacz na dworze J.W. Edwarda.

Offline

 

#62 2011-05-06 20:49:54

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

-Kurwa mać. Monroe, ty idioto. Coś ty...Ja. Ja pierdole!-I Zin po prostu zaczął uciekać. Chciał pomóc oficerowi, ale jak widać Tac to kompletny idiota. Zin dobrze sądził, że nie można na niego liczyć. Pieprzony darmozjad. W czasie ucieczki, klął w myślach na oficerka. Oj...Jeśli Zin przeżyje, to zemści się za to. Oj...Zemsta będzie słodka. Aczkolwiek teraz musiał jakoś ubłagać ED-a, by nie robił mu krzywdy.-ED! Patrz do czego zmusza Cię ten manipulator z Imperium! Chcesz być postrzegany jako bestia? Ja Cię mam za osobę, ED, kurwa, za osobę. Nie za bestię. Nie pozwól temu popaprańcowi nad sobą zawładnąć. Spójrz na niego. Czy chcesz, by niewyrośnięty, imperialny ćpun wydawał Ci polecenia? Wiesz, przez takich ludzi właśnie uciekłem z Coruscant. Właśnie przez nich! I jeszcze jedno ED. Przepraszam Cię, za wszystko. Przepraszam Cię!-Próbował ED-owi przemówić do rozsądku. Jaki będzie wynik, tego nie wiadomo. Liczył jeszcze na wsparcie Hakona. Miał również Darr Taha po swojej stronie, ale on ostatnio zrobił się bardzo mało rozmowny. Szlag.

Ostatnio edytowany przez Zindarad (2011-05-06 20:50:31)

Offline

 

#63 2011-05-06 21:09:54

Monroe

Oficer Imperium

Zarejestrowany: 2010-03-14

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

Ręka Tac'a powędrowała do brody, którą podrapał krótko, jakby obserwując co uczynił. Zmarszczył czoło lekko, jakby zdumiony z własnej podłości. Odrobinę zgarbiony zaczął wracać do ambulatorium. Dopiero do niego docierało jak lekkomyślnie i dziecinnie postąpił. Mógł Zina zabić takim ruchem. Byłoby mu łatwiej, gdyby myślenia nie tłumił ten głód. Z podkrążonymi oczami wszedł do ambulatorium i opadł na wolne krzesło. Siedział jak trup obserwując dziewczynę. Stwierdził, że to nie ta co ją zgubił. A tego Jedi wogóle nie znał. Nie widział wcześniej. Ilu ich tutaj jeszcze było? Oj, gorzej jak Zin wróci... Czuł się nieco podle z tym co zrobił. Myśli umykały mu, potrzebował wody. - wody... - mruknął pod nosem i rozejrzał się za wodą.

Offline

 

#64 2011-05-06 21:13:39

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

*Zin nienajgorzej gadał tylko ze Hakon już Eda znał i wiedział, ze w tym stanie, to do niego nic nie dociera… Przerażony jedi wyskoczył z ambulatorium. Taca wyminął, no ale na pewno po tym wydarzeniu podżedai się na obu. Pobiegł kilka kroków za Edem, który w szarży był jak taran. Brudna szata jedi zatrzepotała za nim. O ile Aspen chodził po cywilnemu to po Hakonie widać było, kto to. Wyciągnął rękę, by użyć Mocy, nie na Eda, a  na Zina. Naparł na jego ciało, by odsunąć je w bok. Ed przeleci do przodu, Zin zostanie poza jego polem widzenia. Ed wtedy powinien się uspokoić*
Do kokpitu! *warknął do Taca po wykonaniu manewru Mocą. Z wodą czy bez – do kokpitu bez prawa veta*
zanim Urga poprawi. I ty też! *w założeniu ze Zin przeżył i miał nie połamane nogi. Powinno idąc się do kokpitu statku i tam się zamkną, by Urga ich nie dopadła, bo z miłości do Eda gotowa ich pozabijać. No iw  tym wypadku Hakon nie zamierzał jej powstrzymywać bo była by to wielka nie sprawiedliwość.*

