Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2011-02-02 20:10:41

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Hangar C-27

Hangar ten mieści się w kwadrancie B-8 miasta i z wyglądu niczym się nie różni od setek mu podobnych. Było to zwyczajne, cywilne lądowisko, pozbawione jakieś szczególnej ochrony czy też wygód. Po środku stał tylko nieco stary, wysłużony frachtowiec, który był przeciętny aż do bólu. Rampa była otwarta i niestrzeżona, chociaż pewnie jakieś systemy zabezpieczeń miała. I to w sumie tyle. Nikt podejrzany się po okolicy nie kręcił.

A'den dotarł na miejsce dosyć szybko ale w miarę ostrożnie, uważając by nie ciągnąć za sobą żadnego ogona. Może to i paranoja, ale ostrożności nigdy za wiele. Wylądował skuterem tuż przed grodzią prowadzącą do hangaru, która była na szczęście otwarta. Najwyraźniej ten ktoś się ich spodziewał, a przynajmniej Tanga. Zamiast tego na uroczą konwersację wpadnie klon ARC i zabrak, najpewniej upadły Jedi. Uroczo.
- Masz, może się przydać.
Klon rzucił zabrakowi jakiś pistolet, który z pozoru wyglądał na jakiś szajs, ale gdyby się przyjrzeć, to można zauważyć ślady po licznych modyfikacjach. A A'den wziął już do ręki swój karabin verpiński i powoli ruszył w stronę frachtowca, ale bez żadnych skradanek. Szedł pewnie, tak jakby to on był Tangiem, a że wciąż miał pancerz to nie sposób poznać, czy to on czy nie. A jeśli to pułapka no to mówi się trudno.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#2 2011-02-02 20:27:25

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Hangar C-27

*Zabrak już bez łańcucha, którym to na powrót drzwi do Gawilków zablokował, z chęcią przyjął jakąś broń. Nie uśmiechało mu się odpalać mieczy, a najlepiej jeśli by się obeszło całkiem bez walki jakiejkolwiek. Pistolet który dostał wraził zaś za jedną z przegródek tego płaszcza jaki odgrzebał na pokładzie. Nie miał jeszcze okazji by wziąć się i przejrzeć co tam jeszcze na wahadłowcu być mogło. Jedzenie było na pewno, może i zapasowe paliwo..kto tam wie. Obsługa lądowiska pewnie mu statek zatankowała, nic ponad to robić nie powinni. Mniejsza, myśli na temat pojazdu swojego,a raczej nie swojego, zepchnął na dalszy plan.*
Lepiej by było go chyba o tym poinformować przed podjęciem jakichś zadań.
*Mruknął tylko do klona ruszając za nim już bez zbędnego gadania.*


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#3 2011-02-02 20:43:06

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar C-27

- Znam dobrze swojego ojca, kazałby mi siedzieć na miejscu a sam by tutaj przyleciał nawet jeśli by to była pułapka. Wolę to najpierw sam stwierdzić
A'den więc z uporem szedł dalej, dotarł do rampy po czym wszedł po niej do wnętrza frachtowca, nie zastanawiając się długo. Pułapka czy nie, miał zamiar to sprawdzić. I tak jego kroki rozniosły się echem po statku, gdy zmierzał do jego centrum, wciąż trzymając odbezpieczony karabin. No i w końcu dotarli do niewielkiej, ale przytulnej salki pełniącej rolę salonu, bo były tu dwie wygodne kanapy oraz stolik i kilka jakichś pierdół. Klon rozejrzał się uważnie, szukając tej kobiety, ale nigdzie jej nie widział. Ale wtedy ona sama się ujawniła, przemawiając.
- Kim jesteś? Bo raczej nie Tangornem Fibalem.. zawsze nosił czarny pancerz, więc ten nie jest w jego stylu
Wyłoniła się w końcu z jakieś wnęki. Wyglądała tak samo jak kobieta z hologramu, z tym, że można było rozpoznać kolor jej włosów - były rude. No i wpatrywała się w swoich gości swoim świdrującym, trochę niepokojącym spojrzeniem swych niebieskich oczu. Miała na sobie dość obcisłe spodnie, eksponujące jej wciąż zgrabną sylwetkę, rozpiętą, skórzaną kurtkę i białą koszulkę. No i w rękach trzymała broń, pistolet verpiński, dosyć drogi model.
- O to samo mogę zapytać ciebie... ale niech będzie, A'den Fibal, syn Tangorna
Klon uniósł broń a nieznajoma tylko się zaśmiała, nie przestawała też celować w Mando ze swojego pistoletu.
- Z tego co wiem to Tang nigdy nie miał żony, więc nie możesz być jego biologicznym synem. Jesteś klonem, zgadza się? Bez obaw, nie mam zamiaru skrzywdzić twojego ojca...
No i schowała broń do kabury ukrytej pod kurtką, po podeszła do sofy i usiadła wygodnie, uśmiechając się lekko. Wskazała dwójce miejsce na przeciwko, gdzie stała druga. Rozluźniła się, tak jakby nie obawiała się swoich gości, ale A'den wciąż jej nie ufał, ale zasady grzeczności kazały mu opuścić broń. Spojrzał na Aru po czym westchnął, odstawił karabin na bok i zdjął hełm, ukazując swoją twarz, a raczej twarz Jango Fetta, po czym siadł na sofie i czekał.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#4 2011-02-02 20:58:18

