Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#16 2010-09-15 23:47:05

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

Gdyby twarz A'dena byłą trochę bardziej ekspresyjna to by pewnie zniecierpliwienie wyrażała, a tak tylko wpatrywał się uparcie w Rashafa. Tang próbował do niego dotrzeć, kiepsko szło. Cóż, teraz ARC też próbował, bo nie chciał zawieźć ojca. Wiedział, jak ten się przejmuje sprawami innych klonów, choć tego nie okazywał. No i mieli pod nosem jeden taki trudny przypadek. Trzeba go jakoś podejść.
- Powiedz mi Rashaf, kim według ciebie są Mando? I mów szczerze
Co jak co, ale kłamstwo potrafił wyczuć, bo klony miały podobną mimikę twarzy, a jak się prawie całe życie ogląda tą sama twarz, to zapamiętuje się schematy, a małe, drobne i dla innych nieistotne szczegóły pomagały zidentyfikować braci.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#17 2010-09-15 23:55:29

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*A’den robił to tez fałszywie wobec siebie. Dla Tanga – nie chciał zawieść, może chciał mu pomóc. Ale Tangowi. Nie Rashafowi. I nadal będzie go męczył.
Rashaf stanął pod ścianą, jak do rozstrzelania, z  resztą wymownie bardzo bo nad głową krzyżowały mu się dwa wiszące na ścianie karabiny…
No i wzruszył ramionami. Zastanowił się, ale niezbyt płytko. Uczono go uczyć się szybko, bardzo szybko, wyciągać wnioski i analizować. Ale twierdzić coś na temat kogoś? Nic z tych rzeczy. No ale nie powie „a bo ja wiem”.*
Takim… trochę innym oddziałem

Offline

 

#18 2010-09-16 00:05:38

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

Nie koniecznie, w przypadku kogoś tak zmodyfikowanego genetycznie jedno nie musi wykluczać drugiego. No niby takie modyfikacje nie mają nic do rzeczy, ale "podkręcony" mózg robił swoje i tory myślowe były dziwne. Dlatego Tang często bywał zaskakiwany przez opinie klona. Tak więc pomagając Rashafowi, który jest klonem i bratem równocześnie pomagał Tangowi, którego równocześnie nie chciał zawieść, chociaż ten niczego nie oczekiwał. Takie koślawe koło albo łuk.
- I tak i nie. Dla Mando są ważne cztery rzeczy. Honor, rodzina, przyjaciele, walka. To musisz sobie zapamiętać. Tak jak w oddziale. W rodzinie możesz znaleźć oparcie, od tego ona jest.
Cóż, ktoś musi zmusić Rashafa do myślenia, inaczej nigdy nie wyjdzie z fazy żywego droida. A A'den był taki trochę nieczuły, więc nadawał się na takiego sierżanta szkoleniowego. Teraz wstał, by podejść do swojego rozmówcy.
- A co do walki to też to sobie przyswój, bo mnie to w czasie wojny pomagało. Dla Mando słowa są mało warte, liczą się czyny. A nimi można wykazać się w boju, dzięki czemu sprawdzasz siebie, swoje umiejętności, zdobywasz chwałę wojownika, twoja reputacja się buduje i umacnia. Wtedy twoje słowo jest coś warte. I wtedy zyskujesz pozycję społeczną. Bycie Mando to nie tylko słuchanie rozkazów i udawanie się do bitwy, to coś o wiele więcej.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#19 2010-09-16 00:11:58

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*akurat do nieczułości to Rashaf był przyzwyczajony. Będzie odpowiadał tym, czego go nauczono. Będzie szkolony przez A’dena. A’den go wyszkoli. Wyszkoli na pewno. Ale czy czegoś nauczy?
Bo Rashaf zapamięta to, czego A’den od niego wymaga. I będzie to robił. I się nic naprawdę nie zmieni. Powtarzanie reguł.
Już teraz na początku trudno nazwać go rozmówcą. Raczej słuchaczem.
Skinął łbem. Jeśli go porównać do droida to miał przewagę bo Dżony na przykład skinąć łbem nie potrafił*

Offline

 

