Moc - 2016-01-13 19:40:27 |
Nazwa tego lokalu mówi sama za siebie, jest to sporej wielkości klub nocny podzielony na kilka dużych sekcji, zwanych dystryktami. Każda z nich odpowiada konkretnej grupie gatunkowej klienteli, ale najbardziej oblegana jest oczywiście sekcja humanoidów, gdzie kręci się sporo ludzi, twi'leków, zabraków, zeltronów i innych prawie ludzkich istot. Sam wygląd poszczególnych dystryktów jest inny, zależny od upodobań gatunkowych klientów. No i przede wszystkim by wejść do środka to trzeba zapłacić za wejściówkę, na co nie wszyscy mogą sobie pozwolić, ale ci którzy płacili nigdy nie żałowali...
Dystrykt V - jest to sekcja "ludzka" mieszcząca się w dużej sali o kolistym kształcie. Przy ścianach znajdują się specjalne tarasy dla bogatszej grupy klientów, która może sobie pozwolić na wynajęcie takiej loży. Wiążą się z tym duże profity, odosobnienie, spokój, najlepsze drinki i oczywiście tancerki. Najlepsze balkony znajdują się na samej górze, jest to odpowiednik trzeciego piętra. Największe loże z najlepszym widokiem na resztę lokalu. Natomiast parter przypomina nieco labirynt, który w miarę poruszania się ku środkowi to schodzi coraz niżej po schodach. Na szczęście ścieżki są szerokie i wygodne, chociaż w godzinie szczytu ciężko jest się przepchać do serca lokalu - Głównego Parkietu, gdzie swoje wdzięki prezentują najpiękniejsze kobiety na Nar Shaddaa. Pozostaje jeszcze kwestia drinków i innych trunków. Te można zakupić przy ścianach okalających serce lokalu, tuż pod balkonami pierwszego piętra. Tam również można zamówić sobie jakiś boks, czy to na parterze czy na piętrze oraz oczywiście jakieś tancerki w zależności od upodobań.
|
Moc - 2016-01-13 20:12:00 |
Meere z wolna budziła się z głębokiego snu. Znajdowała się w przytulnym pokoiku, leżąc naga na bardzo wygodnym i dużym łóżku. Obok niej spała bardzo piękna i atrakcyjna zeltronka, co oznaczało jedno - znajdowały się w "Piwnicach", czyli w tej części "Cielesnych Rozkoszy" do których dostęp mieli nieliczni. Wiele tancerzy i tancerek pracujących w lokalu miało swoje małe pokoiki znajdujących się kilka pięter poniżej głównych sal. Tam spędzali oni wolny czas, odpoczywając lub baraszkując z niektórymi klientami. Jedni płacili krocie za takie noce, inni byli szczególnie uprzywilejowani i nie musieli. Wszystko zależało od danej osoby. Meere nie musiała... Akiva, zeltrońska tancerka wypatrzyła ją wczorajszego wieczoru na parkiecie i "przyssała" się do swojej dawnej kochanki. Razem imprezowały przez wiele godzin, pijąc przeróżne drogie drinki, zażywając dodatkowo przyprawy, a na końcu wylądowały tutaj, w małym przytulnym pokoiku Akivy. Teraz była mandalorianka będzie musiała stawić czoła wrogowi z którym chyba jeszcze nikt nie wygrał - potwornemu kacowi, który nadchodził wielkimi krokami.
