Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2010-03-07 19:39:41

Taken

Padawan

Zarejestrowany: 2010-03-07

Orbita

Orbita jak to orbita, ogromna przestrzeń otaczająca planetę Boz Pity. Nie posiada ona żadnych stacji kosmicznych ani satelit, będących przecież wizytówką planet rozwiniętych. Jedynym urozmaiceniem są szczątki okrętów zarówno Republiki jak i Separatystów, będących jedynymi śladami po stoczonej tutaj bitwie z okresu Wojen Klonów. Tak więc zarówno orbita jak i planeta są po prostu opuszczone... przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Offline

 

#2 2010-03-07 19:45:09

Taken

Padawan

Zarejestrowany: 2010-03-07

Re: Orbita

*Cisza, spokój, żadnej aktywności w przestrzeni... nic nie wskazywało na to, by miało się to zmienić. A jednak. Z nadprzestrzeni wyszedł stary, podniszczony frachtowiec, którego modelu nie można było rozpoznać z powodu ciągłych napraw i przeróbek. Jego pilot, kel doriański Jedi (będący oficjalnie padawanem i to do tego martwym) kierował się właśnie ku powierzchni Boz Pity. Prowadziła go tu Moc, przynajmniej tak sądził. Długo medytował nad swoimi kolejnymi krokami, gdy tylko dowiedział się o zniszczeniu Zakonu i przejęciu władzy przez Imperium. Jednak powrót z Odległych Rubieży zajął mu sporo czasu i dopiero niedawno przekroczył granice dawnej Republiki. Wtedy to też doznał swego rodzaju objawienia, i duch... nie, nie duch, świadomość mistrza Qui-Gona przemówiła do niego i kazała mu udać się właśnie na tą planetę. Tak więc zaufał on Mocy i przybył tutaj, wyczekując jednak pułapki. Bo czyż nie ma lepszego miejsca na zasadzkę, niż opuszczona, bezludna planeta? Ale nie mógł być tego pewien, wiec skierował swój statek ku powierzchni, nie świadomy co go tutaj może czekać.*

Offline

 

#3 2010-03-07 19:54:01

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Orbita

*tymczasem kryjący się przed światem, i wszystkimi formami zycia jedi siedzieli jak na szpilkach w Sali sterowania, śledząc zbliżający się obiekt. Zabroniono im wżywać mistrza Windu, który medytował już od kilku godzin, a Yoda zarządził by dać mu spokój, bo „może pomóc nam on w ten sposób bardziej, niż w ekran bezradnie patrząc”. Za to sam zielony mistrz był obecny, milczący i wyciszony, nie dający jasnej odpowiedzi na nic* Nie, nie możemy się połączyć, wykryje nad. Skanery milczą *raportował rycerz na stanowisku, przemilczając z trudem sarkastyczną informacje na temat wieku tych przyrządów, chyba tylko ze względu na Yodę* Mistrzu, czy mamy wysłać komitet powitalny? Lub chociaż sondę?
*Yoda skulił uszy, rozcierając dłonie o główkę laski*
Nieme, w enklawie teraz każdy miejsce swoje ma. Do ewakuacji gotowi błądźcie. Na spotkanie pójdę ja
*Rycerze spojrzeli po sobie zdumieni i pełni obaw*
Ależ… mistrz? A co jeśli?
*Yoda przerwał mu gestem ręki*
Stary już jestem, was Moc przy życiu dłużej trzymać, niż mnie będzie…
*Zaśmiał się, chyba pierwszy raz od rozkazu 66, i poszedł…*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#4 2010-03-07 20:05:13

Taken

Padawan

Zarejestrowany: 2010-03-07

Re: Orbita

*Nie napotykając żadnego ataku ani nawet informacji o tym, że ktoś się tutaj znajduje statek Takena zaczął wchodzić do atmosfery planety. Kel dor czuł się trochę niepewnie, gdyż podświadomie spodziewał się jakiegoś sygnału, albo chociaż znaku, że dobrze zrobił podążając za wolą Mocy. tymczasem nic, cisza... tak jakby planeta była wymarła. "To miejsce jest opuszczone... zapomniane. Głupio myślisz, że ktoś tutaj jest." - upomniał się w duchu. Siedząc za sterami maszyny spoglądał przez iluminator, przez który mógł obserwować rosnącą w oczach powierzchnie planety, która podobnie jak i orbita nie nastrajała zbytnio pozytywnie. Ale czego się spodziewać po miejscu bitwy? Po chwili namysłu Taken skierował się ku jakieś równinie, mając nadzieję, że tam znajdzie jakikolwiek znak od Mocy, że zrobił dobrze.*

Offline

 

#5 2010-03-07 20:11:00

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Orbita

*Proces lądowania Takena trwał bez zakłóceń. lecąc nisko jeszcze teraz widział pozostawione pancerze klonów. być może były w nich i ciała,a  także cała masa złomu z droidów bojowych. Cmentarzysko obu stron konfliktu, nie tylko tych najniższych szczebli, bo tutaj tez zginęło kilku Jedi i - podobno - komandor Ventress.*

tymczasem...

