Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#31 2012-07-13 23:39:34

Garrett Kalosi

Pirat

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Zakończył pracę, więc nie pozostawało nic innego jak dokończyć zupę. Już dawno wystygła, ale Kalosi był przyzwyczajony do jedzenia zimnego żarcia. Poszedł więc do kuchni, sięgnął po ten nieszczęsny talerz i łyżkę, po czym dokańczał posiłek. Słyszał jakiś bełkot w maszynowni, ale nic nie rozumiał. W końcu rozmawiali w Mando'a. Języku, którego haker nie znał. Chociaż powinien znać, w końcu pracuje i egzystuje z jedną z nich. Może kiedyś się nauczy, kiedy będzie miał ku temu sposobność.
-Skończyliście?-Spytał dość głośno, by mogli go tam usłyszeć. Chciał sobie zapalić, jednak znał podstawową zasadę panującą na tym statku. Tu nie wolno palić pod żadnym pozorem. Szanował tutejsze zasady, a Shakti szanowała jego. To im wystarczyło do owocnej współpracy.

Offline

 

#32 2012-07-14 22:00:41

Shakti

Mando

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

- {Pięć godzin, no powiedzmy cztery. Dokąd w takim razie chcesz lecieć?}
Zapytała, nie wiedząc jak rozumieć tę drobną korektę. Kwestię zapłaty wolała zostawić na później, przynajmniej do momentu aż zdecyduje się, czy go zabrać, czy skorzystać z możliwości wycofania się. Musiała w końcu brać też pod uwagę zdanie Garretta, a przynajmniej wysłuchać go. Wiedziała, jak najprawdopodobniej zareaguje on na dodatkowego pasażera, ale w gruncie rzeczy to ona jest kapitanem tego statku, więc jeśli zdecyduje pomóc Mando, to haker będzie miał raczej niewiele do powiedzenia.

Offline

 

#33 2012-07-15 16:46:20

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Statek Cuyan

- {Nadal Mandalore... tylko, że najpierw musimy odwiedzić pewne miejsce. A potem polecimy dalej. Tam możesz mnie zostawić}
Tak więc za bardzo nie musieli nadkładać drogi. Jedyną różnicą w porównaniu do poprzedniej oferty przewozu był fakt, że A'denowi zależało na pośpiechu. Żadnego niebezpieczeństwa nie przewidywał, ale tego nigdy nie można być pewien.
- {Prosty kurs, szybki zarobek. Zależy mi na czasie a nie mam transportu. Jeśli się rozmyślisz to poszukam czegoś innego}
Poważnie zastanawiał się nad tym, by nie zastosować starych sztuczek, polegających na "pożyczeniu" od kogoś frachtowca. W ten sposób Fibale zdobyli już chyba trzy statki. Z tym, że dwa już rozbili. W ich rodzinie żadna maszyna jeszcze długo nie przetrwała.
Głośne zawołanie Garretta zaś zignorował.

Offline

 

#34 2012-07-15 16:57:43

Garrett Kalosi

Pirat

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Skoro żadne z nich mu nie odpowiedziało, to on postanowił siedzieć cicho. Tak miał zresztą w zwyczaju. Nie mówił, gdy nie uznawał tego za konieczne. Był raczej obserwatorem i słuchaczem, niż mówcą. Tacy ludzie również są potrzebni społeczeństwu. Opierał się cały czas o szafkę w kuchni i czekał na ich powrót. Był zresztą ciekawy, co oni tam takiego wyprawiają, że siedzą tam już tyle godzin. Zresztą, nie obchodziło go to, dopóki klon nie zaczął strzelać. Zdawał sobie sprawę, że nie miałby większych szans z tą republikańską maszyną do zabijania, ale zawsze mógł się postarać. W przypływie tej martwej ciszy, postanowił wyjść na zewnątrz. Na teren ruchliwego portu, by tam spalić sobie papierosa. Być może jakiś idiota znowu podpisze mu się na zapalniczce. Tego nie chciał, ale gdy taka sposobność się stanie, będzie mógł mu przefasonować twarz. A co.

