Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Serwisownia mieści się w okolicach maszynowni i całkiem blisko z niej do sali medycznej, tak wiec – na rufie statku, i prowadzi tu duzo większy korytarz niż wszędzie indziej. Położenie jak i ten korytarz ułatwia prace. Serwis na Widmie II ma pod swoją opieką wszystkie droidy, cały sprzęt no i generała także. Pracują tam 3 osoby. Po katastrofie tylko jedna przetrwała. Pomieszczenie w którym dokonuje się napraw i udoskonaleń jest dużym, jasno oświetlonym warsztatem w którym panuje twórczy nieład, ale jeszcze nie burdel. Ot – warsztat, wszędzie części, rozebrane droidy, oraz te jeszcze działające. Dużo, dużo droidów
Ostatnio edytowany przez Dżony Dwururka (2010-06-12 12:42:33)
Offline
Mroczny Jedi
*A w te rejony kierowali się właśnie zabrak i jedna droideka. Zabrak zwany Arusiem, do droideki zwanej Dżonym Dwururką właśnie mówił.* Słuchaj, jeśli mi przyrzekniesz że będziesz się hamować i nie atakować innych droidów, choćby nie wiem jak Cię prowokowały to... zrobimy Ci ręce. Będziesz mógł chwytać przedmioty, głaskać co zechcesz i wiele innych rzeczy. *No i do sedna przeszedł. Jak dla niego to przy Dżonym to rąk brakowało tylko.*
Offline
*Droideka zwana Dżonym Dwururką lub częściej po prostu Dżonym, pieszczotliwie mikserkiem tudzież potworkiem słuchała to co Zabrak Aru zwany pstrokatym prawił* Dżony nie rozumie „ręce”, sir… *gdyby był bardziej uspołeczniony wzruszyłby ramionami prawie po ludzku, a tak tylko dreptał bok w bok z Arusiem, jak z kumplem i „rozmawiali”* Dżony nie może sie powstrzymać, sir. One Dżonego wkurwiają…
Offline
Mroczny Jedi
A mnie wkurwiają Jawy,a jakoś na Tatooine nie urządziłem ich rzezi. *Odparł tylko, w odpowiedzi na Dżonego słowa.* A ręce to...no to. *I dłonie na wysokość fotoreceptorów droideki uniósł poruszając palcami.* Dzięki nim wielu rzeczy się będziesz mógł nauczyć i wykorzystać do zabierania różnych rzeczy. Oczywiście by je zbadać.
Offline
*Kiedy dłoń Aru pojawiła się przed łebkiem Dżonego, droideka natychmiast stanął w zdziwieniu. Widać uznał ze to znaczy żeby się zatrzymał. No ale jak się zatrzymał, to mu się na nowo myślenie włączyło. Zmiana polaryzacji pomarańczowych światełek świadczyła ze na chwile przeniósł ogniskowanie spojrzenia z tej dłoni na swoje działa, i z powrotem*
Dżony musi mieć broń, sir *odparł nagle. Dżonego przedramiona kończyły się ciężkimi działami, a Aru – dłońmi* Dżony jest elitarna jednostka bojowa, sir
Offline
Mroczny Jedi
Owszem, ale możesz być elitarną jednostką wielozadaniową. A ręce Ci w tym pomogą. *Odrzekł zauważając z lekkim zdziwieniem, że chyba ilość słów i zdań ze strony Dżonego w ciągu tych kilku dni jakoś wzrosła. Czyżby coraz lepiej sobie dawał radę z mówieniem? Mniejsza z tym jednak, Aru teraz spojrzeniem zlustrował działa droideki i poklepał je od dołu* Tu na dole można by je podpiąć. Nie będą duże,ale starczy by poprzenosić jakieś rzeczy, albo podnieść w miarę delikatnie kogoś rannego. *I tak prawie pod samymi drzwiami do serwisowni sobie gaworzyli.*
Offline
*A droid jako ze był elitarną jednostką bardzo inteligentną i praludzką, stal i słuchał z uwagi wszystkich wypowiadanych słow, no i dzięki temu ubogacał własne umiejętności operowania słowem. Po demonstracji z lekkim sykiem serwomotorów podniósł mechanicznie silne uzbrojone ramie na wysokość łebka. Popatrzyli boku, okręcił o 90 stopni. Czyżby Dżony posiadał tak ekstrawagancką umiejętność jaka jest wyobraźnia? No bo po coś wykonywał te ruchy, raczej Arutkowi się nie prezentował. I wtem zawiesił ramie na wysokości „obojczyków”, a światełka oczek błysnęły w kierunku Aru* I to za nie zabicie droidów, sir?
