Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2010-09-11 21:05:13

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

Kontynuacja z http://www.swewok2.pun.pl/viewtopic.php?id=371&p=3

Tu sprawa nie była prosta bowiem po wejściu nie widać było żadnego charakteru lokalu. Ba – nic nie było widać tylko gole ściany przestronnego pomieszczenia z lekko ścianami z zaokrąglonymi, nawet nie pomalowanymi lub może – pomalowanymi zdecydowanie zbyt dawno bo kolor wyblakł a tynk zdewastowano. Nie można było jednak nie zwrócić uwagi na cała mnogość różnobarwnych napisów. Właściwie to jednego słowa: chuj, pisanego na różne kolory, obok siebie, równo, czasem większe, gdzieś z drugiej strony.

Jednak wszystko  czasem się zmieniło. Wchodząc do Klubu Bez Nazwy z ulicy Nar Shaddaa, nawet tu, w sekcji wschodniej gdzie jest raczej spokojnie, ma się wrazenie ze wchodzi siew  inny swiat. Otula klienta ze wszech stron ciepła atmosfera tajemniczego spokoju pełnego niewypowiedzianych zachwytów, nazywanych potocznie tu i ówdzie klimatem lub „tym czymś”. Rozlegla sala wydaje się przytulna, bezpieczna. Przyciąga. Wchodząc pokonuje się korytarzyk – szatnię gdzie można zostawić wierzchnie okrycie i obowiązkowo – broń. Jeśli zajrzec do wnęki bramkarza, dostrzeże się trzy rozjarzone punkciki – dwa pomarańczowe i czerwony. Mechaniczny ochroniarz ma baczenie.
Dalej idąc ku centrum klubu widzi się się sale, w której łukami ustawiono stoły, których nie można przesuwac za sprawą systemu podtrzymującego, by było stabilnie. Całość Sali i te stoli ustawione tak, by siedzące istoty mogły obserwować to co dzieje się na scenie, znajduje się po lewej strony niewielkiej przestrzeni parkietu do tańca. Po prawej zaś jest lada, za nią bar. Można wypić i zamówić coś do jedzenia.
Scena jest miejscem gdzie kumulują się wszystkie spojrzenia. Podwyższona o 60cm ponad powierzchnie podłogi. Wiodą na nią drzwi ukryte we wnęce. Od ich strony biją światła o natręzeniu i barwie w zależności od potrzeb.
Nie można zapominać o żyrandolu – zawieszonym centrycznie nad salą, z lekko pomarańczowego kryształu.

Podłoga ma kolor orzechowy, który w rozproszonym świetle wygląda jak kasztan. Sciany wyłożone drewnem z alderiaańskiego gładkodrzewia sięgają 150cm, wyzej są drobne, jakby skalane płytki. Od strony wejścia, za plecami gosci znajduje się ogromne lustro. To lustro to pole siłowe, skonstruowane tak, by  można było strzelać ze strony pakamery. Tam urzęduje strażnik – Dżony.

U Gawilów pracują dwie dziewczyny: Akatte – jenetka, niewysoka istota przypominająca nieco gryzonia. Popielatofutra istota jest dziewczęca, sympatyczna i chętnie doradzi w kwestii wyboru spośród bogatej oferty trunków, mimo iż ma dopiero 14 lat (i jest według prawa swojej planety, a także dojrzałości biologicznej – istotą dorosłą). Ją łatwiej spotkać za dnia. Na wieczorne dyżury za barem staje Rofu – rodianka o sposobie bycia bardziej pasującym do obecnych czasów – demonstracyjnie silna osobowość, nie ma potrzeby do nikogo ćwierkać, jest raczej oschła, ale miła z racji stanowiska. Oczywiście także bardzo kobieca. Ma 30 lat


