Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2010-09-15 21:42:17

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Mieszkanie "Tangów"

Zostało zakupione jakiś miesiąc temu przez A'dena na polecenie Tanga. Mieści się ono w dosyć starej dzielnicy, tutejsza zabudowa jest jeszcze "przedpotopowa", a więc grube, stare ściany, solidna, ale mało elegancka architektura, jak na dzisiejsze czasy oczywiście. Dzielnica uznawana za taką podrzędną, co klonom pasowało. Samo mieszkanie ma o dziwo dwa piętra i jest dosyć spore, przy małym czynszu. Wpływ na to miał fakt, że przedtem to byłą rudera oraz to, że klientami byli Mando, a z nimi ciężko się targuje.
Wystrój mieszkania odpowiada starej filozofii Mandalorian, którą Tang wbił do głowy synom, a więc komfort połączony z funkcjonalnością. Żadnych zbędnych bzdetów, najpotrzebniejsze meble plus trochę elektroniki. Dwa spore holonetowe odbiorniki oraz jakaś konsola do gier, jakby się komuś nudziło. Salon spory, pokoje mieszkalne znajdowały się na piętrze, na które wiodły spiralne schody. Na parterze mieści się również małe centrum dowodzenia "Tangów" oraz małą zbrojownia.
Całe mieszkanie zostało odnowione, choć nie olśniewa  wystrojem. No i chyba nie trzeba wspominać o fakcie, że zostało ono zabezpieczone masą elektronicznych czujników i kamer, oraz wszystkie drzwi i okna wzmocniono specjalnymi elementami. Całość mocno uszczupliła fundusz emerytalny Tanga... ale czego się dla synków nie robi. Bo zabawia tutaj jeszcze jakiś czas.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#2 2010-09-15 21:57:12

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

Kolejna noc i kolejny raz ten sam sen. Białe korytarze, sterylne i bezosobowe, wręcz mdłe. I on... biegnie nimi, zna drogę ,choć nie powinien. W rękach trzyma blaster, a raczej dwa. Ciężkie pistolety, jego ulubiona broń. Słyszy swój oddech, chrapliwy. Wszystko to przez wysiłek, a hełm nie pomaga. Dane z wyświetlacza HUD go zalewają, ale o dziwo potrafi wszystko odczytać. Rozglada się, nikogo nie ma, samotność, bezradność. Zwalcza to, biegnie dalej... nagle na korytarz wybiegają droidy, strzelają. Niszczy wszystkie. Widzi już koniec, udało mu się... biegnie... Metry, metry dzielą go od mety. I wtedy dostaje strzał w plecy. Wróg symulował zniszczenie. Jak? Pada na ziemie ,sparaliżowany... i wtedy pojawia się on. Jango Fett...
A'den zbudził się zalany potem i zdyszany, jak gdyby na prawdę biegł a nie tylko we śnie. Palce jego dłoni zaciskają się na trzonku noża, który zawsze miał pod poduszką. Musi się uspokoić, to źle wpływa na jego kondycję fizyczną. Ale jak pozbyć się tych snów? Nie wiedział. Więc po prostu wstał z łóżka, ubrał się w coś luźnego i ruszył ku schodom, przypominając sobie szczegóły tych zdarzeń.
Jango Fett stał przed nimi, przed setką elitarnych oddziałów ARC, zostali wybrani... nie, nie wybrani. Specjalnie wyhodowani do tego. Mieli być elitą elit, szkoleni przez ich pierwowzór. I Jango przemówił. - Jesteście najlepsi z najlepszych. Nie dlatego, że więcej szkoliliście, jeszcze nie. Jesteście lepsi od zwykłych żołnierzy ponieważ wasze geny wzmocniono, ulepszono. Jesteście silniejsi, szybsi, zwinniejsi, bystrzejsi. Jednym słowem, zostaliście ulepszeni. Ale dano wam swobodę. Wszystkie te cechy, które Kaminoanie uważają we mnie za złe pozostały w was, byście byli najlepsi. Agresja, brutalność, bezwzględność, spryt. Nie miejcie złudzeń, wyhodowano was w jednym celu, macie być ostrzem Republiki zadającym śmierć wszędzie tam, gdzie żelazna pięść Armii nie dotrze. Staniecie się cieniami, Dha verda, wojownikami cienia! Ale nim to nastąpi będzie was czekał najtrudniejszy, najbardziej intensywny trening w całej Galaktyce. PRzetr4wają najsilniejsi. Wy przetrwacie! Bo jesteście Mando, bo jesteście MNĄ! [/b] Skończył przemawiać i spojrzał na klony... które miały cztery lata a biologicznie tylko dwa.
A'den zszedł po schodach. Chyba nikogo nie było, choć nie wiedział tego do końca. Udał się do kuchni by coś zjeść, ale nie umiał przestać o tym myśleć.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#3 2010-09-15 22:06:56