#20 2010-09-16 00:15:47

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

Oj jeśli Rashaf myśli, że tak łatwo mu pójdzie z A'denem to go jeszcze nie zna. On wyciągnie z biednego klona maksimum możliwości umysłowych, będzie go męczył aż rozrusza tak, że nie pozna samego siebie. Bo to, że był zwykłym żołnierzem niczego nie przekreślało. Kilku członków oddziałów ARC szkoliło zwykłych, obiecujących żołnierzy na komandosów i to z dobrym skutkiem. Trzeba dać im tylko szanse i odpowiednie przeszkolenie.
- Czym jest rodzina? Czym ona dla ciebie jest?
Zapytał nagle, zmieniając temat całkowicie. Zapewne zaskoczy tym biednego klona, ale co zrobić? On łatwo nie odpuszcza...


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#21 2010-09-16 00:24:37

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*Albo będzie szukał go po Nar Shaddaa nocami jak Rashaf zapomni do domu wrócić. W każdym razie nie można sprowadzać człowieka do kategorii „zrobię z tobą co zechce”, nawet jeśli to klon. To już A’den powinien wiedzieć.
No ale podobno bici biją, molestowani molestują i tak dalej.
Ale cóż tam przesądzać. Szanse trzeba dać także A’denowi. Może jednak ma jakiś talent nie tylko szkoleniowca. Może i sam się czegoś nauczy.
Póki co jednak materiał do szkolenia uważał ze miał wielkiego życiowego pecha ze z nim sam w domu został.
Czym jest rodzina? Niczym. Nie czuł silnej więzi. Jedyna jego „rodzina” nie żyje*
Nie wiem *odparł i stal tylko dlatego ze nie miał jak się wycofać. Nie można mówić nie wiem – to akurat wiedział, bo tego go nauczyli. Ale co miale robić? Nie znał nawet definicji, a swojego zdania nie miał. Po prostu nie miał* Że się razem mieszka *rzucili  końcu, jakby złapał jakiś trop* Tak jak tu. Razem mieszkamy

Offline

 

#22 2010-09-16 20:13:12

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

Metoda A'dena była prosta, zmusić Rashafa do myślenia, do zastanowienia się, przyprzeć go do muru by zaczął się bronić, by zaczął bronić siebie. Nie przyjmował on odpowiedzi nie wiem. Może być obojętnie jaka, nawet głupia, byleby wychodziła ona od samego Rashafa a nie była tylko powtórką kogoś innego. Takie rzeczy wychwytywał. No i w końcu doczekał się jakieś odpowiedzi.
- Dobrze... dobrze, że sam się zastanowiłeś i powiedziałeś coś, co ty myślisz.
I niespodziewanie położył mu rękę na ramieniu i spojrzał mu w oczy i jeżeli klon siedział to spojrzenie kazało mu wstać, a jak już stał to miał iść za nim. No i A'den zaprowadził go do jakieś szafki, którą otworzył i wyjął jedno zdjęcie, na którym była cała ich rodzina. Fibale... Tangi. Ustawieni od lewej: Tracyn, Dral, Tang, A'den, Brex i Ven. Wszyscy w swoich pancerzach Mando. Każdy z nich trzymał swoje ramię na barku drugiego, stali obok siebie, uśmiechnięci (a przynajmniej A'den i Brex starali się to robić. A Tracyn robił głupie miny.). Zdjęcie to zrobiono na Mandalore, gdy już wszyscy razem byli. Beztroska, radość z tego, że są razem. Braterstwo w boju i nie tylko. Rodzina. Klon ARC podał swojemu towarzyszowi to zdjęcie.
- Zrobiono je kilka miesięcy temu... spójrz na to i spróbuj się zastanowić co widzisz. Nie patrz na osoby, patrz na emocje. Patrz na twarze. Myśl ner vod, tego nikt ci nigdy nie odbierze, twoich myśli, twojego umysłu. Rób tylko z niego użytek. Wiem, ze potrafisz


