Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Dżony zły *Powtórzył jak echo, naturalnie nie opierając się pieszczocie. Nie ma takiej opcji* Jednostka Dżony nie umyła jednostki Aru *Nie chciał jakoś odpuścić tego tematu który widać pokonał go i zaczał pogrążać. Bo Dżony nie umył Aru, a Aru umył Dzonego. Wiec na to wygląda, ze Dzony Aru nie kocha!*
Offline
Mroczny Jedi
No, nie martw się już, nie martw. *Tonem miłym, niczym do dziecka skierowanym odezwał się do droida* Dżony jest dobry. Nawet jeśli mnie nie umyłeś. Liczą się chęci, mój mały. I bez mycia można kogoś kochać. *Wytłumaczył zafrasowanej droidece. Wiedział też w jaki sposób temat zmienić będzie w stanie. Darven wspominał coś o rozdzieleniu się grupy,tak? A Dżony wydawał się mieć wiele ponadprogramowych funkcji...*
Offline
*Bo i wiele miał! Chociażby słynny odtwarzacz, którym komunikował się przed odkryciem do czego tak naprawdę służy wokoder.* kocham cie Aru sir! *rzekł dla upewnienia. Przypomniał, co by dane przedawnieniu nie uległy. Ale nie wiedział do Arutkowi po łepetynie chodzi wiec milczał. I siedział na łóżku z działkami podciągniętymi do siebie, jak to wcześniej go sprowokowano*
Offline
Mroczny Jedi
*A on widząc, że droideka już wraca do swojego dawnego stanu, opadł na łóżko. Obserwować go począł z brodą podpartą na ręce którą to oparł łokciem o kolano. I tak złote oczyska prześlizgiwały się po kablach Dżonego, jego lśniącym pancerzu, a zabrak myślał. I wymyślił.* Hmm... Dżony, czy Twoje możliwości uwzględniają przesyłanie wiadomości..ale na czyjeś komunikatory? Możesz dokonać połączenia w czasie rzeczywistym? *Co mu po głowie chodziło? A to już jego słodka tajemnica.*
Offline
potwierdzam, sir! *odparł rezolutnie i chętnie, wyraźnie zadowolony ze może udzielić odpowiedzi twierdzącej, nijak mającej się do wcześniejszych rozważań, ale co tam! Grunt, ze może powiedzieć „tak” i może się przydać*
Offline
Mroczny Jedi
Czy Generał wie o tej funkcji? *Zapytał nadal gładząc delikatnymi ruchami swój podbródek. Czyżby odkrył w jaki to sposób odnaleźć będzie można, lub skontaktować się z ocalałymi z jatki na Mandalore?* Jak możesz powiedz kto jest Twoim właścicielem i z kim możesz się skontaktować. Wymień listę po prostu. *Drążył dalej ,chcąc dowiedzieć się jak najwięcej. Chyba wiedział z czym przyjdzie do Generała, nie tylko porozmawiać jak widać.*
Offline
Tak sir. Generał autoryzował moje unowocześnienia. Główną jednostką dowodząca jest Fler Rzeka Samrune Gawila. Jednostka dowodząca nie jest w zasięgu, sir. Druga jednostka dowodząca: Secorsha Gawila. Jest w zasięgu, połączenie możliwe. Trzecia jednostka dowodząca. Tangorn Fibal, poza zasięgiem. Czwarta jednostka dowodząca grupa Sigma: w zasiegu 60%. Piąta jednostka dowodząca: Gajusz. Nie żyje, sir *świadomy wniosek zwerbalizowany na głos. Dżony zdawał sobie sprawe, ze Gajusz nie żyje już ile czasu po wydarzeniu* Jednostka dowodząca korporacji Cochrel, generał Qymaen Sheelal, w zasiegu
Offline
Mroczny Jedi
Hmm... *Mruknął pod nosem. Po czym odwrócił się plecami do Dżonego by założyć swój cochrelowski mundur i stare buciory.* Idziemy na spacer Dżony. Do generała mnie zaprowadzisz. *Tak,postanowił udać się do Generała. Aż dziwne mu się wydało nie wykorzystanie możliwości Dżonego do jakiegoś kontaktu z ocalałymi, chociażby z jednym z nich. Rozumiał,że istniało niebezpieczeństwo podsłuchu,ale wystarczyło podłączyć Dżonego i przefiltrować wiadomość tak by nie dało się wykryć jej pochodzenia. Bo mowy o połączeniu czasu rzeczywistego nie było nawet, zbyt niebezpieczne by to było.* No gotowy? *Przy drzwiach do kajuty się zabrak zatrzymał, przyciskiem drzwi rozsuwając. Czekał na Dżonego.*
Offline
*Widać droideka była wrażliwsza i ostrożniejsza nic by się zdawało, bo ruchy ku wygrzebaniu się zostały podjęte dopiero jak Aru znalazł się w bezpiecznej odległości. Dżony zmorzył się do Kola, które ruszył po połowie obrotu BACH na ziemie, drugie pól obrotu, po czym już Dżony rozwinięty stał na środku i grzecznie czekał aż się Aru do wyjścia przysposobi, by – kiedy padły słowa – być już gotowym* rozkaz rozkaz *I tak właśnie odpowiedzieć*
Offline
Mroczny Jedi
No to w drogę, malutki. *Ruch ręki ku otwartym drzwiom, odczekanie aż droid się wytupta lub doturla i opuścili kajuty by udać się.. na mostek. Wszak tam generał większość czasu urzędował i raczej nigdzie nie zawędrował. *
Offline
*Dżony przy Arutkowej norze był pierwszy, ale tylko dlatego, ze oszukiwal, przechodząc dwa razy w tryb kołowy. Jednak nie zmienia to faktu, ze był pierwszy i niczym strażnik wejścia do zabrakowych apartamentów czekał na właściciela przybytku. Dział podniesione, grzbiet wygięty, oczka rozjarzone. Zesrać się można jak się zobaczy. Ale tutaj już się nikt Dżonego nie boi. Ale zaczną, hehe, zaczną…*
Offline
Mroczny Jedi
*Ano zaczną gdy nagle coś, co nie ma prawa mieć czym ich macać, macać zacznie. A to już wina inwencji Arutka który nim opuści ten pokład to go chyba jeszcze z dymem puści. Co z tego, że z aktywną asystą Dżonego, a nie sam.* No, właź. *Rzucił gdy już przy Dżonowatym się znalazł, otwierając mu przyciskiem rozsuwane drzwi. Dżony pierwszy, po nim Arutek,o.*
Offline
rozkaz rozkaz rozkaz rozkaz sir… *ciesząc się po swojemu wdreptał do kajutki małej, i skromnej. Nie wpakował się na łóżko, jakby rozumiał ze nie wolno. Bo to w pracy przeszkadzać będzie. Ustawił się za to przy owym leżysku, brązem lśniącym pomieszczono wypełniając*
Offline
Mroczny Jedi
No tylko nie wchodź na łóżko. Będzie trzeba Cię wyczyścić po tej syfiastej wodzie. *Oj. na mycie to z pewnością Dżony będzie bardzo zadowolony. Ale to już w warsztacie go wyczyszczą.* Dobra, odwróć się plecami ,a ja Ci ten programik wgram jak należy. *mruknął siadając w nogach swojego łóżka i oczekując,że Dżony obróci się ku niemu swoim grzbietem. W tym czasie grzebał i wyciągnął pierwsze urządzenie, z prostym kabelkiem z wejściem oraz dyskiem z programem w środku. Drugie było podobne w wyglądzie, jednak posiadało ekranik i zapisywało po prostu "diagnozę".Testowało systemy*
Offline