Offline

 

#35 2012-07-15 17:16:07

Shakti

Mando

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

- {W porządku, mogę Cię przewieźć. Ale wolałabym najpierw wiedzieć dokąd lecimy. Pewne miejsce, to dla mnie trochę za szerokie pojęcie.}
Jej było obojętne czy muszą nadłożyć dużo drogi, nie lubiła jednak być niedoinformowana. Nie chodziło przecież o to, żeby zdradzał jej swoje plany, które w gruncie rzeczy nie bardzo ją interesowały, tylko podał konkretnie cel podróży.
- {Co do zapłaty, to się jakoś dogadamy.}
Pieniądze zawsze się przydadzą, szczególnie, że na statku co i raz trzeba było coś naprawiać.
- {Do startu jeszcze jakieś cztery godziny. Możesz... nie wiem, rozejrzeć się po statku.}
Wyminęła klona i ruszyła do ładowni, gdzie miała zamiar zająć się doprowadzaniem narzędzi do stanu używalności.

Offline

 

#36 2012-07-15 18:09:49

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Statek Cuyan

Przez chwilę milczał rozważając jej słowa oraz możliwe konsekwencje zdradzenia jej pewnych rzeczy. Ale ostatecznie postawił na szczerość. A raczej na jej część.
- {Dawna siedziba klanu Fibal. Mój dom. Obecnie to ruina zniszczona przez Imperium, nikogo tam nie ma a najbliższe miasto znajduje się w odległości ok 400 km.}
Informacja ta nie powinna jej nic mówić, bo ta siedziba nawet za czasów swojej świetności ograniczała się do grupy kilku podziemnych domków, hangaru, magazynu i okolicznych pól. Nic wielkiego. Nie to co ich drugi przystanek - siedziba klanu Beskar, która przypominała górską twierdzę skrzyżowaną z prężnie rozwijającym się miastem.
- {W porządku, będę w pobliżu}
Uśmiechnął się nieco a potem wpakował na głowę hełm i uszczelnił kombinezon. Jego pancerz, podobnie jak u innych Mandalorian naszpikowany był elektroniką ułatwiającą życie. W "kuble" miał wbudowaną m.in. kamerkę, którą od razu włączył i ustawił na nagrywanie. Krążąc po pokładzie niczym duch tworzył sobie mapę frachtowca, zaznaczając najważniejsze miejsca i strategiczne tak na wszelki wypadek. Wolał wiedzieć czym może dysponować gdyby coś poszło nie tak.

Offline

 

#37 2012-07-15 18:25:09

Garrett Kalosi

Pirat

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Stał w magazynie i palił papierosa, oczywiście, przy otwartej śluzie. Nie chciał, by śmierdziało, doskonale wiedział, jak Shakti nie lubi zapachu palonego tytoniu. Czasami nawet mówiła mu, żeby rzucił, ale ten nie ma specjalnej motywacji do tego, by to zrobić. Lubił palić, nie potrafił nawet wyjaśnić, dlaczego zaczął. Najprawdopodobniej przez swoją młodzieńczą głupotę. Chciał zaimponować swoim kolegom w dolnych poziomach Coruscant i tak się zaczęło. Przerwał swoje milczenie, gdy Shakti weszła do ładowni. Odwrócił się w jej stronie i wyciągnął papierosa z ust.
-Nasz gość już wychodzi? Jaka szkoda, nie?-Spytał, będąc kompletnie nieświadomy tego, że on ma się zabrać z nimi.