|
Meera Ithar - 2016-01-14 18:47:00 |
Było tak przyjemnie w tym łóżku, mało kto by chciał wstawać ale organizm nie pozwolił jej się cieszyć snem, ponieważ kacyk zaczynal powoli przejmować kontrolę nad ciałem kobiety. Powoli otworzyła prawe oko, zupełnie od niechcenia... po dłuższej chwili również drugie. Obraz miała zamazany, potrzebowała chwili aby się "dostroić", w międzyczasie mruknęła - Gdzie kurwa jestem? Na szczęście nie obudziła obok kobiety, więc musiała się zorientować... Obróciła się na drugi bok, gdzie zauważyła swoją towarzyszkę i jej pośladki. Od razu jej obraz się wyostrzył. Leniwie zmieniła swoją pozycję na siedzącą i dalej patrząc na swoją kochankę, zaczęła zastanawiać się co wczoraj robiła. Powoli obrazy pojawiające się w głowie Mandalorianki zaczynały układać się w całość, pokazywać przebieg poprzedniego dnia. Widziała jak się bawiła, jak piła i całowała się. Zażywała przyprawy. Następnie widziała swoje nagie ciało splecione z drugim nagim ciałem, tym razem należącej do Deva'i. Zawsze mogła tutaj przychodzić, niby ze sobą nie są ale z pewnością, Meera by ją chroniła jak tylko mogła, chociaż tancerka doskonale potrafiła się o siebie zadbać. Żeby nie było, to Meera nie była lesbijką tak do końca, bo i za kuśkami przepadała. Jednakże większymi względami darzyła właśnie tą obok niej kobietę. Bezwiednie dłonią pogładziła po tyłku, wsuwając dwa palce w kobiecość, niczego nie spodziewającej się kobiety. Nie brutalnie, ale wręcz delikatnie starając się ją pobudzić przez sen, trochę podręczyć... chociaż, Meere już zaczął kac dręczyć.
|
Moc - 2016-01-15 17:21:52 |
Śpiąca spokojnie Akiva natychmiast się przebudziła, gdy poczuła dotyk Meery między swoimi nogami. Przeciągnęła się i mruknęła rozkosznie. Otworzyła oczy i spojrzała kusząco na swoją partnerkę, z którą spędziła upojną noc. - No, no... takie pobudki to ja rozumiem Przeciągnęła się jeszcze raz i nachyliła się ku Mandaloriance, całując ją namiętnie, zaś jej dłonie pomknęły ku jej kształtnym piersiom. - Może mała powtórka z nocy... Mruknęła kusząco i zachęcająco zakręciła biodrami. No i wtedy jej wzrok wyłowił pewien szczegół z otoczenia. Na nocnym stoliku leżał komunikator Meery, który błyskał intensywnie czerwonym światłem, informując o jakichś nadchodzących połączeniach. Wczoraj wieczorem wyciszyła go, by im nic nie przeszkadzało, jednak teraz nad ranem może warto było sprawdzić o co chodzi. - Rozmowy Mruknęła zeltronka i wycofała się na swoją część łóżka, siadając na piętach i obserwując kobietę. Niech to szybko załatwi i może jeszcze wrócą do figli.
|
Meera Ithar - 2016-01-17 14:47:52 |
Meera wsuwając palce do wnętrza, na całą długość czuła jej ciepło i wilgoć. Palcami zaczęła poruszać czując delikatność kobiecości a później ta się obudziła. Momentalnie skacowana kobieta spojrzała się w oczy swojej towarzyszki z rozwartymi nogami, dzięki którym miała łatwiejszy dostęp. - Pewnie chciałabyś takie codziennie. Odwzajemniła pocałunek równie namiętnie, aby po chwili również zamruczeć czując ciepłą dłoń na swojej piersi, później na kolejnej. Lubiła ten dotyk, lubiła się znajdować przy kobiecie... może Mandalorianka za wiele o sobie nie mówi, ale rozmawiają ze sobą i baraszkują. Ot, nic więcej chyba je nie łączy. Seks i zabawa, może w jakimś stopniu wierność aby nie wygadać co, gdzie i jak. Niemniej nie zdradzała jej zbyt wielu szczegółów albo nawet i wcale jeśli chodzi o zadania oraz zlecenia. Nie odpowiedziała słowami na to czy zgadza się na powtórkę, tylko od razu znalazła się nad nią i zaczęła całować jej szyję, dłońmi ściskając jej piersi. NIestety, ta przerwała... - Musiałaś przerwać... Mruknęła niezadowolona, by następnie zgrabnie zejść z kochanki. Ubrała bieliznę i złapała za komunikator by zaraz odejść kilka kroków. Oparła się o ścianę tak że miała widok na nagą przyjaciółkę. Odebrała połączenie. - Słucham...