Offline
Mroczny Jedi
Za nie zabijanie. Musisz mi przyrzec,że będziesz się kontrolować i dopóki Cię jakiś droid nie zaatakuje,albo dopóki nie dostaniesz takiego rozkazu, nie wolno Ci zabijać innych droidów. *Może dotrze,trochę. Żeby choć Dżony nieco się kontrolować zaczął to byłoby bardzo dobrze. Bo inaczej nici z rączek. Rączek które sobie chyba właśnie wyobrażał spoglądając i oglądając ze wszystkich stron swoje działka. Droid z wyobraźnią... to chyba są efekty nie czyszczenia pamięci.*
Offline
Ale kiedy Dżony się nie może powstrzymać! *odparł na to nieco głośniej, modulując osobliwie ten śmiesznie cieniutki głosik. Przy tej wypowiedzi wyprostował także kolanka, z jednoczesnym łagodnym wyrzutem ramion do tyłu. Taka bezradność sytuacji którą próbował przekazać* Ale tylko dzisiaj to Dżony może przyrzec, sir…
*Sam fakt, ze wyposażono go lepiej niż inne droidy przemawiał za Dżonym. Pamięć miał czyszczoną, owszem, ale jakiś czas temu już i nie wiadomo w jakich warunkach i czy czegoś nie spartolono*
Offline
Mroczny Jedi
Jeśli nie chcesz mieć wyczyszczonej pamięci do czysta i założonych ograniczników to musisz przyrzec na zawsze. No chyba, że wolisz mordować droidy niż pamiętać wszystkich których kochasz i lubisz. *No cóż, jak tak to niech Dżony robi co chce. A że potem znów będzie praktycznie bezmyślną maszynką do zabijania i wszystkiego od nowa się uczyć będzie musiał to inna kwestia.*
Offline
*Jak tak można droidowi psychikę niszczyć… no ale trzeba, bo jak? Związać go?* Dżony kocha Aru, sir, Dżony chce pamiętać… *zaczął piszczeć i cofać się nieco bokiem, zasłaniając się prawym działem* Dżony przyrzeka na zawsze, sir…
Offline
Mroczny Jedi
No, mam nadzieję,że nie kłamiesz. *Choć....droidy kłamać nie mogły. Ale kto wie jak to z Dżonym jest. Dżonym którego właśnie zabrak pogłaskać postanowił i myśl w czyn wprowadzał dodając.* Zrozum, tu nie chodzi o moje,czy Darvena,albo kogoś innego widzimisie tylko o to byś sam sobie nie zrobił krzywdy głupim zachowaniem. Sobie i innym których przestaniesz pamiętać. *Poklepał drania z bronzium po łepetynie, między jego "oczkami" dłonią go klepiąc.* Gotowy na zamontowanie rąk?
Offline
*trudno jest z dnia na dzień pozbyć się fobii. Która bądźmy szczerzy – bardzo się Dżonemu podobała, bo mógł być w końcu ponad kimś. No ale kiedy się starał i kontrolował, wszystko było dobrze. Jednostka dowodząca panuje nad droideką w każdej chwili. Nieposłuszeństwo zdarzyło się tylko raz – kiedy zrozpaczony po śmierci Gajusza Dżony nie wykonał polecenia Tanga*
Tak, sir! *odparł i czekał, aż Aru podejmie kolejne kroki*
Offline
Mroczny Jedi
*I kroki kolejne podjął w postaci... no kroków. Iść zaczął znaczy się. Iść w stronę niezbyt daleko od nich oddalonych drzwi prowadzących do jaskini maniaków robotyki i inżynierii. Do serwisowni po wejściu do której należało się rozejrzeć za kimś kto tam pracuje i dba od ten burdel. Bo Aru nie miał zamiaru podpinać Dżonemu rąk,ani sterowników wgrywać.*
Offline
*O tak otworzyly się przed nimi wrota piekieł serwisu Cochrelowskiego na Widmie II. Zaledwie 3 metry kwadratowe wolnego miejsca na srodku i male drózki pomiedzy poszczególnymi stanowiskami na ktoeych lezały droidy, jak pacjeciw szpitalu. Tak, droidów była cała masa – porozrywanych, rozkręcinych, luyb wyraźnie wadliwych, jeszcze czekających lub przeznaczonych na przetop. Jedno stanowisko było wolne. Na stanowisku obok lezała jakaś stara kupa złomu* Dobrze, Winnie, mzoesz go włączać, ale uważaj żebyś nie spalił… *odezwał się pomarszczony jegomość jegomość przedłużona, do tyłu głową. Humanoid, ale jakiej rasy – kto wie. Zauważywszy Aru i Dżonego posłał im spojrzenie* Proszę, bo pył na korytarz wylatuje
Offline