Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2011-08-19 15:56:05

 Orion

Inkwizytor

Zarejestrowany: 2011-08-07

Orion Erakis

Ogólne:
Imię: Orion Erakis
Rasa: Mężczyzna rasy ludzkiej
Wiek: 36 standardowych lat
Pochodzenie: Korelia

Przynależność:
Frakcja: Imperium Galaktyczne
Profesja: Członek Inkwizycji, elity imperialnych służb bezpieczeństwa i tropicieli mocowładnych sprzeciwiających się Nowemu Ładowi. Niegdyś był rycerzem Jedi, odszedł jednak z Zakonu jeszcze podczas wojen klonów.
Ranga: Szeregowy Inkwizytor

Zdolności:
Charakterystyka:
Orion jest stosunkowo utalentowanym mocowładnym, nigdy jednak do końca nie opanował technik naprawdę zręcznego używania Mocy w dynamicznej walce. Jego potencjał tkwi  przede wszytkim w wielkiej charyźmie, subtelnej przebiegłości Ciemnej Strony oraz zdolności wpływania na innych, dzięki której podlewa ich umysły jadem lub słodyczą, mogąc przekonać w ten sposób do swojej racji lub wytrącić z równowagi. Jest jak obślizgłe coś utkane z mroku, czające się w ciemności, jednakże niezwykle czujne, wszędzie potrafiące wcisnąć swoje macki. W otwartym boju jednak polega przede wszystkim na swoich znakomitych zdolnościach szermierczych, a także zręczności i sprycie. Jest również naturalnie dobrym aktorem, umiącym znacznie modulować głos i dostosować gesty oraz mimikę.

Wtajemniczenie:
Mocowładny: Ciemna Strona, zaawansowany,
Walka mieczem świetlnym: Styl Makashi, zaawansowany, Styl Sokan, zadowalający,
Charyzma: Aktorstwo, zadowalający,
Pilotaż: Małe jednostki, zadowalający,

Dobytek:
Ekwipunek: Orion jako inkwizytor posiada dostęp do szeroce wyspecjalizowanego ekwipunku, sam jednak nigdy nie zabiera ze sobą wiele rzeczy. Podstawą jego wyposażenia i jego główną bronią jest miecz świetlny o czerwonym ostrzu, choć w razie potrzeby posiada też mały blaster kieszonkowy 22T4 oraz zwykły, stalowy nóż. Z innych przydatnych przedmiotów wymienić można podręczny komlink, generator pola kamuflującego oraz cylinder funkcyjny, dający dostęp do Cytadeli Inkwizycji na Prakith.
Statek: Osobisty Z-95 Headhunter, nieco szybszy niż typowe egzemplarze, wyposażony w hipernapęd.

Charakterystyka:
Wygląd:
Jest to człowiek średniego wzrostu, o smukłej i muskularnej sylwetce atlety. Ma zaczesane w tył, stosunkowo krótkie ciemne włosy, a spod regularnych, wyraźnie zarysowanych brwi, świat obserwuje para szarych oczu. Ich przymrużone i uważne spojrzenie zawiera w sobie wiele chłodu i dystansu, nie brak w nim jednak przenikliwości. Ma jasną, a nawet nieco bladą karnację. Najczęściej ubrany w czarne ubrania i lekki pancerz z narzuconą na nie karmazynową szatą inkwizytora, przy której nie brakło obszernego kaptura. Czasem dodatkowo zakrywa twarz krwawoczerwoną maską, skonstruowaną tak by nie zasłaniała zbytnio pola widzenia. Ostatecznie jednak nie ogranicza się do jednego ubioru i dostosowuje go do sytuacji - w końcu nie będzie kroczył w pełnym rynsztunku, gdyby przyszło mu lądować na smaganej mocnym słońcem putynnej Tatooine.

Osobowość:
Orion jest zdecydowanym i bezkompromisowym człowiekiem, może nie dysponującym olśniewającą urodą, ale na pewno wielką charyzmą. Już jako Jedi słynął z niepokorności i dalece posuniętego indywidualizmu, który w końcu doprowadził o do opuszczenia szeregów Zakonu. Nie brak mu osobistych namiętności takich jak niespełniona miłość, czy chęć zemsty, z których to powodu przekroczył granice Ciemnej Strony Mocy. Odnalazłszy swoje ideologiczne powołanie w utrwalaniu Nowego Ładu, podąża za maksymą "Cel uświęca środki". Beznamiętnie torturuje, z zimną krwią zabija, bez zmrużenia okiem kłamie i zwodzi. Hoduje na boku własne ambicje, jest jednak realistą i nie mierzy zbyt wysoko, woli raczy wspinać się powoli, lecz sukcesywnie.
Na codzień stara się trzymać dystans. Nigdy nie pozwala sobie na to, by sentymenty ostatecznie przyćmiły mu logiczne myślenie, nieraz wręcz cechuje go totalny chłód emocjonalny, pozorna obojętność.

Historia:
Początek - Wezwanie Mocy
Orion Erakis urodził się na Korelii, jednej z najbardziej zaawansowanych planet galaktyki. Jego rodzice byli zamożnymi ludźmi, ojciec był inżynierem, a matka dyrektorką banku, nie poświęcali jednak dziecku zbyt wiele uwagi. Był wychowywany przez niańkę, której od początku wykazywał wiele nieposłuszeństwa. Gdy został odkryty przez Jedi, rodzice bez zbędnych oporów zgodzili się oddać swoją "wpadkę" jaką de facto był Orion, pod opiekę Zakonu. Został zabrany na Coruscant, gdzie rozpoczął swoje szkolenie w Świątyni. Nie dogadywał się dobrze z większością adeptów, miał na dobrą sprawę dwójkę dobrych i cenionych przyjaciół - Reirę Artemis i Jasona Myra. Za swoich młodszych lat wykazywał wiele niecierpliwości i frustracji względem długo dla niego niepojętej Mocy i jej zawiłości. Swoje prawdziwe powołanie odnalazł w doskonaleniu fizycznym i szermierce. Był jednym z najbardziej obiecujących szermierzy wśród adeptów, a być może nawet pierwszym spośród nich. W wieku jedenastu lat został w końcu wybrany na padawana przez twi'lekańskiego rycerza Jedi znanego jako Culm Var-Glava.

Dalsza droga - Ja, jedi
Jego mistrz był wielkim indywidualistą, jednak nigdy nie popadał w poważniejsze konflikty z Radą. Mimo to sam uczył swojego padawana stanowczości i wysokiej wartości własnych poglądów, nieraz wartych zachodu nawet za cenę skonfliktowania z innymi. Dostrzegł problem swojego padawana, jakim było płytkie postrzeganie Mocy, dlatego zdecydował się go zabrać na Ilum, gdzie Orion miał nie tylko odnaleźć prawdziwą głębię Mocy, ale i zbudować swój pierwszy, w pełni własny miecz świetlny. Tak też się stało.
Przedzierając się przez śnieżne zaspy oraz zlodowacone granie i turnie tej chłodnej planety, Orion poznał co znaczy wytrwałość. Stoczywszy wiele pojedynków z miejscowymi drapieżnikami, czerpiąc z echa swojego instynktu w końcu odnalazł jedną ze słynnych jaskiń kryształów. Gdy przekroczył jej bramy, oniemiał. Była piękna. Różnobarwne kryształy, jedne tak wielkie jak ludzka ręka, inne mniejsze od kciuka, wypełniały skaliste ściany. W powietrzu unosiła się delikatna aura Jasnej Strony, dająca spokój i ukojenie, jakich jeszcze nigdy nie zaznał. Podążając za wskazówkami mistrza, przygotował się do wielogodzinnej medytacji. W stanie pośrednim między jawą, a natchnionym snem, zaczął poszukiwać idealnego kryształu, jedynej części której wciaż brakowało mu do konstrukcji miecza. Wrażliwy na każdą rysę, każdą niedoskonałość, szukał wiele godzin, w końcu jednak znalazł. Piękny kryształ o głębokiej, zielonej barwie, wręcz stworzony dla niego. Pogrążając się w dalszych medytacjach, przez wiele dni bez jedzenia i picia zmagał się z lękami własnego ja, a gdy się rozbudził, dzierżył w rękach gotowy miecz świetlny. Gdy zapalił go, jaskinię rozświetlił błysk zielonego ostrza. Mógł już wracać do mistrza, jednak jeszcze wiele godzin spędził w jaskini, w samotności ćwicząc różnorakie sekwencje ciosów, zwodów i uników i napawajac się aurą Mocy. Dopiero wtedy Orion zrozumiał co to znaczy być Jedi.

Niepokój - Nadciągająca burza
Kolejne lata spędził na dalszym treningu i kolejnych próbach, które wszak nigdy sie nie kończą. Dopiero gdy osiągnął dwadzieścia jeden lat, gdy zarówno mistrz jak i Rada uznali go za gotowego, został mianowany pełnoprawnym rycerzem. Jak pokazał już najbliższy czas - w samą porę, bowiem nad galaktyką zaczęły się zbierać ciemne chmury. Już dawno uwaga galaktyki nie skupiała się tak bardzo w jednym miejscu, jak skupiła się teraz na małej planecie Naboo, blokowanej i zaatakowanej przez Federację Handlową. Choć ostatecznie kryzys ten został rozwiązany, ujawnił słabość Republiki, zwłaszcza iż jego winowajcy nie zostali wcale należycie ukarani. Dało się też wyczuć powoli rosnące napięcie na łonie samego Zakonu Jedi, którego jeden z najbardziej znanych przedstawicieli poległ w walce z nieznanym adeptem Ciemnej Strony. Kim on był? Kto go szkolił? Jakie miał zadanie i zamiary? Tego nie wiedział nikt, gdyż złowrogi Zabrak zginął niewiele potem z rąk innego Jedi. Jednak wszyscy wiedzieli, że szykuje się coś wielkiego. Zwłasza w obliczu wzięcia na szkolenie jedenastoletniego chłopca, o którym wielu mówiło, iż jest Wybrańcem.

Wojna - Geonosis
Z roku na rok, a nawet miesiąca na miesiąc zaczęło rosnąc napięcie. Republika była coraz bardziej rozdzierana przez separatystyczne tendencje, co w końcu zaowocowało powołaniem organizacji znanej potem jako Konfederacja Niezależnych Systemów, do której oficjalnie dołączyło się wiele planet, a której wsparcia udzieliły wielkie, galaktyczne koncerny i kartele handlowe, w tym Federacja Handlowa. Ciekawostką było, iż na czele tej nowej siły politycznej stanął były Jedi, hrabia planety Serenno o imieniu Dooku. W obliczu jej powołania, nikogo nie zdziwiło już to do czego wkrótce znowu doszło. Wypadki potoczyły się niezwykle szybko. Uwaga Zakonu i Republiki zwróciła się na Geonosis. Orion był jednym z rycerzy Jedi, którzy brali udział w bitwie przeciwko separatystom. Walczył u boku swojego mistrza i swoich przyjaciół, widział jednak też śmierć wielu z Jedi. I o ile z początku do bitwy podchodził niemal entuzjastycznie, wierząc iż skonsoliduje ona Republikę, to opuszczał pobojowisko naszpikowany wieloma wątpliwościami. Czy potrzebna była ona Zakonowi? Chyba nie, skoro pogrążyła galaktykę w pierwszej od lat wojnie domowej.

Wątpliwość - Kim jestem
Wojna była zażarta. Stawanie na kolejnych to polach bitew nie było tym, co sobie myślał, gdy jako młody adept wyobrażał siebie już jako rycerza Jedi. W tamtym okresie z wielką pomocą przyszła mu Reirę, jego przyjaciółka. I wtedy, jakby po raz pierwszy to dostrzegł, to coś co jakby mu umykało przez te wszystkie lata. Była kobietą, piękną, wspaniałą kobietą. Jedi nie mogą się żenić, nie moga nawet kochać. Ale... Co jest złego w miłości? Jak widać coś było, skoro gdy tylko mocniej okazał swoje uczucia, gwałtownie się między nimi pogorszyło. Ona wierzyła w Zakon. Wierzyła w Radę i w słuszność tej wojny, mimo wszystko. On nie. I jak niegdyś blisko byli, tak teraz mocno się oddalili. Orion poczuł się bardzo nie w porządku. Trwając przez kolejny tydzień w pełnej napięcia izolacji, w końcu zdecydował o opuszczeniu przez siebie Zakonu Jedi. To już nie byli rycerze. To byli najemnicy w służbie Republiki.

Zagubiony - Wędrówka na granicy wojny
Przez następne miesiące trwania wojny, włóczył się po galaktyce, oddając się samotnej wędrówce, i uciekając od tego konfliktu jak tylko się da. Po części wciąż wykonywał swoje obowiązki jako Jedi, jednakże coraz bardziej szukał sposobu by ukoić swój wewnętrzny niepokój.  Przez parę miesięcy podróżował z działającym na granicy prawa zawadiaką i łowcą nagród, Austinem Sheverdem, znanym też jako Szeryf, gdyż mimo przestępczej działalności, zdarzało mu się również wymierzać sprawiedliwość. Nawiązał wiele przelotnych znajomości, przeżył wiele niebezpiecznych przygód, wojna wciąż go jednak doganiała. Gdy Sheverd zginął, zabity przez bandę przestępców, Orion nie mając już gdzie się udać, udał się tam skąd przybył - na wojnę! Nie wyruszył tam jednak by walczyć. Nie chciał walczyć, chciał po prostu przestać uciekać. I chronić bezbronnych.

Zbrodnia - Upadek ideałów
Moment w którym powrócił, był momentem krytycznym. Walka była zażarta jak nigdy dotąd. Tak zażarta, iż nawet niektórzy Jedi tracili swoje człowieczeństwo w żądzy krwi. Krótki, lecz bardzo dynamiczny rozdział jego historii, zakończył się jego pojedynkiem na śmierć i życie z własnym mistrzem, którego spotkał na jednej z planet ogarniętych wojną, a którego poznał na nowo jako siepacza i żołnierza. Uczeń przerósł mistrza. Twi'lekanin padł martwy na ziemię, a wraz z nim wszystko w co wierzył Orion. Pełen odrazy do samego siebie, uciekł z miejsca pojedynku, pozostawiając na nim miecz świetlny i całego siebie.

Świt Imperium - Ja, inkwizytor
Naznaczony jako renegat przez Zakon Jedi i Republikę, przez wiele miesięcy krył się w ciemnościach podłych spelun i półświatka, stając się wrakiem człowieka. Z ciemności wydobył go jednak świt nowej potęgi. Miejsce Republiki zajmowało Imperium Galaktyczne. Tym razem to Jedi zostali oficjalnie ogłoszeni zdrajcami i rozpoczął się okres ich czystki. Znaleziono i zabito, lub przeciagnięto na stronę Nowego Ładu wielu z nich, w tym Oriona. Nie opierał się, gdy go zabierali, nie opierał się gdy wypytywali, nawet nie pamiętał czy krzyczał gdy torturowali. Po prostu w końcu im ostatecznie uległ. Uwierzył. Pustkę zastąpił gniew. Rozpacz zastąpiła nienawiść. Oddany nowej, ciemnej stronie Mocy i samego siebie, szkolony przez samego Dartha Vadera na Byss, poddany próbom bardziej przerażającym niż całe jego życie, stał się inkwizytorem, tropicielem Jedi. Stworzył swój nowy miecz, do którego kryształ wytopił sam, wlewając w niego całą swoją nową pasję. I nastały czasy Imperium. Nastała nowa era. Nastał Nowy Ład.

Ostatnio edytowany przez Orion (2011-08-19 16:22:59)

Offline

 

#2 2011-08-19 19:18:33

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Orion Erakis

no, kolejny badass. Generalnie do karty zastrzeżeń nie mam, jest bardzo przejrzysta, odpowiednia i podoba mi się. Zobaczymy jak poradzisz sobie z obsługą ów postaci. Ode mnie akcept


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#3 2011-08-19 19:41:25

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-04

Re: Orion Erakis

I ja jestem za, karta mi się podoba. Akceptuję i witam w grze.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
hotel spa ciechocinek poxilina wrocław