Offline

 

#65 2011-05-06 21:18:17

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

*Nie ma co spodziewać się cudów. Wściekły Ed był właśnie teraz bestią, nie Edem, Ed stracił kontrolę. Wiec szarżował, warcząc i próbując za wszelka cenę dostać Zina, szarpnąć, uderzyć, powalić i podeptać. Na krótkim dystansie był całkiem szybki, ale i tak nieporównywalnie do człowieka.
I nagle stwierdził, ze nie ma kogo gonić. Wyhamował przed samą ścianą. Warcząc wściekle i miotając się, jak w pułapce. Zin został odepchnięty i został gdzieś za nim. Ed nie pamiętał ani co do niego mówiono, ani nawet jak to się stało, ze gonił Zina. Bo pamiętał – ze Zina gonił. Z warknięcie, odstawił noge i odwrócił się, by popatrzeć za siebie, co u Kobdara, jeśli patrzył, mogło wywołać palpitacje serca. A ED ujrzał Taca. Działą podniosły się wymownie, a pomruk zamienił się w agresywne rykniecie. Nogi się przygięły, ale zanim Ed eksplodował kolejną falą, Tac znikł.*


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#66 2011-05-06 21:22:26

Urga

Zwierzak

Zarejestrowany: 2011-03-21

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

Ed może i stracił orientację, ale kiedy przestał gonić innego Urga ją zyskała. Była bardziej ruchliwa, sprawna, szybsza i miała lepszy zakres pola widzenia. Nie potrzeba było wiele czasu by odwinęła ogon i ze wściekłym sykiem ruszyła na Zina. Na niego, bo on uderzył w Eda. Nie pojmowała jeszcze zależności, rzucania i tak dalej. Zin uderzył, Zin winny. Choć jak już się stworzenie rozkręci to pewnie będzie chciała wysiec wszystkich "innych" w zasięgu.
Na Zinie chciała zastosować typową strategię w ruchu: pazury, powalić i poprawić ogonem.


Opierdalacz na dworze J.W. Edwarda.

Offline

 

#67 2011-05-06 21:28:16

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

Jeszcze gdyby tego było mało. Zin powinien od razu zastrzelić Taca, póki jeszcze miał ku temu okazje. Teraz jest zdecydowanie za późno. Wyczyn Taca nie pozostanie jednak bez zemsty. Tang często wspominał o długu wobec swoich wrogów, także...Zin miał takowy dług wobec Taca. Widział, że imperialnym nie można ufać, a mimo wszystko jego dobre chęci wygrały. Skończyła się taryfa ulgowa dla tego ćpuna. Odepchnięty przez Hakona, Zin wycedził w ścianę. Jednak nie tak mocno, by cokolwiek mu się połamało. Wystarczyło wstać, otrzepać portki i biec do statku. Nie. Jeszcze ta pieprzona Urga musiała się pojawić na horyzoncie.
-Pierdolone zwierze. Klatkę musicie kupić dla tego kurestwa!-Krzyknął. Jego wściekłość była tak ogromna, że strach wywołany szarżą ED-a został ugaszony. Wbiegł z impetem do statku. Zanim poszedł do kokpitu, wszedł do ambulatorium. Spojrzał na Taca i nie mówiąc nic, po prostu wypalił ze swojej metalowej pięści w gębę tego sukinsyna. Po tym wszystkim, ruszył do kokpitu. Rzecz jasna najszybciej jak tylko mógł.

