Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2010-08-07 14:45:24

 Vottagg

Biznesmen

status jando@aqq.pl
5230269
Skąd: Bytom
Zarejestrowany: 2009-10-03
WWW

Pod Granitowym Ślimakiem - ruiny baru

Vottagg jechał rampą, koło niego Seco, dotarli na miejsce, podupadłą norę jakąś, drzwi, były dziwnie wygięte, szyld zniszczony, więc miejsce nie do poznania od czasów swojej wspaniałości. Hutt spełzł z platformy repulsorowej, po czym wkroczył do ruin swojego dawnego, kochanego baru. Rozkazał Zabrakom pozostać przed wejściem na czatach. Wszedł do środka machając trójpalczastą ręką na Seco, żeby za nim podążał. W środku brak podłogi, tylko jakiś czarny beton pokryty brudem, kilka stolików ktoś rzucił w róg na kupę, na dawnym podeście leżał jakiś materac brudny... Potrzaskana lada, na której widać było wypalone dziury od strzałów blastera jedynie wskazywała że to miejsce było kiedyś barem. Dalej, tam gdzie było pomieszczenie Vottagga, gdzie załatwiał biznesy, było niemal pusto, a jedyną ozdobą były wytrzaskane drzwi i przejście którego niegdyś używał tylko on. Widać było za nim jakiś składzik, ale jedynie skrzynie się walały, bo towar rozkradziono. Całe miejsce ogółem nie do poznania. Po bezdomnych durosach pozostały tylko owe ślady po strzałach, kiedy Hutt przyszedł po swoją własność. - Wybacz Seco, ale zespół dziś nie gra na żywo - powiedział Vottagg żartując, bo taki bar to dla niego duża strata nie była. - Wiesz gdzie jesteśmy? - zapytał krzywiąc się lekko rozglądając po pomieszczeniu


http://i52.tinypic.com/opv1x1.jpg

Offline

 

#2 2010-08-07 15:04:59

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Pod Granitowym Ślimakiem - ruiny baru

*Seco wszedł do środka. Jego źrenice błysnęły, co w ciemności hutt widział. A w tych oczach prawdziwy żal, ból i gniew*
To… to zostało z  Twojego zajebistego bahrru? Vottagg… to sthrraszne jest… *zatrzymał się na środku, rozkładając ręce i rozglądając się przez ciemność. Zapach nie wietrzonego pomieszczenia kojarzącego się ze schronami z dzieciństwa, czy strasznymi opuszczonymi dooramy był tak przygnębiający, ze Seco zapragnął wyjść.
Schylil się po wyszczerbiony kufel*
Jasne… *pdparł an to, podnosząc mechaniczną ręke. Nawet w skórzanej kurtce, i nawet w ciemności było widac ze ręka jest sztuczna od ramienia*
Tu była lada. Tu panienki tańczyły *wskazywał po kolei różne lokacje*
tu ja kiedyś tańczyłem, pamiętasz? Jeszcze nie znałem Flehrr… O, a tu powiedziałeś mi, ze nasze życie to ghrra jest, ze jesteśmy takimi małymi ludzikami i ktoś się nami bawi… kuhrrwe. Zjebane kutasy co się nami tak bawią


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#3 2010-08-07 15:12:50

 Vottagg

Biznesmen

status jando@aqq.pl
5230269
Skąd: Bytom
Zarejestrowany: 2009-10-03
WWW

Re: Pod Granitowym Ślimakiem - ruiny baru

- Do tego dochodzi kiedy brak równowagi... - powiedział filozoficznie Vottagg, kiedy Seco zaczął opowiadać, ślimacza morda wykrzywiła się w uśmiechu, Huttowie dobrą pamięć mają, nawet bardzo dobrą. - Pamiętam i nadal jestem przekonany, że teoria o grze jest prawdziwa, ktoś siedzi i wymyśla to wszystko co robimy... Niestety nie ma jak udowodnić... - powiedział także oddając się wspomnieniom i unosząc ręce w górę i następnie puszczając luźno, bardzo sentymentalnie jak na hutta. - A tam Tibo wlazł mi na plecy... Seco, gdzie jest Tibo? - zapytał niespodziewanie, patrząc na Kaleesha.

