Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2010-06-02 20:28:23

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Sala medyczna

sala medyczna to pomieszczenie mieszczące się w sekcji rufowej Widma II. Podobnie jak i w poprzednim statku wiedzie do niej korytarzyk zabezpieczony kilkoma barierami sterylizującymi tak wiec delikwent i wszystko inne chcąc nie chcąc do głównej Sali wchodzi całkowicie sterylne.
Główne pomieszczenie jest zaś przystosowane do wszelkich interwencji medyczno – chirurgiczno – cybernetycznych. Jedno pomieszczenie – raczej niewielka sala, i stół, wielki, by zmieścił się sam generał, ale na ten warsztat jest brany każdy kto tego potrzebuje. Niezbędne wyposażenie połyskuje groźnie na metalowych regałach, za barierami siłowymi. Ściany są bialokremowe, a z góry pada rozproszone światło. Po śmierci ostatniego  medyka z Widma dyżury na Widmie II pełnią na zmianę medycy z innych jednostek, rzec wiec można ze brak im jednego lekarza, ale wiadomo, nie takie to hop żeby go znaleźć. Tak wiec na chwile obecną na pokładzie widma była pani doktor z innego statku, gdzie załoga na zdrowie rzadko narzeka, a droidy medyczne stały dezaktywowane pod ścianami – zawsze jednak można je łatwo włączyć.

Offline

 

#2 2010-06-02 20:36:49

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala medyczna

*Pokonując niewzruszenie wszystkie zapory, które już nie robiły na nim wrażenia (choć teraz były nowe wiec trochę bardziej uciążliwe), masywne, durastalowe cielsko cyborga parło do przodu. Całą drogę z mostka aż tutaj pokonał marszem dużo wolniejszym nie zazwyczaj. Towarzysząca mu droideka pewnie pomyśli ze to przez grzeczność. To dobrze, niech myśli, bo prawda była mniej epicka – generał po prostu nie domagał. Wkroczywszy do pustej teraz salki bezceremonialnie odrzucił pelerynę i usiadł na masywnym stole zabiegowym*
No to teraz już Może Dżony odtwarzać

Offline

 

#3 2010-06-02 20:48:37

EFECTOR

Admin - MG

8613013
Zarejestrowany: 2010-04-05

Re: Sala medyczna

*Dreptał dzielnie, taki szmat drogi pokonał na własnych nóżkach, goniąc wytrwale uciekający mu skraj peleryny generała. Przez cała drogę próbował go nadepnąć, przyspieszał doz zwrotnych prędkości, tymi swoimi nóżkami przebierając, a  peleryna ciągle o krok przed nim. Na bariery znalazł sposób. Aktywował swoje osłony i przeszedł z zaraskami. Nie ma to jak chytrośc droida bojowego. A kiedy znalazł się wewnątrz opuściwszy działa poszedł  obchód po Sali, czy aby na pewno świadków nie ma i nagle jak się nie rozstawi z trzaskiem dzial i aktywacją ich czemu pisk towarzyszył* uwaga! Odkryto dwa obiekty! *zaś agresja która aż kipiała z droideki świadczyła o tym ze… chodzi o droidy medyczne w które Dżony celową  prawdziwą nienawiścią*


http://ewok.reaktywacja.rpg.w.interii.pl/mottodzony1.bmp

Offline

 

#4 2010-06-02 21:00:01

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala medyczna

*Usadziwszy się na stole zabiegowym nadzieje miale e to już koniec będzie, kiedy to nagle musial łeb znowu okręcić by zobaczyć o co chodzi droidece. Eh… ale co on taki cięty?* No dobrze… DL 55 i DL 56, aktywować się i wyjść z sali
*Naturalnie oba droidy nie zwracając najmniejszej uwagi na Dżonego aktywowały się i wyszły. Drzwi zamknęły się za nimi a generał na powrót łeb zabrał. Może teraz już ta wiadomość bardzo ścisłego zarachowania przejdzie w koncu. Wyobraził sobie, jak Dżony oznajmia ”oto treść wiadomości” i zaczyna naparzać w niego  największego kalibru. Mógłby się tego obawiac gdyby nie był pewny cochrelowskiego systemu zabezpieczeń jaki założyli droidece*

Offline

 