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#23 2010-09-16 20:31:34

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*Nie siedział. stał pod sciana i wylądał na co najmniej mocno zaskoczonego i zbitego z tropu. patrzył na A’dena w taki Rashafowaty sposób, niby bez wyrazu, ale jednak z  jakas tam emocja której on sam nie rozumiał. w tym przypadku –zdziwienie. po prostu – ja nie widze w tym sensu.
Poszedł za A’denem, ale to już nie było myslenie tylko „instynktowa reakcja klona”. Sojrzał na to zdjęcie. chyba… nie podobało mu się. oni byli tacy… tacy razem.
A Rellisha już nie ma, i Rashaf nie ma z nim zadnego zdjęcia.
Dlaczego o to nie zadbałem? – zapytał w myslach.*
Oni są… znaczy, chciałem powiedzieć że wy… to jest – wydaje mi się, ze wy jesteście szczęśliwi *sprecyzował w koncu nie patrząc na A’dena*

Offline

 

#24 2010-09-16 20:44:09

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

Cóż, może i na razie nie widział w tym wszystkim sensu, ale kiedyś zrozumie. A'den zrozumiał, że Rashaf wszystkie dotychczasowe nauki wpuszczał jednym uchem, a wypuszczał drugim, przyswajając teorię, ale jej nie rozumiejąc. Więc trzeba mu to nieco łopatologicznie wyjaśnić.
- Patrz głębiej a znajdziesz odpowiedź na moje pytanie czym jest rodzina
A'den mógł mu wbijać do głowy to czym jest rodzina dla Mando, ale klon by tego nie zrozumiał, a tak jest większa szansa, że coś z tej nauki wyniesie. ARC sam spojrzał na zdjęcie, na nie żyjącego już Vena, który był jak zawsze spokojny i opanowany, oparcie dla Sigm. Tang, specjalnie się ogolił na tę okazję. Wyglądał na szczęśliwego z powodu zjednoczenia rodziny. I jeśli ktoś miał kiedyś wątpliwości jeśli chodzi o jego miłość do synów, to teraz mógł to zobaczyć. Mało tego, coś w jego spojrzeniu mówiło, że oddałby za nich życie, byleby tylko ich chronić. Reszta klonów miała podobne spojrzenia, jeden za drugiego oddałby życie. To była typowa Mandaloriańska rodzina: braterstwo, przyjaźń, lojalność, oddanie.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#25 2010-09-16 20:53:01

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*Aż tak głęboko Rashaf nie umiał patrzeć. niestety, mimo niewątpliwego przekazu emocjonalnego tego zdjęcia, dla niego przedstawiało ono grupę ludzi, których rozpoznawał. Nie powiedziało mu to, co to jest rodzina. wyglądał za to jakby prónował odgadnąc o co chodzi A’denowi i dostosowac się do jego „wymagań”*

Offline

 

#26 2010-09-16 21:01:37

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

No to będzie Rashaf długo nad tym myślał, bo to była jedna z lekcji. Nauka to nie tylko przyswajanie sobie wiedzy, to również jej zrozumienie. A o to przede wszystkim chodziło A'denowi, by Rashaf rozwinął w sobie właśnie to myślenie głębsze.
- Zatrzymaj to zdjęcie i spoglądaj na nie co jakiś czas, byś mógł zrozumieć. I nie staraj się podpasować pode mnie, ma to być twoja świadoma analiza tego co widzisz i tego co czujesz. A teraz druga sprawa, bo widzę, że trzeba zaczynać od podstaw
A'den zamknął szufladę i wraz drugim klonem wrócili do salonu, a przynajmniej tak kazał mu wzrokiem ARC. I usiedli na kanapie, wygodnie, by można było swobodnie rozmawiać. Trzeba zaczynać od podstaw, to będą podstawy,
- Dobra. Taki największy skrót Mando'ade można zmieścić w  Resol'nare, Sześciu Akcjach. Są to kolejno: Noszenie Pancerza, Mówienie w Mando'a, Obrona siebie i rodziny, działanie na rzecz dobra klanu oraz odpowiadać na wezwanie Mandalora, jeśli zajdzie taka potrzeba.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#27 2010-09-16 21:14:38

