*No cóż ona tym bardziej nie wiedziała gdzie jest, a dopuki się nie obudziła to także nie wiedziała że jest rozebrana - fakt, bieliznę na pewno na sobie miała. Niemniej jednak obudziła się po jakimś czasie i nieprzytomnym wzrokiem rozejrzała się dookoła. Nie bardzo z poczatku wiedziała gdzie jest, ale widząc ten kibelek, prycza i zamknięte drzwi domysliła sie że poszło wszystko dobrze. Ale czemu nie mogła czuć mocy? Dotknęła swojej obręczy i westchnęła - przecież Zin miał uszkodzoną dać. No ale wstała z pryczy i podeszła do drzwi, no ale nie otworzyły się więc usiadła na prowizorycznym łożu. Co do ubrania, nie podobało jej się to, więc zakrywała sie jak tylko mogła*

*No cóż, niestety ale póki co znajdowałą się w tym miejscu co chciała. Bądź razie chciała zachować zimną krew, spowodować żeby Zandie zaufał jej i została takim opiekunem niewolników - taki był plan, ale wątpiła aby ten chciał mieć jedi na posługach. Bądź razie kiedy tak usiadła ponownie poczuła coś dziwnego. Czuła miejsca po igłach, później tam na dole. Włożyła dłoń pod bieliznę i skrzywiła się... Miała tam podrażnione - a po za tym widać, że nie obchodzili się z nią delikatnie. Po chwili po prostu położyła się na pryczy - czekała sobie*

*Ona leniuchowała no bo co innego mogła robić? No dobra, rozmyślała również o tym jak się zachować - wiedziała jedno, nie będzie współpracowała bowiem to podejrzanie by mogło wyglądać. Co do swojej głowy i mocy, to nie mogła sie skupić po prostu nie mogła. Pełno myśli, pełno głosów i hałas w jej głowie gościł więc wiedziała że i na medytację się nie może zdać. Kiedy usłyszała głos słuchała ich ze spokojem, aż powiedziała im patrząc prost na kamere - chociaż nie wiedziała o tym że na nią patrzy*
- walka czyni nas silnymi, więc nie poddam się jak na razie Wam