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*A’den nie był sam w mieszkaniu. Choć ostatni „Tang” wyszedł przed godziną, mieszkanie było zamknięte i zabezpieczone, to jednak nie opustoszałe.
Dla klonów „wolna chata” jak to by powiedziała normalna młodzież była trudna do osiągnięcia. Jak dla ARC, to nie wiedział, ale dla zwykłych kotletów armatnich takich jak on, chwila by nikogo nie było w kajucie to niezwykle wydarzenie.
Ale Rashaf, mimo iż nie sprawiał wrażenia towarzyskiego, nie lubił samotności. I nigdy jej nie zaznał za służby, bo zawsze był z nim Rellish.
Teraz od kilku miesięcy nie było już jego wyjątkowego brata.
Podniósł przeoraną pazurami jakiegoś drapieżnika dawno temu głowę, kiedy A’den przechodził koło niego. Rashaf siedział tak cicho, ze A’den musiał go nie zauważyć. A co on tam robił, w kącie, na podłodze, z łokciem opartym o kolano? Rozmyślał. Myślał sobie, ot tak bezczynnie. Nauczył się bezczynności stosunkowo niedawno i nawet mu się podobała momentami, takimi jak ten, kiedy chce się porozmyślać.
A’den wygląda na zdenerwowanego – pomyślał Rashaf. Ale nie było w mieszkaniu nikogo, kto mógłby go wkurzyć…*

Offline

 

#4 2010-09-15 22:21:31

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

Fakt, A'den był zdenerwowany, bo już od tygodni męczą go koszmary. Wspomnienia ze szkolenia na Kamino, gdzie byli właściwie zadręczani. Mieli być najlepsi i koniec. Trening zwykłych żołnierzy nie mógł się równać ze szkoleniem ARC. Nawet komandosi nie przechodzili tak intensywnego piekła, jakie zafundował im Jango. Jak sam mawiał, chciał w nich obudzić tą dziką i drapieżna naturę, by czepiali się życia ze wszystkich sił, by nikt i nic nie mogło ich zabić. A to było traumatyczne przeżycie. A potem bitwa o Geonosis, w której nie brali udziału. Zamknęli ich w komorach hibernacyjnych, bojąc się ich wypuścić. Kolejny półświadomy koszmar... a potem bitwa o Kamino. Wypuszczono ich, by bronic placówek klonerskich i w razie przejęcia ich przez wroga mieli wszystko wysadzić. Łącznie z ich braćmi. Żaden klon nie mógł dostać się żywy w ręce sepów... więc zabijali nawet własnych braci. Jak mawiał Tang, byli najgroźniejszym i najostrzejszym mieczem Republiki, z tym, że każdy miecz był obosieczny, czego się bali Generałowie. I słusznie...
Teraz jednak to minęło a A'den podszedł do lodówki, wyjął coś do jedzenia, jakąś kanapkę i w milczeniu zaczął ją jeść, nie zwracając na nic uwagi. To było tak niepodobne do niego, że aż dziwne.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#5 2010-09-15 22:30:22

