Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Oficer Sojuszu
- On w ogóle jest nieudolny. Uważam, że przynajmniej część z tych działań czyni z premedytacją, nadal jednak nie rozgryzłem, w jaki sposób on na tym może korzystać. Chyba, że nas zdradza, ale to już zbyt poważne oskarżenie, by o nim wspominać bez silnych dowodów. Prześlę całej flocie informację o tym domniemanym spotkaniu na Mustafar, niech lecą. - I wtedy Arsleksyr wspomniał o obcych. Darven chyba przez to całe zamieszanie zupełnie o nich zapomniał. Przyłożył dłoń do głowy, ciężko się nad czymś zastanawiając, jakby przypomnienie o ich niefortunnej sytuacji go jeszcze mocniej przygniotło.
- Ale ja muszę tam być. Mogę polecieć sam, myśliwcem. Zostawiłbym okręt pod twoim dowództwem, mam do ciebie zaufanie.
Offline
Oficer Sojuszu
*Po minie Arsa można było wyczytać, ze nie był specjalnie zachwycony perspektywą zostania na Widmie bez Darvena za to z tymi ‘szkodnikami”, no ale cóż zrobić, kiedy sytuacja jest taka a nie inna*
Dobrze, najwyżej zostanę. Mam nadzieje ze się jednak nie rozmnażaja
Offline
Oficer Sojuszu
- Mam nadzieję, że nie organizują na tym Mustafar pułapki na nas. Jeżeli tak, to przynajmniej zginę i nie będę musiał tego oglądać - uśmiechnął się lekko. Wiadomość o zebraniu została prędko rozesłana wszystkim dostępnym, sojuszniczym jednostkom.
- No nic, biorę się do pracy. Powiem tylko Rali, że przekazałem informację i szykuję się do przybycia.
Offline
Oficer Sojuszu
*Ars skinął głową, a Lisn i Recko za jego plecami spojrzeli po sobie. Ral zaś czekała wiernie – jak to pies – po tamtej stronie łącza*
Offline
Oficer Sojuszu
Darven wrócił na wizję. Spojrzał na asystentkę Nimreta.
- Przekazałem informacje reszcie floty. Ja także się pojawię. Mam wielką nadzieję, że uda się cokolwiek zrobić z całym tym szaleństwem. Czas najwyższy, żebyśmy się spotkali twarzą w twarz, jest wiele spraw do wyjaśnienia, szczególnie z Nimretem. Będę tak prędko, jak napęd na to pozwoli. - Skinął głową.
- Do usłyszenia. - I rozłączył się, jeżeli Rali nie miała nic do dodania. Odwrócił się.
- Przygotujcie najszybszy i najlepiej wyposażony myśliwiec. Komu w drogę, temu czas.
Offline
Oficer Sojuszu
*Nie miała. Wyglądała dosłownie jak zbity pies. Tylko skinęła głową, pożegnała się grzecznie, i rozmowa została zakończona. Ars cmoknął. ta sytuacja chyba nikogo nie cieszyła. Ale przynajmniej zaczęło się coś rozwiązywać.*
Proszę nie zapomnieć poklepać tego swojego Freda, bo to w sumie on to ruszył. Zaraz będzie statek
*I już informacja poszła.*
Offline
Oficer Sojuszu
- Już poklepałem, jeżeli się o to martwisz - rzekł lekko, choć coś zdradzało, że nie był szczególnie szczęśliwy z takich uwag od podwładnych. Qymaen, jego mentor, nauczył go, by stawiać na profesjonalizm.
Darven prędko przygotował się do lotu. Zajął przygotowany myśliwiec i rozpoczął realizowanie standardowych procedur. Niebawem Widmo II wypluło ową samotną, niewielką jednostkę. Cyborg oddalił się nieco i skoczył w nadprzestrzeń.
Ostatnio edytowany przez Darven (2012-01-05 20:21:30)
Offline