Offline

 

#68 2011-05-06 21:37:10

Monroe

Oficer Imperium

Zarejestrowany: 2010-03-14

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

Popatrzył za Jedi, który wydał bardzo stanowcze polecenie. Mężczyzna podniósł się natychmiast, ale w następnej chwili zobaczył Zina. Tac przyjął cios, który był dla niego lekkim pobudzeniem. Złapał jakąś bańkę z wodą i pobiegł do kokpitu natychmiast zamykając za sobą drzwi. Wyglądał jakby tylko trochę brakowało mu do śmierci, ale najwyraźniej kontaktował. Usiadł w jakimś fotelu czy coś i popatrzył na Zina spode łba. Odkręcił jedną ręką plastikowe naczynie, i napił się obficie, pozwalając by woda spłynęła mu po brodzie. Jego twarz pokrywały kropelki potu, widać, że nie myślał racjonalnie na co uwagę powinien wziąć inżynier.

Offline

 

#69 2011-05-06 21:43:24

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

*BY opóźnić Urgę, wysłał jeszcze w jej stronę coś w rodzaju podmuchu, a  kiedy Tac i Zin weszli do kokpitu, i Hakon się tam wśliznął. Ed nie mający się na co nakręcić uspokoi się, a  nawet jeśli natknie się na Ashena czy Malkita, to oni sobie poradzą.
Tak wiec wśliznął się, gotów z miejsca obydwu panów rozdzielać.
Dla tych którzy jeszcze nie wiedzą: Hakon był postawnym barabelem o niemal czarnych łuskach i kilkoma prostymi bliznami pooperacyjnymi na twarzy. Miał dziwne, puste spojrzenie szklanych oczu o kolorze lawendy. Na sobie nosił szatę mistrza jedi.
I był wkurzony. Może nie jak oni na siebie nawzajem, ale był.*
Zin, usiadź dalej,… *polecił, bo Tac już siedział.a  chciał by siedzieli jak najdalej od siebie i możliwe tak by nie patrzyli na siebie bezpośrednio. Po chwili zwrócił się do Taca*
Wiedziałeś, co robisz? Miałeś już z nim spotkanie… to nie jest ciało… to jest metal… wiesz, co może się stać z człowiekiem w zetknieciu z rozpędzonymi dwoma tonami durastali?
*Nie był to stricte zarzut. Coś miedzy uświadamianiem a  wytknięciem błedu. Tac nie znal Eda. Wcale nie musial wiedzieć jak bardzo jest agresywny. a  jednocześnie Hakon wyczuwał jego nie do konca poczytalny stan psychofizyczny. Padło kilka razy słowo „ćpun”, i najwyraźniej coś w tym było…*

Offline

 

#70 2011-05-07 05:49:47

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

*przez tę chwile kiedy oni uciekali, ona goniła to Ed odzyskiwał orientacje. Kilka chwil, i już każdy znalazł się na swoim miejscu, także on. Mruknął, i powoli poczłapał w kierunku Urgi, by ją uspokoić. Bo przecież nie ma się czym denerwować, spokój, opanowanie, harmonia i tak dalej… Jesziw  kokpicie mieli szyby to było go widać. Żadnych syndromów agresji. Ed miał durze rozrzuty zachowania*


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#71 2011-05-07 10:31:42

Urga

Zwierzak

Zarejestrowany: 2011-03-21

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

Gdy poczuła podmuch osłoniła oczy i nozdrza błonami i parła do przodu. Wolniej, ale nadal uparcie, zniżona na łapach. Miała dość opływowy kształt ciała mający pomóc jej w przetrwaniu burz piaskowych. Toteż potrafiła sobie poradzić, ale Hakon faktycznie ją spowolnił. W końcu jednak dopadła do drzwi i zaczęła w nie wściekle drapać, sycząc i prychając przy tym. Aż w końcu podniosła się na tylne łapy, przednimi oparła o drzwi i nastroszyła się wściekła przez to, że znowu ich nie dopadła.


Opierdalacz na dworze J.W. Edwarda.