Ostatnio edytowany przez Vottagg (2010-08-07 15:13:04)


http://i52.tinypic.com/opv1x1.jpg

Offline

 

#4 2010-08-07 15:24:31

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Pod Granitowym Ślimakiem - ruiny baru

*nie żyje *odparł głos z ciemności*
powiesili mi go na klamce z anonimem ghrrożacym mojej żonie. Dlatego uciekliśmy. Bo chcieli ją zabić. Osiedliliśmy się na Mandalohrre, ale tam moja Flehrr ciehrrpiała. Caul się niepotrzebna. W sumie – nie dziwota, tam to tylko kahrrabin i mandalohrrianska thrradycja. Jej tam nie potrzebowano. Ale milczała i ciehrrpiała dla mnie *Skrzyżowawszy ręce na piersi dalej streszczał ich historie* Potem Impehrrium nas znalazło, czy kogoś, nie wiem, w każdym razie po osadzie nie pozostal kamień na kamieniu, a  wszyscy co tam mieszkali rhozpieszchli się po galaktyce. Galaktyce ja, Vottagg, whrrucilem tu gdzie byłem szczęśliwy bo ona była szczęśliwą, nawet kiedy whrracalem od ciebie nawalony… ale nie możemy tu whrrócić, póki thrrwa impehrrium…


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#5 2010-08-07 15:43:14

 Vottagg

Biznesmen

status jando@aqq.pl
5230269
Skąd: Bytom
Zarejestrowany: 2009-10-03
WWW

Re: Pod Granitowym Ślimakiem - ruiny baru

W ciszy wysłuchał historii Secorshy, a kiedy ta dobiegła do końca, nadal nic nie mówił. Huttowie nie odczuwali tak silnych uczuć, czy też tego nie okazywali, ba Vottagg nie wiedział nawet jak się zachować w takiej sytuacji, żeby nie urazić Seco, a to czyniło go już wyjątkiem wśród huttów, bo się zastanawiał nad tym co urazi a co nie... Jednak, gdyby ktoś tu teraz był poza nimi doznałby szoku bo oto Vottagg powiedział jedno, niesamowite słowo. - Przykro mi Seco. - no może trzy słowa. Nie można powiedzieć jak bardzo było to szczere i czy w ogóle było, ale powiedział słowo, którego sens nie do końca rozumiał.  - O czym chciałeś porozmawiać? - zapytał wracając już do swojego tradycyjnego tonu.


http://i52.tinypic.com/opv1x1.jpg

Offline

 

#6 2010-08-07 15:52:59

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Pod Granitowym Ślimakiem - ruiny baru

*Uśmiechnął się ze zrozumieniem. Wiedział, ze huttowie nie sa tak wrażliwi, a nawet w połowie tak wrażliwi jak istoty takie jak on chociażby.*
Jak będziesz miał żonę to wtedy dopiehrro zhrrozumiesz jakie to ważne, Vottagg… *zaczął podrzucać kufel. Prawa ręka nie nadążała za lewa, ale Seco o tak już wszystko robil właściwie tylko lewa ręką*
O mojej przyszłości. Mojej i mojej rodziny, ale tez o biznesie. To co mi powiedziałeś… *złapawszy kufel nagle spoważniał. Jego oczy błyszczały coraz bliżej, to znak, ze się zbliżał*
Ja bym bahrrdzo chciał. To musi być zajebiste tak… rhephrrezentowac całą twoją zajebista potęge. Ale… ale ja nie mogę zostać na Couruscant. Musze znaleźć miejsce dla siebie i Flehrr… chce… wiesz… *i wtem ślimak poczyl jak Seco się o niego oparł. I usłyszał, jak Seco skrobie pazurami kufel*
Chce, by… to znaczy ona mi tego nigdy nie powie, ale chce być dla niej czymś więcej, niż idiota, ktorhrry zhrrobi jej dobrze w nocy i da w mohrrde komuś, kto jej podskoczy. Chciałbym być… kuhrrwa… żeby powiedziała: Seco, ty jesteś naphrawde… to znaczy, żeby powiedziała: Seco, ty to masz łeb! Masz biznes, przynosisz kase, i rodzina jest nohrrmalna… wiesz… *westchnienie* co ja piehrrdole – nie wiesz