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*Może i trochę dziwne, ale co on tam wiedział?
Rashaf był drugą stroną medalu, którym były klony jako całość. Drugą skrajnością. Zwykłym żołdakiem, najzwyklejszym, ostatnim w hierarchii, podwaliną piramidy, na której szczycie znajdował się A’den i reszta.
Jego szkolenie, mimo iż może dla nie klonowanych ludzi było mordercze to jednak dla niego – normalne. Obejmowało podstawy, nie ruszano jego zmodyfikowanej genetycznie psychiki. Ale zmodyfikowanej tak, by właśnie nie zostalo w  niej zbyt wiele chęci czepiania się życia. Miał być jak najbardziej upodobniony do droida – słuchać rozkazów, przede wszystkim słuuchać rozkazów, a  inicjatywę miał mieć po top by jak najlepiej i najwydajniej słuchac rozkazów. Strzelali w nich, z prawa i z lewa padali bracia, a  on miał isc dalej. Miał nie myśleć tylko iść i strzelac bo jak nie strzeli wystarczająco szybko to w niego strzelą. Łatany sto piędziesiat razy, prawie zawsze bez głębszego przejecia się tym. Jedyne uczucie – miłość do brata. Koniec.
Teraz siedział pod ścianą niczym autystyczne dziecko i zastanawiał się, o co chodzi A’denowi.
Spośród „Tangów” najbardziej znal i ufał Brexsowi. Był pierwszym który okazał mu zainteresowanie po śmierci Rellisha. Potem był Tang, ale Tang był „inny”. Nie był klonem, i choć „oswoił” Rashafa, to nadal była to relacja dość dziwna.
Tak czy siak – Rashaf obserwował A’dena*

Offline

 

#6 2010-09-15 22:36:51

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

I kto wie, czy czasem Rashaf nie miał lepiej? Nie był zbytnio zmodyfikowany genetycznie, potencjał Janga był w nim uśpiony a wszystko to co czyniło z niego niebezpiecznego indywidualistę usunięto lub uśpiono. U A'dena nie i tu był jego ból, bo nieustannie myślał o czymś, analizował problemy, szukał rozwiązań. Nie umiał się odprężyć. W czasie wojny jego umysł kwestionował rozkazy, taktyki, strategie, ale był posłuszny, chociaż nie widział sensu w wojnie. Nachodziły go wątpliwości, zadręczał się tym wszystkim. Rashaf tylko musiał dbać o to by nie zginąć na froncie. Czasami takie życie żywego droida wydawało się lepsze, a przynajmniej elitarnemu zwiadowcy, który teraz przypadkiem dostrzegł Rashafa. Nie znał go za dobrze, rzadko rozmawiali. A'den zawsze był w ruchu, głównie milczał i obserwował. Nikt nie wiedział o czym myślał, nawet Tang, choć ten go znał najlepiej.
- Wszyscy poszli?
Zapytał w końcu, kończąc jeść kanapkę i na chwilę odwrócił wzrok od drugiego klona. Powinni być braćmi, ale dzieliła ich spora przepaść, którą ciężko jest zakopać.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#7 2010-09-15 22:42:14

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*Najłatwiej powiedzieć: temu łatwiej, temu lepiej. A w tym przypadku Rashaf się nie obroni. Kiwnie głową i nie zrobi to na nim wrażenia, bo do tego był stworzony. Ale miał już, po „szkoleniu” Tanga na tyle samoświadomości, by zdać sobie sprawę, ze jednak wolałby się nie urodzić. Wstydził się bycia klonem. Dlatego na ulicy i w miejscach publicznych nie zdejmował hełmu.*
Na to wygląda *odparł głosem który najłatwiej było określić jako neutralny*

Offline

 

#8 2010-09-15 22:47:26

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

No powiedzieć łatwo, ale żyć trzeba, iść wciąż do przodu i A'den to robił, choć czasami trafiały mu się momenty takiego lekkiego załamania, gdy użalał się nad sobą i swoim losem. Ale nigdy nie wstydził się tego, że jest klonem, że jest Mando. Może i w planach Republika nie miała tego, że stanie się pełnoprawną, myślącą i czującą osobą, ale był nią i niech go wszyscy w shebs pocałują, co myślą inaczej. Albo niech porozmawiają z jego blasterami.
- Pewnie poszli się trochę rozerwać. Czemu nie poszedłeś z nimi?
Systemy w mieszkaniu były tak zaprojektowane przez niego i Drala, że włamanie było prawie niemożliwe, a kamery i czujniki ostrzegały przed przeciwnikiem, więc nawet jakby spał, to się obudzi wraz z nadejściem zagrożenia.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#9 2010-09-15 22:53:55