|
Moc - 2016-01-17 15:24:46 |
Zeltronka zaśmiała się cicho w odpowiedzi. - Ja? Oj kochanie, ja się tak codziennie budzę. Czasem spokojnie czasem z krzykiem rozkoszy Cóż, Akiv uwielbiała flirtowanie, dobrą zabawę i seks. Bardzo często kończyła w ten sposób swoje nocne zabawy. Czasem w towarzystwie kochanki, czasem kochanka... od czasu do czasu nawet kilku się trafiało. Taka była już jej natura i nie chodziło tutaj tylko o zeltrońskie geny. To była taka wymówka, by móc bez skrępowania dobrze się bawić. Niestety ich harce zostały przerwane przez kogoś upierdliwego i czar poranka prysnął. Mini to obserwowała Meerę z łóżka, mrucząc z niezadowoleniem, gdy łowczyni ubrała swoją bieliznę. Tymczasem komunikator byłej Mando ożył i pojawiła się miniaturowa sylwetka starszego zabraka w pancerzu, zaś on zobaczył na swoim hologramie sylwetkę półnagiej córki. - Aha, mogłem się domyślić Mruknął Aiv i pokręcił głową. Znowu imprezowała. Nigdy tego do końca nie pochwalał, ale też nie krytykował. - Wiem, że miałem się nie wtrącać, ale mam informacje które mogą ci pomóc. A raczej wiem kto mógłby mieć te informacje
|
Meera Ithar - 2016-01-17 18:55:14 |
- Uważaj, bo będę zazdrosna. Prychnęła na słowa swojej towarzyszki i faktycznie, gdzieś tam w środku poczuła ukłucie zazdrości które spowodował mały, w zasadzie mało zauważalny grymas na twarzy rudowłosej. Niby ze sobą nie były, niby mogły się pieprzyć z innymi... Przecież sama Meera nie raz była z mężczyzną, czy z kobietą innym razem. Właściwie nie przywiązywała się do nikogo no ale cóż... - Wolałabym całkiem nago nie paradować przed kimś. Odpowiedziała na jej mruczenie z niezadowolenia, a chwilę później włączyła komunikator i kogo tam zobaczyła? Ojca. Przybranego, ale zawsze ojca. Właściwie dla niej nie był przybranym ojcem, tylko tym prawdziwym. Pokazał jej nową drogę w życiu niż być dziwką na posługach piratów. Jakby nie ten atak w przeszłosci, to nie wiadomo jakby to sie potoczyło. Z pewnością, Panna Ithar zabiłaby swojego prześladowcę ale co później? Sama prawdopodobnie by zginęła z rąk piratów. Mniejsza. - Cześć tato. Świętowałam dobrze zakończone zlecenie... Próbowała jakoś się wytłumaczyć ze swojego ubioru. Szczerze mówiąc, wszystkich miała w nosie, ale jeśli chodzi o ojca... kochała go, zrobi wszystko aby był dumny z niej i bardzo liczyła się z jego zdaniem. Ojciec był jej silnym jak i słabym punktem, jeśliby ktoś wiedział jak uderzyć w nią to pewnie wykorzystałby starszego zabraka. Westchnęła cicho, chciała wszystko sama załatwić... po co on siebie narażał? Przecież nie narażał się tylko przeciwko wrogowi, ale mógł również narazić się z pozostałą częścią społeczeństwa... przecież ona została wygnana. Jednak od razu się ożywiła i nie ważne jak bardzo kac ją męczył, to zaraz odbiła się od ściany aby powoli krążyć po pomieszczeniu. - Kto? Gdzie go znajdę?
|
Moc - 2016-01-17 19:39:45 |
- Oj tam, oj tam Zaśmiała się zeltronka i z braku lepszych zajęć zaczęła sama się zaspokajać, oczywiście robiąc z tego niezły pokaz, by Meera zobaczyła co straciła odbierając to połączenie. No i co z tego, że sama jej kazała? Mogła to zignorować przecież. Tymczasem Aiv, znajdujący się tysiące lat świetlnych od Nar Shaddaa wpatrywał się badawczo w swoją córkę. Martwił się o nią i obawiał się, że znowu wpadnie w ten wir zabawy, alkoholu i narkotyków. - Ahaa... Kolejne mruknięcie ni to zadowolenia, ni to dezaprobaty. Wyrażało to raczej troskę o los Meery. - Jest taki handlarz informacjami, który dużo wie. Wstępnie się z nim skontaktowałem, ale odmawia podania szczegółów. Woli kontakt osobisty. Nie był to może najlepszy i najświeższy trop, ale zawsze jakiś początek. Tymczasem Akiva jęczała głośno i wiła się z rozkoszy na pokaz swojej eks-przyjaciółce.
|
Meera Ithar - 2016-01-17 22:15:59 |
- Zaraz kopa w tyłek dostaniesz i nie będzie oj tam oj tam Powiedziała z przekasem, oczywiscie w tym nie było nic takiego co by można wziąć to na poważnie. Meera rozmawiała z ojcem a tamta co robiła w tamtym czasie? Rozłożyła nogi i robiła sobie dobrze. Ithar musiała zacisnąć zęby by nie warknąć do niej, przecież ta robiła wstyd jej przed ojcem. Meera dawała sobie radę, ale tak naprawdę... znowu powoli się pakowała w ten syf, w te imprezy... znowu groziło, że ktoś będzie ją co chwilę jebać w dupsko i na koniec obudzi się w zaułku zupełnie naga. - Nie zamierzam wpadać w to samo gówno. Znała to spojrzenie i doskonale zdawała sobie sprawę, że się martwił o nią... jednak czasami ciężko sobie poradzić z samotnością, nawet ona... możliwe, że w ten sposób szuka coś co zamaskuje jej problemy i w pewnym sensie zaspokoi jej potrzeby. - Kontakt osobisty... to nie będzie pułapka? Jak się nazywa?
|
Moc - 2016-01-17 22:39:17 |
Akiva bardzo wrednie pogrywała sobie z Meerą, chcąc ją rozproszyć, ale wyraźnie nie przynosiło to spodziewanego rezultatu. Przerwała więc z nadąsaną miną i tylko patrzyła spode łba na chodzącą Mandaloriankę. No i wtedy przyszło jej do głowy coś znacznie bardziej paskudnego. Zsunęła się z łóżka i na czworakach podążyła do Meery, chcąc ją zagonić w kozi róg a potem... potem dobrała się do jej bielizny, zsuwając ją na kolana, zaś ustami zaczęła pieścić ją między nogami. To zdecydowanie ją rozproszy. - Mówisz to za każdym razem Padła odpowiedź Aiva. Nie chciał podważać jej pewności siebie ani jej zdania, ale... tak się działo co jakiś czas. Stary zabrak znał bardzo dobrze swoją córkę i dobrze wiedział, że ma ona skłonności do autodestrukcji. Imprezy, alkohol, narkotyki i bijatyki. Uwielbiała dreszczyk emocji i to ją mogło wpędzić do grobu. - Po prosu Handlarz. Nic o nim nie wiem poza tym, że jest słowny i ma zwykle sprawdzone informacje.
|
Meera Ithar - 2016-01-17 23:19:26 |
Właśnie, wrednie pogrywała ale na całe szczęście mandalorianka potrafiła się skupić na rozmowie, chociaż z drugiej strony mogła obserwować kobiete, która się masturbowała na widoku. Uśmiechnęła się triumfalnie kiedy to nie udało jej się, a ta na nią patrzyła nadąsana. Wygrała bitwę, ale widać ta nie miała zamiaru się poddawać, dlatego też próbowała jakoś od niej uciec... nie udało sie. I co mogła zrobić? Spojrzała się w dół kiedy majtki poszły w dół, kiedy zaraz poczuła język na swoim łonie przyjaciółki. Przymknęła oczy z przyjemności ale tylko na moment. Wróciła do rozmowy starając sie skupić na ojcu i ich rozmowie.... cholera, trudno było. - Tym razem mam cel, wiem co muszę załatwić dzięki Tobie. Staram się... Starała się, ale sama siebie znała i nie raz trudno było jej trzymać postanowień. Ale co mogła zrobić, skoro taka jej natura? Znała problem, próbowała to naprawić, ale... teraz była znowu sama i trudno było jej się samej pilnować, a ta paskuda która robiła jej minetkę, wcale nie pomagała. - Gdzie mam się z nim spotkać? Albo nie mów, prześlij mi na komunikator namiary
|
Moc - 2016-01-17 23:26:11 |
Zeltroni byli mistrzami sztuki miłosnej a Akiva wyjątkowo przykładała się do "nauki", co sprawiało, że była nieziemską kochanką, co wielokrotnie Meera odczuwała na sobie. Teraz było podobnie. Postanowiła, że będzie przeszkadzać Meerze jak tylko potrafiła, ot taka malutka zemsta za "porzucenie" jej w łóżku. I tym razem zeltronka na prawdę się postarała, wykorzystując wszystkie znane sobie sztuczki i chwyty. Na prawdę było ciężko... - Fierfek Meera! Nie chcę cię stracić. Pierdol to, wróć do mnie, na farmę. Fibal się nie dowie, a nawet jeśli to będzie musiał wykopać mnie i mój klan. Nie odważy się, nie bez wsparcia Mandalora. Aiv miał gdzieś to, że została wygnana. Przygarnąłby ją od razu z powrotem, choć to pewnie ściągnęłoby na niego gniew "dowództwa" i pewnie też poszedłby na wygnanie. - Wyślę wszystkie namiary szyfrowanym kanałem. I uważaj tam na siebie Aiv wciąż nie był świadomy tego, że swoją rozmową przeszkadza swojej córce w stosunku z jej przyjaciółką.
|
Meera Ithar - 2016-01-18 09:02:45 |
Owszem i doceniała ją jako kochankę jak również jako przyjaciółkę ale w chwili obecnej tamta sobie grabiła i w zasadzie sama Meera nie do końca wiedziała czy podnieca to ja czy wkurwia. Możliwe, że obie rzeczy ale to nie jest takie ważne. Im dłużej trwała rozmowa tym trudniej jest się jej opanować. Zacisnęła swoje uda jak tylko mogła próbując przegonić kobietę ale jednak ta dalej męczyła biedne ciało Meery która w zasadzie ledwo trzymała się na nogach. W końcu uwolniła się tym samym całkiem zdejmując majtki by zacząć na nowo chodzić. - Nie stracisz. Wiesz że to niemożliwe abym wróciła, nie teraz... Sam uczyłeś mnie, że od problemów się nie ucieka tylko je się rozwiązuje. Z resztą jakbym wróciła to by się dowiedział a później Ty sam byś tato został wygnany jeśli nie nasz cały klan. Uśmiechnęła się całkiem pogodnie, ale ile w tym było prawdy niż tylko robienie dobrej miny do złej gry? Nie wiadomo. - Potrzebuję kogoś tam na miejscu, kto będzie mnie informował co się dzieje, kto w razie czego może mi pomóc. Wiem, że próbowałeś przekonać co do mojej niewinności. Z resztą wygnanie podobno umacnia charakter prawda? Dodala żartobliwie. Doskonale wiedziała że ojciec cały czas działał aby ją uniewinnili, aby mogła wrócić...pomóc im w walce bo przecież każdy może popełnić błędy. - Jak zawsze tato. Do następnego. I poczekała aż się rozlaczy i po tym odłożyła komunikator. Później spojrzała na Akive. - Musiałaś?
|
Moc - 2016-01-18 18:22:58 |
Taki był jej cel, wkurzyć Meerę, podrażnić ją w czasie rozmowy. Ot, taka mała paskudna zemsta. Akiva klęcząca przed mandalorianką nie zamierzała łatwo wypuszczać ją ze swych objęć. Utrudniała jej uwolnienie się z jej małej pułapki, gdy jednak stało się pewne, że Meera jej się wywinie to klepnęła ją między nogi otwartą dłonią a potem dała jej klapsa w tyłek. I tym samym straciła zainteresowanie zabawą. Podeszła po swoją bieliznę i zaczęła ją wkładać. Tymczasem Aiv zaczął podejrzewać, że w czymś przeszkadzał swojej ad'ika, ponieważ zachowywała się bardzo podejrzanie. Zmrużył więc oczy w bardzo charakterystyczny sposób, wpadając w tryb węszenia. - Nie przeszkadzam ci czasem w czymś Meer'ika? Zagadnął. Jej rozsądne słowa pominął po prostu milczeniem, gdyż wiedział, że miała rację. Ale mimo to chciał jej pomóc jakoś bardziej, a nie tylko podrzucając jej jakieś niepewne tropy. - Prawda, prawda... uważaj na siebie Meer'ika Pożegnał się z nią czule i rozłączył się. Tymczasem Akiva miała już na sobie bieliznę i zaczęła ubierać luźniejsze ubranie. Miała ochotę na śniadanie i kawę. - Oczywiście, że tak. Dobrze wiesz, że nie lubię być porzucana w łóżku. Odpowiedziała złośliwym tonem, uśmiechając się do Meery. Chwyciła jej spodnie i rzuciła je ku niej. - Ubieraj się. Stawiasz śniadanie.
|
Meera Ithar - 2016-01-18 21:15:42 |
Meera nie pochwalała jej zachowania, ale cholera podobało jej się to. Tylko kurde, wolałaby gadać z klientem gdy tamta by jej dobrze robiła. Kiedy oberwała w pośladki, to lekko się skrzywiła i przez to ojciec zauważył zmianę w jej zachowaniu. Koniec końców padło pytanie i trochę głupio się zrobiło, lecz nie dała tego po sobie poznać. - Nie, po prostu jestem trochę rozkojarzona. Kac mnie męczy. Usmiechnęła się niewinnie, a później wszystko przebiegło tak jak miało przebiec. Rozmowa się zakończyła, pozdrowili siebie a Meera oparła się o ścianę. - Sama kazałaś mi rozmowę odebrać. A śniadanie... Rozchyliła nogi by mogła tamta kontynuować swoje dzieło. - Skończ, to co zaczęłaś... może wynagrodzę Ciebie dobrym daniem. Inaczej zostanę tutaj i śniadania nie będzie.
|
Moc - 2016-01-18 21:29:07 |
Zeltronka obrzuciła Meere tylko przelotnym spojrzeniem i założyła bluzę, okrywając swoje atrakcyjne ciało przed jej wzrokiem. - Liczyłam na inną odpowiedź Odpowiedziała lakonicznie, podchodząc do szafy by wybrać jakieś pasujące do jej stroju buty. W szafie miała sporo przeróżnych strojów, w większości więcej one odkrywały niż zakrywały i na pewno nie można było ich określić jako "skromne". Podobnie wyglądało z butami, większość na wysokim obcasie. Wygrzebała jednak skądś parę zwykłych butów do biegania i włożyła je na nogi. - Niestety, straciłam ochotę Odpowiedziała całkiem niewinnie i zabrała się za zbieranie ciuszków Meery. Każdy element jej garderoby który wpadł jej w ręce automatycznie wracał do właścicielki. W sposób bardzo ekspresowy. Rzucała nimi po prostu. - Jeśli chcesz tu zostać, to proszę bardzo. Ja idę na śniadanie. I po tej deklaracji... wyszła.
|
Meera Ithar - 2016-01-19 22:54:28 |
Patrzyła z utęsknieniem na ciało kobiety, ale co mogła zrobić? Mogła, złapać za nadgarstki i uniemożliwić jej ubranie się, a przecież była silniejsza od tancerki. - Sama mnie sprowokowałaś, nawet mnie poganiałaś. Więc nie zwalaj teraz na mnie winy, tylko na siebie No przecież cholera, sama chciała a teraz miała wyrzuty do niej skoro to nie była nawet jej wina. No ale co miała poradzić, stanęla tak z rozłożonymi nogami i po chwili wyprostowała się, odbierając ciuchy. Nadąsała się i to bardzo... wręcz była lekko podwkurwiona, ale ubrała się i udała się na śniadanie, ale za karę dała siarczystego klapsa w tyłek Zeltronki.
|
Moc - 2016-01-20 00:43:17 |
Owszem, była silniejsza od Akivy, w dodatku zdecydowanie lepiej walczyła i ogólnie znała się na bijatykach. Jednak tancerka miała pewną tajną broń - silne feromony połączone z ograniczonymi zdolnościami telepatycznymi. To zwykle wystarczało by "wybić" z głowy innym chęć skrzywdzenia jej. Niewiele osob potrafiło się przed tym skutecznie ochronić. Meera też by nie mogła. Ale ciii! Akiva zaczekałą na Meerę na korytarzu, oparta plecami o ścianę, więc o klapsie też nie mogło być mowy. Za to uśmiechała się dosyć wrednie. - Nie dąsaj się. I tak miałaś niezapomnianą noc A że rankiem nie dostała tego czego chciała? życie nie jest uczciwe. - Chodź. Ty stawiasz I zaciągnęła ją d windy, by wyjechać z niższych poziomów kompleksu i wyjść na ulice.
|
Meera Ithar - 2016-01-24 00:00:44 |
Tylko, że jeśli by chciała ją skrzywdzić to prawdopodobnie by ją z odległości postrzeliła czy cokolwiek innego, trochę zasięgnęła informacji o jej rasie - przecież musiała coś więcej wiedzieć o niej, prawda? Z resztą, wiele razy rozmawiały ze sobą i sama Akiva coś o sobie oraz o swojej rasie powiedziała. Właściwie od obrony przed tym, decydowała silna wola... a jednak Meera chyba miała ją, skoro mimo przeciwności losu potrafiła się oprzeć niektórym poważniejszym pokusom... wstać z popiołów i iść dalej zaciskając zęby. Kiedy ta odbiła się od ściany, to wtedy w tyłek oberwała... ale nie na tyle przecież, aby miało to ją jakoś skrzywdzić. Niemniej jednak... nie zważała na słowa kobiety i dalej się dąsała. Nie odzywała się, tylko mruknęła odnośnie stawiania i tak wyszły na ulice.
|
Moc - 2016-01-24 00:31:43 |
Akiva nie rozmawiała o tym, co mogła a czego nie mogła zrobić jej rasa, jednak w HoloNecie Meera pewnie znalazła jakieś informacje na ten temat. I pewnie starała się uważać, by nie dać się zahipnotyzować, jednakże Mandalorianka nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że zeltronka używała na niej swoich feromonów. A robiła to często. A to delikatnie namawiała ją na kolejnego drinka czy porcję przyprawy, czasem też w ten sposób przekonywała ją do kolejnych figli. Wszystko to robiła bardzo delikatnie i z wyczuciem, by jej partnerzy się nie zorientowali. Klaps w tyłek wywołał u niej tylko ciche prychnięcie i spojrzenie pełne dezaprobaty w stylu "musiałaś?". Normalnie jak z dzieckiem. Co z tego, że sama postępowała podobnie? Ona mogła, Meera nie. Dotarły wspólnie do windy i w milczeniu wjechały na wyższe poziomy klubu. Tam Akiva dała znać ochronie że idzie coś zjeść no i wyszły na ulice. - Jakieś propozycje?
|
Meera Ithar - 2016-01-24 12:38:56 |
Tak czy siak, Meera przeszperała cały holonet... czytała te bardziej wiarygodne wiadomości jak i te mniej, co jednak pozwoliło stworzyć sobie pewne wyobrażenie na ten temat. Niemniej jednak myślała, że jakoś zauważy kiedy ta zacznie na niej używać swoich umiejętności, zorientuje się... a jednak mimo wszystko nie miała o tym większego pojęcia. Czasami miała wrażenie, że jest coś nie tak ale z drugiej strony machnęła na to ręką. Mandalorianka nie zwróciła większej uwagi na to prychnięcie, a nawet nie zauważyła owego spojrzenia... tylko pod nosem dziewczyny pojawił się uśmieszek przypominając sobie dźwięk klapsa. - No nie wiem... jesteś wybredna. Ale bez czekania skierowała się ku małej knajpce, ale to nie znaczyło że ta knajpka była jakaś... zapuszczona. Wręcz przeciwnie. Była spokojna atmosfera, nikt się z reguły nie tłukł... można bbyło zjeść i pogadać. Dlatego też po chwili tam się znalazły. Zamówiły jedzenie i usiadły do stolików.
|
Moc - 2016-01-24 19:07:12 |
Przenosiny do tego Tematu
|