Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2016-03-16 17:53:31

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

[Powierzchnia] Pustkowia

Jak sama nazwa wskazuje są to niezamieszkałe obszary planety Mustafar, pełne czarnych, ponurych gór, aktywnych i wygasłych wulkanów oraz całych oceanów lawy. Prócz sporadycznie pojawiających się droidów wydobywczych oraz barek górniczych nie występowało tutaj żadne życie.
Dopełnieniem tego niezbyt ciekawego krajobrazu są bez wątpienia ciężkie, czarne chmury popiołów wulkanicznych, które niemal bez ustanku zakrywają słońce.

Offline

 

#2 2016-03-16 18:02:41

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Pustkowia

R2D6 napisał:

Akkra'ttek nie powinien się niczego obawiać przez długi, długi czas... Blaszak nie widział w nim potencjalnego wroga a sprzymierzeńca, w końcu to dzięki niemu biznes R2 ma rację bytu. Droid stał bezruchu w kokpicie statku i w ciszy podziwiał lot, jednak w pewnej chwili astromech stwierdził, że jeśli nie znajdzie jakichś części lub czegokolwiek przydatnego co mógłby zapakować w skrzynie znajdujące się na platformach to dla wiarygodności swych słów będzie musiał rzeczywiście udać się na zakupy... R2 zaczął szukać w dysku pamięci informacji o tym czy części do droidów wydobywczych, które zakupił ostatnio wraz z mustafarianinem w dalszym ciągu są w ładowni statku, niestety tego zapisu astromech nie mógł się doszukać, więc bez chwili zwłoki udał się do ładowni... Droid miał mnóstwo szczęścia, gdyż zastał w ładowni niedawno zakupione części, które w dalszym ciągu czekają zamontowanie w droidach wydobywczych. Po sprawdzeniu stanu ładowni astromech udał się znowu do kokpitu, aby tam doczekać końca podróży...

R2 powrócił do kokpitu akurat w chwili, gdy jego statek zaczął zbliżać się do obszaru będącego celem wypraw republikańskich jednostek. Pilotujący prom droid obniżył lot by sprawdzić, czy można gdzieś wylądować. Wtedy w całym kokpicie rozległy się wycia alarmów, zaś kilka czerwonych diod zaczęło ostrzegawczo mrugać.
- Jesteśmy namierzani. Uciekamy!
Zameldował pierwszy pilot i gwałtownie poderwał maszynę by uniknąć zestrzelenia. Przez ułamek sekundy w iluminatorach ich promu widać było odległe błyski, które w istocie były rakietami przeciwlotniczymi. Zdążyli jedynie zbliżyć się na odległość 15 kilometrów, nim przechwyciły ich systemy ochrony.

Offline

 

#3 2016-03-19 23:01:57

 R2D6

Droid

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Powierzchnia] Pustkowia

Cóż... Sytuacja była... Ciekawa, w końcu jeśli nie byłoby tam nic cennego to przecież nikt nie dawałby tam wyrzutni rakiet. Blaszak zaczął rozważać możliwość dolecenia i po pewnym czasie wpadł na pomysł podlecenia do placówki na tyle nisko, aby komputery celownicze ich nie wychwyciły. R2 wiedział, że tam, gdzie zmierza są jeszcze jakieś zabezpieczenia przeciw atakowi naziemnemu, jednak mimo to astromech uważał, że są one wyłączone i pozostawione na wypadek, gdyby ktoś sforsował zabezpieczena przeciwlotnicze, w końcu na Musafar też było życie i trochę głupio byłoby, gdyby te zabezpieczenia strzelały do każdego zwierzęcia lub mustafarianina szukającego bogatych złóż...

Offline

 

#4 2016-03-20 13:24:34

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Pustkowia

R2 już analizował plan kolejnego podejścia, podczas gdy to pierwsze jeszcze się nie zakończyło. Ucieczka przed rakietami przeciwlotniczymi to nie taka prosta sprawa i nie wystarczy jeden manewr. Zaprojektowano je do zwalczania szybkich i zwinnych jednostek, a prom Blaszaka do takich nie należał.
Zmechanizowani piloci poderwali maszynę i aktywowali działka laserowe, by te zestrzeliły choć część rakiet. Trafiły w cztery, jednak cztery kolejne rakiety wciąż za nimi leciały i doganiały prom. Maszyna wzniosła się do wyższych warstw atmosfery, gdzie pył wulkaniczny znacząco utrudniał widoczność i działanie systemów namierzania. Działka stały się bezużyteczne, ale rakiety również miały z tym problem. Dwie kolejne wpadły na siebie. Zostały dwie...
Chwilę później pokładem wstrząsnęła eksplozja. Po chwili kolejna. Oberwali solidnie w dolną część kadłuba, co uszkodziło okrywający ich pancerz. Droidy wycofały się ze strefy zagrożenia.
Jeśli R2 będzie chciał ponowić podejście to będzie musiał im wydać kolejny rozkaz, w przeciwnym razie droidy skierują się ku ich bazie - czyli do fabryki.

Offline

 

#5 2016-03-24 21:48:18

 R2D6

Droid

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Powierzchnia] Pustkowia

R2 nie miał zamiaru wracać do bazy z pustymi chwytakami... Ba! Blaszak nawet nie mógł wrócić z pustymi rękoma, przecież musiał za coś naprawić dolną część kadłuba a nie chciał wydawać swych ostatnich kredytów. Na dodatek astromech szybko pojął, że w tej placówce musi być coś naprawdę cennego skoro została tak dobrze zabezpieczona, w końcu żadna inna fabryka na jaką natknął się droid nie posiadała nawet najsłabszych zabezpieczeń...
-Piloci... Wycofać się na bezpieczną odległość i ponowić podejście do celu. Teraz jednak obniżcie tor lotu na tyle, aby nie wykryły nas komputery celownicze. Nie wrócimy do bazy póki nie uda nam się osiągnąć wyznaczonego celu...-powiedział R2 przerywając tym samym chwilową ciszę. Astromech stał niewzruszony i patrzył tylko na manewry pilotów. Logiczne obliczenia nakazywały mu powrót do bazy, jednak ten... Musiał podjąć ryzyko, w końcu mógł tak wiele zdobyć w tak krótkim czasie. Coś do czego mógłby dochodzić miesiącami mógłby osiągnąć w przeciągu kilku godzin.

Offline

 

#6 2016-03-25 14:14:25

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Pustkowia

Wszystkie droidy astromechaniczne posiadały oprogramowanie techniczno-naprawcze oraz podstawowe nawigacyjne. Świetnie sprawdzały się w tej roli zaś w innych dziedzinach to niekoniecznie, co było szczególnie widoczne przy okazji tej decyzji podjętej przez R2. Manewr który zlecił on swoim pilotom miałby szanse powodzenia gdyby spełniono odpowiednie warunki: szybki, zwinny i mały pojazd, wojskowy pilot/droid i zaawansowane uzbrojenie. Prom Blaszaka nie spełniał żadnego z tych warunków. To byłą spora jednostka, nastawiona na przewóz sporej liczby osób lub ciężkiego ładunku a nie do wykonywania trudnych manewrów w ciasnych przestrzeniach. A powierzchnia Mustafar była posiana ostrymi górskimi szczytami i czynnymi wulkanami, które wypluwały z siebie strumienie gorącej lawy. To było bardzo niebezpieczne środowisko i manewrowanie pomiędzy takimi przeszkodami wymagało wprawy. Cywilni robotyczni piloci tego nie potrafili. Spełniły jednak rozkaz R2 i ponowiły przelot.
Początkowo wszystko szło dobrze i omijali wszystkie wystające ostre szczyty gór. Musieli jednak przelatywać bardzo nisko by radar nie wykrył ich przelotu, przez co narażali się na trafienie strumieniem lawy.
Jeden z droidów-pilotów poinformował R2, że weszli w obszar wcześniejszego ostrzału z broni przeciwlotniczej., który wynosił 25 kilometrów. Na razie nikt i nic ich nie atakował, gdy jednak zbliżyli się na 20 km w ich pojazd trafił strumień lawy. Został on powstrzymany w przez osłony, jednak znacząco zredukowało to ich moc. Sześć kilometrów dalej oberwali kolejny raz, jednak droidy nie mogły nic zrobić. Jeśli wzniosą się wyżej to zostaną zestrzeleni.
Gdy zbliżyli się na odległość ośmiu kilometrów ich systemy wykryły niewyraźną sygnaturę energetyczną. Coś zakłócało działanie sensorów i czujników. Dopiero gdy zbliżyli się na pięć kilometrów coś zaczęło się dziać. Pojawiło się sporo niewielkich, ale bardzo wyraźnych punkcików.
- Działka turbolaserowe. Manewry wymijające!
Zameldował droid, jednak nie miał gdzie uciec przed ostrzałem a pierwsze pociski zaczęły uderzać w ich osłony doprowadzając do ich załamania w bardzo krótkim czasie, jako że strumienie lawy już wcześniej mocno je osłabiły. Cywilne oprogramowanie droidów wymogło na nich jak najszybszą ucieczkę ,dlatego poderwały one prom, przez co został on wykryty przez radar. Kolejne sygnatury energetyczne obudziły się do życia, gdy z bezpiecznych schronów wyłoniły się działka przeciwlotnicze. W ciągu kilku sekund namierzyły swój cel i odpaliły rakiety. Tym razem był to pełen ogień ze wszystkich czterech baterii. W stronę maszyny Blaszaka pomknęło szesnaście rakiet, którym towarzyszyły pociski z dział turbolaserowych. Koreliański prom nie miał szans został on rozerwany na strzępy i jego szczątki spadły na ziemię. Wiele z nich wpadło do rzeki lawy, inne nadziały się na górskie szczyty.
R2 w tym czasie przebywał w kokpicie. Poczuł on jak pierwsze laserowe pociski uderzają w kadłub, wywołując mocne trzęsienie się całej jednostki. Późniejsze decyzje droidów-pilotów, których oprogramowanie nie zawierało protokołów walki, doprowadziło do katastrofy. Seria trafień z rakiet przeciwlotniczych doprowadziła do rozpadu całej jednostki. Cziesiatki większych lub mniejszych kawałków oderwało się od głównej części, w tym i kokpit, który zachował się w miarę dobrym stanie. Jednakże pod wływem licznych eksplozji wpadł on w niekontrolowany wir, zaczął koziołkować w powietrzu, przez co R2 został wyrzucony w powietrze. Był on miotany po całej przestrzeni, odbijał się od swoich droidów-pilotów, licznych konsol i pozostałości po fotelach. Blaszak został ciężko uszkodzony a to nie był koniec. Taki niekontrolowany lot nie mógł długo trwać i w końcu kokpit uderzył w twarde skały wulkaniczne, co doprowadziło do jego niemal całkowitego zmiażdżenia. R2 cudem ocalał, jednak wielkość uszkodzeń doprowadziła do jego wyłączenia.