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*wzruszył ramionami w geście, który miał we krwi za sprawą gatunku jak i ogólnie całości galaktyki, w kroje zył*
Nie widziałem jak wychodzili *odparł. Może i nie widział, a może schował się jak wychodzili. Czemu? Bo „rozrywać” się tez nie umiał. W jego koszarach często chodził żart – odbezpiecz granat i idź się rozerwij. Ha ha ha – trzeba być idiotą by z  tego się śmiać. Koszary były wiec pełne idiotów.
Rashaf podniósł różnokolorowe oczy. Gdyby nie to niebieskie oko i blizny na czaszce żaden nie-klon nigdy nie odróżniłby go od reszty klonów. Patrzył na A’dena. I patrzył, po prostu, tyle*

Offline

 

#10 2010-09-15 22:59:40

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

- Dziwne. Tracyna, Drala i Brexa zazwyczaj słychać z odległości kilku kilometrów, tak głośno się kłócą. Cud, że na żadnej misji im nikt shebes nie odstrzelił... farciarskie di'kuty
Ta trójka była mocno ze sobą zgrana, byli braćmi, wychowali się razem, ćwiczyli razem, walczyli razem. Ramię w ramię. Ale odkąd zginął Ven to miedzy nimi coś się zmieniło. Z jednej strony stali się bardziej zamknięci, ale z drugiej... próbowali wciągnąć do siebie A'dena i Rashafa. Durnie byli chyba samobójcami próbując tej sztuki z tym pierwszym, ale ich dotychczasowe wspólne wypady po barach były dosyć... no intrygujące. Zdążyli się już pobić, raz się upić a innym razem tańczyć na scenie i to w lokalu Seco. Cud, że ich wtedy nie wywalił. A'denowi trudniej to przychodziło, ale o dziwo się starał. Czasami do swoich rozrywek włączali Tanga, co automatycznie tworzyło po prostu kabaret. Szkoda, że Rashaf się nie przełamał.
- Może po prostu powiedz szczerze, że nie chciałeś z nimi pójść i że wolisz zostać sam, ner vod?


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#11 2010-09-15 23:10:41

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*Rashaf nie umial. A czy chciał? No właśnie*
Nie chciałem *powiedział. Nie widział w tym sensu. Tańczenie w klubie Seco nie jest zabawne. Picie nie jest zabawne. Łażenie po ulicy i bicie się nawzajem tez nie. Nawet żarty nie są zabawne, jak się nie umie żartować. A Rashaf nie umie.
Jak na ironię jedyną istotą z która się dogadywali  miarę harmonijnie był… Dżony. Tak, mieli sporo wspólnych cech. Jak można by powiedzieć nieco kontrowersyjnymi słowy: obaj byli droidami. Rashaf lubił rzucać mu w wymyślny sposób jakieś rzeczy do strzelania. Zabawa monotonna aż rzygać się chce. A droid zawsze z entuzjazmem rzucał się na kolejny cel.
Ale przynajmniej nie jest się gorszym od swojego towarzysza zabawy.
W takie zabawy Rashaf umiał się bawić*
Nie chciałem z  nimi pójść *ale czy chciałem zostać sam – zastanowił się. Nie, chyba nie, ale to była konsekwencja tego, ze nie chciałem z nimi iść…
Troje to już tłok*

Offline

 

#12 2010-09-15 23:17:42

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

Kiwnął głową, ale zastanowił się nad odpowiedzią przez dłuższą chwilę. Właściwie t wiedział jaki jest podtekst tego, Rashaf nie potrafił się bawić, nie potrafił cieszyć się życiem, on tylko egzystował. Ile takich klonów jak on było? Właściwie, to niewielu. Większość z nich była pogodna, może nie radosna, ale nie chcieli umierać, robili to co umieli najlepiej i tak dalej. Rashaf był inny.
- Naucz się cieszyć życiem ner vod, bo masz je tylko jedno. Znajdź sobie jakieś zajęcie, które sprawi ci radość i rób to, zaprzyjaźnij się też z kimś. Samotność nie popłaca.
Wiem co mówię dzieciaku, wiem to z własnego doświadczenia. A czemu on był dzieciakiem? Cóż, A'den widział dużo więcej niż on, robił o wiele więcej, przez co czuł się staro już, mimo, że przeżył dopiero czternaście lat, to jednak miał już prawie dwadzieścia osiem według zegara biologicznego. Oby po tym lekarstwie wszystko wróciło do normy. Póki co nieźle działa i nadmierne starzenie się zatrzymało.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#13 2010-09-15 23:24:59

