Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#16 2012-07-11 23:05:25

Garrett Kalosi

Pirat

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

No cóż, najwyraźniej oboje pałali do siebie taką samą niechęcią. Garrett jakoś niespecjalnie przepadał za nowymi znajomościami. Tym bardziej, że środowisko w jakim się teraz obraca jest bardziej śmiercionośne od najsilniejszego bossa w Galaktyce Fantasy XV. Niemniej jednak ten naładowana stymulantami i nabita zmodyfikowanym DNA maszyna do zabijania powinna się już stąd zabierać. Przynajmniej dla bezpieczeństwa. No chyba, że jego hobby było poznawanie ludzi, a później sprowadzanie na nich imperialnych. W końcu każdy ma jakiegoś bzika. Jeden zbiera rybki, drugi hoduje znaczki.
-To sam sobie odgrzeję.-Rzucił i wzruszył ramionami. Chwycił za czysty talerz, nalał sobie zupy do niego i włożył do mikrofali. Ustawił na cztery minuty i czekał. Bacznie obserwował klona.

Offline

 

#17 2012-07-11 23:18:22

Shakti

Mando

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Shakti nie potrzebowała skanerów Garretta, żeby wyczuć, że atmosfera się zagęściła. Tylko tego jej jeszcze brakowało, facetów warczących na siebie nie wiadomo w jakim celu. Dobrze, że obydwaj przynajmniej trzymali ręce przy sobie. Na razie.
-Muszę naprawić przewody paliwa. Ale to nie powinno zająć zbyt długo. Za to uszczelniacz powinien schnąć przynajmniej pięć godzin. W najgorszym wypadku odlatujemy jutro rano.
Zerknęła na Garretta, czy nie będzie zgłaszał żadnych uwag, mimo wszystko jego opinia też się liczyła. Żałowała trochę, że konwersacja w Mando'a się zakończyła, ale przynajmniej haker nie będzie się czuł wyłączony z rozmowy.

Offline

 

#18 2012-07-11 23:27:37

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Statek Cuyan

Gdyby A'den chciał zrobić jakąś krzywdę Garrettowi to by to po prostu zrobił i to nie skończyłoby się dobrze dla wszystkich, również dla klona. Póki co tylko jasno określał swoje stanowisko "mam cię na oku, nie ufam ci, nie szukam przyjaciół" i tyle. Shakti miała kredyt zaufania w związku z tym, że była Mando i w sumie tylko dlatego.
- Mogę pomóc w razie czego
Zaproponował, bo w końcu miała go podrzucić na Mandalore, a zależało mu na czasie. Co prawda nie był zawodowym mechanikiem ale dosyć szybko się uczył, wystarczy mu raz coś pokazać a potem skorygować błędy i będzie to robił. No chyba, że dana czynność wymagała precyzji i sporego doświadczenia.
Garretta obserwował katem oka, ale nie wysyłał mu więcej wrogich sygnałów. Raz wystarczy, przynajmniej póki co.

Offline

 

#19 2012-07-11 23:35:35

Garrett Kalosi

Pirat

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Po czterech minutach mikrofala zasygnalizowała zakończenie podgrzewania zupy. Garrett wyciągnął talerz i położył go na blacie. Sięgnął po łyżkę i zaczął jeść zupę. Była naprawdę smaczna, Shakti naprawdę umie gotować. Zresztą...Nieraz się już o tym przekonał. Niemniej jednak, kiedy ich rozmowa zdawała się być już bardziej sensowna i zrozumiała, odetchnął cicho z ulgą. W końcu ich rozumiał! Nareszcie!
-Trzeba naprawić komputer nawigacyjny. Skalibrować go z systemem i zaktualizować mapy. Ale z tym poradzę sobie sam.-Kupił już odpowiedni sprzęt, wystarczyło go wymienić i wszystko wyregulować. Niech jednak nikt nie biegnie mu z pomocną dłonią, bo on tego nie lubi. A czuł, że A'den nie będzie raczej chciał pomóc w cyfrowej robocie. Wszak to uwłaszczałoby jego pieprzonej żądzy krwi.

Offline

 

#20 2012-07-12 21:41:37

Shakti

Mando

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Założenie obręczy uszczelniającej na przewód chłodziwa, a później zapaćkanie tego starannie uszczelniaczem nie było czynnością trudną, tym bardziej nie potrzebowała pomocy. A już na pewno nie zamierzała pozwalać nikomu obcemu na grzebanie w jej statku. Irytowało ją nawet, jeśli Garrett wykazywał takie chęci, choć na szczęście nie zdarzało się to przesadnie często. Panował tu jasny podział obowiązków i każdy robił to, co potrafił najlepiej. Uznała jednak, że zajęcie się naprawami i zostawienie tych dwóch mężczyzn sam na sam choćby na chwilę zakrawałoby na skrajne zidiocenie. Nie mówiąc o tym, że zabiłaby obydwu, gdyby jej statek w jakichś niewyjaśnionych okolicznościach został zachlapany krwią czy innymi płynami ustrojowymi.
- Jeśli chcesz pomóc, to dziękuję. Chętnie skorzystam z pomocy, na pewno będzie szybciej.
Odpowiedziała klonowi, a zaraz później skinęła głową w odpowiedzi na słowa hakera. Nie wiedziała, ile może zająć to co tam wymienił, ale miała nadzieję, że niezbyt długo.
- Jeśli mamy odlecieć w miarę szybko, to lepiej już się weźmy do roboty.
Zgarnęła kupione części i ruszyła do wyjścia.

Offline

 

#21 2012-07-12 21:50:07

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Statek Cuyan

Wyobrażenia Garretta co do A'dena były nieco chybione, bo klon może i nie projektował i nie budował wymyślnych urządzeń hakerskich czy szpiegowskich, jednakże to on i jemu podobni z nich korzystali. I dosyć często się zdarzało, że znali oni sprzęt którego używali znacznie lepiej, niż ich projektanci. Bo po prostu wiedzieli z własnego doświadczenia co jak działa w jakich warunkach. A inżynierowie siedzący sobie w głównej siedzibie WARu na ciepłych stołeczkach mało co wiedzieli, prócz teorii.
A'den jako klon ARC świetnie radził sobie z elektroniką, z hakerstwem trochę gorzej i pewnie Garrettowi nie dorównywał, ale kompletną łamagą nie był.
- Dobra
Klon odpowiedział Shakti. Domyślał się jej rozterek, mimo wszystko zaproponował pomoc, bo nie lubił siedzieć bezczynnie. A szwendanie się po NS bez celu było trochę ryzykowne. A tak może na coś się przyda. No i nie padną jakieś "przypadkowe" strzały.
- {Prowadź. Pokaż co i jak. Obiecuję, że nie popsuję ci statku}

Offline

 

#22 2012-07-12 22:01:43

Garrett Kalosi

Pirat

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

To właśnie największy problem współczesnych inżynierów. Znali się jedynie na teorii, w praktyce działali bardzo rzadko i nie potrafili dostosować sprzętu do potrzeb tych, którzy znajdowali się na froncie. Garrett pomagał żołnierzom w nieco inny sposób. Zdobywał dla nich informacje, a jak wiadomo. Dobra informacja jest bardziej śmiercionośna od niejednej pukawki. Słyszał jedynie o bezwzględności ARC i ich możliwościach bojowych. Nie znał ich wszystkich umiejętności i opierał się jedynie na własnych domniemaniach i na tym co słyszał. To był pierwszy klon z typu ARC, jakiego Garrett widział na oczy.
Wiedział, że Shakti nie lubi, jak grzebie się w jej statku, niestety jednak, musiał. Na pewno znał się na elektronice lepiej od niej. Był w końcu zacnym panem doktorem, który rozumiał nie tylko teorię, ale i praktykę tego co robi. To jednak nieważne. Odłożył talerz z zupę i udał się do swojej kajuty. Wziął swój nowy komputer przenośny, rdzeń pozytronowy oraz komputer nawigacyjny. Tak wyekwipowany, ruszył na mostek, by tak dokonać wszystkich potrzebnych napraw. Usłyszawszy po raz kolejny język mandalorian, skrzywił się nieco. Znów czuł się lekko wyrzucony z rozmowy.

Offline

 

#23 2012-07-12 22:47:17

Shakti

Mando

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Shakti nie interesowały prywatne sympatie i antypatie obydwu mężczyzn, ale wolałaby, żeby nie próbowali pozabijać się w czasie, który spędzą na podróży. Przypomniała sobie też, że może warto byłoby uświadomić Garretta, że Mando leci z nimi, ale postanowiła zrobić to później. Im mniej da mu czasu na wściekanie się, tym lepiej.
-{Weź to}
Podała klonowi części, sama natomiast weszła jeszcze do ładowni, żeby zabrać zostawione tam wcześniej narzędzia i części. Po tym wyprowadziła mężczyznę na płytę lądowiska i przeszła na tył statku.
-{Możesz to tu położyć}
Odkręciła płytę, za którą były przewody chłodziwa i szybko zabrała się za odkręcanie tego, który miał największe ubytki.

Offline

 

#24 2012-07-12 23:11:00

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Statek Cuyan

A'den miał bardzo szeroki zakres umiejętności, które wykorzystywał w różny sposób. Rzadko klony jego pokroju walczyły na froncie. ARC wykorzystywano w inny sposób: planowali i dowodzili akcjami, szpiegowali wroga, zdobywali informacje, przeprowadzali sabotaże daleko za linia frontu, przeprowadzali zamachy, egzekucje, porwania, przesłuchania, wymuszenia. Czasem działali w małych oddziałach tworząc partyzantki na planetach separatystów. Czasem obalali niewygodne rządy. ARC byli bardzo niebezpieczni, ale o tym się nie mówiło.
Te umiejętności miały też swoją cenę... przyśpieszone starzenie, szybszy metabolizm, niestabilność psychiczna, postawy aspołeczne, silne ciągoty do brutalności. ARC daleko było do normalności.
A'den spokojnie udał się za Shakti i nie robił większych problemów podczas przeprowadzania napraw. Co kazała mu zrobić to to robił bez krzywienia się. Potrafił ubrudzić sobie rączki. No i też nie grymasił, gdy kobieta wydawała mu polecenia.

Offline

 

#25 2012-07-12 23:20:15

Garrett Kalosi

Pirat

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Nie obchodził go jaki wachlarz umiejętności ma ta kopia Jango Fetta. Jak dla niego, mógł też potrafić tańczyć na rurze, a i tak byłby tylko zwykłą konserwą. To jednak nieważne. Miał swoją robotę, musiał się nią zająć. Rozmontował wszystkie pokrywy komputera i znalazł zużyty rdzeń pozytronowy oraz jednostkę centralną komputera nawigacyjnego. Nie warto wchodzić w szczegóły tego, co właśnie robił. Warto jedynie dodać, że nie była to rutynowa wymiana lub konserwacja sprzętu. Do rdzenia bowiem dochodziło tyle światłowodów, że tylko geniusz by się w tym nie pogubił. Kalosi nie był geniuszem i wszystko sobie rozrysował dokładnie na kartce papieru. Tak, by później wiedzieć, jak wszytko jest podłączone. Na chwilę spojrzał się w stronę korytarza prowadzącego do maszynowni. Był ciekawy, co oni tam wyprawiają, ale póki nie słyszy żadnych krzyków lub innych dziwnych odgłosów, uznał, że nie ma sensu interweniować. Praca nad wymianą potrzebnych urządzeń trwała jakieś 3 godziny. Teraz czekała go najgorsza robota. Kalibracja i aktualizacja mapy galaktyki.

Offline

 

#26 2012-07-13 21:32:45

Shakti

Mando

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Dopóki sama nie miała możliwości sprawdzenia umiejętności klona, nie zamierzała bezkrytycznie w nie wierzyć. Dlatego zadania kóre mu powierzała podczas przeprowadzania napraw nie były zbyt skomplikowane. Ot podać coś, przytrzymać przewód, kiedy ona nakładała obręcz, czy zalepić uszczelniaczem jakiś mniejszy ubytek. Tak po prawnie, to w przypadku tej naprawy w ogóle skomplikowanych czynności nie było.  Nie zajęła im też zbyt dużo czasu. Przy okazji Shakti zlikwidowała jakąś drobniejszą usterkę, zanim ta zamieni się w coś poważnego.
Cieszyło ją, że przynajmniej nie musi powtarzać wszystkiego dwa razy, szlag by ją mógł trafić w przeciwnym wypadku. Ona też nie bala się brudzić sobie rąk, kiedy dokręciła już ostatnią śrubę, nie można było nazwać jej przesadnie czystej. Ciekawe, czy uszczelniacz się spiera...
-{Teraz musi jeszcze wyschnąć porządnie i będziemy mogli odlecieć. Mam nadzieję, że Garrett już też kończy.}

Offline

 

#27 2012-07-13 22:14:10

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Statek Cuyan

Shakti byłaby idiotką, gdyby uwierzyła mu w kwestii napraw tylko tak na słowo. Sam by postąpił podobnie, więc nie czuł się urażony tym, że zajmował się takimi "duperelami". Jego męska duma nie ucierpiała w tym wypadku.
Praca szła całkiem sprawnie i szybko. Co prawda A'den cały czas miał na sobie pancerz, co nieco utrudniało mu wykonywanie co poniektórych czynności, ale uznał to po prostu za trening. Ubocznym skutkiem tych czynności były ślady smarów i uszczelniacza na zazwyczaj czystych płytkach pancerza.
A gdy w końcu zakończono wszystkie prace to klon spojrzał na efekt ich pracy i ocenił wszystko krytycznym okiem.
- {No nieźle wyszło. Mamy chyba jeszcze trochę czasu i... }
A'den przerwał, bo zauważył że na jego lewym karwaszu miga niebieska dioda informująca o otrzymaniu nowej wiadomości. Brwi na jego twarzy nieco się ściągnęły, bo nie spodziewał się kontaktu.
- {Przepraszam }
Mruknął i odszedł na bok. Potrzebował chwili odosobnienia... no i swojego hełmu, który założył na głowę gdy tylko do niego dotarł. Odczytanie wiadomości na wbudowanym wyświetlaczu trwało może pół minuty, a gdy już skończył to zdjął "kubeł". Twarz A'dena nie zmieniła się za bardzo, chociaż wprawny obserwator dostrzeże pewne oznaki niepokoju.

Offline

 

#28 2012-07-13 22:31:51

Garrett Kalosi

Pirat

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

Po podłączeniu komputera do całej aparatury, uruchomił okno poleceń administracyjnych. Po wpisaniu pierwszej komendy, zobaczył możliwości rdzenia pozytronowego. Chciał wykorzystać jak najwięcej potencjału tego wspaniałego majstersztyku elektronicznego i postanowił dokonać kalibracji ręcznie. Automatyczna bowiem, po pierwsze, jest dla idiotów, a po drugie wykorzystuje moc obliczeniową rdzenia maksymalnie w 60%. Zabawa w kalibrację rdzenia zabrała mu około 45 minut. Następnie przystąpił do instalowania zaktualizowanych map galaktyki oraz łatek usuwających problemy związane z błędną nawigacją. Po około 30 minutach, statek mógł już lecieć. Chciał tylko jeszcze podpiąć się do komputera głównego i założyć zaporę sieciową oraz wzmocnić ją kilkoma programami "fortyfikującymi". To jednak może zrobić o każdej porze dnia i nocy. Zwinął swój sprzęt w postaci komputera, kartki papieru, długopisu, miernik uniwersalny i lutownicę. Wrócił do swojej kajuty, po czym znowu wrócił na mostek, by założyć wszystkie elementy obudowy komputera.

Offline

 

#29 2012-07-13 23:09:10

Shakti

Mando

Zarejestrowany: 2012-05-06

Re: Statek Cuyan

- {Tak, mamy}
Niestety nie było jej dane, dowiedzieć się, co jeszcze miał do powiedzenia. Kiedy poszedł, ona zebrała swoje narzędzia, żeby odnieść je do ładowni. Później zamierzała je wyczyścić, w czasie podróży będzie na to wystarczająco dużo czasu. Wyczyścić siebie też by się przydało, ale plamy smarów na kombinezonie była w stanie znieść. Na narzędziach już niekoniecznie.
- {Chcesz ruszać szybciej?}
Wolała nie pytać klona wprost, co takiego się stało, ani jaką wiadomość dostał, ale fakt, że wykazywał drobne oznaki niepokoju nie umknął jej uwadze. Prawdopodobnie zaproponowanie mu transportu nie było najrozsądniejszym posunięciem, w końcu niemal nic o A’denie nie wiedziała, ale teraz nie zamierzała tego odwoływać. Pewnie nie miałaby takich skrupułów, gdyby mężczyzna nie był Mandalorianinem, ale ponieważ był, ona była w stanie dać mu pewien kredyt zaufania.

Offline

 

#30 2012-07-13 23:25:51

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Statek Cuyan

A'den przez chwilę wpatrywał się w jakieś bliżej nieokreślone miejsce. Za to w jego umyśle trwała rozpaczliwa gonitwa myśli. Otrzymana wiadomość nieco skomplikowała sprawę. Zasadniczo miał dwa wyjścia, zostać tu i poczekać lub też polecieć z Shakti na Mandalore. Opcja druga była nieco niebezpieczna, bo mimo wszystko nie ufał jej tak jak swojemu ojcu czy braciom. Jednak z drugiej strony zależało mu na czasie a obecnie lot z nią był najszybszą opcją. W końcu podjął decyzję.
- {W miarę możliwości. Nastąpiła jednak drobna korekta miejsca docelowego. Zapłacę za kłopot}
Oferując jej kredyty za lot zdradził się z tym, że zależało mu na czasie. Jakakolwiek by nie była treść tej wiadomości, to zmusiła klona do pośpiechu.
- {Jeśli nie chcesz się w to mieszać to poszukam innego transportu}
Dał jej jeszcze okazję by się z tego wszystkiego wycofać z twarzą. W końcu dała mu przedtem słowo a Mando nigdy nie łamie raz danej obietnicy.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
hotel spa ciechocinek poxilina wrocław