*Yoda, głuchy ba głosy rozsądku innych Jedi wsiadł do niewielkiego smigacza prowadzonego przez robota i czym prędzej rozkazał startować. Kiedy oddalili się od enklawy polecił wyłączenie nawigacji, i sam podjął się roli nadajnika* Prosto leć, kiedy ci powiem - zatrzymasz się
*I robot leciał prosto*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#6 2010-03-07 20:17:34

Taken

Padawan

Zarejestrowany: 2010-03-07

Re: Orbita

*Taken wyglądał przez iluminator na pozostałości po bitwie i w jego sercu zagościł smutek z powodu takiej bezsensowności wojny. Żywi ludzie, klony polegli w walce. Z kim? Z bezdusznymi maszynami masowo produkowanymi przez armie Konfederacji. To była zła wojna, która zamiast przynieść wytchnienie przyniosła jeszcze większe cierpienie i ucisk. Frachtowiec oddalał się szybko od pola bitwy, gdyż jego pilot nie mógł znieść widoku takich zniszczeń. Gdy tylko dotarł on nad jakąś polankę, wolną od trupów i resztek droidów to maszyna ostrożnie wylądowała. Kel dor siedział jeszcze chwilę w fotelu pilota, po czym wstał i zabrał swój miecz świetlny, zawieszając go na pasie.Z jego szaty padawana pozostały tylko strzępki, jedyni  płaszcz jako tako przetrwał te wszystkie lata. Tak więc ubrany w zwyczajny strój opuścił on swój bezpieczny statek i ruszył powoli równiną, zagłębiając się w Moc...*

Offline

 

#7 2010-03-08 19:32:30

Taken

Padawan

Zarejestrowany: 2010-03-07

Re: Orbita

*Lekki, mocno zmodyfikowany frachtowiec nieznanego modelu opuszczał planetę Boz Pity. Taken, pilot tego statku siedział za sterami i kierował się w stronę obszaru bezpiecznego dla skoku w nadprzestrzeń. Jednak jego myśli błądziły gdzieś indziej, a mianowicie wracały ku niedawnemu posiedzeniu Rady Jedi. Spotkanie trwało wiele godzin, zważywszy na to, że kel dorianin od prawie 30 lat nie dawał znaku życia. Po skróceniu historii jego życia doszło od razu do lekkiej wymiany zdań odnośnie poglądów Takena a opinią Rady, ale z pomocą starszemu padawanowi niespodziewanie przyszedł Mistrz Yoda, twierdząc, że Jedi byli ślepi przez wiele lat i pogrążeni w stagnacji, podczas gdy Sithowie się przystosowali. "Sithowie silni się stali, przebiegli, sprytni... siły tylko w konieczności razie używali. Dlatego widzieć ich nie widzieliśmy. Ślepi byliśmy. Dumni, ufni w potęgę naszą. Moc rozumieć przestaliśmy, woli szukać jej. Nie wszyscy jednak, o nie... Qui-Gon Jinn, którego ignorowała w smutku Rada niegdyś potężniejszym stał się od wszystkich nas... z Mocą w pełni zespolił się. Żywa Moc potęgę swą ukazała... Jednocząca Moc uzupełnieniem jest... do korzeni nauk wrócić musimy...". Taken w pełni popierał opinie starego Mistrza, a Rada po wielu dyskusjach skłonna była przyznać mu rację, wraz z Mace'm Windu. Tak więc narodziła się idea nowego Odrodzonego Zakonu Jedi, wracającego do korzeni swoich nauk. Do tego jednak potrzebne były holocrony oraz Jedi... bez nich nic się nie mogło udać. I tutaj ku zdziwieniu kel dora on miał odegrać ważna rolę. "Po zdobyciu Świątyni na Coruscant Imperator wszedł w posiadanie znacznej części naszych zbiorów. Z pewnością dotarł również do dosyć prozaicznej, ale jak się okazuje bardzo ważnej rzeczy. Listy wszystkich żyjących Jedi, padawanów, rycerzy, mistrzów. Wizerunki, miejsce urodzenia, wszystko. Działa to na naszą niekorzyść... ale pod tym względem ty się wyróżniasz, padawanie Karr... formalnie nie żyjesz od 28 lat... " Zaczął poważnym tonem mistrz Widnu a od razu po jego wypowiedzi podjął wątek mistrz Kenobi. "Rzecz w tym, że jako formalnie nieżyjąca osoba masz sporą możliwość manewru. Imperium nie ma twojego aktualnego wizerunku, w przeciwieństwie do wielu Jedi. Możesz więc podróżować po Galaktyce posługując się nową tożsamością i wykonywać misje dla Rady. Po nim znowu do głosu doszedł mistrz Windu i wyglądało na to, że wzajemne uzupełniania się było w Radzie powszechne."Będziesz naszymi oczami i uszami. Twoim głównym celem będzie odnajdywanie pozostałych przy życiu członków Zakonu. I jeśli ci się uda, to możesz również próbować odzyskać część holocronów. Nie wszystkie znajdowały się w Archiwach Jedi na Coruscant, wiele z nich zaginęło w mrokach dziejów. . Cóż, zadanie jakże ważne i trudne, ale nie mógł się nie zgodzić z decyzjami Rady, mimo że nie pochwalał wielu jej decyzji. Jednak misja poszukiwania ocalałych oraz próba odnalezienia części starożytnego dziedzictwa warta jest zachodu. A przynajmniej lepsze to niż siedzenie w Enklawie na tyłku. Taken nigdy nie przepadał za takimi rozrywkami, zawsze był w ruchu i to mu odpowiadało. No i na koniec posiedzenia pozostała sprawa jego formalnej pozycji w Zakonie, ale pozostał padawanem z własnego wyboru. Może kiedyś poczuje, że nadszedł w końcu moment na awans na rycerza. Póki co był wyjątkowo starym i doświadczonym padawanem bez mistrza... a raczej typowego i żyjącego, bo za mistrza uważał Moc oraz biednego Qui-Gona, który obecnie stał się kimś w rodzaju duchowego przywódcy nie tylko jego, ale również i całego Zakonu. Na ironię zakrawa fakt, że stało się to dopiero po jego śmierci.
Tak wiec Taken, obarczony bardzo ważna misja kierował się ku nieznanemu, mając za przewodnika jedynie Moc. Tak wiec wszedł w nadprzestrzeń, udając się na poszukiwania pozostałych przy życiu Jedi. [/i]