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*Ale to był zły przykład. bo a tym zdjęciu nie było Rashafa. Nie zrozumie wiec tego na „obcych osobach”. No ale wziął.*
Nie rozumiem *rzucił w koncu, jak już znaleźli się w salonie. Jednak A’den nie miał porywającego talentu pedagogicznego. Rashaf nie czuł się z nim najlepiej,a  na pewno nie w tej chwili. Nie miał z nim właściwie zadnej przyjacielskiej więzi. jeśli jakaś miał z kimś to tylko z Brexem i Tangiem, choc z tym drugim było to bardzo eksperymentalne. i z Dzonym, lubił tego droida i umiał się z nim bawic. ale to wszystko*

Offline

 

#28 2010-09-16 21:22:16

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

Może i zły, ale innego przykładu nie ma, bo jak sam Rashaf wspomniał, on zdjęcia ze swoim bratem nie miał, więc musi wystarczyć to. A może i talentu pedagogicznego A'den nie miał, ale też nie musiał mieć, on miał zabijać, niszczyć, wysadzać, włamywać się do komputerów, pilotować statki, przesłuchiwać więźniów itp. Jednym słowem, miał być żołnierzem idealnym, ale jak wiadomo ideałów nie ma a Kaminoanie jak zwykle coś spaprali i wyszedł taki o, A'den.
- Bardzo prosta rzecz to jest. W tych sześciu punktach są po prostu w okrojony sposób wyszczególnione wszystkie cechy Mandalorianina. Weźmy na ten przykład pancerz. Dla jednych zwykła obronna zbroja o większej wytrzymałości, dla Mando'ade symbol ich kultury, przynależności do społeczeństwa. Symbol wojownika. Często jest tak, że sam beskar'gam jest zbieraniną elementów pancerzy innych, poległych. Taki rytuał pamięci. Twój akurat jest nowy, mój prawie...
A'den mówił głosem spokojnym i w miarę logicznym więc niech tam Rashaf nie narzeka, bo mógł trafić na kogoś gorszego. Jakby za szkoleniowca robił mu taki Walon Vau, to by pewnie gryzłby już glebę, bo ten Mando by go po prostu zabił za takie coś.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#29 2010-09-16 21:29:14

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*Zatem – czy był dobrą osobą do uczenia innych?
Rashaf wiedział, ze pancerz jest „bardzo ważny” bo jakos tak powiedział tang, poza tym to akurat obserwował w zyciu i był w stanie zrozumiec ze pancerz jest dla danego Mando ważny. ale nadal – w teorii. on swój pancerz lubił, podobał mu się, ale nie rozerwał by nikogo za zarysowanie go. Nie miał więzi.
Może ktos inny by go zabił, i co? I bylby zabity. z życiem tez nie miał wiezi i wiedział, ze zyje po to by umrzeć. Inni nazwaliby ten stan depresja, ale nie Rashaf – bo on się nie zastanawiał. tak było po prostu. nikt by nie zauwzyl jego znikniecia. Swiat go nie potrzebował – niczyj swiat*

Offline

 

#30 2010-09-16 21:36:52

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

Może nie był, ale przekazywał teorię, głębię wskazać mu może ktoś inny, choćby Brex, albo Tang... chociaż Tang nerwowy trochę, dobrze to pamiętał ze szkolenia z Kamino. Wtedy też się nieźle darł jak ktoś coś zmajstrował albo coś sknocił.
A z Rashafem był właśnie ten główny, zasadniczy problem, nie chciał żyć, co było raczej niespotykane wśród klonów, bo ci depresyjni albo na poligonie ginęli albo ich kaminoańczycy po prostu usuwali jako wadliwy produkt. Tak usunięto jednego z braci A'dena, tak też chcieli zrobić z Zerami Skiraty, ale ten ich uratował. Ci ARC potem mścili się na tych przeklętych długoszyich, co było całkiem ciekawe. Strzelanie do chodzących patyków i takie tam.
A'den westchnął nieco zirytowany, ale na szczęście drzwi się otworzyły i do środka wpadł nachmurzony Brex. Spojrzał na obu braci i się zatrzymał. Widząc ARC od razu nabrał podejrzeń.
[i]{Co ty właściwie robisz, co?}
- {Nie ważne, teraz już nic... idę spać.}
I A'den wstał i poszedł na górę, zostawiając Rashafa i Brexa samych.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
hotel spa ciechocinek poxilina wrocław