Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2011-08-20 14:43:54

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Kwatera Doktora

*Nie było to żadne biuro, a zwyczajne w świecie niezbyt wielkie mieszkanko. Kwatera wyższego personelu. Z sypialnio-salonem, małą kuchnią i osobną łazienką. Nic wielkiego, jednak wygoda i przestrzeń na pewno większa niż w kajutach niższego personelu. Profesor wystroju praktycznie rzecz biorąc nie zmieniał. Nie było żadnych ozdóbek na szafce przy łóżku, ani niczego z tych rzeczy. Biurko było tylko zawalone jakimiś dyskami z danymi, a na jednej ze ścian znajdował się powieszony przekrój anatomii człowieka, powieszony tylko na skutek namów córki by "było przytulniej".*

Offline

 

#2 2011-08-20 14:46:32

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Kwatera Doktora

*Profesor po załatwieniu swoich spraw dnia codziennego i już po pozbyciu się połamanego cathara ze statku, postanowił zająć się tak dla odmiany swoją rodziną. Chciał porozmawiać ze swą córką, a że raz w tygodniu starali się robić swoisty obiadek u niego, połączone z grą w szachy czy jakimiś rozmowami na różne tematy-zwykle medyczne- to i okazja podczas rozmowy się trafi by poruszyć ważniejsze kwestie. Doktor właśnie po kuchni się szamotał coś pichcąc. Jak widać nie tylko flaki umie wyciągać pacjentom, a i upichcić coś. A zapaszki były nęcące.*

Offline

 

#3 2011-08-20 15:00:29

Regina

Medyk

Zarejestrowany: 2010-07-20

Re: Kwatera Doktora

*Teraz może już nie, bo nie miała ku temu takich możliwości, ale kiedyś, na Couruscant żarty typu ‘dzisiaj na obiad wątróbka od pana z dali B12 były’ na porządku dziennym. Tutaj na widmie mało kto gotował sam, raz ze kajuty niższego personelu nie miały kuchni, dwa – była stolowka, wiec wszystko się rozleniwiło.
Tego dnia Regona zmierzała do mieszkanka ojca, które to na początku miało być jej, ale ojciec oddał jej swoje, wieksze i wygodniejsze.
Ostatnio na Widmie zrobiło się dziwnie cicho. Po aferze z Edem, po jego zniknieciu nic się nie działo. Weequayowie snuli się jak zjawy po korytarzach. Ale Regina ich lubiła. Zwłaszcza Savo, był zabawny, inteligentny,z  pasją i konkretnymi zainteresowaniami. Miła odmiana dla tych wszystkich zyjących z dnia na dzien rozstrzepanców.
No ale w koncu dobiła do drzwi i weszła bez pukania, jak zawsze*

Offline

 

#4 2011-08-20 15:21:37

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Kwatera Doktora

*Poza tym nawet jeśli na Widmie ktoś miał własną kuchnię to niestety, ale ciężko było dostać własne zapasy jedzenia. Utrudnione to było, i tak zapasy co jakiś czas przywozić musieli na stołówkę, jednak samo ukrywanie Widma wśród gwiazd było rzeczą kosztowną. Zarządzanie taką jednostką jak ta musiało być prawdziwym logistycznym koszmarkiem.*
*Regina po wejściu mogła od razu bez trudu wyczuć zapach jedzenia. Przeważającą wonią był zapach mięsa, chyba kurzego, albo jakiegoś innego ptaszyska czy zwierzęcia. Papcio jej pichcił w najlepsze, w salonie już stół był przykryty obrusem i zastawiony talerzami, więc w gruncie rzeczy Profesorek ostatnie szlify do posiłku kończył.*

Offline

 

#5 2011-08-20 15:28:18

Regina

Medyk

Zarejestrowany: 2010-07-20

Re: Kwatera Doktora

*przytrzymała uchylone drzwi by Deoś mógł się wtoczyć, po czym je puściła. Spojrzała jeszcze za siebie jakby spodziewała się dostrzec rozważone oczka Dżonego. Ale nie. Gawinowie wyjechali. Generała nie było. Zrobiło się pusto…
Weszła do środka. Ubrana była zwyczajnie, „po republikansku”, spodnie jeansowe i jakąś prosta bluzkę. Ręce wsunęła do kieszeni i ruszyła w kierunku ojca, jakaś taka dziwnie zamyślona i niemrawa*

Offline

 

#6 2011-08-20 15:48:01

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Kwatera Doktora

*O, tak. Bez Gawili i ich rozwrzeszczanego syna było dziwnie spokojnie. I bez Dżonego znączącego swą drogą rolką papieru. Kilka razy już Profesorowi Dżony mówił, że mu kradną papier po drodze, ciekawe czy się w końcu zorientował, że mu się zwyczajnie papier z rolki rozwija w drodze.... Nordom musiał przyznać, że i jemu brakować zaczynało wizyt u Gawili, jakże interesujących konwersacji z Secorshą czy, już inteligentniejszej, rozmowy z jego żoną Fler. Teraz gdy Generała zabrakło, przenieśli się chyba na Cato Neimodię, a ostatni pacjent młody cathar wrócił na swą uczelnię. Choć chyba nie zrezygnował ze spotkania z prowodyrem jego obrażeń.*
-Już jesteś?
*Mruknął doktor widząc śmigającego pomiędzy jego nogami Deosia, którego receptory węchowe coś smakowitego wyczuły. Wciąż się ekscytował ładnymi zapachami, choć głodu nie czuł , jak i pociągu do jedzenia. To mu profesor zmodyfikował, bo psinka raczej by nie zrozumiała, że nie ma jak jeść. Zresztą i istota świadoma by była tęskna za normalnym jedzeniem. Qymaenowi brakowało właśnie normalnego jedzenia. Co do samego doktorka, ubrany był także w jeansy i jakąś koszulę, poza tym na sobie miał fartuch z nadrukiem w postaci napisu "Piroman w akcji".*
- Czemu musisz być, w porównaniu do reszty kobiet, punktualna? Jeszcze musisz poczekać aż skończę nasze główne danie.
*Mruknął zadowolonym tonem. Gdy miał zajęcie to i był szczęśliwy. Jemu aż tak bardzo brak towarzystwa nie doskwierał pewnie jak Reginie. Której markotnej miny jeszcze nie zauważył, zajęty kończeniem smażenia kawałków mięsa na patelni.*

Offline

 

#7 2011-08-20 16:02:56

Regina

Medyk

Zarejestrowany: 2010-07-20

Re: Kwatera Doktora

Nie jestem punktualna *Wyjaśniła ona*
Jestem dziesięć minut przed czasem. Tu jest tak pusto, ze nie mogłam już dłużej wytrzymać u siebie, a  Savo nie chciałam angażować. Dłubie się w czymś tam. Jest trochę jak chirurg… *Podsunęła sobie krzesło i usiadła plecami do kuchennych szafek. przyglądała się jak koniec jej puchatego ogona zamiata podłogę*

Offline

 

#8 2011-08-20 16:10:59

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Kwatera Doktora

No to chwilę poczekasz aż skończę.
*Odparł przerzucając z pomocą łyżki, kawałki mięsa, niewielkie, po syczącej patelni.*
Bez Secorshy i jego rodziny, na tym statku się zrobiło strasznie niemrawo. Dobrze chociaż, że mam co robić nad tymi badaniami dotyczącymi przedrukowania i usprawnienia procesu moim regeneratorem.... teraz już Malkit nikogo do zszywania nam nie dostarczy.
*A zdarzało się, że Malkit czasem kogoś uszkodził. Choć Profesor zachodził w głowę czy Malkit tego czasem nie robił na umyślnie. By właśnie on z Reginą mieli co robić... Moc sama raczy wiedzieć, co się w łepetynie tej szalonej gadziny kłębiło.*
* Jeśli rozmowa nie potoczyła się dalej, to profesor zajął się dokończeniem swojego pichcenia, rozłożył wszystko na talerze i już bez fartucha udał się do salonu by położyć je na swoje miejsce. Co na nich się znajdowało? Mięso, delikatne, przysmażone i w sosie, ziemniaki,a do nich trochę sałaty namoczonej w śmietanie z drobną szczyptą wysuszonej papryki do niej dosypanej.*

Offline

 

#9 2011-08-20 16:17:41

Regina

Medyk

Zarejestrowany: 2010-07-20

Re: Kwatera Doktora

*Regina tez była skłonna posądzać Malkit o celowość tych wypadków, bo czasem zaglądał i cieszył się w  ten swój dziki sposób. jej raczej brakowało tych zwierzątek które hodował. Kotka skinęłą głową i milczała aż do chwili podania obiadu. Wtedy zabrała się do stołu*
Już mi się przestało podobać na tym statku. Jeszcze troche i zwariuje, jak ten droid *I pac – zwaliła dupsko na urządzenie do siadania*

Offline

 

#10 2011-08-20 16:59:35

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Kwatera Doktora

*Urządzenie do siadania było wygodnym krzesłem. To był chyba jedyny przejaw zmieniania wystroju u Profesora. Bo krzesło nie było z tworzyw sztucznych, a z drewna i skóry na której to usiadła jego córa. Poza tym jeszcze stół drewnianym był, aczkolwiek prostym i niezbyt zdobnym. Doktorek wysłuchał Reginy, w tym czasie zaczynając posiłek.*
Mnie już uważają za wariata, czuję się więc bezpieczny.
*Odparł tylko, poważnym tonem, zaraz dodając.*
Zjedzmy to porozmawiamy. Już przed wypadkiem Tarka odbyłem pewną rozmowę z panem Saarai. To było po powrocie moim z Hypori.
*Nic więcej nie powiedział, aż nie zje reszty posiłku popijając go sokiem pomarańczowym jaki to w szklankach mieli. No, chyba, że Regina bardzo nalegać zaczęła o rozmowę, wtedy się zobaczy...*

Offline

 

#11 2011-08-20 17:35:50

Regina

Medyk

Zarejestrowany: 2010-07-20

Re: Kwatera Doktora

*Zabrala się za posiłek i na chwilę na jej twarz wróciło życie przywolane smakiem tatusiowego jedzenia. przymknęła oczy i jadła dobre kilka chwil, po których dopiero podjęła rozmowę, trącając pod stołem Deosia stopą*
I co ci powiedział? Że generał umiera, tak?

Offline

 

#12 2011-08-20 17:55:29

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Kwatera Doktora

*Profesor ponad okularami krzywo nieco spojrzał na Reginę po tych słowach.*
Na Hypori poleciałem przecież z Generałem, doskonale wiem w jakim stanie jest... został bym z nim tam do samego końca, ale odesłał mnie tutaj. Więc się z nim pożegnałem.
*Tak, Generał był w złym stanie. Gorszym niż zazwyczaj. Jego śmierć już od początku jego pracy w korporacji była tylko kwestią czasu.Jednak śmierć każdej osoby to kwestia czasu i należy się z nią liczyć.*
Rozmawialiśmy raczej o tym co się w firmie dziać może gdy głównodowodzący odejdzie z tego świata. Głównie o Tobie rozmawialiśmy moja droga.
*Widelcem w nią wycelował, następnie go odłożył na talerz.*
Pomijając to, że to jest statek wojenny i możemy być wciągnięci do bitwy w każdej chwili, nie chcę byś dodatkowo była narażona na fanaberie gogusiów robiących na wyższych szczeblach władzy tego naszego cochrelowego grajdołku. Sądzę, że pan Darven da sobie ze wszystkim radę, ale teraz już wiem, że Tobie ten statek nie służy. Prawda?
*Chciał teraz posłuchać co ona ma do powiedzenia. Sam nie był zbyt rozmownym dziadem, a już trochę się nagadał.*

Offline

 

#13 2011-08-20 18:13:33

Regina

Medyk

Zarejestrowany: 2010-07-20

Re: Kwatera Doktora

*Ojciec mógł jechać z generałem na Hypori, no ale wrócił sam, od pory jego powrotu jeszcze nie obwieszczono ze generał nie zyje. Wiec wiedział to Darven, bo niby kto. Najbliższa osoba. Regina zaśmiała się nagle, cicho, przez przednie zęby*
Nie, ja dziękuje, ja generała zastępować nie będę *Odparła bo troche z kontekstu wyszło jakby to ona miała teraz dowodzić Cochrelem. Wszędzie smutno i ponuro wiec wykorzystala to by się zaśmiać.*
Tak, Widmo nie jest już tym samym Widmem. Może dlatego, ze ja już nie jestem tą samą Reginą…

Offline

 

#14 2011-08-20 18:22:32

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Kwatera Doktora

*A profesor na żart Reginy zareagował fuknięciem. No co? Kotowatą miał w domu, więc pewne rzeczy chcąc nie chcąc się przejmuje, jak choćby fuczenie pod wąsem. Jednak i on po tym się zaśmiał. Rzeczywiście można było uznać, że statek nie służy Reginie w dosłownym znaczeniu tego słowa.*
Dojrzałaś. Ale dla mnie nadal jesteś tą samą Reginą.
*Po prostu nie masz tu nikogo by zaszaleć jak na Coruscant z tą swoją włochatą przyjaciółką- dodał w myślach, nie chcąc smucić Reginy dodatkowo*

Offline

 

#15 2011-08-20 18:28:57

Regina

Medyk

Zarejestrowany: 2010-07-20

Re: Kwatera Doktora

*Zdecydowanie, przypomnienie jej Badee byłoby bardzo ciezkie do przeskoczenia teraz*
Przyzwyczaiłam się, zaufałam. Pamiętasz, jak bałam się kiedy tu lecieliśmy? Okazało się, ze Cochrel i separatyści mieli m mają duzo racji. Nie są źli, można wśród nich żyć. Ale życie na Widmie się kończy. Wszyscy odchodzą. Odeszli Gawinowie, ci wszyscy którzy tu mieszkali. Jedi… Coś się kroi… Znowu się boje

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
kominiarz Warszawa walentynki Ciechocinek