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#2 2010-09-12 18:51:55

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

Drzwi do klubu Secorshy otwarły się i do środka wszedł Tang, który jednak nie przypominał siebie sprzed miesiąca. Jakiś czas temu do pogrążonego w depresji Fibala przybył Dral wraz z kimś, kogo ten się nie spodziewał. A mianowicie był to jego "dziadek", który niegdyś szkolił jego ojca a później i Tanga. I tak z wsparciem wiekowego Mando, zarówno klonom jak i Seco udało się wyciągnąć Fibala z depresji. Mało tego, dali mu cel w życiu, dzięki któremu ostro wziął się w garść, co było widać na otwarciu lokalu jak i teraz. A mianowicie nie miał na sobie swojego pancerza, z którym przedtem się nie rozstawał. Dziś ubrany był w czarną marynarkę i podobne czarne spodnie, czarna droga koszula, rozpięta pod szyją. Niechlujny wygląd, będący do tej pory jego wizytówka też zniknął. Idealnie gładka głowa, równo przycięta bródka. Oto nowy wygląd pana Fibala. Mógłby uchodzić teraz za jakiegoś biznesmena. Gdyby Seco nie był świadkiem tej metamorfozy to by pewnie oczom nie uwierzył... pewnie i tak do tej pory nie wierzył, jak Tang mógł się zmienić. Ale tylko jeśli chodzi o wygląd... bo jeśli o charakter to on się w ogóle nie zmienił. Dalej był skurwielem, tyle tylko, że w innym opakowaniu. Takim lepszym.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#3 2010-09-12 19:02:27

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*Seco zas, jeśli siedział w  klubie za barem to rezygnował z  marynarki. Teraz siedział tam. a  właściwie trochę polegiwał na krystalicznie czystej ladzie (trzy baby – jedna swoja + dwie pracownice). Miał na sobie koszulę we wzory przekrojonych w „księżyce” owoców cytrusowych. Podobno to bardzo „z klasą” było, a i Seco nieźle się w tym czuł. Ot, taki barman.
Na początku śmiał się z Tanga, potem tylko w  duchu, by go nie zrazić a teraz… nadal trochę w duchu, i ubolewał – z czego właśnie sobie zdał sprawe – ze już nie wypada się wyzywać, więc skoro tylko Tang dobił, top postanowil podzielić się ów refleksją*
Te, Tang… *rzucił na przywitaniem, z szerokim uśmiechem* Kiedyś to my chuje byli, a  tehrraz to… *zamilkł na chwile, zamyślony* Wiec: Tang, ty penisie!
*I już sięgał po szklankę by dla przyjaciela polać czegoś dobrego*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#4 2010-09-12 19:09:12

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

No tak, kiedyś to obaj fleje, ochlapusy, alkoholicy... a teraz? Seco był właścicielem lokalu i to nieźle prosperującego, czyli poważny biznesmen. A Tang teraz robił za wtykę Mandalorian na NS, dbał o ich interesy i tym podobne. OStatnio nawet szukali sposobu na finansowanie ich działalności na Dxun, bo póki co każdy klan sam wykładał kredyty na środki do odbudowania ich ośrodka szkoleniowego. Tang był pośrednikiem, więc trzeba się prezentować. Oczywiście pancerz przydawał się w bardziej agresywnych negocjacjach... [/i]
- Żeś fierfek wymyślił... penisy... penisy to my mamy między nogami a chujami do końca życia będziemy.
Tang przysiadł się przy ladzie, by móc spokojnie z Seco porozmawiać. Wiele się zmieniło, nie da się ukryć. I gdzie się podziały te stare czasy z Coruscant? Tam było wszystko prostsze...
- I nalej tam jakiś specjał barmanie...


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#5 2010-09-12 19:15:34

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*Westchnął Seco nostalgicznie, rozmarzony, przymykając lśniące od odbitego światła oczyska*
Kuhrr…dę, ale ty to pięknie Tang powiedziałeś, tak… że nohrrmalnie aż mnie się miętko w nogach zhrrobiło, ty powinien wiehrrsze pisać. *specjał został postawiony na stole. Korreliańska z tonikiem i lodem. Sprawdzone* Pij, Tangu, bo się odwidnisz *rzekł z powagą, i głośno przysunął se krzesło. Ale słychac było tylko w okolicy lady.
Chyba mimo wszystko kimś kto najmniej pasował do Klubu Bez Nazwy był właściciel – Seco. Za plecami tanga kilka stołow zajmowały grupki nieźle ubranych istot. Nieco dalej ktoś wyraźnie ubijał targu. Korzystano  holoprojektorów, w ogóle. Jedna para macała się w najdalszym kącie. Muzyczka grała. Jeden ze stolików, przy którym siedziało z 6 istot różnych raz aż podskakiwał. Chyba chcieliby zatańczyć.
Ogólnie – fajnie*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#6 2010-09-12 19:22:00

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

- No zrobiłbym furorę. A ty pisz tam teksty do ballad jakiś czy coś. Takich składanek przekleństw nie ma nikt w Galaktyce.
No trochę nostalgicznie się zrobiło. Tang pamiętał ich pierwsze spotkanie... wtedy to chyba kaleesh sikał z ulicy bo kibla znaleźć nie umiał. Albo to było innego dnia? Ale to były czasy. Razem wychodzili z klubów napierdoleni tak, że nie wiedzieli gdzie góra a gdzie dół. Cudem chyba nigdy nie spadli w przepaść Dolnych poziomów Coruscant.
A teraz siedzą sobie spokojnie w lokalu, żadnych burd, chlania... tylko popijanie drinków i rozmowy niejako na "poziomie" co do nich w ogóle nie podobne jest. Ale przynajmniej Fler była szczęśliwa z powodu tej stabilizacji.
- Wiesz co ci powiem? Niby teraz poważnymi personami jesteśmy, nie? Marynarki, interesy i te sprawy... ale shabla, brakuje mi tych naszych starych występów z Coruscant, kiedy to nas do połowy kantyn nie wpuszczano.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#7 2010-09-12 19:28:59

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

Phrróbowałem, ale jest mało rhymów do „kuhrrwa”, a to najważniejsze słowo… *wzruszył ramionami bezradnie, jak zawsze, kiedy mówił poważnie o jakichś głupotach.
Chwile milczał. Słuchając Tanga, po czym Uśmiechnął się szeroko, ale jakoś bez żalu*
Dohrrastamy, Tang… *niemal szepnął. Życie Secorshy rzec by można przebiegało w  miarę normalnie, fazami, jak u każdego. Po fazie „durnoty” którą wspominał Tang przyszła faza stabilizacji, założenia rodziny i lekkiego zmienienia się. Oczywiście kwintesencja została, ale główna cechą Seco nigdy nie było „żyć by pić”. Teraz miał rodzinę, interes, niedługo drugie dziecko. Raczej rozwijał się prawidłowo.* No ale to było całkiem fajne. Mieszkałem w gahrrażu, pamiętasz?


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#8 2010-09-12 19:38:32

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

- Tiaa... ale jakoś w chwilach stresu to dawałeś sobie nieźle radę
No tak, Seco gdy miał wenę to potrafił z siebie takie piękne wiązanki wypuszczać, że nieprzygotowanym wręcz uszy odpadały z wrażenia. Tak, w tym to kaleesh konkurencji nie miał. Szkoda, taki pojedynek byłby ciekawy.
- No dorastamy... każdy w innej fazie jest.
Też się lekko uśmiechnął, wspominając. Dla niego nigdy upijanie się nie było celem życia, pozwalało jedynie oderwać ponure myśli od wojen klonów, złych wspomnień, demonów przeszłości. Była to też okazja do zabawy i olewania wszystkiego. Ale wtedy to nie miał na oku swoich ad'ike, nie miał poważnych planów związanych z Mando. Teraz takie upijanie się nie wchodziło zbytnio w grę. Dla Seco również... ale i tak pewnie kiedyś się spotkają, schleją i tak dalej. Starych przyzwyczajeń trudno jest się pozbyć.
- Noo... twój niezapomniany garaż. Czasami strach tam było wchodzić, takie to twoje legowisko było... do teraz nie wiem jakim cudem te twoje panienki tam sypiały bez strachu
To ostatnie zdanie dodał znacznie ciszej i się w stronę kaleesha nachylił. Cóż, Fler może i wiedziała o jego przeszłości, ale lepiej by nie słyszała o czym rozmawiają.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#9 2010-09-12 19:45:43