Offline

 

#8 2010-03-21 21:06:16

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Orbita

*Ile czasu minęło? W sumie niewiele, statek był piekielnie szybki a kanał pusty* Iiiii siup! *rzucił do siebie pociągając za dźwignię i wyskoczył z  nadprzestrzeni od razu łapiąc koordynaty, i poprowadził statek w kierunku planety. Uśmiechnięty szeroko, zadowolony z możliwości obcowania z tak fantastyczną maszyną uruchomił nagłośnienie* Uwaga, proszę wycieczki, jesteśmy na orbicie Boz Pity! Proszę założyć buty i skorzystać z toalety, zaraz lądujemy!


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#9 2010-03-21 21:10:28

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Orbita

*Nemedis strzelił karkiem wybudzony z medytacji. Podniósł się, wpakował isih do kieszeni razem z artefaktem, którego potraktował z należyta czcią. Wstał, zebrał wszystko, co mu było potrzebne i udał się w strone głównego pomieszczenia.* Mhm... Boz Pity... *Będąc już tak blisko, coraz bardziej wyczuwał dziwne anomalie w mocy. Nie widział pełnego obrazu, bo wielu Jedi albo bało się medytować, albo się ukrywało. Jednak, te drobne zakłócenia mu wystarczały. Wyłapał je, wiedział już, że są blisko celu... Chociaż nie wiedział o nim dużo.*

Offline

 

#10 2010-03-21 21:22:32

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Orbita

*Axan pchnął stery i maszyna posłusznie skoczyła w dół. Planeta rosła w oczach. Muzyczka grała, potęgowała uczucie radosnego uniesienia. Mnie czuł Mocy, nic a nic, za to wiedział, ile mu za to zapłacono, poczytał o planecie wcześniej, i… to będzie proste. Miał sitha na pokładzie. On z radością zabije każdego jedi, bo to dla niego przyjemność. Polowanie – jak powiedział. Nie mogło być lepiej. Klony nawet się nie zarysują, a  trójka tych pajaców potknie się o kamień i zabije. Pięknie!* Nemedis, jak leci? *odezwał się znowu do głośnika, tak ze słychać było w całym statku* gotowy na małą rozrywkę?


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#11 2010-03-21 21:27:26

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Orbita

*Nemedis znów strzelił karkiem, przekrzywiając głowę. Wszedł do głównego pomieszczenia. Spojrzał na zgromadzone klony, po czym rozległ się donośny głos Duga docierający do niego z głośników* Zabawnie... Cała przyjemność po mojej stronie. *Wyszeptał podchodzac do włazu.* Czyń honory, gospodarzu. *Drganie dłoni nasiliło się nieco, powieki zamykały się nierówno, coraz szybciej. Tętno wzrosło, podekscytowanie i fascynacja także...*

Offline

 

#12 2010-03-21 21:46:39

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Orbita

*Zasalutował do szyby iluminatora* Aye aye, podchodzę do lądowania, uwaaaagaaaa…. *poderwał stery i zatoczył koło tuż nad powierzchnią. Statek osiadł delikatnie. Axan posadził gładko swoje maleństwo na powierzchni planety i dezaktywował ekrany pomocnicze. Przez iluminatory ujrzeli pustynie… czerwone niebo, brązowy piach, skały…* Co to na miłość przestworzy ma być?

http://www.swewok2.pun.pl/viewtopic.php?id=177


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.019 seconds, 9 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora