Tangorn - 2016-03-31 16:10:26

Siedziba klanu Fibal znajduje się po środku wielkiej sawanny na jednym z kontynentów planety Mandalore. Z wyższych partii atmosfery ciężko jest dostrzec jakiekolwiek zabudowania z prostego powodu - domy i inne budynki znajdują się częściowo pod ziemią. Jedynymi elementmami wystającymi ponad poziom gruntu są okna i wentylacja. Ma to znaczenie strategiczno-obronne, jak z resztą większość rzeczy na tej planecie. Wynika to bezpośrednio z kultury samych Mandalorian. Domy dodatkowo połączone są siecią podziemnych tuneli, tworząc coś na kształt niewielkiej twierdzy.
Domów jest kilka, różnej wielkości i kształtu, ale wszystkie były opuszczone od kilku lat, do czasu powrotu Tanga i oddziału Sigma, którzy postanowili zaadaptować dla siebie część budynków, ale i tak trzeba włożyć w to sporo pracy, by przywrócić temu miejscu dawną świetność. Póki co stanowi to swego rodzaju enklawę dla wszystkich zmęczonych życiem w Galaktycznej Cywilizacji.

Moc - 2016-03-31 20:01:15

Kontynuacja wątku z tego Tematu

Issa powoli budziła się po długim śnie i była to niezwykle przyjemna pobudka, bo pozbawiona bólu, który towarzyszył jej przez kilka dni brutalnych tortur. Młoda jedi leżała w wygodnym łóżku, okryta ciepłą kołdrą. Bez problemu mogła otworzyć oczy, choć przedtem miała z tym problem z powodu opuchlizny na twarzy. Był to pierwszy sygnał, że musiała spać dosyć długo. Co najmniej dwa dni, może dłużej.
Kolejną przyjemną niespodzianką było usztywnienie założone na lewe ramię. Było wykonane profesjonalnie i odpowiednio znieczulone, więc nie czuła bólu. Jej ciało pokryte było drobnymi sińcami i kilkoma opatrunkami. Największy z nich owijał się wokół jej torsu, chroniąc plecy. Leżąc na nich czuła przyjemny chłód, który przynosił upragnioną ulgę.
Issa ubrana była w damską bieliznę, choć trochę niedopasowaną do niej, a do tego miała na sobie zbyt dużą męską koszulę. Leżała w skromnie urządzonym pokoju, pomalowanym w beżowe kolory. Nad łóżkiem znajdowało się wąskie okno, które dostarczało dostatecznej ilości światła. Pod ściana stała drewniana szafa i komoda. Meble te były stare i wysłużone, ale wciąż solidne. Najwyraźniej ktoś o nie dbał. Wystrój pokoju uzupełniał mural przedstawiajacy scenę z zamierzchłej przeszłości Mandalore.
Drzwi do pokoju były starodawne i praktycznie niespotykane - nie automatyczne przesówne, a otwierane do środka, z klamką i zwykłym zamkiem na klucz. Praktycznie eksponat muzealny. Z reszty domu unosił się w powietrzu przyjemny zapach jedzenia, co od razu wywołało u Issy głośne burczenie w brzuchu.Była głodna jak rancorn na diecie

Issa Maya - 2016-03-31 22:11:17

Powoli oczy otwierała co znaczyło tyle, że się obudziła. Niestety nie miała pojęcia gdzie w tej chwili przebywała, ale również nie podnosiła się. Każda próba kończyła się bólem pleców mimo opatrunków. Cóż, co się dziwić skoro plecy to była jedna wielka rana, praktycznie bez śladów że tam skóra kiedyś była.
Teraz to jednak było miło nie odczuwała aby ktokolwiek ją katował chyba, że liczyć ten zapach jedzenia a ona nie bardzo miała jak wstać. Nie była pewna swoich nóg.

Moc - 2016-03-31 22:27:51

Ból pleców nie był wcale taki najgorszy. Issa tego nie wiedziała, jednak spędziła prawie osiem dni w zbiorniku z płynem bacta. Jej obrażenia były na tyle rozległe, że zajmujący się nią lekarze poskładali ją względnie do kupy, wprowadzili w stan śpiączki farmakologicznej i zapakowali do bacty, by szybciej i sprawniej doszła do siebie. W tej chwili była jako tako na chodzi. Oczywiście nim kości jej ręki się zrosną miną jeszcze tygodnie, zaś jej plecy powrócą do pełnej sprawności w mniej więcej podobnym czasie. Na szczęście mogła się poruszać oraz chodzić (bardzo powoli i ostrożnie!). Opatrunki na jej plecach zawierały sporą dawkę leków przeciwbólowych oraz bacty, wiec na razie jej to nie będzie aż tak doskwierać (ból nadal będzie odczuwać, ale nie będzie on paraliżujący).

Issa Maya - 2016-03-31 23:40:29

Skąd miała wiedzieć ile czasu była gdzie była i czy w ogóle była. Niemniej jednak czuła się o niebo lepiej niż podczas tortur, które przeżywała. Psychicznie może i było lepiej, ale nadal była wrakiem. Każdy odgłos skutkował, że prawie w miejscu podskakiwała ze strachu, że jednak ten koszmar się nie skończył. Czuła się słaba, zmizerowana... ale odsunęła kołdrę i powoli postawiła jedną nogę na ziemię, później drugą by następnie powoli wstać. Zachwiała się ale ogarnęła, więc powoli... kroczek po kroczku ruszała się do przodu. Była ubrana, więc było w miarę dobrze. Doszła do drzwi, prawie wywalając się po drodze. Drzwi się otworzyły, wyjrzała za drzwi i było pusto, dlatego też wyszła. Nie, nie chodziło jej o jedzenie ale zaczęła szukać swojej uczennicy... bo może jednak ocalili ją?

Moc - 2016-04-01 00:04:00

Nie mogła wiedzieć jak długo nieprzytomna była i jakimi zabiegami medycznymi ją poddawano, ale ich efekt był odczuwalny przez nią. Po prostu Issa czuła się dużo lepiej, choć była bardzo osłabiona.
Dotarcie do wyjścia z pokoju było męczące i kłopotliwe, jednak to nie koniec jej wędrówki. Issa wyszła na wąski korytarz o długosci czterech metrów. Po prawej stronie miała drzwi, które prowadziły do łazienki, a po lewej do kolejnego pokoju. Korytarz kończył się w sporej wielkości salonie lub jadalni. W suficie znajdował się świetlik, który oświetlał całe pomieszczenie. W jego centrum stał masywny drewniany stół, stary, zużyty ale wciąż solidny (podobnie jak wiele mebli w tym domu). Z tego centralnego pomieszczenia odchodziły cztery korytarze, ten na prawo od Issy był najszerszy i najkrótszy, prowadził do kuchni, gdzie ktoś się krzątał. To z tego miejsca do jej nosa dochodziły wspaniałe zapachy. Prócz niej i tego kogoś w kuchni nikogo w domu nie było, choć na stole znajdowała się zastawa dla czterech osób.

Issa Maya - 2016-04-01 19:42:17

Nie mogła wiedzieć, no bo i skąd? Obudziła się dopiero co... jakby wczoraj jeszcze ją gnębili, torturowali i poniżali. W zasadzie była w rozsypce zarówno emocjonalnej, uczuciowej i psychicznej. Na każdy dźwięk którego nie spodziewała się, reagowała tak samo... strachem.
Szła przed siebie mocno przytrzymując się ściany, doszła do jakiś drzwi przez które również ledwo otworzyła i przez nie weszła - okazało się to salonem. Rozejrzała się dookoła i już stawiała krok w kierunku stolika ale przewróciła się, robią nie mały raban na cały dom... a przynajmniej w kuchni na pewno można było można usłyszeć.

Tangorn - 2016-04-01 20:15:51

W kuchni przesiadywał Tang, który nie miał pojęcia, że Issa już się obudziła i zdecydowała się na ucieczkę. W tej chwili pochłonięty był gotowaniem, co lubił robić w wolnych chwilach. Zostało mu to z czasu pobytu na Kamino, kiedy to z nudów wariował i musiał sobie znaleźć jakieś hobby. I tak jakoś padło na gotowanie, co przypadło do gustu jego klonom, które z chęcią pałaszowały wszystkie jego potrawy, nawet te nieudane (profesjonalnym szefem kuchni to on nie był).
W tej chwili gotował jedno z typowych dań Mando - na wielkiej patelni przyrządzał potrawę z mielonego mięsa, licznych warzyw wymieszanych w gęstym sosie. Wszystko to było odpowiednio doprawione (osobom o łagodnym podniebieniu po prostu wypali gardło). Zrelaksowany doglądał jeszcze piekących się placków pszennych, gdy usłyszał za sobą hałas. Z właściwą sobie paranoją porwał z deski kuchennej wielki nóż, który używał do gotowania i pojawił się w salonie gotowy do walki. Jednak ze zdziwieniem zobaczył nie wroga, a Issę.
- Co ty kurwa odpierdalasz, co?
Odstawił nóż na stół i szybko ruszył ku zataczającej się kobiecie. Fibal ubrany był dosyć niestandardowo. Do tej pory widziała go w pancerzu, dziś nie miał go na sobie. Na nogi naciągnął wygodne dresowe spodnie, do tego czarny bezrękawnik, odsłaniający umięśnione ramiona, pokryte licznymi bliznami i dwoma tatuażami (na prawym miał wielki symbol swojego klanu a na lewym czaszkę Mythosaura). Całości dopełniał biały fartuch z namalowanym wesołym Mando gotującym w swoim hełmie.

Issa Maya - 2016-04-01 20:36:26

Co się dziwić, skoro biedna nie wiedziała gdzie jest i myślała, że to kolejny sposób na jej tortury? Całą akcję w jej odbijaniu, zwaliła na chwilową słabość i sen, a to nigdy się nie wydarzyło. Czuła potrzebę ucieczki przed czymś, czego nie poznawała. Jednak niestety była na tyle słaba, że nie była zdolna iść dalej. Tortury, później pływanie w zbiorniku, a na końcu leżała w łóżku i spała. To nie pozwalało aby nogi się wzmocniły i uniosły ciężar ciała. A liczyła, że da radę jednak wydostać się z budynku - nie dała rady.
Jednak w momencie gdy Tangorn do niej podbiegł i złapał, ta spojrzała na niego z początku wystraszona... otworzyła buzię by coś powiedzieć... ale nie potrafiła nic powiedzieć... oprócz tego.
- Przepraszam...

Tangorn - 2016-04-01 21:14:51

No podbiegł i ją złapał, by nie poobijała się jeszcze bardziej. Doskonale wiedział w jakim jest stanie, w końcu to on ją odbił (w zasadzie nie on, bo tylko dowodził) a potem nadzorował jej leczenie. Czuł się do tego zobowiązany, gdy się dowiedział, że pomogła uratować Drala. A takie wydarzenia traktował bardzo poważnie.
Złapał więc Issę i podtrzymał ją. Jednak widząc jak kiepsko się czuje postanowił wziąć ją na ręce i odnieść do sypialni.
- Za co chcesz przepraszać?
No był nieco skołowany tym. Bardziej spodziewał się solidnego ochrzanu za to, że wpakował ją w tą cała sytuację. Czuł z tego powodu lekkie wyrzuty sumienia (bardzo, bardzo lekkie!), dlatego się nią zaopiekował osobiście.
- Idziemy. I ani mi się waż ruszać tyłek z łóżka!
Rozkazał tonem nieznoszącym sprzeciwu, choć podszytym troską. Przeniósł ją ostrożnie z powrotem do sypialni (po tych tygodniach tortur i leczenia schudła dosyć) i ostrożnie ułożył ją z powrotem w sypialni.
- Uparta jettise

Issa Maya - 2016-04-02 21:38:19

Była zaskoczona kiedy w tej chwili nie upadła na ziemię, a ktoś jej pomógłl się nie przewrócić. Spojrzała się na mężczyznę, którego z początku nie poznała. Później jednak ta Twarz zrobila się o wiele bardziej znajoma niż przypuszczała. Co do Drala, to ona nie tyle co pomogła to ona go uratowała, tamci pomogli mu tylko wejść do środka - a to różnica. Żaden się po brata nie cofnął, a ona mimo że fizycznie słabsza pomogła mu.
W momencie kiedy ten ją wziął na ręce, odruchowo pisnęła i zrobiła ruch jakby chciała ze strachu się wyrwać, ale zaraz złapała się mocniej zdrową ręką by nie upaść.
Nie odpowiedziała jemu, dlatego też spojrzała w bok. Nie chciała sie przyznać, że próbowała uciec. Nie, była zbyt... złamana aby krzyczeć, wrzeszczeć na niego. Nie wiedziała czego mogła się tutaj spodziewać, bała się biedaczka. Położona w łóżku, leżała... cały czas nie wiedząc jak ma na niego reagować.

Tangorn - 2016-04-04 22:14:04

Wyczuł tą nerwową i odruchową reakcję, ale w odpowiedzi tylko złapał ją pewniej i mocniej, by się nie wyrywała. Nie dziwił jej się po tym co przeżyła, niewiele osób przetrwałaby tak długo jak ona, co było godne podziwu.
- Aha...
Mruknął, gdy nic nie odpowiedziała i wrócił do kuchni troszkę szybciej niż zazwyczaj, bo podejrzewał, że znowu spróbuje zwiać. Na szczęście obudziła się w samą porę na obiad, wiec tylko zdjął patelnie z kuchenki i przygotował dla niej jedzenie. Do miseczki nabrał trochę potrawki a na talerz położył kilka placków. Do tego dobrał jakiś sok z lokalnych owoców do popicia. Całość zapakował na tacę i przyniósł do sypialni, by mieć ją na oku. Tacę ułożył na materacu i spojrzał surowo na Issę.
- Powinnas coś zjeść, bo marnie wyglądasz
Coż, mistrzem komplementów to nigdy nie był. Podsunął jej tacę z posiłkiem i sztućcami, by mogła sama się obsłuzyć.

Issa Maya - 2016-04-10 01:30:10

Próbowała się wyrwać, chociaż lekko to jednak jakaś tam nieśmiała próba była. Bała się, psychika ruina więc co się dziwić. Jeśli oglądał i słuchał jak ją przesłuchiwano, to mógł być pod wrażeniem, że nic o nich nie powiedziała, żadnej wzmianki - nic. Twardo stała przy swoim, nie zdradzając żadnej mniej lub bardziej ważnej informacji. Obóz był bezpieczny. A przecież mogła powiedzieć i ulżyć sobie, że tu i tu był obóz, tyle i tyle ludzi jest po tej stronie... to co widziała, to mogła zdradzić i narobić kłopotów. Na szczęście udało jej się. Po za tym z mocy nie korzystała, więc i to trzeba było brać pod uwagę.
Wyszedł i się nie mylił. Już patrzyła jak stąd uciec, jak dzikie zagubione zwierzę ale zanim cokolwiek zrobiła, ten wrócił. Dziki, a może nieufny wzrok kobiety wędrował to z jedzenia na twarz Tanga i odwrotnie, dopiero po dłuższej chwili niepewnie chwyciła za sztućce i jadła, trochę łapczywie z powodu zarówno głodu i to, że to jest kolejna sztuczka by zabrać jej to w połowie posiłku. Ewentualnie nie ufała własnemu umysłowi, by uwierzyć że jest bezpieczna.

Tangorn - 2016-04-10 15:08:24

Z lekkim rozbawieniem obserwował jak wcina potrawkę, którą przygotował. Ciekaw był kiedy nagle przestanie jeść, by się napić. Danie te było bardo pikantne (jak niemal wszystkie w kuchni Mandalore), więc mogło trochę spiec jej usta i gardło. Nie była to oczywiście zamierzona tortura, Tang przygotował posiłek dla wszystkich, a że korzystał zawsze z ostrych przypraw to efekt był taki a nie inny.
- Spokojnie, bo się udławisz. Masz, popij
Podał jej szklankę soku, by mogła ugasić pragnienie i ulżyć swojemu podniebieniu.
- Jesteś tu bezpieczna, podobnie jak twoja uczennica. Jest na dworze, bawi się z moimi synami w strzelanie do celu. Miecze świetlne przyciągają zbyt wielką uwagę a bronić się trzeba
Podejrzewał, że mu nie uwierzy, ale wkrótce ta niesforna banda bachorów powinna wrócić, o ile nie spalili przy okazji połowy sawanny. Wtedy się przekona.

Issa Maya - 2016-04-17 01:56:50

Nie była to zabawna scena, a raczej smutna... Może i była Jedi, ale Jedi to też człowiek i ma swoje granice. Torturowana przez okrągły tydzień, w zasadzie powinna być martwa po tym jak zdradziła to co wiedziała - ale trzymała się i niczego nie powiedziała tamtym. Issa lubiła pikantne potrawy w przeciwieństwie do młodej, ale koniec końców będzie musiała czegoś się napić. Jednak kobieta ani razu nie dostała jeść, chyba tylko raz się napić więc była wygłodzona i przede wszystkim Tang nie powinien za dużo jedzenia jej przynosić bo zwymiotuje. Ciemnowłosa na razie nie myślała racjonalnie, zachowywała się jak każdy po takich torturach o ile przeżył... dalej walczyła o przetrwanie, mając wątpliwości jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Nieufnie spojrzała się na sok... czy aby napewno nic w nim dolane nie jest. Zorientowała się dopiero teraz, że powinna się napić... ale nieufność była silniejsza. Więc i szklanki nie odebrała, a jedzenie odsunęła zdając sobie sprawę, że ono może być także zatrute. Była głodna i jadła, wtedy o tym nie pomyślała... Słuchała jego kolejnych słów o bezpieczeństwie i miał rację. Nie uwierzyła, jednak w końcu powoli zaczęła jeść... skoro i tak już zjadła to i tak zginie otruta, o ile tam była trucizna. Ale póki co soku nie wzięła bo moze jednak jedzenie było dobre, ale sok zatruty.

Tangorn - 2016-04-17 11:08:11

Cóż, Mando inaczej postrzegali świat niż reszta Galaktyki, w tym i Jedi. Dla nich ból, krew, pot i łzy to normalna część ich życia, podobnie jak wszelkiego rodzaju rany i blizny, w tym i psychiczne. Tang też nie zawsze był na szczycie, od życia dostał nie jednego kopniaka czy sierpowego, wielokrotnie ocierał się o śmierć, bywał przetrzymywany i torturowany przez wrogów, część jego blizn pochodzi z tego typu przemiłych spotkań przy piwku. Mando nauczyli się akceptować tą gorszą stronę ich życia.
O wielkość porcji nie musiała się tez Issa martwić. Wszystko było zgodne zz zaleceniami lekarza, porcja wystarczająca do zaspokojenia pierwszego głodu, ale nie na tyle duża by żołądek nie mógł sobie z nią poradzić.
Obserwował jej zachowanie zaszczutej zwierzyny i zdał sobie sprawę, że z nią będzie trudniej niż z jakimś Mandalorianionem po takich przejściach. No pięknie... jeszcze za niańkę dżedajki robić będzie. Tang odsunął się od jej łóżka, zapewniając jej większa swobodę i komfort. Wszystko małymi kroczkami, aż się uspokoi.

Issa Maya - 2016-04-17 12:58:35

Szkolenie Mando a szkolenie Jedi trochę od siebie różniło, chociaż w większości miało ten sam cel. Jednak widać owe szkolenie zawiodło ją, bo nie do końca poradziła sobie z torturami ale też przecież z mocy nie mogła skorzystać. Zdradziłaby się, a nie mogła na to sobie pozwolić. Dlatego tak cierpiała a nie inaczej, ważniejsze było bezpieczeństwo Ceri, która ma być przyszłością jeśli chodzi o odbudowę Zakonu Jedi.
Co do tortur, to pewnie i Tang po pierwszych torturach podobnie się zachowywał, dla niej te tortury też były pierwsze, chociaż nie raz obrywała od innych, czasem błyskawicą od upadłego. Teraz po prostu musiała odpocząć i uwierzyć w fakt, że jest bezpieczna.
W pewnej chwili skończyła jeść, talerz pusty ale napić się nie napiła chociaż zauważyła, że mężczyzna odsunął się. Zapadła głucha cisza, ta myślała chociaż myśli były dziwnie rozbiegane.
- Czy... im coś powiedziałam?
Nie była pewna tego faktu, wszystko zlało się i pomieszało... pamiętała dobrze jak ją torturowano, ale nie mogła sobie przypomnieć czy nie zdradziła położenia obozu czy czego innego.

Tangorn - 2016-04-17 13:34:33

- Hm?
Mruknął bo na chwilę jego myśli odpłynęły w innym kierunku. W tej chwili stał w drzwiach i rozmyślał nad strategią ostatecznego rozwiązania kwestii Sundari, gdy Issa sprowadziła go na ziemię.
- Nie. Twoje przesłuchanie było nagrywane. Widziałem to a potem zniszczyłem
Ktoś musiał się tym zająć, więc zajął się tym osobiście, na wypadek gdyby coś powiedziała. NA jej szczęście, nic nie powiedziała. Gdyby jednak naraziła Mando lub jego rodzinę na niebezpieczeństwo... w takich chwilach nie było sentymentu.
Chciał jeszcze rzucić złośliwym tekstem, że jej tyłka już nikt nie będzie oglądał, ale po namyśle sobie darował to. Gdy wróci do zdrowa to będzie mógł jej podogryzać, nim się ulotnią.

Issa Maya - 2016-04-17 13:48:51

Nie chciała aby ktokolwiek oglądał tego, co ona przechodziła i co jej robiono... nie chciała aby ktokolwiek widział na niej gwałt, to molestowanie jej... wszystko. To było szczególne dotkliwe dla niej jako kobiety, ktoś naruszył to czego ruszać nie powinien. Mogli ją bić, katować ale dotykanie, gwałcenie było coś czego nie zapomni.  Już miała spytać czy oglądał, ale sam się przyznał. W tej chwili gdy to powiedział, mocniej zęby zagryzła... została poniżona nawet w jego oczach i jak będzie mogła w przyszłości z nim się targować czy kłócić?
Z drugiej strony była zgrabna, ale co z tego jak wszystkie sińce to psuły?
Czekała teraz tylko na Ceri... czy mówił prawdę?
W tym momencie poczuła złość, dłoń zacisnęła w pięść ale z pewnością nie dałaby rady teraz nic zrobić... ale przypomniało jej się, jak ten potraktował je... jak użył Ceri jako narzędzia, jako więźnia by na niej wymusił... że groził im.
Opuszczony wzrok powoli snuł się po pościeli, po jej koszuli nocnej...
- Kto mnie przebrał?
W sumie, miała nadzieję że to zrobiła jej uczennica lub inna kobieta.

Tangorn - 2016-04-17 14:07:03

Cóz, prawdę powiedziawszy Tang czuł drobne wyrzuty sumienia z powodu tego co przeszła, bo to on ją wpakował w te kłopoty swoimi manipulacjami. Dlatego osobiście się nią zaopiekował (tłumacząc sobie tym, że jakby się ktoś dowiedział, że ona jest Jedi to miałby kłopoty) ale nie były one na tyle wielkie by ją przeprosić za to.
Nie czuł też przyjemności z oglądania nagrań z jej tortur, nie był sadystą ani psycholem, by czuć coś innego poza obrzydzeniem i złością.
- Moja siostra
W zasadzie nie była jego biologiczną siostrą... ani nawet rodziną. Bliska przyjaciółka z którą za młodu zawarł pakt krwi, dlatego tez traktowali się jak rodzeństwo. Długa i skomplikowana historia na inny czas.
- nie martw się, nie wykorzystywałem faktu, że byłaś nieprzytomna. Skontaktuję się z lekarzem, przyjedzie, zbada cię, powie co i jak

Issa Maya - 2016-04-17 14:33:04

Cóż, powinien czuć większe wyrzuty... poniekąd, to z jego powodu to się stało, ale nie winiła go za to akurat - jedynie, że groził jej uczennicy; a przynajmniej Issa tak odebrała w tamtym czasie. Zastanawiała się, co ona tutaj robiła, czemu on się nią opiekuje? O ile opiekuje się nią, a nie jest to wymysł jej zmęczonej psychiki.
Odpowiedź przyjęła w milczeniu i dalej się zastanawiała nad różnymi wątkami. Nie poddawała się odpoczynkowi, ale ta widać wzięła się za pracę... a przynajmniej starała się uporządkować swoje myśli, wykorzystując okazję. Najwyżej później oberwie. Słuchała go gdy mówił o tym, że nie wykorzystywał ale przerwała mu w momencie gdy skończył pierwsze zdanie.
- Wiem... Nie jesteś raczej taki.
Nie znała go, ale nie odczuwała żadnych znamion gwałtu... z resztą jeśli miała rację co do niego, to nie zrobiłby tego podczas gdy była nieprzytomna. Wydawało jej się, że on raczej wolałby grać w otwarte karty niż gwałcić nieprzytomną kobietę.

Tangorn - 2016-04-17 14:59:21

Powinien, ale nie miał, a przynajmniej nie do końca. Życie najemnika i łowcy nagród mocno go znieczuliło na wszelkiego rodzaju krzywdy a swoje sumienie niemal zabił i utopił w alkoholu, tak było lepiej.
- Tiaa... wypoczywaj i nie ruszaj się z łóżka. Spędziłaś kilka dni w zbiorniku z bactą, która uleczyła większość ran, ale nadal będziesz osłabiona
O tym powiedział mu lekarz, sam nie znał się na medycynie, jedynie na pierwszej pomocy. Opatrzyć rany, usztywnić kończyna, przeprowadzić reanimację i tyle.
- Jeśli nie będziesz się stosować to przywiąż... eee...
Urwał nim dokończył, bo to mogłaby źle odebrać.

Issa Maya - 2016-04-17 17:28:59

Niestety ciągła wojna, ciągłe walki wypaczają ludzi i zabijają w nich człowieczeństwo. Właśnie sumienie czyniło nas tym kim jesteśmy, a jeśli nie mamy go to jak można siebie nazwać? Wtedy granice między dobrem a złem mocno zacierają się, nie wiadomo więc co nie tak się robi.
- Rozumiem. Chciałabym widzieć się z Ceri... ale i przejść się, od leżenia silniejsza się nie zrobię.
Nie podobało jej się leżenie w łóżku. Wiedziała, że jest słaba ale tak w bezczynności też nie potrafiła leżeć. To się nie zmieniło, a po za tym uważała, że w jakiś sposób ruch jej się przyda. Trzeba rozruszać mięśnie...
Spojrzała się na niego uważniej, kiedy zaczął mówić... nie wiedziała jak to odebrać, ale zagrożenia nie odczuwała. Powoli myśli się układały, a dzięki temu mogła jaśniej spojrzeć na sytuację. Długo w tym pomieszczeniu razem byli.
- To wpierw znajdź sznur.
Prychnęła, więc po chwili i powoli zmieniła pozycję na siedzącą.

Tangorn - 2016-04-17 17:44:15

Tang nie wierzył w podział na dobro i zło, on poruszał się w strefie moralnej szarzyzny, zabijał ludzi dla pieniędzy, pracował dla rządów lub przestępców, zależy kto więcej płacił. Nie roztrząsał kwestii moralnych swoich czynów. Nie, Fiibal nie był "dobrym człowiekiem".
- Gdy wróci z Dralem to ją przyślę
Póki nie zregeneruje choć części sił nie powinna się ruszac z łóżka. Przynajmniej takie było zalecenie lekarza. Nieco podjeść, trochę zrównoważyć funkcje organizmu a potem trochę wysiłku, niewiele, byle tylko rozprostować kości.
- Znajdzie się, nie martw się
Uśmiechnąłsię złośliwie w odpowiedzi i obserwował poczynania Issy ze zmarszczonym czołem.

Issa Maya - 2016-04-17 21:58:26

Jeśli ktoś nie wierzy ani w dobro, ani w zło to musi być smutnym człowiekiem i niekoniecznie złym... W zasadzie to są zagubione w świecie osobniki, które nie potrafią znaleźć dla siebie miejsca. Spojrzała się na niego, kiedy mówił że przyśle ją... ale Issa chciała wyjść na świeże powietrze, które jej pomoże.
Nic nie odpowiedziała więc na to, tylko odsunęła kołdrę z nóg, by po chwili spojrzeć się na niego.
- Chcę po prostu wyjść na chwilę, na świeże powietrze. Na pewno mi to nie zaszkodzi a pewnie i wskazane jest to.
Tylko... no włąśnie, wzrokiem szukała czegoś czym mogłaby się okryć, przecież w samej koszuli nie wyjdzie.

Tangorn - 2016-04-21 20:49:57

Tang miał smutne życie, bo nie wierzył w żadną wyższą ideologię? W takim razie większość Galaktyki miała podobnie. Fibal miał w dupie politykę, ideologie, kwestie moralne... robił to, za co mu płacili, by przeżyć. Teraz z kolei troszczył się o swoją rodzinę i to ona stała na pierwszym miejscu w jego światopoglądzie. Jeśli będzie musiał zabijać by ją ochronić, to to zrobi. Miał cel w życiu i był zdeterminowany, by go osiągnąć, nie było więc mowy o zagubieniu. Issa mogła powiedzieć o sobie to samo? Miała swoje miejsce? Swój dom? Kochającą rodzinę i przyjaciół wokół siebie? Raczej nie, tylko uciekała przed Imperium.
- Taa... tylko wyjść, problem w tym, że nie możesz chodzić. A wózka inwalidzkiego nie mam
A sformułowanie "ja cię nosić nie będę" zawisło między nimi. Przenośnikiem dla inwalidów nie był, więc niech leży sobie w spokoju jeśli jej dobrze.

Issa Maya - 2016-04-24 23:45:34

Ona jak i on byli w sumie z dwóch różnych światów, on nie wie co ona przechodziła i co czuje przez moc, a ona nie wiedziała za wiele o nim. Jednak, zabijanie dla pieniędzy było... dość nie fajnym zajęciem, który de facto powoduje u ludzi znieczulicę. Oczywiście, jeśli zabija by chronić bliskich to byłaby w stanie jeszcze zrozumieć, ale nie dla samego zysku.
Issa miała swój dom, miała swoich przyjaciół... rodzinę zastąpił zakon, ale to wszystko zostało zniszczone przez innych, przez zdrajców... przez klony... przez senat... dowództwo. Czemu Rada Jedi tego nie odkryła? Czemu tak wielu musiało ginąć?
- To najwyżej się przewrócę i podniosę...
Mruknęła pod nosem... była uparta, miała ochotę coś robić. Leżenie nie sprzyjało w umacnianiu się, a wysiłek pozwoli w jakimś stopniu zachować jej kondycję.

Tangorn - 2016-04-25 00:00:54

No cóż, większość swojego życia spędził pracując jako najemnik, dla pieniędzy, co mu kompletnie nie przeszkadzało. Dopiero ostatnimi czasy nieznacznie zmienił priorytety.
- Aha, chętnie popatrzę
Jeśli myślała, że Tang zachowa się po rycersku i zaproponuje jej pomoc to cóż... przeliczy się. Postoi sobie w przejściu i będzie patrzył, jak ta uparta kobieta będzie starała się wyjść na zewnątrz na przekór wszystkiemu. A czemu? No bo tak. Lekarz kazał odpoczywać, Tang zalecał jej pozostanie w łóżku. Ale skoro jest madrzejsza to proszę bardzo.

kominiarz Warszawa walentynki Ciechocinek