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*zamrugał dwukrotnie a pysk mu się wygładził, uśmiech znikł i takie zaskoczenie wyszło na wierzch. Konsternacja i nagle: * A skąd wiesz, ze bez sthrrachu?
*strach był. U Seco można było trwałych obrażeń doznać i wyjść bogatszym o wszy.*
wiesz co, często ostatnio wspominam tego gówniarza Dhrraksa… miał talent do latania, dobhrry chłopak… wiesz może, co się z nim stało? *zapytał, a  wspomnienie młodego dugańskiego ćpuna bez ambicji życiowych wywołało miłe ciepło na sercu*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#10 2010-09-12 19:52:02

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

- No bo sypiały tam... ja bym tam za cholerę na noc nie został w pełni świadomy. Wybacz, ale cholera wie co ci się tam lęgło... pięć gwiazdek to to nie było.
No ilekroć Tang się tam zjawiał to zawsze dziwne elementy znajdował. Nigdy jakoś nie wnikał skąd i po co to tam Seco trzyma, lepiej było żyć z tą błogą nieświadomością. No ale kaleeshowi to tam nigdy nie przeszkadzało. W sumie on miał większą tolerancję na takie sprawy.
- Draksa? Tego duga który mnie kwiatuszkiem odwiózł, co skutkowało kradzieżą termodetonatora oraz zarzyganiem połowę aerowozów na Coruscant? Pamiętam...
Jak mógł Tang go zapomnieć? Wtedy to bał się o swoje życie, latając po tylnej kanapie pojazdu. Ale dryg do latania miał dzieciak, oj miał. W wyścigach mógł brać udział gdyby miał sponsora. Jak nic następca Sebulby.
- Nie wiem cholera... znając życie pewnie podpadł Palpiemu albo uciekł.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#11 2010-09-12 19:59:47

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*Kto go tam wie, może synalek Sebulby. Ale niepodobny, wiec raczej nie. Seco wpatrywał się. w sufit, jakby widział przez niego Malkita*
Szkoda dzieciaka. Kuhrrwa, Tang, ja piehrrdole, tehrraz… to jak wspominam to zupełnie inaczej go widze i tak mi dzieciaka szkoda, ze nie wiem… *pociągnął nosem, co u niego miedzy innymi oznaczało rozewnienie, i rozpłaszczył się na ladzie*
I tej dziewczyneczki niby Kobdahrrów też mi szkoda, kto wie jak ona tam z nimi ma, jeśli ma… pij Tang bo ci phrrocentu uciekają *westchnienie… rozejrzenie się dyskretne po wnętrzu, po czym przysuniecie się do tanga i: *
Tang, kuhrrwa ichniejsza na pal przez ucho nabijana i cóhrrka jej jebana przez stu impotentów za pomocą stahrrego muchomohrra o północy tam gdzie Janowie chujami wodę pompują, bo ja się taki kuhrrwa whrrażliwy zhrrobilem ze kuhrrwa nohrrmanie chuj pahrrciany odmalowany zeszłej jesieni na kolohrr pizdowaty… *wyznał szeptem*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#12 2010-09-12 20:12:47

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

- No szkoda, szkoda... gdyby trafił pod dobre skrzydła to by wyszedł może na ludzi... znaczy się na dugów porządnych
No ale trzeba by cholernie dużo cierpliwości do takiego degenerata - pomyślał Tang. Na dobre słówka i trochę domowego ciepła by się nie skusił... takiemu to trza by gwałtowną reorganizację wartości i tak dalej. A do tego trzeba mocnych nerwów.
- Dziewczynka Kodbarów? Jaka znowu dziewczynka?
Tang akurat nie miał pojęcia o kogo chodzi i chyba dobrze, bo jakby się dowiedział, ze Zin ma być ojcem dla niej to by chyba mu przywalił w mordę. Jego przyjaźń się niejako z Kodbarem skończyła, odkąd zaczął po prostu świrować. Pracował w WARze było dobrze, skończył to jakiś taki durnowaty, ciapowaty i w ogóle się stał. Duży dzieciak bez perspektyw. Dajcie mu zabawkę to się bawi nią chwilę a potem nowa. Tego Tang tolerować nie mógł i nie potrafił...
- No, żeś sie wrażliwszy taki zrobił...


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#13 2010-09-12 20:22:11

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*pewnie by się skusił, a potem wydymał takich „dobrych opiekunów” na wszystkie możliwe sposoby i poszedł dalej. Dugowie to niebezpieczne istoty.
No ale póki co Draksowi nie dało się pomóc. Może już nieżył.*
Jak się zaczął ten cyhrrk z Kobdahrrami, to była z  nimi mała dziewczynka. Bahrrrdziej z  nią, ale skohrro to taka wielka miłość, to i z nim. A tehrraz nie wiem, zahrraz będzie mijał dhrrugi miesiąc odkąd znikli.
*wzruszył ramionami. Wydobył korreliańską spod lady, zrobił łyka, i schował*
Bo mnie tak, kuhrrwa, Tang wychowali – w kaleeshianskiej kulturze i ja jestem whrrażliwy i współczujący…


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#14 2010-09-12 20:37:56

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

No niebezpieczne, nieprzewidywalne, nieokiełznane. Dlatego chyba nikt Draksowi nie pomagał, ze strachu po prostu przed tym, że ich wydyma. Co by pewnie zrobił... i niestety takie osoby pod reżimem Imperium długo nie żyją, a zwłaszcza w Imperial City...
- Ja pierdole... kolejna ofiara tego di'kuta... ehh napędzi sobie takich problemów, że jedynym miejscem, gdzie będzie mógł się skryć będzie pozbawiona wszelkich cywilizacji planeta. On ma talent do szukania guza
Pod tym względem Seco i Tang się zgadzali, Kodbar ześwirował i pociągnął na egzekucję innych za sobą. Jego nawet jak się za uszy z osik wyciągnie to i tak wlezie znowu by sprawdzić, czy utopi się i tym razem. Beznadziejny przypadek.
- No a ja wychowany w Mandaloriańskiej. Przede wszystkim klan i rodzina Secuś... potem auretiise.
Przywiązanie Mandalorian do własnej kultury oraz jej członków nie było znane. Obcy rzadko z bliska mogli przyglądać się im, ich wzajemnym relacjom i powiązaniom. Brutalność i walka to tylko element ich kultury, nie zaś jak wielu sądziło, całość.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#15 2010-09-12 20:42:35

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

No tak, ale mój klan to jest dlaeeeko, daleko… wiesz, jak ja na Couhrruscant za republiki bumelowałem to wysyłałem nawet kase do domu… ale jakos tak… przestałem. Może chujem jestem… *stukając pazurem w lade patrzyli  to miejsce, a  potem podniósł wzrok na Tangową twarz. Tang z kolei za duzo energii i zaangażowania zainwestował w Zina. Seco na te konto użalał się nad „niewinnymi”.* Jestem chujem, Tang? Powinienem im cos wysłać? A Może powinienem tam polecieć? Jak myslisz?


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
komornik Warszawa noclegi ciechocinek przeprowadzki warszawa