R2D6 został uruchomiony ponownie kilka dni później. Jego systemy diagnostyczne od razu zaalarmowały o fatalnym stanie całej głównej jednostki. Liczne uszkodzenia powłoki, Niesprawna środkowa noga służąca do poruszania się, uszkodzenia kopułki, którą nie mógł obracać, zerwane osłony wewnętrznych chwytaków, niesprawna końcówka służąca do łączenia się z portami komputerowymi, całkowicie zniszczony droid tłumacz, liczne uszkodzenia wewnętrzne. Blaszak był w fatalnym stanie. W dodatku nie działał jego fotoreceptor, wiec nie widział gdzie się znajduje. Nie potrafił określić też swojego położenia, bo jakżeby inaczej, systemy odpowiedzialne za to również uległy uszkodzeniu.
I tyle było z jego wyprawy. R2 poniekąd słusznie zakładał, że jeśli coś jest dobrze chronione to na pewno cenne. Głupio jednak założył, że to miejsce chronią tylko działka przeciwlotnicze.

Offline

 

#7 2016-04-30 10:12:12

 R2D6

Droid

Zarejestrowany: 2015-12-28

Re: [Powierzchnia] Pustkowia

Blaszak stał w miejscu bez ruchu w dalszym ciągu oceniając swój stan techniczny. Uszkodzenia były znaczące i sam droid na pewno nie byłby w stanie ich naprawić, więc ktoś musiał uratować R2D6. Akkra'ttek został w fabryce czyli droida uruchomił zapewne ktoś inny na dodatek możliwe jest, że astromech znajduje się w okolicy miejsca, gdzie zestrzelono jego statek. A właśnie statek... R2D6 właśnie uświadomił sobie, że stracił statek a co gorsza wszystkich braci, którzy przestali istnieć przez głupotę droida. Malec przez chwile myślał jeszcze nad losem swych braci, którzy spoczywają teraz zapewne w gorących rzekach lawy. Po kilku następnych minutach ciszy blaszak odezwał się w języku binarnym pytając się czy ktoś jest w pobliżu i czemu pomógł droidowi.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
kominiarz Warszawa walentynki Ciechocinek