#5 2010-06-02 21:10:48

EFECTOR

Admin - MG

8613013
Zarejestrowany: 2010-04-05

Re: Sala medyczna

*Odprowadził droidy wściekłym spojrzeniem, nosiło go dosłownie, ramiona mu drżały, a kablach na ramionach chyba się olej zagotował. Kilka razy przeładował swoje armaty, zupełnie jakby mówił… nie, nie mówił, krzyczał: macie szczęście łachudry ze w dobrym humorze jestem bo byście już dawno wolno sunącymi elektronami byli. Kiedy już w miarę przeszło mu ruszył, najpierw do tyłu, a  potem obszedł sam siebie i w rezultacie po kilku chwilach tańca stanął przed generałem*
Polecenie : dostarcz wiadomość, status aktywny
*Przyjął pozycje „spocznij” i za chwile z emitera w pobliżu główki wyłonił się niebieski duch Aru, a potem Dżony przekazał treść wiadomości: *


Poprosiłem Dżonego by nagrał tę wiadomość dla Ciebie, Generale, jeszcze na Tatooine.Doskonale wiem, że nie jestem już pracownikiem Cochrelu, ale jest Pan, dla mnie osobą odpowiednią do tego by... się wygadać nieco. *Zaczął krótko lecz treściwie.O Windu nawet słowem nie pisnął, bo jego opinię Aru znał,lub wydawało mu się że zna. Przechodząc jednak do sedna, Aru mówił... i opowiadał o swoim życiu skrótowo,jednak opowiadał. Wspominał o tym, jak w wieku lat 12 został padawanem Po Kai'a i podróżował z nim po Rubieżach, wraz z wiekiem i wzrostem doświadczenia podróżując jeszcze dalej,poznając istoty o najróżniejszych poglądach. Będąc świadkiem potyczek i wojen toczonych na planetach nie interesujących Republikę, widząc cierpienie niewolników, ale też widząc różne wspaniałości tej galaktyki. W końcu wspomniał nieco o samej wojnie, pierwszych bitwach które bardzo przeżywał nawet mimo tego, że już wcześniej śmierć i trupy widział, nigdy jednak na taką skalę, i nigdy nie został obrzucony szczątkami swoich towarzyszy broni po eksplozji granatu lub czegoś tam. Długo jednak Aru nie poświęcił na gadanie na temat wojny, wszak o tym już Generałowi wspominał. Opowiedział jeszcze o współpracy z przemytnikami, dostarczaniem różnych towarów niezbędnych dla ofiar wojny, przedzierając się nawet przez kordony wojskowe. Nawet opowiedział o tym jak odczuł wykonanie rozkazu 66 będąc w drodze na jedną z planet gdzie do niedawna trwały walki, o tym jak bez jego woli łzy z oczu płynęły gdy czuł ból,śmierć istot z którymi bądź co bądź związało go życie, które go ukształtowały. Opowiedział o tym jak odciął się od tego wszystkiego, uciekając na Tatooine gdzie by zapomnieć o wszystkim rzucił się w wir walk na arenach, w picie i inne używki i w ramiona kobiet. I o tym, jak rozmowa z Harisem sprawiła, że poczuł że już jest pora odpłacić za swoje tchórzostwo i zabrać się do czegoś pożytecznego. Tym miał być Cochrel, współpraca z nim. Ale propozycja Mistrza Windu by wrócić do zakonu, z którego poglądami mimo że się nie zgadza to... wrócił by. Po to by stać się lepszym, bardziej wartościowym sojusznikiem, częścią sojuszu między Zakonem i właśnie Cochrelem.* Czemu tę wiadomość nagrywam? Sam nie wiem, może po prostu chciałem się komuś wygadać z tego co leży na mym sercu. I może prosić o radę w kwestii tego co robić dalej... w każdym razie jestem Pańskim dłużnikiem Generale. Gdyby nie Haris nadal bym tkwił na Nar Shadda szukając jakiejś roboty byleby tylko wytrwać z dnia na dzień. Dziękuję. *I koniec, na tym nagranie się zakończyło.


http://ewok.reaktywacja.rpg.w.interii.pl/mottodzony1.bmp

Offline

 

#6 2010-06-02 21:19:12

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala medyczna

*Nagranie zostało wysłuchane naturalnie w milczeniu i bez komentarzy. Generał jak siedział zgarbiony na tle ściany sali medycznej, tak siedział. Jak słuchał tak słuchał. Zamglone oczy wpatrywały się w hologram najpierw kątem, a  potem już normalnie. Widać nie wypatrzył niczego ciekawego. Na koniec nawet oczy przymknął, jakby nie były mu potrzebne. Z drugiej trony – kolor ścian i rozproszone światło go dezorientowały i samoistnie uspokajały. I widział tu dużo słabiej niż w innych miejscach, ale to nie przeszkadzało, wszak chodziło o treść* dziękuje, Dżony. Powiedz mi – czy mówił dlaczego postanowił się „wygadać” właśnie mi?

Offline

 

#7 2010-06-02 21:26:52

EFECTOR

Admin - MG

8613013
Zarejestrowany: 2010-04-05

Re: Sala medyczna

*Bo on pana kocha,  sir – odparł Dżony w myślach, ale nie na głos, bo nie umiał wyartykułować „bo on pana” – to dla niego trudne było wbrew pozorom. I na szczęście Aru powiedział tylko* Nie, sir


http://ewok.reaktywacja.rpg.w.interii.pl/mottodzony1.bmp

Offline

 

#8 2010-06-02 21:32:44

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala medyczna

*Zmrużył oczy w niezbyt głębokim zamyśleniu co do decyzji o w sumie niewielkim znaczeniu strategicznym dla niego, ale dla Aru – grom go wie, na głupiego bardzo nie wyglądał, może tez ma jakiś swój mały planik i czeka na odpowiedź. Może gdyby nie miał innych rzeczy na głowie, to przeprowadziłby dochodzenie i postawił pod ścianą jednego  drugim i czwartym i przećwiczył odnośnie dyscypliny, ale teraz – teraz to go poddusza i kij w oko im wszystkim. Cokolwiek postanowi, musi się sprężać zanim znowu ściągną go brutalnie na mostek i będzie musiał wykorzystywać to, co mu natura dała. Tak, bo teraz on właściwie tylko intelektem pracował. Tak wiec i teraz go trochę użyje by nagrać odpowiedź*
Dobrze, Dżony, włącz nagrywanie

Offline

 

#9 2010-06-02 21:44:01

EFECTOR

Admin - MG

8613013
Zarejestrowany: 2010-04-05

Re: Sala medyczna

rozkaz rozkaz *potwierdził rezolutnie przyjęcie polecenia i natychmiast zrobił z siebie chodzącą kamerę, puszczając jej „oko” na górną część generała, czyli tak zwane popiersie. Wszystkie parametry skalibrował optymalnie, i jednym piknięciem obwieścił, ze nagrywanie się rozpoczęło. Jako ze kamera mieściła się w droidzie bojowym mogło go trochę rozpraszać, w  końcu działa były chcąc nie chcąc skierowane na delikwenta, no ale generała to już chyba ruszyć nie powinno*


http://ewok.reaktywacja.rpg.w.interii.pl/mottodzony1.bmp

Offline

 

#10 2010-06-02 21:51:45

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala medyczna

*Kamera ujęła generała w otoczeniu sprzętów z sali medycznej, samego siedzącego na masywnym metalowym stole, jednak brała go od kołowy piersi w góre. Już o to zadbał. Tak zawsze wysyłał wiadomości, od kiedy działał w Cochrelu, bo za czasów konfederacji, to było agresywne miotanie się byle jak, byle tylko emiter łapał. A teraz hologram Qymeana nabierał typowego, generalskiego dostojeństwa. Choć jedne co było w  nim żywe a widoczne, były zamglone oczy, które w hologramie zdawały się nie mieć w ogóle źrenic, jakby zostały wypalone. Mimo ekstremalnego zmniejszenia widać było, ze generał źle się miał w chwili nagrywania wiadomości*

[treść wiadomości przekazana prywatnie]

*A skończywszy dał droidowi znak ręka, ze ma wyłączyć nagrywanie*

Offline

 

#11 2010-06-02 21:55:17

EFECTOR

Admin - MG

8613013
Zarejestrowany: 2010-04-05

Re: Sala medyczna

*I Dżony wyłączył, choć nastał się ale w sumie tak to nie dłużej chyba jak w  przypadku Aru. Aru swoje życie streszczal, generał w innym stylu nagrywał, a  to wszystko zapisało się na jego dysku. Lampka mignęła, dźwięk piknął i Dżony był bogatszy o nowe dane. Nic nie powiedział, nie ruszył się, bo przeciez teraz trzeba dac polecenie*


http://ewok.reaktywacja.rpg.w.interii.pl/mottodzony1.bmp

Offline

 

#12 2010-06-02 21:58:27

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala medyczna

*Nie oglądając się na żadne pierdoły czy tam nie poddając się głębszym refleksjom stanął na własnych nogach, żegnając się tym samym ze stołem zabiegowym, i ruszając ku wyjściu na chwile oparł się na ramieniu Dzonego, co raczej mu nie zaszkodzi* No to zanieś panu Aru Kanowi, Dżony. I pamiętaj ze na osobności ma być bo to ściśle tajne *mruknął. No to niech teraz Dżony trochę  zabraka pogania, choć jak znał pokrętne życie, to Aru i tak w  kajucie sam będzie. To powiedziawszy nie czekając na droidekę – wyszedł*

Offline

 

#13 2010-06-02 22:03:04

EFECTOR

Admin - MG

8613013
Zarejestrowany: 2010-04-05

Re: Sala medyczna

rozkaz rozkaz sir! *droideka przyjęła rozkazy w pozycji bojowej, a  potem ruszyła ku wyjścia. Wszystkie zarazki zabrała ze sobą, bo tarcza przy barierach znowu była włączona. Po drugiej stronie Dżony już wolny pokołował do kajuty 23*


http://ewok.reaktywacja.rpg.w.interii.pl/mottodzony1.bmp

Offline

 

#14 2010-06-14 22:22:35

EFECTOR

Admin - MG

8613013
Zarejestrowany: 2010-04-05

Re: Sala medyczna

*Dżony odnalazł się tutaj właśnie. W statku robiło się cicho. Wszyscy chodzili jak jakieś cienie. Jakby im się chciało do kibla – zauważył Dżony, bo obserwował ich już czasami. Wcześniej kręcił się w Hangarze, gdzie panowało największe poruszenie. Rudi odebrał tajemnicza wiadomość od Addika. Generał nie żyje?*
Nie funkcjonuje, sir? *dopytywał się Dzony, nim kazano mu spierdalać. Potoczył się i dreptał teraz tutaj, korytarzem. Podczas alarmu ręce inżyniera wręcz paliły droidece pancerz. Tak się denerwował. Cochrel to jego zycie. Generał nie wrócił na pokład. Statek skoczył, i wszyscy zapomnieli jak się oddycha. Nie obudzili się i zamienili się w droidy sterowane z centralnego komputera. Zero chęci do czegokolwiek. Widmo opustoszało.
Dżony aktywował tarcze by oszukać bariery sterylizujące. Z przyzwyczajenia, bo były one nieaktywne. a  Tarcze już  -owszem. Nawet z potrzaskanego urządzenia diagnostycznego inżynier wyciągnął dane. Dżony wszedł. Tym razem dziwnie nie zwracając uwagi na smętne droidy. Zatrzymał się przy stole operacyjnym, gdzie kiedyś siedział generał. A on stał tam, gdzie stał* Sir?
*Okręcił się, tupiąc głośno. Spod lewego działa aktywowała się rączka i wyciągnęła ufnie w stronę stołu, za który Dżony złapał*


http://ewok.reaktywacja.rpg.w.interii.pl/mottodzony1.bmp

Offline

 

#15 2010-06-14 22:36:16

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Sala medyczna

*I Aru nie ominęła ogólna atmosfera jaka zapadła na pokładzie. Owszem, z początku była adrenalina, chęć działania,a potem? Bezsilność. Bo zabrak nic w trakcie bitwy w przestrzeni uczynić nie mógł. Na mostek się nie pchał by nie przeszkadzać nikomu. Jedynie jak ta pizda, z Rudim przez większość czasu zbierali informacje na temat co się dzieje. Aż do chwili gdy okazało się,że Generał nie żyje,albo został pojmany. Jeśli to drugie to... i tak już po nim. Już Sidious się powyżywa na dogorywającym cyborgu. Na spółkę z tym cholernym, chodzącym klimatyzatorem w pedalskim hełmie. Takie też myśli po głowie zabraka się kłębiły gdy ten, tłumiąc w sobie bezsilnie gniew, szlajał się po pokładzie bez celu. Z delegacją poleciał Generał i kilku ludzi cochrelowskich... Windu z tego co mu wiadomo było, nie brał udziału w tych wydarzeniach.* Dżony? *Z otępienia i gotowania się w gniewie, w ciszy, został wyrwany widząc jak Dżony tupta w stronę sal medycznych. A zabrak za nim podążył, przechodząc przez bariery sterylizujące, krzywiąc się przy tym nieco. No,ale przynajmniej nieco już wysłużony elegancki mundur mu z syfu odkaziło.Więcej nic nie powiedział. Tylko spoglądał na droidekę, nie rozumiejąc zbytnio co ta robi. *


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://www.szkodniki-drewna.edu.pl/ Biurko z drewna liczniki na wodę wrocław