Offline

 

#38 2012-07-15 18:53:50

Shakti

Mando

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Przyjęła do wiadomości wytłumaczenie klona. To przynajmniej już jakieś konkrety, dokładniejsze koordynaty będzie musiał podać później tak czy inaczej. Zastanawiało ja co prawda po co lecieć gdzieś, gdzie nikogo nie ma, ale to już nie jej sprawa.
Statek był przystosowany do długich podróży, spokojnie dawało się w nim pomieszkiwać, więc i dla nadprogramowego pasażera na pewno jakiś kąt do spania się znajdzie. Rzecz jasna na statku Mandalorianki nie mogło zabraknąć wielu skrytek z bronią, ale Shakti postarała się, by nie były widoczne na pierwszy rzut oka.
Zauważywszy Garretta ugryzła się w język, by nie rzucić jakiejś kąśliwej uwagi na temat palenia. I tak dobrze, że przynajmniej wychodził, a nie zadymiał wszystkie pomieszczenia jak leci. Nie miała też ochoty drażnić go już na wstępie, kiedy miała mu przekazać wiadomość, która raczej go nie ucieszy.
-Nie martw się, wróci. Podrzucimy go na Mandalore.
Stwierdziła jak najswobodniejszym tonem. Ciekawa była, czy mężczyzna zacznie się kłócić, czy milczkowaty charakter jednak zwycięży.

Offline

 

#39 2012-07-15 18:59:10

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Statek Cuyan

Na razie puszczam kolejkę. A'den kręci się po frachtowcu a gdy już pozna rozkład pomieszczeń to siądzie sobie w kącie i zabierze się za czyszczenie pancerza, nucąc sobie coś pod nosem.

Offline

 

#40 2012-07-15 21:07:39

Garrett Kalosi

Pirat

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

No cóż. Ta informacja go nie ucieszyła. Ba! Nawet trochę poirytowała. Otóż nie widział logiki w tym całym przedsięwzięciu. Otóż była to kompletnie obca im osoba. Na dodatek był to klon, a tym na pewno nie można było ufać. Co z tego, że był ubrany w mandaloriańską zbroję. Przecież mógł być szpiegiem imperium. W końcu armia klonów została w dużej części wcielona do Armii Imperialnej. Wszystko było możliwe w tych okrutnych czasach, dlatego też, umysł Garretta zalecał zapobiegawczą ostrożność.
-A jutro będziemy latać gdzieś w przestrzeni. Założę się.-Mruknął pod nosem i rzucił papierosa gdzieś na płytę lądowiska.
-Albo odpierdoli nam łby nożem kuchennym.-Po swoich krótki czarnowidztwie, doszedł do wniosku, że najbezpieczniejszym wariantem będzie skrycie się w swojej kajucie, włączyć komputer i mieć blaster w zasięgu ręki. Tak, na wszelki wypadek.

Offline

 

#41 2012-07-15 21:36:48

Shakti

Mando

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

-Tak, będziemy latać jutro w przestrzeni. Statkiem. Mam nadzieję, że już naprawiłeś system nawigacji.
Na niezbyt pogodną alternatywę, przedstawioną przez mężczyznę tylko przewróciła oczami. To oczywiste, że nie ufała klonowi tak, jakby był członkiem jej rodziny, ale to wciąż Mando. Przynajmniej w teorii powinien wyznawać podobne zasady, co ona.
-Zapłaci nam za tę podwózkę.
Stwierdziła, jakby to już całkowicie przesądzało o sprawie. Pieniądze zdecydowanie im się przydadzą, a to zadanie nie wyglądało na szczególnie trudne.

Offline

 

#42 2012-07-15 21:56:28

Garrett Kalosi

Pirat

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Ten pomysł cały czas mu się nie podobał. Nawet pieniądze go nie przekonały. Wiedział, że są im one potrzebne do dalszego utrzymania tego statku oraz do życia, ale wizja przewożenia klona mandalorianina, nie była zbyt obiecująca. Wszak w każdym momencie mogli zginąć. Jeśli nie z jego ręki, to z ręki osób, które go pewnie ścigają. Haker był zbyt mocno przywiązany do swojego obecnego życia, by go stracić. Wszak ciągłe podróżowanie po galaktyce było ciekawe, ale z takimi jak on, lepiej działać z daleka, a najlepiej, w ogóle ich nie tykać.
-Ta...Jest naprawiony.-Mruknął do niej. Pokiwał głową. Nie był przekonany, choć to ona rządziła na tym statku i to jej trzeba się podporządkować. Trza było się trzymać pewnej hierarchii, prawda?
-Rób co chcesz, tylko nie zdziw się, jak nam w nocy łby odstrzeli.-Po tych słowach, poszedł do swojej kajuty. Nie miał ochoty dalej ciągnąć tego tematu.