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#7 2010-08-07 16:04:11

 Vottagg

Biznesmen

status jando@aqq.pl
5230269
Skąd: Bytom
Zarejestrowany: 2009-10-03
WWW

Re: Pod Granitowym Ślimakiem - ruiny baru

Hutt czuł jak coś się o niego opiera, domyślił się, że to Seco, aż się zdziwił jaka gruba już jego skóra, bo praktycznie dla Kaleesha było to oparcie się jak o głaz, zero miękkości, może trochę śliski i chropowaty. Vottagg wsłuchał się w słowa przyjaciela i może coś z tego zrozumiał na swój sposób, a czegoś nie, trudno ocenić, on sam nawet nie był pewien czy rozumie. - Chcesz być biznesmenem? - zadudnił cicho Hutt - Widzisz nic się nie wyklucza... Coruscant to nie jest jedyna opcja, w sumie ta planeta mnie obrzydza, pełno tu sługusów imperium, Peggat wypiera imperialny kredyt... Mógłbym Cię zabrać do przestrzeni Huttów, tam zrobić z Ciebie prawdziwą szychę... Nar Shaddaa daje dużo możliwości... - miał bardzo przekonujący ton.


http://i52.tinypic.com/opv1x1.jpg

Offline

 

#8 2010-08-07 16:09:10

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Pod Granitowym Ślimakiem - ruiny baru

*Uśmiechnął się w przestrzeń* O tym myślałem. Nahrr Shaddaa.. to takie mniejsze Couruscant, bez Impehrrium… z możliwością khrratywnego rozwoju… stahrry, zhrrobiłem już nawet cały biznesplan… myślałem o… takim lokalu, ale nie obsączanym barze jakich to pełno. O lokalu, stahrry, w ktohrrym można by było spokojnie obgadywac biznesy… wynajmowac sale, na przyjecia, konfehrrencje, dyskoteki… za dnia byłaby tam rhestauhrracja z możliwością napicia się najlepszych thrrunków… co wieczóhrr w niedziele tabnczyłąby tam Flehrr… *rozmarzył się, co w jego głosie było słychac*
A potem zaphrraszalibysmy was na kolacje. Co tydzień. I oczywiście załatwialbnym co być chciał, Vottagg. A mojego lokalu pilnowałby Dżony…


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#9 2010-08-07 16:20:12

 Vottagg

Biznesmen

status jando@aqq.pl
5230269
Skąd: Bytom
Zarejestrowany: 2009-10-03
WWW

Re: Pod Granitowym Ślimakiem - ruiny baru

Hutt przesunął ogonem po podłodze, zgniatając szklane resztki, z głuchym dźwiękiem. - Coś jak klub, ciekawe, ciekawe... - powiedział, dziwiąc się, jak można prowadzić legalny interes, jeszcze zamieściłby informację, że nie ponosi odpowiedzialności za biznesy, które tam się robi... - Dobra Seco, to polecimy na Nar Shaddaa, wiesz że to księżyc mojej ojczystej planety? Zahaczymy o nią, mam tam pewien biznes do załatwienia. - mówił Vottagg już swoim normlanym, głośnym, basowym tonem. - Musisz otworzyć tam też jaskinię hazardu, żeby można było grać... Takie kasyno mini, to bardzo dochodowe... - zasugerował, po czym machnął ręką w ciemności, w której całkiem dobrze widział. - Chodźmy z tej dziury... - Ruszył w stronę wyjścia -...bo śmierdzi tu Durosem. - dokończył.


http://i52.tinypic.com/opv1x1.jpg

Offline

 

#10 2010-08-07 16:25:26

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Pod Granitowym Ślimakiem - ruiny baru

O tak, kasyno, o tym tez myślałem, ale cos mi się w wywodzie zawiehrruszylo. Wiesz, w domu ja mam wszystko spisane i nawet rysunki zhrrobilem!
*I entuzjastycznie ruszyl z huttem, czując, ze dzisiaj dokonał bardzo dobrego wyboru. I gratis dostał kurtke i okulary… trzeba będzie jeszcze po drodze naciągnąć Vottagga na jakieś eleganckie spodnie, buty i koszulę…*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.018 seconds, 11 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
internet kurów rynek konkursów sms witryna z drewna