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Hangar C-27

*I tak też dotarli do frachtowca. Trzeba było przyznać, że całkiem przytulnie w nim było. Nie licząc rudej kobiety z verpińskim pistolecikiem. Co oni wszyscy mają z tymi verpińskimi modelami ostatnio? Yh, Aru nie lubił tej broni. Zdecydowanie zbyt szybka broń. Dobra u sojusznika, zła u kogoś mało pewnego.A taką właśnie osobą była ta ruda kobieta która w mig się zorientowała w przebierankach A'dena. Gdy ta już pokazała, że Tanga nie rozpoznała w klonie westchnął ciężko co też zostało odebrane przez głośniczki. Zabrak sięgnął po pistolet dany mu przez A'dena wyciągając go i kładąc obok karabinu mando. To co najważniejsze i tak miał przy sobie. Nie odzywał się nawet słowem, przynajmniej do czasu gdy usiadł, nadal w pelerynie, na kanapie.*
Ja pozwolę sobie zachować anonimowość. Ufam Tangornowi i jego chłopakom, pani- z całym szacunkiem- nie ufam.
*Hełmu więc on nie ściągnął.*


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#5 2011-02-02 21:19:18

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar C-27

Verpiny to skuteczna broń, droga i delikatna, ale przebijająca praktycznie wszystko, poza drobnymi wyjątkami. Na szczęście mało kogo stać było na nią, więc sam fakt jej posiadania sporo mówił o tej osobie. Albo więc była na tyle bogata by móc kupić verpina, lub też była na tyle zręczna i sprytna, by go sobie ukraść. Innych rozwiązań za bardzo nie było.
Ruda widząc zachowanie zabraka jedynie wzruszyła ramionami, nie obchodził jej zbytnio towarzysz klona, bardziej skupiała się właśnie na A'denie. Najwyraźniej pierwszy raz widziała z bliska kogoś takiego jak on, a przynajmniej bez hełmu.
- W porządku... a więc Tan'ika was tutaj raczej nie przysłał, sam by przyszedł po otrzymaniu mojej wiadomości, a więc go nie ma na Nar Shaddaa, dobrze mówię?
Mando kiwnął jedynie głową na znak potwierdzenia, ale się nie uśmiechał. Był nieco spięty i zbyt poważny, chyba za często się nie uśmiechał. To w sumie pasowało do jego charakteru.
- No dobrze, wypadałoby się przedstawić. Mam na imię Jaenelle, ale wolę skrót Jane, nazwisko nie ma znaczenia. Pewnie o mnie nie słyszałeś, co?
Zapytała klona, uważnie wpatrując się w jego oczy, ale ten ani nie drgnął, nie próbował uciekać od tego spojrzenia, tylko je odwzajemnił. I tak kilka chwil się pojedynkowali, dopóki ona nie odpuściła. No ale A'den pokręcił głową, pierwszy raz słyszał to imię a to było dziwne, bo tang by o niej kiedyś musiał wspomnieć. Kobieta natomiast westchnęła smutno.
- Widmo przeszłości... przez piętnaście lat myślałam, że twój ojciec nie żyje... właściwie to nawet go pogrzebałam. A jakie wielkie było moje zdziwienie, gdy znalazłam stare spisy dokumentacji z WAR'u i tam była właśnie wzmianka o Tangornie Fibalu. Nie martwym a żywym, który w dodatku przez dziesięć lat przebywał na Kamino a później przez trzy kolejne lata wojny pracował dla Republiki! Ironia losu, co?
Wstała z kanapy, by się trochę przespacerować po pokładzie, bo najwyraźniej zamierzała z kimś o tym porozmawiać i na nieszczęście trafiło na nich. A'den tylko przewrócił oczami. I po cholerę się tutaj pchał? Trzeba było posłuchać Aru...
- Mój drogi A'denie, nie patrz tak krzywo, bo sam tutaj przyszedłeś. Mogłeś przekazać tą wiadomość ojcu... to teraz musisz posłuchać.
Podeszła do ściany po czym odwróciła się do niej plecami i oparła się o nią. Mogła spoglądać na nich ale wzrokiem uciekała gdzieś w kąt a wyraz jej twarzy był dosyć nieodgadniony.
- Ty A'denie może się nie domyśliłeś jeszcze tego, ale twój przyjaciel pewnie tak. Tak, kochałam kiedyś twojego ojca i chcę się z nim teraz spotkać. Jak w holonoweli, co? Spotkanie po latach... domyślam się, czemu nie poinformował mnie, że żyje. tak było wygodniej. Ale teraz już wiem o tym małym "szczególiku", więc mógłbyś wyświadczyć mi przysługę i się z nim skontaktować?


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#6 2011-02-02 21:29:39

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Hangar C-27

*Kobieta wyglądała na osobę z kategorii pierwszej. Choć nie wątpił w to że jest na tyle sprytna i zwinna by zwinąć taką broń, nie sądził by musiała się tak wysilać w tej materii. Gdy kobieta wykazała się nad wyraz dużą wyrozumiałością, zabrak skinął tylko głową w podzięce i więcej się nie wtrącał w samą rozmowę słuchając poniekąd z zainteresowaniem.*Dziękuję za zrozumienie,pani.
* Finał wywodów kobiety nie zdziwił szczególnie zabraka,a i on poniekąd dzięki dziewoi dowiedział się kilku szczególików o Tangornie. O pracy w WAR, walce dla Republiki i innych ciekawostkach. Jednak na sam koniec od drobnego komentarza się nie mógł powstrzymać.*  Zostałem chyba jasnowidzem..ehh... mam tylko nadzieję, pani Jane, że spotkanie Twe i Tangorna odbędzie się pokojowo, w końcu jak przebiegał związek i się zakończył nie wiemy... mogę tylko przypuszczać, że burzliwy i pełen namiętności on był. Z pani strony z pewnością. *Lekko pokłonił się kobiecie, ruch dłoni do tego dodając. Zakuty łeb wyglądał teraz jak by się urwał z jakiegoś dworu zakutych łbów.* Decyzja należy tutaj jednak do syna pana Tangorna.


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#7 2011-02-02 22:00:17

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar C-27

- No i od razu widać że nie jesteś klonem. Bez urazy
Uśmiechnęła się do Aru no i do A'dena, który mógłby poczuć się urażony, ale za mało jeszcze wiedział, a raczej rozumiał te skomplikowane relacje damsko męskie, więc odpuścił sobie. Tego się niestety z wykładów nie nauczył i będzie chyba musiał tego sam doświadczyć.
- No dobra... połączę się z nim, wy sobie porozmawiacie i tyle.
Klonowi nie leżała ta rozmowa, bo dotyczyła ona spraw o których najwyraźniej jego ojciec nie chciał rozmawiać z nikim. Pewnie nawet Seco o niczym nie wiedział, chociaż byli bliskimi przyjaciółmi. Fibal miał chyba jeszcze sporo tajemnic, które przed rodziną skrywał. W każdym razie A'den wstał, wyjmując swój komunikator, po czym wybrał odpowiedni numer, no i czekał. Zdziwił się, bo okazało się, że Tang już z kimś rozmawia. No ale wybrał inny, tym razem nr swojego brata, Tracyna i ten odebrał na szczęście.
- A'den? Czego ty? Fierfek, nie ważne... teraz nie mam czasu na droczenie się...
- Vod'ika uspokój się, powiedz Tan'buirowi że ktoś chce z nim... zaraz, co to za hałas?
- Eee... no więc...

Obraz zamigotał, ale wszyscy mogli usłyszeć wyraźnie, że to był odgłos trafień z turbolasera, a potem obraz zniknął.
- Tracyn?! Fierfek...
Klon odszedłw bok, majstrując przy swoim urządzeniu, podczas gdy kobieta przypatrywała się mu z troską wymalowaną na twarzy. Nie tak to sobie wszystko wyobrażała. A cenne sekundy mijały, przemieniając się w minuty aż w końcu wkurzony A'den walnął pięścią w ścianę frachtowca.
- Shabla! Straciłem wszelki kontakt!


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#8 2011-02-02 22:11:41

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Hangar C-27

To chyba już po wzroście widać było, że nie klon, a jeśli nawet to jakiś dziwnie zmniejszony model.Może do akcji w kanałach....
*Głos syntetyczny praktycznie nie oddający emocji ponownie się odezwał, lecz widać było w nim rozbawienie, no i cichy śmiech choć wydrenowany z emocji dotarł zza hełmu. Gdy już A'den połączenie zawierał siedział w ciszy, głowę zwróconą mając w jego stronę.  To co jednak usłyszał z komunikatora nie spodobało mu się. Czy to co słyszał to były odgłosy świadczące o tym, że Tang i chłopaki byli pod ostrzałem? Nie wróżyło to nic dobrego.  Nawet fakt, że ktoś niepowołany dowiedział się o istnieniu Jane'y bladł przy tym co usłyszeli.*
W co oni się wpakowali? Głuchy chyba nie jestem i raczej potrafię nadal przypomnieć sobie jak miło brzmią odgłosy ostrzału trafiającego w statek w którym się ma przyjemność przebywać.


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#9 2011-02-02 22:22:06

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar C-27

A'den nie zdradzał objawów zdenerwowania, ani jeden mięsień na jego twarzy nie drgnął, tak jakby nosił tylko maskę, ale w środku cały się gotował.
- Nie wiem... mieli lecieć coś sprawdzić, bo podobno dostali jakieś ciekawe informacje. Ale gdzie to już nie wiem... shabla...
Klon zaczął chodzić po pokładzie, nie zwracając w ogóle uwagi na Jane, która o wiele bardziej przejęła się tym co usłyszała, a przynajmniej pozornie. Z trudem usiadła na kanapie, zakrywając twarz dłońmi, jednocześnie pochylając się do przodu i opierając łokcie o swoje kolana. Kurtyna jej długich, rudych włosów opadła do przodu, całkiem ją ukrywając. Ale po jakieś minucie się nieco uspokoiła.
- Można ich jakoś namierzyć by im pomóc?
Zapytała, unosząc nieco głowę, by spojrzeć na klona. Jej wzrok był nieco szklisty co zdradzało wiadome emocje. Ale A'den pokręcił tylko głową.
- Za krótkie połączenie, poza tym nasze kanały są szyfrowane. Nadajników też nie ma... fierfek... gdzie oni są?
Planowo mieli być już na Dxun, ale podobno się rozmyślili i polecieli gdzieś dalej. Niby jakiś trop złapali, tylko jaki? Cholera, tak to jest jak się najrozsądniejszego syna zostawia w takiej dziurze jak Nar Shaddaa.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#10 2011-02-02 22:25:49

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Hangar C-27

//em,puszczam kolejkę bo cóż dodać mam? ;d//


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#11 2011-02-02 22:49:15

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar C-27

No i zapadłą taka niezręczna cisza, bo i klon maszerował tu i tam, zastanawiając się, Aru siedział na jednej kanapie a na drugiej Jane. I tak mijały minuty, aż w końcu A'den przystanął, zdecydowany co musi robić.
- Musze się skontaktować z kilkoma osobami. Może mi się uda dowiedzieć, gdzie był Tang. Jane, masz statek, możemy go później użyć?
Kobieta podniosła wzrok, trochę niepewna, ale kiwnęła głową, co zadowoliło klona, który od razu zwrócił się do Aru.
- Dobra, idziemy, wrócimy tutaj za kilka godzin, przygotuj wszystko do lotu.
Klon zabrał swój hełm, który od razu włożył na głowę, oraz karabin, który przewiesił przez ramię. Poczekał jeszcze chwilkę na zabraka, po czym opuścił pokład frachtowca, kierując się ku stojącemu w oddali skuterowi. Gdy dotarł na miejsce to przystanął, czekając na Aur, po czym dodał cicho.
- Pomożesz mi? Nie ufam tej całej Jane... ckliwa historyjka o wielkiej miłości. Pachnie kupą osik na kilometr


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#12 2011-02-02 22:57:04

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Hangar C-27

Do zobaczenia.
*Ukłonił się nieznacznie kobiecie ruszając za A'denem. Pistolet na powrót w przegródce peleryny chowając by nie wyglądało podejrzanie, że ten swojej broni nie zabiera, do tego dość sporo wartej z racji powprowadzanych modyfikacji. I tak też frachtowiec należący do kobiety opuścili.*
Pomogę, co prawda miałem w planach udać się na jakąś planetę bez cywilizacji by w spokoju pomyśleć i może odnaleźć siebie, jednak to może trochę poczekać. Może i jesteś zaradny facet, ale i tak dziwnie bym się czuł zostawiając od tak w potrzebie. Co do Jane... jeśli idzie o miłość to mówiła prawdę, a przynajmniej w nią wierzyła. Należy tylko pamiętać, że może czasem teraz chcieć zabić Tangorna, różnie miłość potrafi się zmieniać z biegiem czasu.
*Cicho odpowiedział klonowi dodając jeszcze.*
Ale nie ma nic za darmo, mój drogi. Muszę moim wahadłowcem przenieść się w inne miejsce, nie mogę go zostawić na publicznym lądowisku gdy jego numery rejestracyjne są na ród Borggi. No i przydało by mi się wsparcie, po wszystkim w zmienieniu tych przeklętych numerów.


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#13 2011-02-02 23:04:24

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar C-27

- Tiaa... i podczas dziesięciu lat, które zanim spędziłem ani razu nie wspomniał o kimś takim?
A'den był mocno uprzedzony co do kobiety, bo przychodzą do niej dwaj obcy, a ona zaraz streszcza im jakąś historyjkę, którą równie dobrze mogła wymyślić, by dopaść Tan'buira, bo akurat kobiet chcących go zamordować to było sporo, a dokładnie siedem. Wszystkie już co prawda próbowały i to jeszcze przed Kamino, ale któraś uparta mogła sobie o tym fakcie przypomnieć.
- Planeta bez cywilizacji? A Dxun ci się podoba? Co prawda to jest księżyc, ale nic bardziej dzikiego w okolicy nie znajdziesz
Na tym księżycu Onderonu A'den chciał poszukać kilku odpowiedzi, bo z tego co tam wiedział to przebywało tam kilku Mando, którzy znali Tanga sprzed Kamino i pewnie któryś cokolwiek o tej Jane wiedzieć będzie. No i przy okazji też dowiedzą się, gdzie się oni do cholery wybrali, skoro mieli siedzieć na Dxun?
- Zmiana numerów? Nic prostszego, na Kamino nauczyli mnie kilku przydatnych sztuczek a i na wojnie się kilku rzeczy dowiedziałem
Mruknął klon, bo dla niego takie rzeczy były wręcz drobnostką. Uczył się błyskawicznie, miał pamięć niemal idealną no i "podrasowany" mózg, tak, że myślal szybciej i efektywniej niż zwykły człowiek.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#14 2011-02-02 23:20:27

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Hangar C-27

Dxun? No może być choć liczyłem na planetę bez ewentualnych grup zbrojnych. Sam jeszcze nie wiem gdzie bym leciał. Miałem się zdać na wolę Mocy i tak dalej...ona jednak chyba uznała, że fajnie mnie będzie przegonić na księżyc o wyjątkowo bogatej przeszłości.
*A dodatkowo mający na swojej powierzchni starożytne ruiny świątyni sithów, taka wisienka na torcie. Właśnie ta świątynia by zabrakowi wadziła. Potrzebował planety silnej mocą lecz bez żadnego syfu należącego do jedi czy sith.*
Dobra, to już wiem, że potrafisz zmienić numery, cieszy mnie to. Ale muszę gdzieś się przenieść z tą kupą metalu. Możesz załatwić jakiś hangar,albo coś gdzie będę mógł go posadzić na czas podróżowania? Bo coś czuję, że jak informacje zbierzesz to mój wytatuowany zad przewieziesz na drugi koniec galaktyki.


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#15 2011-02-02 23:26:49

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar C-27

- I faunie
Dorzucił od niechcenia klon, bo to w sumie prawda była. Fauna Dxun była niezwykle bogata ale i niebezpieczna. A'den był tam tylko raz i wybrał się wtedy na polowanie do lasów, ledwo uchodząc z życiem. Sądził, że akcje podczas Wojen Klonów były niebezpieczne. Mylił się, w lesie na tym księżycu praktycznie wszystko obraca się przeciwko tobie, pogoda, rośliny, zwierzęta. A'den czuł się tam jak intruz walczący o życie. Było to przeżycie niezapomniane i chciałby tam wrócić w innych okolicznościach, by się jeszcze raz zmierzyć z siłami natury.
- Jeszcze jakieś życzenia?
Klon spędził na tym księżycu wiele miesięcy życia, więc przez ten czas wraz z resztą rodziny przygotowali się na wiele różnych ewentualności. Ukrycie statku to nie problem.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
komornik Warszawa noclegi ciechocinek przeprowadzki warszawa