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*Na twarzy Rashafa wymalowało się coś w rodzaju: dobra, pomyśle o tym. Niestety rozumienie rad tez nie szło u niego tak jak powinno. Cały czas przybierało to podtekst rozkazu. O ile w ustach kogoś  zewnątrz, osoby całkowicie postronnej znaczyło to tyle co nic, to w ustach „swoich” właśnie podchodziło pod przymus psychiczny. To wszystko było o wiele trudniejsze niż Rashaf w ogóle mógłby w jakimkolwiek stopniu przekazać.
Nieustannie czul się gorszy. W tym mieszkaniu każden jeden był od niego lepszy. Elitarni komandosi. Nie mówiąc już o Tangu. I jeden zwykły żołdak który cudem przeżył masakrę na Mandalore tylko dlatego ze ciągał rannych do statku. Właśnie – czy to nie jeden wielki okrutny przypadek?
Kiedyś jego celem było umrzeć za republikę, to teraz co z jego umieraniem? Za imperium nie umrze. Miał okazje umrzeć w walce z  nim. Cholera, trudne to. Jebać – ja sobie posiedzę.*

Offline

 

#14 2010-09-15 23:34:18

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Mieszkanie "Tangów"

Jakby nie było, ta ich rodzina była nieźle kopnięta, bo wystarczy przyjrzeć się każdemu z osobna. Brex - lekki psychopata, by chciał mordować, strzelać, wszystko przemocą rozwiązywać, Tracyn, pieprznięty zdrowo, tylko wybuchy mu we łbie i kilka razy o mało innych nie wysadził, nie mówiąc już o sobie. Dral? Klon o duszy artysty, która jakoś zaczęła się ostatnio dziwnie rozwijać, co innych wprawiało w opsłupienie. A'den był z kolei strasznie aspołeczny, a i chociaż starał się jakoś nawiązywać relacje z innymi, to jednak dalej był sztywny, milczący, zasadniczy. Ale powoli się otwierał, bo próbował. I jeszcze okazało się, że ta Mandalorianka, która mu się podobała przeżyła masakrę na Mandalore i znowu odnowili kontakt. No i do tego buir, Tang. Alkoholik, despota, skurwiel, tak go opisywano. Tak wiec wspólny rodzinny obraz był bardzo interesujący, wiec Rashaf się nie wyróżniał.
- Shereshoy ner vod. Jesteś Mando'ad, nie powinieneś byś taki bierny wobec życia.
A'den odbił  się od szafki kuchennej, o którą się do tej pory opierał i powoli ruszył ku sofie w salonie, by usiąść. Na stoliku przed nią leżały rozwalone czasopisma militarne, saperskie i architektoniczne. Ładna kolekcja, nie ma co... brakuje jeszcze myślistwa i wędkarstwa.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#15 2010-09-15 23:39:46

Rashaf

Klon

Zarejestrowany: 2010-04-14

Re: Mieszkanie "Tangów"

*Niech on już sobie idzie – pomyślał Rashaf. Burknął coś w stylu „aha, jeszcze chwile siedział i wstał. Zajmie się czymś, by A’den myślał, ze coś do niego dociera. Pójdzie sobie wyczyścić karabin. Albo nie – wypastować buty, dziś jeszcze tego nie robił. Gary mógłby zmyć, ale nie było obecnie na składzie. Podrapał się po plecach charakterystycznie trzymając rękę. Pamięć pancerza. Tego białego, pancerza klona. Nienajlepsze one były, zdał sobie sprawe dopiero gdy przywdział mandalorianski. Ale czy był mandalorianinem? Oto jest pytanie…*

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://www.szkodniki-drewna.edu.pl/ Biurko z drewna liczniki na wodę wrocław