Offline

 

#43 2012-07-15 22:05:34

Shakti

Mando

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Do pewnego stopnia liczyła się ze zdaniem Garretta, w końcu był częścią załogi i zdążyli się trochę poznać. Mimo to ostateczna decyzja należała do niej, a ona już tę decyzję podjęła. On też przecież wiedział na czyj statek się pakuje, nie ukrywała tego, do jakiej społeczności należy, więc uznawała, że poznał jakie jest ryzyko i się na nie godził. A jednak czasem był irytujący ze swoimi uprzedzeniami.
-Nikt nie mówi, że masz spać. Możesz czuwać i w razie czego odstrzelić mu głowę pierwszy, jak się za bardzo zbliży.
Zawołała za wychodzącym mężczyzną i w końcu zabrała się za to, po co tu przyszła. Narzędzia same nie przywrócą się do porządnego stanu.

Offline

 

#44 2012-07-15 22:21:36

Garrett Kalosi

Pirat

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Jej porada była genialna, chociaż raczej nie miał szans z wyszkolonym żołnierzem republiki. Wyglądał typowo, lecz cholera wie, co te marne podróbki Jango Fetta mają w środku. Równie dobrze mógł to być komandos, albo ARC. Bardziej nie chciałby spotkać tego drugiego, podobno, o wiele bardziej śmiercionośne i krwiożercze. Niemniej jednak, warto było się ubezpieczyć i wziąć blaster. Tak na wszelki wypadek. Choć jego umiejętności strzeleckie największe nie są, to odbywające się co pół roku szkolenia na strzelnicy oraz młodość spędzona w dolnych poziomach Coruscant nauczyła go nieco obycia w broni palnej. Bez słowa, nie spoglądając na klona, wszedł do swojej kajuty i z szuflady wyciągnął blaster, który otrzymał od Shakti swego czasu. Włożył go sobie za spodnie i zakrył koszulką, by był jak najmniej widoczny. Oczywiście, w tym momencie był zabezpieczony, coby nie usmażyć dupy hakerowi. Sięgnął również po swój przenośny komputer i udał się do kuchni. Usiadł przy stole, włączył komputer i zamierzał przejrzeć najnowsze informacje w holonecie.

Offline

 

#45 2012-07-15 23:24:58

Shakti

Mando

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Miała nadzieję, że pomimo wyraźnej niechęci, jaką żywili do siebie Garrett i A’den, jednak w czasie tej podróży do rękoczynów nie dojdzie. Będą musieli ze sobą wytrzymać.
Zajmowanie się narzędziami pozwoliło jej wytopić trochę czasu, który musieli odczekać przed startem. Resztę oczekiwania spędziła w kokpicie, upewniając się, czy wszystkie urządzenia działają poprawnie. No, przynajmniej na tyle, by nic nie odmówiło posłuszeństwa w trakcie lotu. Kiedy uznała, że uszczelniacz miał już wystarczająco dużo czasu, żeby porządnie wyschnąć, Shakti włączyła pokładowy komunikator.
-Jeszcze parę minut i odlatujemy. Jak ktoś chce coś jeszcze załatwić, to niech się pospieszy.
Odezwała się, a ponieważ głośniki były zainstalowane w każdym pomieszczeniu na statku, nie było szans, by ktoś nie usłyszał tego komunikatu.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
kominiarz Warszawa walentynki Ciechocinek