Offline

 

#72 2011-05-07 12:27:44

Monroe

Oficer Imperium

Zarejestrowany: 2010-03-14

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

Mężczyzna siedział z szeroko otwartymi, podkrążonymi oczami, po jego czole spływały stróżki potu. Patrzył najpierw bezpośrednio na Zindarada, po czym przeniósł spojrzenie na Hakona. Zerknął na drzwi, zza których dochodziło drapanie. Pilot chwycił się obydwoma rękami za skronie, wyglądał teraz jak schizofrenik. Jego spojrzenie powróciło na Hakona, jakby skupiał się na tym co mówi. - Myślałem, że wiem, ale... - zacisnął powieki, wszystko było głośne i takie żywe... Słyszał swój puls, niczym uderzanie o bębny. - nie umiem się  myśleć... - powiedział nieco ciszej. Można z tego wyłapać sens, że głód go otępiał do tego stopnia, że zrobił coś czego normalnie, ale nie zwrócił na to uwagi. Mężczyzna napił się wody. - Jedi... - przewrócił oczami i oparł się o podłokietnik. Zachichotał nerwowo.

Offline

 

#73 2011-05-07 12:37:19

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

*W kokpicie były szyby, i Hakon widział Eda w pobliżu kokpitu, oddzielonego od nich masywem ścian statku. Było to trochę jak szyba w safari, ale nie poświęcił zbyt dużej uwagi Edowi.
Szyba była od zewnątrz przyciemniana, wiec Ed nie widział ich.
Zaś Hakon teraz patrzył na Monroe’a*
Nie umiesz myśleć ale nie dlatego, ze ja jestem Jedi *mruknął, niby cicho, ale bardzo dobitnie. Widać było, ze Taca ssie, ze jest na głodzie, i nie trzeba być jedi, by to widzieć. To było prawdopodobnie rozwiązanie zagadki Pt. „jak doszło do wypadku”.
Westchnął głęboko i pokręcił głową, przymykając jednocześnie oczy, po czym obejrzał się na Zina, bo czas by coś się ten odezwał. Ale się nie odzywał, a skoro się nie odzywał top znaczy ze nie czul najwidoczniej takiej potrzeby lub bolały go zebra tak, ze wolał ich nie nadwyrężać. Hakon wiedział jak boli Edowe jebnięcie*

Offline

 

#74 2011-05-07 12:50:50

Monroe

Oficer Imperium

Zarejestrowany: 2010-03-14

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

Chichot się nasilił, a mężczyzna patrzył w sufit z otwartymi, suchymi ustami. Po chwili, przeniósł spojrzenie z powrotem na Hakona. - A napewno jesteś Jedi? - zapytał z szaleńczym uśmiechem. Szarpnął rękami o oparcie, jakby chciał nagle wstać i wyjść, ale po chwili opadł, bo nie miał sił. Włosy opadły mu na oczy. - Może jesteś sith? - zapytał przechylając głowę przez oparcie. Włosy pociągnęła grawitacja, a on, niemal jak małpa w zoo wpatrywał się w Jedi. Wyglądał na niemal całkiem opętanego przez pragnienie igiełek śmierci. Mężczyzna zachichotał. Jak na zwykłego Imperialnego dużo wiedział, mało kto w dzisiejszych czasach wie co to Sith. Oczywiście było tak za sprawą tego, że jego ojciec służył w szeregach generała Koty. I zginął.

Offline

 

#75 2011-05-07 12:56:06

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Statek Hakona w hangarze technicznym B

Ano, a może jestem fryzjerem… *Podjął Hakon, widząc, ze Monroe powoli odpływa. w  Mocy wsłuchiwał sie w szept jego organizmu, by w razie zagrożenia życia podjąć jakieś kroki. Chyba aż tak uzależniony nie był, by to zagrażało jego zdrowiu fizycznemu. A jeśli, to Ed na pewno miał w swoim wyposażeniu coś o podobnym składzie. Tylko że nie wiedział, co Tac ćpał. Sith akurat go nie zdziwił. W komiksach czasem sithowie występowali, tak jak iw  kreskówkach wiec z tym słowem mógł się osłuchać, a  czy wiedział, co to znaczy, to i tak teraz Hakon nie zweryfikuje*
To, kim jestem nie ma znaczenia. Tutaj jestem tym, który zaoferował się do dopilnowania byście się nie pozabijali

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.047 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora